„zawsze redaktor”
Biografia prasowa
Kazimierz Kurzewski Nauczyciel w szkole dla niewidomych dzieci w Bydgoszczy organizator i kierownik letnich koloni dla dzieci Cłonek Zarządu Główmego PZN
Ocalić od zapomnienia Zofia Krzemkowska
"Nic nie jest tak szlachetne, mocne i przydatne w życiu, jak dobre wspomnienie. Kto zgromadził takich wspomnień wiele, ten zaopatrzył się na całe życie". Te słowa Fiodora Dostojewskiego, to doskonałe motto niniejszego artykułu, który jest po prostu zaproszeniem do wspomnień o ludziach, których już nie ma, a którzy odegrali rolę nie do przecenienia w historii środowiska osób niewidomych i słabowidzących. Taką osobą jest bez wątpienia Kazimierz Kurzewski (1912-68), pedagog z Bydgoszczy, który wraz z Władysławem Winnickim i Marią Różkiewicz, reprezentował niewidomych nauczycieli na I Krajowym Zjeździe Zjednoczeniowym PZN w 1951 roku w Warszawie. W pierwszej kadencji został on członkiem ZG PZN, w drugiej zasiadł w prezydium zarządu.
Z myślą o dzieciach Kazimierz Kurzewski działał aktywnie w strukturach związkowych, ale był przede wszystkim nauczycielem i pedagogiem. Praca z dziećmi była jego pasją, a zasłynął m.in. jako organizator pierwszych kolonii letnich dla dzieci niewidomych. Odbyły się one w 1952 roku w Ustroniu Morskim, a zgromadzili się na nich podopieczni ze wszystkich ośrodków szkolno-wychowawczych dla dzieci niewidomych z całego kraju. W tym samym 1952 roku Kazimierz Kurzewski zainaugurował następne przedsięwzięcie. W zburzonym jeszcze Kołobrzegu zaczął organizować dla mieszkających tam ludzi koncerty promujące twórczość osób niewidomych. Na scenie pojawiała się cierpiąca na dysfunkcję wzroku młodzież z całego kraju. Prezentowane było to, co zostało przygotowane na zajęciach podczas roku szkolnego. Można było posłuchać piosenek, wierszy, gry na pianinie, nie brakowało tańców i minispektakli. Tak było na pewno do roku 1954, a koncerty wzbudzały ogromne zainteresowanie. Kazimierz Kurzewski znany był jeszcze z jednego - propagował aktywną turystykę w pracy z niewidomymi. To on pisał do "Pochodni", zachwalając wycieczki organizowane dla niepełnosprawnych dzieci, wycieczki, podczas których ich uczestnicy otrzymywali, podaną w dużo bardziej atrakcyjny sposób niż w szkolnej ławce, porcję wiedzy.
Wielki humanista Na co dzień Kazimierz Kurzewski pracował z niewidomymi i słabowidzącymi dziećmi w szkole w Bydgoszczy. Uczył języka polskiego i historii. Dodatkowo, jako absolwent przedwojennego gimnazjum, dobrze znał łacinę i, gdy tylko była taka potrzeba, tłumaczył swym uczniom fragmenty klasycznych tekstów. Prywatnie rozkochany był w twórczości Adama Mickiewicza; to zapewne z tego powodu organizował w szkole mickiewiczowskie wieczornice. Nie tylko zresztą koncentrował się na przeszłości. Zachęcał także uczniów do uczestnictwa we współczesnej kulturze. Nie stronił na przykład od wycieczek do teatru czy opery. Zorganizował m.in. wyprawę do zburzonej jeszcze Warszawy, by razem z uczniami obejrzeć "Hrabinę" Stanisława Moniuszki. Do pracy z dziećmi włączał także swą rodzinę. Żona Kazimierza Kurzewskiego, Stanisława, prowadziła z niewidomymi dziećmi zajęcia świetlicowe. Tam, wśród wielu zajęć, czytała niezbędne lektury (o podręcznikach w alfabecie Braille'a nie było wówczas mowy). Kazimierz Kurzewski uczył jeszcze jednego - samodzielności. Sam dawał tego przykład. Poruszał się przy pomocy psa przewodnika, co nawet dzisiaj nie jest bardzo popularne, w latach 50. i 60. było zupełną rzadkością. Zmarł w 1968 roku w wieku zaledwie 56 lat. W tym roku będziemy obchodzili 40. rocznicę jego śmierci. Pochodnia, marzec 2008
|