Jerzy Danielewicz   

kierownik Działu Oświaty i Wychowania  w Zarządzie Głównym PZN  

 organizator działalności oświatowej  i wychowawczej    w odniesieniu do niewidomych w całej Polsce.  

 W Zarządzie Głównym  PZN    pracował   do końca 1956 roku.                           

 

Publikacja  

 

   Po inspekcji zespołów świetlicowych

Jerzy Danielewicz

W końcu ubiegłego roku Zarząd Główny Polskiego Związku Niewidomych przeprowadził lustrację zespołów artystycznych PZN i spółdzielni. Lustracja ta miała na celu ocenę oraz wytypowanie niektórych zespołów do udziału w pokazie artystycznym z okazji II Zjazdu PZN.  

Obecnie na terenie Związku działa czterdzieści siedem zespołów artystycznych, w tym: trzynaście recytatorskich, dwanaście instrumentalnych, dwanaście chórów, pięć zespołów rewelersów, dwa duety akordeonistów, dwa tria muzyczne i jeden zespół dramatyczny.  

Ilość istniejących zespołów świadczy o atrakcyjności prac artystycznych na naszym terenie, a osiągnięcia niewidomych zobowiązują do dalszego rozwoju organizacyjnego. Wnioski  z przeprowadzonej inspekcji podkreślają jednak braki   w naszej pracy organizacyjnej. Mamy nieliczną kadrę  wykwalifikowanych instruktorów artystycznych, a wśród członków zespołów dostrzega się brak wyrobienia w pracy zespołowej.  

Do dużych trudności zaliczyć również musimy rozbicie prac w tej dziedzinie między PZN a spółdzielniami, gdyż niektóre spółdzielnie w dalszym ciągu posiadają własne zespoły. Polskiemu Związkowi Niewidomych zależy na pełnym wykorzystaniu możliwości niewidomych i na organizowaniu  i rozwijaniu prawdziwie wartościowych orkiestr, chórów i zespołów recytatorskich. Ostatnim wreszcie dotkliwym brakiem jest szczupła brajlowska literatura muzyczna, recytatorska i inscenizacyjna.  

Wszystkie te poważne niedomogi życia artystycznego nie przeszkodziły jednak żywiołowemu rozwojowi osiągnięć naszych zespołów artystycznych. Z dwunastu istniejących chórów na czele utrzymuje się czterogłosowy chór mieszany z oddziału chorzowskiego, liczący pięćdziesiąt dwie osoby. Pracuje on pod kierunkiem Henryka Klaji, który wprowadził do repertuaru ciekawy i bogaty zestaw piosenek śląskich. Dobrym poziomem wykazuje się również dwudziestopięcioosobowy chór przy kole PZN w Leśnicy pod dyrekcją kolegi Stefana Wantucha. Zespół ten cechuje duże zdyscyplinowanie i wysoko wartościowy repertuar. Podkreślić tu należy, że ten wysoki poziom zespół w dużej mierze zawdzięcza dyrygentowi.  

Trzecim wreszcie zasługującym na wyróżnienie jest dwudziestoosobowy chór lubelski pod kierunkiem Roberta Pawłowskiego. Zespół ten cechuje przede wszystkim ambicja         i chęć do pracy. W zespołach wokalnych zasługuje na wyróżnienie sekstet żeński pod kierownictwem niewidomego profesora Henryka  Mikołajczaka z Bydgoszczy. Zespół ten osiągnął wybitny poziom artystyczny, współpracując z doświadczonym dyrygentem i ma przed sobą duże możliwości rozwojowe. Na uwagę zasługuje również kwartet męski z Chorzowa, o lekkim repertuarze ludowym, pod dyrekcją Henryka Klaji.  

To zwięzłe omówienie nie wyczerpuje, rzecz prosta, całokształtu pracy reszty zespołów chóralnych i nie przekreśla ich poważnych osiągnięć.  

Zespoły instrumentalne mają już także swoją dobrą tradycję. W obecnej chwili do czołowych zaliczamy mieszany zespół instrumentalny, składający się z dziesięciu osób pod kierunkiem profesora Henryka Mikołajczaka z Bydgoszczy   i siedemnastoosobową orkiestrę z Leśnicy pod batutą Stefana Wantucha. Oba zespoły cechuje zgranie, zdyscyplinowanie, znajomość nut brajlowskich, troskliwy dobór repertuaru i wysoki poziom artystyczny. W dziale muzyki instrumentalnej należy wyróżnić jeszcze duet akordeonistów- Jana  Adasiewicza i Sztomberka z Łodzi oraz kolegę Tomasika z Lublina. Z przykrością musimy jednak donieść  o zahamowaniu pracy kwartetu akordeonowego z Chorzowa, który  był zespołem rokującym wielkie nadzieje.  

Trzecią formą pracy artystycznej są zespoły recytatorskie. Poza indywidualnymi zdolnościami ich uczestników nie dorównują one jednak jeszcze innym zespołom artystycznym. Odczuwa się tu braki wykwalifikowanych instruktorów. Występujący w większości oddziałów brak współpracy z teatrami spowodował dyletanctwo i amatorszczyznę. Są również braki w repertuarze, co wiąże się ze sprawą braku kwalifikacji instruktorów.  

Ostatnio jednak stan i poziom zespołów ulega poprawie.  Zespół warszawski pod kierownictwem reżysera Witkowskiego osiąga coraz lepsze wyniki. Dobrze rozwija się również zespół lubelski, co pozwala wierzyć, że dotychczasowa praca zespołów nie pozostanie bez efektów.  

Należy dążyć do uzyskania opieki miejscowych teatrów, staranniejszego doboru repertuaru o charakterze nie tylko okolicznościowym, nawiązującym również do klasyki literatury. Powinno się zwiększyć ilość wykonawców i szerzej wprowadzić do deklamacji elementy muzyki. Należy też stosować odczytywanie utworów teatralnych z podziałem na głosy. Indywidualne osiągnięcia niektórych kolegów pozwalają przypuszczać, że i w tej dziedzinie możemy dorównać  

widzącym.

Pochodnia  luty 1955