Stanisław Kotowski  

Przed Krajowym Zjazdem  

 

 Moc tyranii leży nie w dłoni bezsilnego władcy, lecz w niemocy jego niewolników. (Stefan Żeromski )  

 

Szanowni Delegaci na Krajowy Zjazd Polskiego Związku Niewidomych!  

Zbliża się czas decyzji, czas wyborów, czas spojrzenia w przyszłość. Oby czas ten został dobrze wykorzystany. Jest to ważne dla PZN-u, dla środowiska i dla nas.  

Nie znam dobrych recept na bolączki PZN-u. Nie znam sposobów przezwyciężenia trudności, jakie przeżywa PZN, a raczej całe środowisko. Wiem natomiast, że konieczne jest ich poszukiwanie. Dlatego "BIT" poważnie i żartem starał się budzić refleksje, zachęcać do zastanowienia, do przemyśleń i, przede wszystkim, do szukania informacji. Delegaci powinni wiedzieć możliwie wszystko o ludziach, na których będą głosowali. Powinni wiedzieć jak, a nie tylko jakie, dotąd piastowali funkcje we władzach Związku, do czego dążyli, czemu się przeciwstawiali, co popierali. Niestety, nie ma w naszym środowisku możliwości oficjalnego dowiedzenia się o tym. Głównym źródłem informacji jest tu plotka, nieoficjalna opinia, propaganda szeptana, rekomendacje udzielane przez ustępujące władze lub osoby przez nie inspirowane oraz wypowiedzi na swój temat kandydatów do władz. Żadne z nich nie gwarantuje obiektywizmu, uczciwej opinii o kandydatach, ani nawet możliwości obrony przed jawnie fałszywymi zarzutami. Tego jednak przed najbliższym Zjazdem nie da się już zmienić.  

W tej sytuacji można tylko apelować do delegatów, żeby publicznie na Zjeździe pytali o zarzuty stawiane poszczególnym kandydatom do władz, zarzuty, które były zgłaszane po cichu,, dyskretnie, w zaufaniu. Teraz już tylko w ten sposób można coś wyjaśnić, coś sprawdzić, dać szansę obrony i przekonać się, czy osoby nieoficjalnie stawiające zarzuty potwierdzą je publicznie. Nie jest to doskonała metoda, ale obecnie innej nie ma.  

Można też apelować, żeby delegaci nie kierowali się wyłącznie czyimiś ustaleniami i wytycznymi, żeby zechcieli myśleć samodzielnie i decydować z myślą o dobru wspólnym. Ważne, żeby podstawą decyzji nie były osobiste urazy czy pretensje, ani oczekiwania osobistych korzyści. Nie jest ważne, czy dany delegat mnie lubi i czy będzie dla mnie dobry. Ważne jest, czy będzie dobry dla PZN-u.  

Myślę, że konieczne jest odrzucenie wygodnictwa, koleżeńskich układów, słabości, układności i zgody decydowania pod czyimś dyktandem. Niezbędne jest decydowanie samodzielne, rozważne i uczciwe. Niewidomi Wam zaufali i to ich, a nie siebie reprezentujecie.  

Zjazd powinien ocenić działalność Związku i jego władz w ostatnich czterech latach. Powinna to być rzetelna ocena. Konieczne jest wyważenie, co było dobre, a co takie nie było. Sukcesy przedstawią ustępujące władze PZN-u. Sprawozdanie władz, jak każdych władz i jak zawsze, opisywać będzie dokonania, podkreślać sukcesy i marginalizować problemy. Z pewnością nie będzie w nim rzetelnej informacji o popełnionych błędach, niedociągnięciach władz Związku ani o ich zaniedbaniach. Niestety, wiedza delegatów na temat działalności w minionej kadencji pochodzi z oficjalnego przekazu, z dokonywanych przez władze ocen i informacji przez nie przekazywanych. Mimo to sprawozdanie warto traktować poważnie. Od właściwej oceny informacji w nim zawartych, naświetleń i pominięć pewnych faktów zależą wybory. Warto więc pytać i domagać się wyczerpujących odpowiedzi. Źle byłoby, gdyby ktoś, kto uczciwie, z zaangażowaniem pracował, został negatywnie oceniony. Źle byłoby też, gdyby ktoś, kto dbał tylko o własne interesy, został nagrodzony ponownym wyborem do władz Związku.  

