Kącik historyczny

Schronisko dla samotnych niewidomych w Bydgoszczy

                                       Władysław Gołąb

 

Bydgoszcz od początku drugiej Rzeczypospolitej stała się ważnym ośrodkiem działalności niewidomych.

 Tu mieściła się siedziba Związku Ociemniałych Wojaków na Wielkopolskę, Pomorze i Górny Śląsk (od r. 1920), tu działał Związek Cywilnych Niewidomych na Wielkopolskę (od r. 1923), tu wreszcie działał Wojewódzki Zakład dla Dzieci Niewidomych, najlepiej zorganizowana i wyposażona tego typu placówka na terenie Polski. Właśnie Zakład bydgoski legł u podstaw uczynienia z tego miasta swoistego centrum niewidomych. W ubiegłym roku Zakład ten obchodził jubileusz 125-lecia. Jest w tym jednak pewna nieścisłość, gdyż początki Zakładu sięgają roku 1854, kiedy to aptekarz Knechtel własnym sumptem zorganizował szkołę dla niewidomych w Wolsztynie, niewielkim miasteczku (liczącym na ówczas 2700 mieszkańców) położonym o 81km na południowy zachód od Poznania. (od r. 1872 w Wolsztynie żył i pracował Robert Koch, odkrywca zarazka gruźlicy). Gdy liczba dzieci przekroczyła trzydziestkę, zajmowany na szkołę budynek okazał się zbyt mały. Fundacja utrzymująca szkołę zdecydowała się na jej przeniesienie do Bydgoszczy. Bydgoszcz w r. 1872, uznanym za datę powstania Zakładu, liczyła 31 tysięcy mieszkańców, z czego zaledwie jedną czwartą stanowili Polacy, resztę Niemcy (protestanci). Żydów było niespełna tysiąc. W mieście znajdowały się cztery kościoły (2 katolickie: fara i kościół pod wezwaniem św. Klary i 2 ewangielickie) oraz jedna synagoga.

Nowy budynek przeznaczony na Zakład był obszerny i mógł pomieścić 88 wychowanków. W szkole obowiązywał język niemiecki, chociaż miała ona charakter zakładu prowincjonalnego obsługującego całe Wielkie Księstwo Poznańskie (podobnie, jak powstały w tym samym czasie Zakład dla Głuchych w Pile).

W warsztatach Zakładu uczono: koszykarstwa, tapicerstwa, szczotkarstwa, trykotarstwa i robót ręcznych. Najzdolniejsi mięli szansę zdobycia zawodu nauczyciela, organisty lub stroiciela fortepianów.

Dobrze prosperujący Zakład dla Niewidomych Dzieci niestety nie rozwiązywał problemów niewidomych dorosłych na terenie Księstwa Poznańskiego. Absolwenci szkoły często wracali do swych rodzin bez możliwości podjęcia pracy. Wtedy to z inicjatywy kierownictwa Zakładu w r. 1889 powstało Towarzystwo Opieki nad Niewidomymi w Bydgoszczy. Celem Towarzystwa, w myśl pierwotnego statutu, było: "Uszczęśliwianie niewidomych przez pracę". W szczytowym okresie rozwoju Towarzystwa (lata przed pierwszą wojną światową) obejmowało ono opieką około tysiąca niewidomych. W swoich planach miało budowę dużego pensjonatu dla niewidomych wraz z rodzinami. Zamierzenie to jednak nie zostało zrealizowane. Natomiast jesienią 1898r. w Bydgoszczy przy ul. Kołłątaja 13/14 otwarto Schronisko dla Samotnych Niewidomych. Dziś mija setna rocznica powołania tej niezwykle przydatnej instytucji. Przez 50 lat swego istnienia odegrało kluczową rolę w formowaniu wielu działaczy na terenie Pomorza i Wielkopolski.

Ważnym przedsięwzięciem Towarzystwa było uruchomienie w r. 1912 własnej drukarni i podjęcie się wydawania czasopisma "Feierstunde" (czyli "Czas Po Pracy"). Przy współpracy z Zakładem, zorganizowano krąg ręcznych kopistów przepisujących w piśmie Braille'a literaturę piękną i podręczniki.

