Biografia prasowa  

 

Alojzy Piekarek  

Długoletni  kierownik Zakładu Opieki Społecznej dla Niewidomych w Piechcinie  

 

Niełatwe będzie rozstanie

Józef Szczurek

 

Zakład dla niewidomych w Piechcinie znany jest szeroko i należy do najlepszych placówek opiekuńczych w całym kraju. Panuje tu czystość i porządek, a mieszkańcy czują się jak jedna wielka rodzina. Jedynym mankamentem, na jaki narzekają wszyscy, to duże, wieloosobowe pokoje, ale i pod tym względem już niedługo zmieni się na lepsze. Klimat panujący w zakładzie piechcińskim urzeka niespotykaną nigdzie serdecznością, troską o sprawy każdego z pensjonariuszy. Ta atmosfera, ład i zasobność zakładu jest niewątpliwie zasługą jego kierownika - pana Alojzego Piekarka i jego małżonki Janiny, która również pracuje na etacie i zajmuje się sprawami kuchni, odzieży i wieloma innymi zagadnieniami pensjonariuszy. Traktują ją jak swoją matkę i zwłaszcza kobiety powierzają jej każdą swoją troskę, każdy trudny do rozwiązania problem, a pani Piekarkowa na wszystko znajduje wyjście. Na niedzielę własnoręcznie wypieka dobre ciasto, przygotowuje konfitury. Próbowałem, są wspaniałe. Wszystkich pensjonariuszy traktuje jak własne dzieci.  

Pan Alojzy Piekarek kieruje zakładem już dwadzieścia lat. Oddał mu wszystkie swoje siły, uczynił z niego wzorowy dom opieki, którym można się poszczycić w skali międzynarodowej toteż przyjeżdżają tu liczne delegacje z zagranicy, aby obejrzeć zakład, zapoznać się z jego działalnością i piechcińskie doświadczenia organizacyjne przenieść na inny grunt. W końcu sierpnia bieżącego roku pan Alojzy Piekarek kończy swoją pracę zawodową i odchodzi na emeryturę. Ciężko mu się rozstać z zakładem, z jego mieszkańcami, z tym wszystkim, co tu uczynił, bo zakład, jak sam mówi, to dzieło jego życia. W listopadzie ubiegłego roku za wybitne zasługi kierownik Alojzy Piekarek otrzymał od Rady Państwa Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski. Na to wysokie odznaczenie w zupełności zasłużył swą pełną oddania pracą wobec niewidomych. A oto, co powiedział pan Alojzy Piekarek w rozmowie z przedstawicielem „Pochodni'.

- Co tu mówić, po prostu pokochałem niewidomych. Nasze współżycie i współpraca układały się bardzo dobrze. W ciągu całych dwudziestu lat nie miałem tu goryczy. Pracy zawsze było dużo. Oprócz zakładu są dwadzieścia trzy hektary ziemi, stanowiącej gospodarstwo pomocnicze i pięć hektarów sadu, czterysta siedemdziesiąt drzew owocowych, są także dwie szklarnie. Dzięki temu zakład ma z własnego gospodarstwa w stu procentach zaopatrzenie w mięso, mleko, owoce, warzywa. Najwięcej trudności sprawia gospodarstwo, ponieważ brakuje ludzi do pracy. Wokoło Piechcina rozwija się przemysł wapienniczy i cementowy. Każdy chce iść do przemysłu i brakuje rąk do pracy w polu. Rozwiązanie tego problemu nastręcza najwięcej kłopotów.  

