„zawsze redaktor”
"Barbi" i wagony Alicja Pałczyńska Wilkniewska, niewidoma śpiewaczka, ponad trzydzieści lat pracowała jako solistka w Filharmonii Poznańskiej. Występowała często i cieszyła się dużym uznaniem widowni. W "Pochodni" pisaliśmy o niej niejednokrotnie .Z braku pieniędzy, koncertów w filharmonii jest coraz mniej, dlatego, pani Alicja z własnej inicjatywy przeszła na emeryturę Jest to bardziej opłacalne finansowo, a ponadto ma się sporo czasu, który można tak ciekawie i pożytecznie zagospodarować. Ostatnio panią Alicję spotkałem na turnusie esperanckim w Ustroniu Zawodziu. Wystąpiła z ciekawym recitalem pieśni operowych i operetkowych przyjętych bardzo ciepło przez słuchaczy. Akompaniował jej, również całkowicie niewidomy, mąż - Paweł Wilkniewski. Po koncercie spotkaliśmy się na krótką rozmowę. - Czasem jeszcze występuję - mówi pani Alicja - często społecznie, bo przecież Wiadomo, na kulturę nie ma pieniędzy. W domu jednak ciągle dużo śpiewam, , żeby nie wyjść z wprawy i nie zaniedbać głosu. Mój mąż Paweł mi akompaniuje na wysokiej klasy akordeonie. Razem sporo się uczymy i sztuce poświęcamy dużo czasu. Dzięki powiązaniom z moim byłym zakładem pracy, możemy korzystać z ulgowych biletów toteż chodzimy na koncerty do filharmonii i teatru wielkiego na przedstawienia operowe. oboje z mężem przywiązujemy dużą wagę do dobrego sprzętu elektroniczno-akustycznego. Mamy średniej wielkości wieżę stereofoniczną I sporo płyt kompaktowych z dobrą muzyką i często ich słuchamy. Wspólne wzruszenia i przeżycia artystyczne bardzo nas do siebie zbliżają. Sama prowadzę gospodarstwo domowe, robię zakupy, , sprzątam gotuję , i nie mam z tym większych trudności gazowo-elektryczna kuchenka pozwala mi na samodzielność również przy pieczeniu mięs i ciast.. obiady gotuję na dwa dni, dzięki temu co drugi dzień mam wolne od większych zajęć kulinarnych. utrzymujemy bliskie kontakty towarzyskie z koleżankami i kolegami. spotkania te odgrywają w naszym życiu istotną rolę. mam bardzo interesujące hobby. które zabiera mi niemało czasu, ale za to daje dużo satysfakcji i radości zbieram laleczki barbi. Mam ich już ponad siedemdziesiąt. są po prostu śliczne. posiadają swój dom, kawiarnię, swoje dzieci, mężów i własne samochody. Mieszkanie mamy niewielkie toteż stoją na półkach, na parapecie i w rozmaitych innych miejscach. Są to lalki oryginalne, z firmy mate, ślicznie ubrane. Sama sporządzam im stroje. Wszystko zaczęło się od prezentu ślubnego, gdyż wtedy otrzymałam od męża trzy laleczki. Moje zbiory stale się powiększają. Mąż pani Alicji -Paweł Wilkniewski zawodowo pracuje jako masażysta w państwowej placówce leczniczej. Ma też trochę praktyki prywatnej. Wolny czas wypełniają mu zajęcia artystyczne, ciągle pogłębia wiedzę muzyczną, ale ma też swoje bardzo oryginalne hobby. Oto co powiedział: należę do klubu modelarzy i miłośników kolejnictwa. Mam makiety rozmaitych lokomotyw i wagonów z wielkim zamiłowaniem zajmuję się nagrywaniem efektów dźwiękowych charakterystycznych dla kolei. Aktualnie . kompletuję nagrania z trzech wielkich dworców- - Warszawa Centralna, Poznań i Kraków. A wszystko wzięło się z rozmów z klubowymi kolegami, zajmującymi się modelarstwem wagonów i lokomotyw. Mam już nagrania kilku przejazdów parowozami na przykład linia Chabówka - Nowy Sącz, czy z jubileuszowego przejazdu w obrębie Szczecina z okazji 145-lecia kolejnictwa w Polsce. Była to wspaniała impreza i cieszę się że mam ten wyjazd utrwalony. Teraz, jak już wspomniałem, najwięcej czasu pochłania mi montaż stacji - Warszawy, Poznania i Krakowa. Mam też zapowiedzi odjazdów pociągów na liniach już nie istniejących, a więc można je zaliczyć do zabytków historycznych. W ramach współpracy z członkami klubowymi przekazuję im kopie swoich nagrań, w zamian dostaję makiety lokomotyw. Nasz klub raz roku organizuje wystawy na stacji Poznań- Starołęka. eksponowane są rozmaite makiety, a także nie kursujące już lokomotywy. Dla dzieci jest to wielkie przeżycie, kiedy mogą wejść do, prawdziwych parowozów i manipulować pod okiem kolejarzy urządzeniami sterowniczymi, a nawet się przejechać. Pokazuje się też rozmaite narzędzia pracy na przykład podnośniki do układania torów. Zajęcia klubowe dają mi mnóstwo ciekawych kontaktów z ludźmi oraz interesujących wyjazdów i ogromnie dużo satysfakcji wszędzie gdziekolwiek pojadę spotykam się z życzliwością i pomocą. Z nagrań efektów akustycznych towarzyszących pracy wielkich i małych dworców i przejazdom pociągów. Mam już spory zbiór liczący się w życiu kolejnictwa w Polsce. Dodajmy jeszcze- że pan Paweł Wilkniewski jest znanym esperantystą i należy do zarządu krajowej sekcji. Spotkania z esperantystami stwarzają możliwości ciekawych kontaktów i wyjazdów również zagranicznych. Państwo Alicja i Paweł Wilkniewscy mają niewielkie mieszkanie. Bardzo chcieliby je powiększyć, aby móc w jeszcze większym stopniu realizować swoje zainteresowania. I tego im właśnie życzymy. Rozmawiał. Józef Szczurek Pochodnia lipiec 1995 |