Rodowód naszych dzisiejszych osiągnięć,

W czerwcu bieżącego roku nadano Bibliotece Centralnej PZN imię Włodzimierza Dolańskiego.  Z tej okazji zamieszczamy artykuł o jego działalności i zasługach dla niewidomych w Polsce. Autorem publikacji jest jeden z najwybitniejszych działaczy,  a zarazem najbliższy współpracownik Włodzimierza Dolańskiego w dziele budowy zrębów życia organizacyjnego niewidomych w naszym kraju- Józef Buczkowski.

 

Niełatwo w krótkiej wypowiedzi przedstawić wieloletnią, ofiarną i bezinteresowną pracę człowieka, który ma tak wielkie zasługi dla niewidomych w Polsce. To on wytyczył w głównym zarysie kierunki działania, które dziś realizuje nasza organizacja. Ten człowiek, to dr Włodzimierz Dolański. I chyba każdy niewidomy starszej generacji ma mu coś do zawdzięczenia, gdyż jego największą troską było niesienie pomocy wszystkim, którzy jej potrzebowali, a celem działania- stworzenie niewidomym lepszych warunków życia.  

Ponieważ znał ciężką sytuację materialną inwalidów wzroku w Polsce przedwojennej, zawsze mocno podkreślał korzystne zmiany, jakie zaszły w odrodzonej Polsce, zrozumienie i życzliwość władz w odniesieniu do niewidomych.

Pierwszą myślą dr. Dolańskiego po odzyskaniu niepodległości było stworzenie jednolitej organizacji niewidomych (przypomnijmy, iż w Polsce przedwojennej działały liczne stowarzyszenia, rozproszone po całym kraju). Organizacja ta miała być między innymi rzecznikiem naszych spraw wobec władz i urzędów. Efektem starań dr. Dolańskiego, a także grupy innych współpracujących z nim działaczy było utworzenie w 1946 r. Związku Pracowników Niewidomych RP. Miało to miejsce na zjeździe w Chorzowie, a dr Dolański został przewodniczącym Zarządu Głównego. Funkcję tę pełnił społecznie, utrzymywał się zaś z niezbyt wysokiej pensji nauczycielskiej( był nauczycielem oddelegowanym przez ministerstwo do pracy społecznej). Jeździł po całej Polsce, organizował oddziały Związku i bronił sytuacji nieraz bardzo trudnych.  

Jednym z takich problemów, który udało się rozwiązać, choć nie na długo, był poniemiecki jeszcze zakład w Gdańsku - Wrzeszczu. W pierwszych latach po wojnie miał on nadal  charakter placówki opiekuńczej dla niewidomych. Władze miejskie chciały jednak przekazać go innym instytucjom. Wtedy dr Dolański stanął w obronie zagrożonego ośrodka. Po długich dyskusjach i często ostrych sporach przekształcono go w 1948r. w zakład szkolenia zawodowego niewidomych, który jednak działał niedługo, bo tylko dwa lata. Kiedy dr Włodzimierz Dolański w 1950 roku przestał być przewodniczącym Zarządu Głównego, obiekty zakładu w Gdańsku przekazano Akademii Medycznej.  

