Kącik historyczny   

40-lecie ruchu spółdzielczego w Polsce

 

Dzień 29 marca 1957 r. ma dla spółdzielczego ruchu niewidomych szczególne znaczenie. W dniu tym odbył się pierwszy organizacyjny zjazd, powołujący Związek Spółdzielni Niewidomych, którego znaczenia i wkładu w sprawę niewidomych w Polsce nie da się przecenić.

a"Słoneczny, marcowy dzień - jak pisała o tym wydarzeniu Jadwiga Stańczakowa - przewodził na myśl październik, bo właśnie "polski październik" umożliwił niewidomym spółdzielcom zrealizowanie ich kilkuletnich dążeń. Ten najbardziej uroczysty moment zjazdu niewątpliwie głęboko wrył się w pamięć jego uczestników, lecz nie zapomną oni też serdecznych słów prezesa Szwalbego i profesora Wolskiego: "Spółdzielczość w naszym kraju przechodzi obecnie głębokie przeobrażenie - powiedział prezes Szwalbe. - Pamiętajcie, że stanowicie cząstkę wielkiej rodziny polskich spółdzielców i w tym właśnie tkwi wasza siła."

Obradami zjazdu kierowało prezydium na czele z Rudolfem Wysockim. Do Zarządu Związku zostali wybrani: Modest Sękowski - prezes, Stanisław Łuka i Czesław Wrzesiński - wiceprezesi oraz Stanisław Janczur i Stanisław Ziemba - członkowie. Wybrano też 21-osobową Radę. W skład prezydium Rady weszli: Alojzy Satora - przewodniczący, Aleksander Król - wiceprzewodniczący, a zarazem przewodniczący Komisji Rewizyjnej Rady oraz Zygmunt Turkowski - wiceprzewodniczący i Eugeniusz Donica - sekretarz. Ażeby zrozumieć to historyczne wydarzenie, trzeba spojrzeć wstecz.

Pomysł powołania spółdzielni pracy zatrudniającej niewidomych zrodził się w twórczym umyśle Henryka Ruszczyca. W połowie 1939 r. uzgodnił on z wojewodą kieleckim powołanie takiej spółdzielni w Kielcach. Wybuch wojny pokrzyżował plany Ruszczyca. Zatem pierwszą była spółdzielnia lubelska, której zebranie założycielskie odbyło się w grudniu 1945 r. Członkami założycielami byli wychowankowie Zakładu w Laskach, z Modestem Sękowskim na czele. W ich ślady w r. 1948 poszła grupa 22 ociemniałych żołnierzy, powołując spółdzielnię w lokalu ZOŻ przy ul. Hożej 1 w Warszawie. Zarząd Główny Związku Pracowników Niewidomych RP, popierał powstawanie spółdzielni niewidomych, ale równocześnie wspierał istniejące już lub nowo organizowane zakłady, działające przy terenowych oddziałach Związku. Takimi zakładami były warsztaty w Warszawie przy ul. Widok, w Łodzi przy ul. Żwirki, w Chorzowie przy Hajduckiej i inne. Władze państwowe, widząc w spółdzielczości pracy swoistą formę gospodarki socjalistycznej, powołały do życia Centralny Związek Spółdzielczy, a ten w r. 1949 Centralę Spółdzielni Inwalidów. Stanowisko prezesa Zarządu CSI objął znany spółdzielca dr Piotr Durkacz. Organizacją spółdzielni niewidomych miała zająć się specjalna komisja, w skład której weszli: z ramienia Związku Ociemniałych Żołnierzy RP: prezes Kazimierz Mroziński i kpt Jan Silhan, a z ramienia Związku Pracowników Niewidomych RP prezes dr Włodzimierz Dolański i prezes spółdzielni lubelskiej Modest Sękowski. Po zawieszeniu Zarządu Głównego Związku Pracowników Niewidomych RP (wiosną 1950 r.) i powołaniu kuratora mjr. Leona Wrzoska, komisja przy CSI przystąpiła do szybkiego przekształcania zakładów własnych Związku w spółdzielnie niewidomych. W r. 1951 w CSI zrzeszonych było już 9 naszych spółdzielni, zatrudniających około 300 niewidomych. W r. 1953 w skład zarządu CSI wszedł nowo ociemniały prezes komisji specjalnej w Łodzi - Stanisław Madej. W r. 1954 zlikwidowano CSI, wcielając ją w Centralny Związek Spółdzielczości Pracy. Stanisław Madej został wiceprezesem Zarządu CZSP i podporządkowano mu sprawy spółdzielni inwalidów, a w tym i niewidomych. Zmiany te jeszcze bardziej zbuirokratyzowały administrację spółdzielczą. Zarzucano prezesowi Madejowi, że nie troszczy się o nasze sprawy. Na konferencji spółdzielców niewidomych, która odbyła się w Łodzi w r. 1956  domagano się całkowitego uniezależnienia od spółdzielczości pracy. Na spotkaniach u przewodniczącego Rady CZSP Stanisława Szwalbego i wiceprezesa Zarządu CZSP Stanisława Madeja ustalono, że spółdzielczość inwalidów wyodrębni się, tworząc w ramach CZSP Krajowy Związek Spółdzielni Inwalidów, a spółdzielczość niewidomych - w Krajowy Związek Spółdzielni Niewidomych. Jesienią 1956 r. na fali październikowej odnowy, powstały dwa niezależne komitety organizacyjne: spółdzielczości inwalidów i spółdzielczości niewidomych.

