"Dłoń na dźwiękach"

     Adolf Szyszko

Niedawno ukazała się nagrana na kasetach magnetofonowych książka dr. Michała Kaziowa, zatytułowana "Dłoń na dźwiękach", poświęcona doktorowi Włodzimierzowi Dolańskiemu. Inicjatywę Autora należy uznać za wyjątkowo udaną i cenną. Michał Kaziów, pisząc wspomnianą książkę, chciał przybliżyć nam wiedzę o życiu i działalności wybitnego tyflopsychologa, jakim był Włodzimierz Dolański. Mój artykuł nie ma charakteru recenzji, lecz jedynie przedstawia rozwiniętą informację o omawianym temacie. Autor książki przy jej pisaniu napotkał wiele trudności, wynikających z braku niezbędnych dokumentów i innych materiałów dotyczących przedmiotowej sprawy. Gdyby nie prywatne archiwum pani Dolańskiej, realizacja zamierzenia byłaby niemożliwa. Archiwum Zarządu Głównego jest niekompletne, źle prowadzone i nie posiada niezbędnych materiałów, ilustrujących działalność Związku, a tym bardziej jego wybitnych aktywistów. Mimo tych trudności Michał Kaziów w sposób ciekawy i kompetentny przedstawił perypetie życiowe i rodzinne swego bohatera, a ponadto Jego zmagania z trudnościami, których nie skąpiło mu życie oraz sukcesy i osiągnięcia. Umiał wczuć się w jego psychikę, między innymi dzięki temu, iż sam w młodości utracił wzrok i obie ręce na skutek wybuchu miny, a ponadto, podobnie jak i pan Dolański, korzystał z opieki i pomocy przybranej matki - pani Haliny Lubicz. Czytelnik w książce Michała Kaziowa nie powinien szukać ścisłości historycznej, gdyż jest ona dziełem beletrystycznym, a zatem pozwalającym autorowi na dowolność. Najwięcej rozbieżności z faktami historycznymi występuje przy omawianiu zdarzeń po drugiej wojnie światowej. Przy słuchaniu nagrania czytelnik stopniowo coraz głębiej odczuwa rozwijający się wątek powieściowy, oddający w większości rozdziałów wiernie życie i pracę Włodzimierza Dolańskiego. Ja sam po jej przeczytaniu przez wiele godzin byłem pod wrażeniem przypomnianych mi zdarzeń, głęboko przeżywając ich dramat. Czytelnik, niezależnie od tego, nie może się oprzeć podziwowi nad umiejętnością wychodzenia z trudności oraz namacalnemu wprost działaniu Opatrzności. W najtrudniejszych momentach życia stwarzała ona warunki oraz zbliżała przyjaznych ludzi, umożliwiających wyjście z depresji i znalezienie nowych dróg realizacji planów życiowych. Autor wyjątkowo sugestywnie opisuje wypadek 10_letniego chłopca, w którym traci on rękę i wzrok. Widać, że Michał Kaziów podobne odczucia sam przeżył. Ciekawie i pouczająco przedstawiony jest pobyt w ośrodku dla niewidomych we Lwowie, do którego Dolański w wieku lat 16 został przyjęty tylko dlatego, że pomyślnie zdał egzamin z samoobsługi. W szkole tej, dzięki nauczycielce muzyki, Marii Zajchowskiej, ujawnia się jego wybitny talent muzyczny, umożliwiający mu rozpoczęcie kariery muzyka. Błyskotliwe osiągnięcia w tej dziedzinie kończą się nieszczęśliwym wypadkiem i chorobą, które w wyniku końcowym pozbawiły go możliwości koncertowania na całe życie. Pokazana w książce głębia depresji jest przedstawiona z jednoczesnym pojawieniem się możliwości wyjścia z impasu. Włodzimierz Dolański podejmuje inicjatywę kształcenia się i uzyskania wysokich kwalifikacji nauczycielskich. Z książki dowiadujemy się, jaki trud musiał podjąć, by uzyskać maturę, zatrudnienie w charakterze nauczyciela, a następnie studia na uniwersytecie Jana Kazimierza we Lwowie, a później w Paryżu, na Sorbonie, zakończone licencjatem. Publikacja doktora Kaziowa przedstawia nam zmagania bohatera książki z przeciwnościami życia, dwukrotną rehabilitację, umiejętność zjednywania sobie ludzi i współpracy z nimi, trud niewidomego bez jednej ręki przy zdobywaniu wysokich kwalifikacji intelektualnych i zawodowych. Te osobiste doświadczenia i sukcesy Włodzimierza Dolańskiego stanowią wspaniały materiał do przemyśleń i czerpania z nich doświadczeń, ułatwiających przezwyciężanie własnych trudności przez inwalidów. Poza uzyskiwanymi sukcesami, dowiadujemy się również o niepowodzeniach, które przyczyniają się do chwilowych załamań, świadczących, że bohater omawianej publikacji był w pełni człowiekiem, ulegającym zarówno słabościom, jak i wzlotom. Michał Kaziów umiejętnie przedstawia czytelnikom niuanse trudnego, choć szczęśliwego życia państwa Dolańskich. Możemy z tego opisu poznać, jak osiągali oni realizację swych celów i harmonię wzajemnego współżycia. Na szczególne podkreślenie zasługuje przedstawiony w książce okres po drugiej wojnie światowej. Włodzimierz Dolański jest tu uwidoczniony jako wybitny działacz społeczny, organizator Związku Pracowników Niewidomych Rzeczpospolitej. Czas ten w jego życiu nie jest wyjątkiem w stosunku do wcześniejszych zmagań. Obok osiągnięć i współpracy licznych przyjaciół, występują wrogowie, którzy starają się jego pracę utrudnić. Paradoksem tego okresu było to, że dr Dolański czuł się wtedy najbardziej dowartościowany - pomagał szkołom dla niewidomych, zakładom pracy, zatrudniającym niewidomych, prowadził pracę naukową, zyskał sobie ogromne uznanie za granicą, a w Polsce jego opozycjoniści robili wszystko, by go moralnie i społecznie zniszczyć. Przeżycia te wywarły niewątpliwie ujemny wpływ na stan zdrowia pani Dolańskiej, co prawdopodobnie przyspieszyło jej śmierć w grudniu 1950 roku. Charakteryzując ogólnie książkę chciałbym podkreślić, że czyta się ją, przeżywając rozgrywające się zdarzenia. Autor udostępnia za jej pośrednictwem wiele dokumentów, zwłaszcza listów, którymi archiwum związkowe nie dysponuje. Biorąc to pod uwagę, radzę wszystkim, którzy lubią poważniejszą literaturę, przeczytać omawianą książkę

Pochodnia czerwiec 1993