Michał Kaziów

Na koniec naszej narady, chciałbym wyrazić radość, że  mogłem się  spotkać  z tak dużą liczbą przyjaciół,  że jesteśmy razem i możemy wymieniać myśli   oraz dzielić się wspomnieniami. Jest to dla mnie wielkie przeżycie i  wzniosłe uczucie. Głównym celem  naszego spotkania  jest przypomnienie sobie  spraw i wydarzeń, które już  minęły. Uświadomiło mi to, że dzięki istnieniu Polskiego Związku Niewidomych,  nawzajem siebie znamy, mimo dużej odległości między miejscami zamieszkania.   

Kiedy przysłuchuję się dyskusji,   odnoszę wrażenie, że znam wszystkich niewidomych mieszkających w całej Polsce.  Gdy mówiło się o Lublinie,  Przemyślu czy Wrocławiu, od razu stawały mi  przed oczami różne postacie ,  znajdujące się na  tych terenach, chociaż nie padały ich nazwiska.  Nasz Związek sprawił, że przekształciliśmy się,  jak gdyby w jedną   wielką rodzinę i to jest bardzo wartościowe.  Trzeba to  jakoś utrwalać, żeby ta nasza przyjaźń, wspólne działanie oraz  dążenie do  wybranych celów, stawały się  motorem do dalszego działania. Najcenniejsze  osiągnięcia, w sferze materialnej i duchowej, powinniśmy   przekazywać z pokolenia na pokolenie.

 W ciągu tych kilku dni  omówiliśmy wiele tematów, poruszyliśmy  mnóstwo spraw, mimo  to chwilami   odnosiłem wrażenie,  że koncentrujemy się   przeważnie na  dokonaniach   władz centralnych  PZN,   natomiast na  dalszy plan  schodzą  inne zagadnienia,   na przykład -  Centralny Związek Spółdzielni Niewidomych czy  osiągnięcia  naszego Związku w terenie. Zachodzi więc  konieczność,  gdy  będą opracowywane  materiały do publikacji książkowej, poszerzenia informacji o ludziach działających w   poszczególnych okręgach, bo tam też dokonywały się  ważne rzeczy, a  niektórzy  działacze przyczynili się do wielu dobrych poczynań  mających odniesienie do całości kraju.