W dniach 23 i 24 stycznia 1957 r. odbył się w Warszawie Krajowy Zjazd Delegatów Spółdzielni Inwalidów. Na zjazd ten przybyło 359 delegatów, w tym i delegaci spółdzielni niewidomych. Zgodnie z przyjętym założeniem Związek Spółdzielni Niewidomych miał być powołany w następnym terminie i mimo autonomii miała działać w ramach spółdzielczości inwalidów. Do Zarządu ZSI na zjeździe powołano: Kazimierza Zakrzewskiego - prezesa, Edwarda Perskiewicza i Wacława Stykowskiego - wiceprezesów. Do Rady Związku wybrano 31 członków, w tym na przewodniczącego Stanisława Krawczyka i na przewodniczącego Komisji Rewizyjnej - Stanisława Madeja. Do Rady weszło czterech niewidomych, w tym Modest Sękowski, który w tajnych wyborach otrzymał największą liczbę głosów, bo aż 353, a Stanisław Madej najmniejszą - 264. W 3 dni po zjeździe Związku Spółdzielni Inwalidów odbył się zjazd Centralnego Związku Spółdzielczości Pracy, na którym podjęto uchwałę o wydzieleniu się ruchu spółdzielczości inwalidów i o prawie wydzielenia się spółdzielni niewidomych w odrębny związek, jednak działający w ramach ZSI.

Bezpośrednio po zjeździe CZSP komitet organizacyjny niewidomych przystąpił do pracy nad projektem statutu, strukturą związku i programem działania. I tu rozpoczęły się trudności. Zarząd ZSI widział wszędzie problemy. Kwestionował to wszystko co było przed zjazdem ZSI uzgodnione. Po prostu bano się samodzielności Związku Spółdzielni Niewidomych - niewidomi stanowili najbardziej liczącą się grupę pracujących inwalidów. Mimo to, zjazd został zwołany. Przebiegał w nastroju podniosłym; jedynym zgrzytem było wystąpienie prezesa Zarządu ZSI Kazimierza Zakrzewskiego, który z góry zapowiedział, że nowy Związek otrzyma mniej etatów, aniżeli było to uprzednio uzgodnione.

Związek Spółdzielni Niewidomych swoją działalność rozpoczął z dniem 1 kwietnia 1957 r. Tak szybki i dobry start zapewnił mu Zarząd Główny Polskiego Związku Niewidomych, który nie tylko użyczył lokalu, ale też skierował do pracy w ZSN kilku wypróbowanych pracowników np. mgr Halinę Adamowicz. Targi o kompetencje pomiędzy Związkiem Spółdzielni Niewidomych, a Związkiem Spółdzielni Inwalidów, niestety trwały przez cały czas pozostawania w mariażu obydwu tych organizacji. Wydano w tej sprawie wiele uchwał, podpisano wiele porozumień, odbyto dziesiątki spotkań, którym kres położył dopiero rok 1981, kiedy to obydwie organizacje uzyskały status centralnych związków spółdzielczych. Na stanowisku prezesów Zarządu ZSI zmieniali się ludzie (po Kazimierzu Zakrzewskim przyszedł Aleksander Futro, a następnie Włodzimierz Pleszko), a konflikt trwał.

