Profesor i uczeń

Jadwiga Stańczak

Piąty Międzynarodowy Konkurs im. Chopina dobiegał końca. Codziennie nie tylko ludzie zgromadzeni w pięknej sali Filharmonii Narodowej w Warszawie, ale setki, tysiące ludzi przy radioodbiornikach słuchało urzekającej muzyki, płynącej spod palców pianistów ze wszystkich stron świata...

W takim właśnie gorącym, przepojonym do głębi chopinowską muzyką, pełnym napięcia dniu, w dniu 15 marca w Warszawie Zarząd Główny naszego Związku podejmował miłych gości- profesora Imre Ungara- niewidomego pianistę, członka jury Kunkursu, jego żonę, Edwina Kowalika oraz profesor Marię Wiłkomirską, która go do Konkursu przygotowała. W spotkaniu udział wzięli ponadto: dyrektor Wydziału Inwalidzkiego Ministerstwa Pracy i Opieki Społecznej- Zygmunt Lancmański, prezes Polskiego Związku Głuchoniemych- obywatel Siła- Nowicki, przedstawiciel dyrekcji Filharmonii Narodowej- obywatel Gozdawa- Baut, przedstawiciele Polskiego Radia, redakcji "Życia Warszawy"- obywatel Heininger, niewidomi muzycy- profesor Antoni Starczewski z Krakowa, profesor Henryk Mikołajczak z Bydgoszczy, Marian Molenda z Warszawy, Zbigniew Bartochowski z Łodzi, niewidomi intelektualiści- profesor Włodzimierz Dolański i inni oraz działacze związkowi.  

Przewodniczący Zarządu Głównego Polskiego Związku Niewidomych- major Leon Wrzosek serdecznie powitał gości. Powiedział on: "Od najdawniejszych czasów muzyka była sztuką, która łączyła i bratała narody. Od najdawniejszych czasów też niewidomi z pełną głębią i wrażliwością sztukę tę uprawiali. Dziś gościmy wielkiego, niewidomego muzyka węgierskiego- profesora Imre Ungara i naszego młodego kolegę- Edwina Kowalika. Od pierwszej chwili spotkania atmosfera była ciepła i serdeczna. Przy ustawionych w podkowę stołach toczyły się swobodne i ożywione rozmowy, na twarzach zakwitły uśmiechy, a wznoszone toasty i krótkie przemówienia nie miały w sobie ani cienia sztywnej oficjalności. Przeplatały je piękne pieśni, śpiewane przez kolegów Ryszarda Gruszczyńskiego i Zinę Sarnowską.  

Towarzysz Stanisław Żemis powiedział: - Kowalik grał z właściwą sobie bezpośredniością i chyba czuł i wiedział, że my wszyscy przeżywaliśmy i będziemy przeżywać to razem z nim.- Słowa te potwierdzili gorącymi owacjami koledzy Edwina Kowalika. - Cała Łódź była z tobą- powiedział Zbigniew  Bartochowski, ściskając się z Edwinem. Kolega Mieczysław Klęczek opowiedział, jak śląscy niewidomi z napięciem słuchali gry Kowalika, a kolega Marian Molenda gratulował serdecznie w imieniu niewidomych muzyków stolicy.  

Edwin Kowalik był wzruszony. Spotkanie z profesorem Imre Ungarem w gronie niewidomych przyjaciół było zapewne jednym z pięknych i emocjonujących momentów wielkich dni, jakie właśnie przeżywał. Powiedział więc po prostu: -Muszę się przyznać, że na Konkurs przybyłem ze strachem. Jednak szybko przezwyciężyłem obawę rywalizacji. Pomiędzy uczestnikami Konkursu atmosfera jest serdeczna i naprawdę koleżeńska. Jedni cieszą się i przeżywają sukcesy innych, a martwią się ich niepowodzeniami. Pragnę tu serdecznie podziękować pani profesor Wiłkomirskiej, gdyż nie tylko fakt, że jestem niewidomy, wymagałod niej wielkiego nakładu pracy, ale i mój trudny charakter wymaga wielkiej cierpliwości. - Cierpliwość jest ważnym czynnikiem pracy muzyka- odpowiedziała profesor Wiłkomirska- dowodem tego są efekty pracy Edwina Kowalika.    Gdy zebrani rzęsistymi oklaskami nagrodzili występ kolegi Gruszczyńskiego, głos zabrał przedstawiciel dyrekcji Filharmonii Narodowej- obywatel Gozdawa- Baut.- Często współpracujemy na naszym terenie z kolegą Gruszczyńskim i podziwiamy, ile radości życia, ile pogody może wnieść do naszej pracy niewidomy. - Skupiona cisza zapanowała w sali, gdy głos zabrał profesor Imre Ungar. Bardzo spokojny głos Ungara wzbudza w słuchaczach głęboką sympatię. Profesor mówi w swym rodzinnym języku, a tłumacz podaje tekst jego przemówienia.  

- Przede wszystkim pragnę podziękować Wam za serdeczne przyjęcie. Dobrze się czuję wśród Was, towarzyszy doli. Chciałbym odpowiedzieć na pytanie, które mi zadano. Uważam, że obecny Piąty Konkurs Chopinowskistoi na bardzo wysokim poziomie. Szczególnie wysoki jest poziom pianistów polskich. Ogromnie cieszy mnie fakt, że w Konkursie uczestniczy Edwin Kowalik i wyrażam podziękowanie profesor Marii Wiłkomirskiej za jego przygotowanie. Jestem bojownikiem sprawy niewidomych- mówił profesor Ungar- członkiem Węgierskiego Związku Niewidomych. Moim zdaniem sytuacja niewidomych w naszych krajach będzie ulegała stałej poprawie. Mam zamiar przeprowadzić rozmowy z przedstawicielami prezydium Zarządu Głównego Polskiego Związku Niewidomych, które będą miały na celu poprawę sytuacji niewidomych w naszych krajach. Wznoszę toast za pomyślność polskich i węgierskich niewidomych.-

Edwin Kowalik słucha w głębokim skupieniu słów profesora Ungara. Spotkali się na drodze życia jak dwaj podróżni, z tą tylko różnicą, że Edwin dopiero w tę drogę wyrusza, a tamten ma duży  jej szmat za sobą.  

Słowa wypowiedziane są w obcym języku, a przecież tak bliskie. Mówią one o tym, że w krajach rodzącego się socjalizmu sprawy sztuki są nierozerwalnie związane ze szczęściem prostego człowieka. Jeśli Kowalik nie zapomni o tych słowach, dojrzewać będzie nie tylko jako artysta, lecz  także jako działacz naszej organizacji.

P4-1955