Monografia, album i pamiętnik

Henryk Szczepański

Mam przed sobą atrakcyjnie wydaną książkę. Nosi tytuł "Ręce, które widzą". Takiej edycji nie powstydziłaby się najlepsza witryna wydawnicza. Latem tego roku, ukazała się staraniem warszawskiej Spółdzielni Rękodzieła Artystycznego "Nowa Praca Niewidomych" a wydrukował ją Zakład Nagrań i Wydawnictw PZN. Wyszła spod pióra znakomitego dziennikarza Józefa Szczurka.

Lakierowaną okładkę zdobią dziesiątki splatających się dłoni i palców prześwietlonych tajemniczą jasnością. Barwna kompozycja jest graficznym "podtytułem" i wymownym symbolem publikacji będącej opowieścią o pragnieniach i wysiłkach "setek ludzi zmagających się w codziennym trudzie, aby iść naprzód, czynić dobro, osiągać szczytne cele, a owocami swej pracy dzielić się ze społeczeństwem". Takie intencje przyświecały autorowi opracowania zainspirowanego 45 rocznicą narodzin "Nowej Pracy Niewidomych", a które okazało się interesującą lekturą, obfitym źródłem ciekawostek i sekretów życia gospodarczego minionego półwiecza.

Ten tekst jest również rekomendacją środowiska na otwar ty rynek pracy i autorytatywnym studium z pogranicza prakseologii odpowiadającym na pytanie; Co potrafią niewidomi?

Bogato ilustrowana okolicznościowa monografia, to nie tylko rzetelnie opracowany dokument i esej ale po trosze rodzinny album i pamiętnik. Na jej kartach znalazły się wspomnienia i portrety wybitnych inwalidów wzroku a wraz z nimi wypowiedzi ich przyjaciół, współpracowników i widzących sprzymierzeńców cieszących się sympatią i powszechnym uznaniem na forum publicznym Rzeczpospolitej. Ze spółdzielnią było związanych wielu wybitnych i zasłużonych niewidomych ; wymieńmy chociażby dr Andrzeja Adamczyka czy prof. dr hab. Jana Krępę, algebraika z Uniwersytetu Warszawskiego.

Świętość i praca

Dziś już tylko nieliczni pamiętają, że warszawska spółdzielnia jest jednym z dzieł ideowo inspirowanych przez Matkę Elżbietę, hrabiankę Różę z Czackich.

Ks. bp Bronisław Dembowski, autor przedmowy do "Rąk, które widzą", w młodości wychowanek tego zakładu, następnie wychowawca niewidomej młodzieży w podwarszawskich Laskach, a dziś ordynariusz diecezji włocławskiej, przypomina, że Matka Elżbieta "pragnęła aby jej uczniowie i podopieczni stawali się apostołami także poza własnym środowiskiem". Jedną z osób, które sens swojego życia odnalazły w służbie niewidomym wyrastającej z inspiracji chrześcijańskiej, był Henryk Ruszczyc.

Kim był ten człowiek najlepiej świadczy fragment wspomnienia jednego z jego uczniów, dr Andrzeja Adamczyka;

"Nie boję się powiedzieć, że pan Ruszczyc był ogarnięty miłością do niewidomych wychowanków i ona właśnie stanowiła drogowskaz zarówno w pracy wychowawczej, jak i eksperymentatorsko-szkoleniowej. Była źródłem niewyczerpanej energii, jaką wkładał w każde starania, aby swoich wychowanków uczynić ludźmi o wysokich wartościach moralnych, intelektualnych i znających dobrze wykonywany zawód ".

To z jego inspiracji, 1 października 1956 r. powstaje Spółdzielnia Rękodzieła Artystycznego "Nowa Praca Niewidomych", w której swoją życiową szansę odnajdują nie tylko absolwenci zakładu w Laskach.

Tradycje i kontynuacje

Henryk Ruszczyc nie był etatowym pracownikiem spółdzielni, natomiast przez długie lata wspierał radą i doświa dczeniem swoich wychowanków. Najbardziej stanowczym realizatorem jego idei był i jest do dziś Kazimierz Lemańczyk, jeden z założycieli i wieloletni prezes NPN. Gdy w roku 1957, powierzono mu obowiązki prezesa miał 23 lata.Za sprawą Cepelii, spółdzielnia niewidomych, w postaci atrakcyjnej dzianiny artystycznej, pamiątek trafiało niemal na wszystkie kontynenty świata. W latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych wychodziły stąd słynne kożuchy z wełny dywanowej, kamizelki z owczej przędzy, piękne kolorowe berety i szaliki, garsonki, plisowane spódnice, pomysłowe chusty w stylu retro, narzuty i poduszki.

"Ręce, które widzą" są opracowaniem informującym o dziejach tego przedsiębiorstwa, jego osiągnięciach a także biografiach tych, którzy byli jego twórcami .

Nie pomijają zdarzeń trudnych i niebezpiecznych dla istnienia spółdzielni i to nie tylko w aspekcie ekonomicznym.

Idea poszukiwania nowych zajęć i źródeł zarobkowania dla niewidomych wciąż nie opuszcza spółdzielni. Najnowsza inicjatywa wiąże się ze sprzedażą usług lub produktów zleconych. Zainteresowanie tą pracą staje się coraz większe. Dział telemarketingu zatrudnia już prawie 30 inwalidów wzroku. Jego pomysłodawcą i kierownikiem jest Jan Gawlik - również wychowanek zakładu w Laskach.

Słowo o autorze

"Ręce, które widzą" to kolejna książka wychodząca spod pióra Józefa Szczurka. Pierwsza - "Ciemność przezwyciężona" wyszła w wydawnictwie "Iskry" w 1974 roku. On także jest niewidomym wychowankiem Lasek.

Ukończył studia dziennikarskie w Uniwersytecie Warszawskim. W latach 1958-1994 pełnił funkcję redaktora naczelnego miesięcznika "Pochodnia". Na łamach prasy debiutował bez mała w tym samym czasie gdy główna bohaterka jego monografii wkraczała na arenę życia gospodarczego. W jej progach bywał wielokrotnie jako reporter, publicysta a wreszcie jako zawsze mile widziany gość. Chyba właśnie dzięki temu "Ręce, które widzą" są niezmiernie sugestywnym zapisem kroniki działalności oryginalnej i jedynej w kraju spółdzielni rękodzieła artystycznego niewidomych.

Red. J. Szczurek jest laureatem nagrody im. Jana Silhana przyznawanej za wybitne zasługi w działalności na rzecz polskich niewidomych. W publicystyce propaguje humanistyczne ideały kpt Jana Silhana, ociemniałego kombatanta pierwszej wojny światowej, jednego z pionierów polskiej tyflologii który dla młodszego kolegi na zawsze pozostał serdecznym przyjacielem, nauczycielem i bliskim współpracownikiem.

Od redakcji

Z informacji udzielonej nam przez kierownictwo spółdzielni "Nowa Praca Niewidomych" dowiedzieliśmy się, że we wrześniu br. wszystkie okręgi PZN, spółdzielnie niewidomych, ośrodki szkolno-wychowawcze i rehabilitacyjne otrzymają bezpłatnie po jednym egzemplarzu albumu " Ręce, które widzą", natomiast odbiorcy indywidualni lub instytucje, które chciałyby nabyć większą ilość egzemplarzy wydawnictwa będą je mogli zakupić. Cenę i dokładniejsze warunki podamy w jednym z najbliższych numerów "Pochodni".

P8-2001