Związek Spółdzielni Niewidomych był organizacją niedoskonałą. Wprawdzie formalnie rzecz biorąc decydował o problemach najważniejszych, ale sprawy gospodarcze - lustracja, bezpośredni nadzór - spoczywały w ręku okręgowych i wojewódzkich związków spółdzielni inwalidów. Mimo to spółdzielczość niewidomych nie przestała rozwijać się. Na dzień 29 marca 1957 r. ZSN zrzeszał 17 spółdzielni, w r 1960 - 24 spółdzielnie, a na swoje trzydziestolecie - 32. Wzrastała również liczba zatrudnionych niewidomych. W r. 1957 było ich niespełna 1800, a na trzydziestolecie - około 10 tysięcy. Podobnie kształtował się potencjał gospodarczy. Swoistym apogeum rozwoju spółdzielczości niewidomych był rok 1989.

Konflikt ZSI - ZSN nie był jedynym wstrząsającym środowisko spółdzielczości niewidomych. Pierwszym prezesem Zarządu ZSN został Modest Sękowski. Miał on przenieść się do Warszawy i podjąć funkcję urzędującego kierownika Związku. Zamiary te nie zostały zrealizowane. Sękowski już po kilku miesiącach zrezygnował z przeniesienia. Stanowisko kierownika Związku objął Stanisław Łuka. Uporczywie krążyła plotka, że to Łuka wpłynął na odmowę władz stolicy w sprawie przyznania mieszkania Sękowskiemu. Na drugim zjeździe delegatów ZSN wybrano Zarząd w składzie tylko trzech osób. Prezesem został Stanisław Łuka, a jego zastępcami Czesław Wrzesiński i Aleksander Król. Urzędującymi członkami zostali: Łuka i Wrzesiński. Konflikt wewnętrzny jednak ciągle wzrastał. Wyraźnie zarysowały się nieporozumienia pomiędzy Zarządem, a Radą Związku. W r. 1961 doszło do zmiany na stanowisku prezesa Zarządu; objął je płk Marian Golwala i pozostawał na nim aż do likwidacji CZSN-u ustawą z dnia 20 stycznia 1990.

Innym zjawiskiem negatywnym był konflikt z Polskim Związkiem Niewidomych. Prezes Zarządu Głównego PZN Mieczysław Michalak był zwolennikiem zacieśniania więzów łączących obydwie te organizacje. Prezes Stanisław Łuka sprzeciwiał się temu. Na tym tle doszło do zmiany na stanowisku prezesa Zarządu ZSN, ale prezes Golwala pod tym względem kontynuował politykę prezesa Łuki. W r. 1964 doszło do zmiany na stanowisku prezesa Zarządu Głównego PZN. Miejsce Michalaka objął Stanisław Madej. Wprawdzie zmienił on kierunek myślenia, ale nie nastąpiło złagodzenie konfliktu. Wśród spółdzielców utrwalało się przekonanie, że gdyby zlikwidować górę naszych organizacji, to ludzie na dole doskonale potrafiliby dogadać się wzajemnie. Kiedy w r. 1990 doszło do głosowania w Sejmie w sprawie likwidacji centralnych związków spółdzielczych, znaczna grupa spółdzielców niewidomych manifestowała pod gmachem parlamentu, domagając się likwidacji CZSN-u, co ostatecznie zniechęciło grupę posłów stających w jego obronie.

Dziś spółdzielczość niewidomych przeżywa głęboki kryzys, spowodowany przede wszystkim gospodarką rynkową. Myślę, że są sposoby uratowania spółdzielczości, ale to już zupełnie odrębny temat. Z punktu widzenia historyka, muszę w tym miejscu złożyć głęboki hołd spółdzielczości za jej niewątpliwe ogromne osiągnięcia. To dzięki spółdzielczości setki niewidomych zdobyło szlif administracyjny, wielu ukończyło studia wyższe, wielu ze wsi i małych miasteczek wydźwignęło się ze społecznego niebytu. To dzięki spółdzielczości niewidomych, posiadamy piękny ośrodek w Bydgoszczy i tyle ciekawych form rehabilitacji społecznej.

Władysław Gołąb

P2-98