Tuż po wojnie w kraju były duże trudności aprowizacyjne, czego wynikiem było wprowadzenie kartek żywnościowych dla wszystkich pracujących. Ale pracujących niewidomych było jeszcze niewielu, zaś niepracujący znaleźli się w trudnej sytuacji materialnej. W związku z tym dr Dolański rozpoczął starania, aby również i ci niewidomi, którzy nigdzie nie pracują, otrzymywali kartki. Starania uwieńczone zostały pełnym sukcesem- Ministerstwo Aprowizacji wydało decyzję, aby nie tylko niewidomi, ale również ich przewodnicy otrzymywali kartki żywnościowe. Było to w roku 1945. W trzy lata później, kiedy kartki żywnościowe zaczęto stopniowo wycofywać z obiegu, brakujące fundusze na wyżywienie ludzie pracy otrzymywali ze swego zakładu. Lecz niepracujący niewidomi byli pozbawieni tej możliwości. I znów dr Dolański, jako prezes Zarządu Głównego Związku Pracowników Niewidomych RP, wystąpił z memoriałem do ówczesnych władz o wypłacenie ekwiwalentu pieniężnego wszystkim niepracującym niewidomym. Następstwem tego wystąpienia było przyznanie dla niewidomych zarejestrowanych w Związku, a niepracujących, prawie stu milionów zł ( w starej walucie) na wypłacenie ekwiwalentu za kartki żywnościowe. Ten fakt spowodował bardzo szybkie zwiększenie  się  liczby członków związku, gdyż ci, którzy dotychczas nie należeli do tej organizacji, zaczęli masowo zgłaszać się , aby otrzymać ekwiwalent pieniężny i w ten sposób poprawić swoją sytuację materialną.

Inną poważną troską dr. Dolańskiego było zapewnienie zatrudnienia wszystkim niewidomym, którzy chcą pracować. W tym celu nawiązał ścisłą współpracę z  Henrykiem Ruszczycem, który w tym czasie był radcą Ministerstwa Opieki Społecznej. Henryk Ruszczyc wspólnie z dr. Dolańskim w 1947 roku zorganizowali czteromiesięczny kurs w Poznaniu, gdzie przeszło czterdziestu niewidomych przysposobiono do pracy w czterech kierunkach: w fabryce Cegielskiego- przy skręcaniu piast rowerowych, w fabryce "Stomil" -przy dętkach rowerowych, w fabryce cukierków  "Goplana", w fabryce "Centra" przy montażu baterii. Po ukończeniu kursu niewidomi rozpoczęli pracę w tych czterech zakładach. Po pewnym czasie, gdy się jużz sprawdzili jako bardzo dobrzy pracownicy, Ministerstwo Pracy i Opieki Społecznej zaczęło organizować podobne kursy i na innych terenach naszego kraju- na Śląsku, w Łodzi, na Wybrzeżu. Dzięki tej akcji liczna grupa niewidomych zdobyła pracę w przemyśle państwowym.  

Do osiągnięć  dr. Dolańskiego na rzecz niewidomych należy dodać jeszcze inne zasługi. To głównie dzięki jego staraniom Ministerstwo Komunikacji przyznało bezpłatny przejazd dla przewodnika niewidomego w komunikacji kolejowej i autobusowej.  On również, poprzez nawiązanie kontaktu z odpowiednimi organizacjami  w Stanach Zjednoczonych, sprowadził do Polski drukarskie maszyny brajlowskie, a także papier, i w ten sposób przyczynił się do powstania we Wrzeszczu pierwszej drukarni brajlowskiej. Dr Włodzimierz Dolański jest wielką postacią wśród ludzi ofiarnych i zasłużonych dla sprawy niewidomych. Szlachetny, bez reszty oddany innym, nie patrzący na żadne zarobki, dochody czy korzyści. Przeciwnie- dokładał niejednokrotnie własne pieniądze ze skromnej pensji nauczycielskiej, jeśli trzeba było pokryć jakieś koszty, byle tylko załatwić sprawę.  Miał łatwość kontaktowania się z ludźmi, wzbudzał ogólny szacunek u władz, które ceniły jego prawość, uczciwość, a także wszechstronną znajomość  spraw niewidomych. Cieszył się dużym autorytetem za granicą- był jednym z założycieli i cenionym działaczem międzynarodowej organizacji-  Światowej Rady Pomocy Niewidomym. Ten wspaniały człowiek pozostanie zawsze w naszej pamięci jako jedna z najpiękniejszych postaci wśród powojennych niewidomych dziennikarzy.

Józef Buczkowski

Pochodnia wrzesień 1979