Za rok zakład przeniesie się do pięknego pałacu w Podobowicach. Sam ten obiekt wybrałem dla niewidomych. Pokoje są tam tylko jedno - i dwuosobowe. Pod każdym względem komfort. Obok będą dwa stawy, sad, duży ogród. Doprowadzenie do tego, ze ten zakład otrzymają niewidomi, jest radością i chlubą mojego życia. W pobliżu jest las i dobre połączenie autobusowe z całym województwem. Zakład miał się przenieść już wcześniej, ale trzeba było najpierw wykwaterować mieszkających tam lokatorów, a to wszystko trwa. W Podobowicach mogłoby zamieszkać ponad stu niewidomych, ale obecnie jest ich tylko sześćdziesięciu, resztę miejsc Wojewódzka Rada Narodowa  przeznacza dla przewlekle chorych. Trzeba się starać, aby mieszkali tam sami niewidomi, gdyż w pierwotnej koncepcji zakład ten był jedynie dla nich przeznaczony. W Podobowicach będą też hale produkcyjne, bo wielu z pensjonariuszy pracuje. Spółdzielnia „Gryf' zaopatruje zakład w surowce i narzędzia. Praca ma charakter terapii zajęciowej, a jednocześnie jest źródłem dochodów pensjonariuszy. Każdy z pensjonariuszy, który nie jest rencistą, otrzymuje pięćdziesiąt złotych miesięcznie na swoje wydatki. Oprócz tego niewidomi dostają pięćdziesiąt procent sumy otrzymywanej za pracę dla spółdzielni. Renciści dostają dwadzieścia procent renty.  

W Piechcinie co najmniej połowa pensjonariuszy ma własne aparaty radiowe, prawie każdy z nich otrzymał zegarem brajlowski. Są także magnetofony, na których pensjonariusze wiele nagrywają. Słuchają również książek mówionych. Życie kulturalne w zakładzie jest bardzo bujne. Od wielu lat działają z wielkim powodzeniem zespoły: chóralny, muzyczny, recytatorski. Występują one w wielu zakładach przemysłowych okolicznych miejscowości i świetlicach Państwowych Gospodarstw Rolnych. Uświetniają ponadto różne i bardzo liczne uroczystości wewnątrzzakładowe. Pensjonariusze mają stałą opiekę lekarską i pielęgniarską. Jest lekarz okulista, internista i stomatolog. Pod tym względem w nowym obiekcie w Podobowicach sytuacja się jeszcze poprawi. Po dwudziestu latach pracy na pewno mnie i mojej żonie będzie bardzo trudno rozstać się z zakładem i jego mieszkańcami. -

Sądzimy, że dla mieszkańców zakładu w Piechcinie rozstanie się z państwem Piekarkami będzie jeszcze trudniejsze.  

Wracając do kwestii, którą pan Alojzy Piekarek  poruszył w swej wypowiedzi, a mianowicie obsadzenia zakładu w Podobowicach naszymi niewidomymi, trzeba podkreślić, iż Zarząd Główny PZN podjął w tej mierze starania. Prezydium WRN w Bydgoszczy niechętnie przyjmuje z innych województw niewidomych do zakładu, ale miejmy nadzieję, że impas zostanie przełamany, zwłaszcza, że Ministerstwo Zdrowia i Opieki Społecznej postanowiło nam udzielić poparcia w tej sprawie, choć ostateczna decyzja należy do władz wojewódzkich w Bydgoszczy. Warto tu przypomnieć, iż w innych województwach jest dużo niewidomych, kwalifikujących się i pragnących pójść do domu opieki. Piąty Zjazd PZN wysunął nawet wniosek wybudowania w najbliższym czasie nowego domu opieki dla niewidomych, ale jak wiadomo, ostatnie zarządzenie władz państwowych w dziedzinie inwestycji takiej budowy szybko nie rokują, toteż tym bardziej uzasadnione jest, aby dom w Podobowicach w całości przeznaczyć dla pensjonariuszy niewidomych. Ta idea leżała od początku u podstaw powołania do życia tej placówki.  

Sądzimy, że  będziemy wyrazicielami wszystkich mieszkańców zakładu w Piechcinie, jeżeli w ich imieniu, a także w imieniu całej naszej organizacji i jej władz serdecznie podziękujemy państwu Janinie i Alojzemu Piekarkom za ich długoletnią, pełną oddania i ofiarności pracę dla niewidomych, życząc im długich lat wszelkiej pomyślności i zadowolenia.    

Pochodnia Sierpień 1970