Nie należy też lekceważyć znaczenia programu działania na nową kadencję. Uczestniczyłem w wielu zjazdach i wiem, że na dyskusję nad programem brakuje zwykle czasu oraz chęci delegatów do wnikliwej oceny proponowanego programu. Często niemal cała ich uwaga skupia się na wyborach nowych władz PZN-u. Jest to bardzo ważne, ale niewystarczające.  

PZN nurtuje wiele problemów. Konieczne jest poważne zastanowienie się nad możliwościami ich rozwiązywania. Nie czas przedstawiać konkretne rozwiązania. Kilka pomysłów uważni Czytelnicy znajdą na łamach "BIT-u". W ciągu ostatnich dwóch lat ukazało się sporo programowych artykułów. Dodam, że każda ocena stylu i zasad działania, każda ocena ważnych decyzji władz, każda krytyka niektórych postaw, dążeń i oczekiwań, może być cegiełką do budowy programu.  

Syntetycznym wskaźnikiem określającym kondycję PZN-u jest zmniejszająca się liczba jego członków. Szczególnie wymowny jest fakt odchodzenia ze Związku osób całkowicie niewidomych. Nie pomogą tu żadne wyjaśnienia. Nie pomoże wydłużony czas, w którym można składek nie płacić, wprowadzony do statutu w grudniu 2006 r. Odejścia członków świadczą, że PZN stracił dla nich znaczenie, że według ich oceny, nie jest im potrzebny. Tak nie jest, ale tak go oceniają członkowie. I te oceny właśnie, powinny być przedmiotem troski wszystkich prawdziwych działaczy naszego środowiska, a przede wszystkim delegatów na Zjazd i nowo wybranych władz Związku.  

I ostatnia sprawa - wybory. Temu zagadnieniu zawsze delegaci poświęcają dużo uwagi. Czy jednak zawsze kierują się dobrem PZN-u? Jak się wydaje, dosyć często interes okręgu jest ważniejszy niż interes całego Związku. Dosyć często za poparciem kogoś lub odmową udzielenia poparcia przemawiają bardzo osobiste względy. On był dla mnie zawsze miły. On ode mnie nigdy nic nie wymagał, nie krytykował moich działań, nie zauważał moich błędów, zawsze mnie chwalił. Poprę go i będę miał spokój, uznanie i podobne korzyści. Ten drugi być może, będzie czegoś chciał, domagał się, żebym wywiązywał się z przyjętych obowiązków, może będzie oceniał, wyrażał niezadowolenie itp. Nie będę na niego głosował. Po co mi to?  

Niekiedy oddanie głosu na jakiegoś kandydata i uprawiana przedzjazdowa propaganda uwarunkowane są zatrudnieniem w Związku i jego zakładach. Władza, która nie kontroluje, nie wymaga, na wszystko pozwala, jest władzą bardzo dobrą. Warto ją popierać. To się opłaci. Przeciwnie, wdawanie się w moralne oceny, mówienie o problemach, o niezaspokajanych potrzebach członków Związku, o błędach związkowych władz, może negatywnie odbić się na mojej karierze i na placówce, którą kieruję.  

Często też delegaci kierują się okręgowymi ustaleniami. Może nie byłoby to najgorsze, gdyby u ich podstaw nie leżały wyżej wymienione postawy i oceny.  

Dobre wybory to możliwości dobrej pracy, to dobre decyzje w przyszłości, dobre programy i dobra ich realizacja. Ale pamiętajmy, że u podstaw dobrych wyborów leżą właściwie rozumiane potrzeby niewidomych i słabowidzących, a nie moje, nie działaczy, nie delegatów, nie przewodniczących zarządów, nie dyrektorów i nie pracowników Związku. Takich wyborów oczekują członkowie PZN-u.

BIT3-2008