Po pierwszej wojnie światowej zarówno Zakład, jak i Towarzystwo przekształciły się w instytucje polskie, a zatem i Schronisko w krótkim czasie stało się domem polskim. Mieszkało w nim na stałe około pięćdziesięcioro pensjonariuszy z przewagą kobiet (liczba mężczyzn nigdy nie przekroczyła dziesięciu osób). Kierownikiem Schroniska od początku lat dwudziestych aż do wybuchu drugiej wojny światowej był nauczyciel ze szkoły bydgoskiej Bronisław Konwiński. W Schronisku pracowały trzy siostry Elżbietanki: a jego przełożoną była siostra Biegańska. Wyposażenie Schroniska Towarzystwo ulepszało z roku na rok, w miarę posiadanych środków. Pensjonariusze wykonywali pracę w Schronisku, w Zakładzie lub warsztatach prywatnych. W r. 1935 w szczotkarniach zatrudnionych było 16 osób, w koszykarstwie i wyplataniu mebli - 6 osób, w dziewiarstwie ręcznym - 9 osób i w drukarni - jedna osoba. Na miesiące letnie pensjonariusze wyjeżdżali do domów rodzinnych. Tych, którzy nie mieli gdzie wyjechać, goszczono w różnych domach ziemiańskich.

Towarzystwo Opieki nad Niewidomymi w Bydgoszczy działało przez 50 lat. Założone w r. 1889, zostało zlikwidowane po wkroczeniu wojsk hitlerowskich w r. 1939. Po drugiej wojnie światowej już nie wznowiło działalności. Natomiast jeszcze do roku 1948 ciągle w tym samym budynku działało Schronisko przy ulicy Kołłątaja 13/14. Przez ostatnie dwanaście lat działalności Towarzystwa obowiązywał statut uchwalony na walnym zebraniu w dniu 24 września 1927r.

W myśl §1 statutu: "Zadaniem Towarzystwa Opieki nad Niewidomymi w Bydgoszczy jest: dopomaganie wychowankom niewidomym, zwolnionym z zakładu dla Ociemniałych w Bydgoszczy, w celowym zużytkowaniu fachowych wiadomości nabytych w Zakładzie, wspomaganie ich w razie potrzeby, oraz danie starszym niewidomym, niewyszkolonym z Województwa Poznańskiego i Pomorskiego możności do fachowego wyszkolenia i zarobkowania. Wobec tego winno Towarzystwo współdziałać z Dyrekcją Zakładu przy lokowaniu i zatrudnianiu niewidomych, oraz tworzyć i podtrzymywać instytucje dające niewidomym zatrudnienie lub utrzymanie." Statut ustalał, że członkiem zwyczajnym może być osoba prywatna lub instytucja. Osoba, która wpłaciła jednorazowo conajmniej 100zł, stawała się członkiem dożywotnim. Osoba szczególnie zasłużona dla Towarzystwa mogła mieć nadane przez Zarząd członkowstwo honorowe.

W §5 statut określał zakres pomocy świadczonej przez Towarzystwo. Była ona wszechstronna i zmierzała przede wszystkim do ekonomicznego i społecznego usamodzielnienia niewidomego: "Towarzystwo winno otaczać niewidomego w mniejszej lub większej mierze stałą opieką ojcowską..." Wśród licznych form tej opieki wymienia się także troskę "o moralne zachowanie się niewidomych".

W myśl §6 statutu: "Z dobroczynności Towarzystwa korzystać mogą niewidomi, wyszczególnieni w §1, wyznania chrześcijańskiego, w miarę potrzeby i godnego zachowania się. Nie uwzględnia się tych niewidomych, którzy wedle zeznania władz miejscowych źle się zachowują, a mianowicie żebraków i wędrujących muzykantów".

Zatem z pomocy Towarzystwa nie mogli korzystać: niewidomi zamożni, Żydzi i niewidomi uprawiający żebractwo.

Dobrą lekcję poglądową daje nam §10 statutu, który między innymi stanowi: "...winien Zarząd przez częstsze rewizje przekonać się o prawidłowym zawiadywaniu Schroniskiem. Zarząd winien co czwartek po 15-tym pierwszego miesiąca każdego kwartału odbywać zwyczajną, a co najmniej raz do roku niespodziewaną rewizję kasy i ksiąg".

Sprawdza się tu zasada, że dobra kontrola sprzyja uczciwości. W skład Zarządu Towarzystwa w r. 1927 między innymi wchodzili:

ks. prałat Malczewski - przewodniczący,

Franciszek Węglikowski - skarbnik,

siostra Biegańska - przełożona Schroniska,

Bronisław Konwiński - kierownik i

por. inż. Czesław Perzyński - ławnik.

Przypomnijmy, że Konwiński był cenionym nauczycielem Zakładu dla Niewidomych Dzieci w Bydgoszczy (on to obok dr. K. Szymanowskiego utworzył klasę dla dzieci słabowidzących), a Perzyński, ociemniały żołnierz, był prezesem Związku Ociemniałych Wojaków, na Wielkopolskę, Pomorze, Górny Śląsk, prekursorem wielu akcji społecznych (szkolenie psów przewodników, organizowanie spotkań gwiazdkowych, wypoczynek letni). Towarzystwo współpracowało ze wszystkimi liczącymi się organizacjami. W latach trzydziestych do ścisłego grona kierownictwa wszedł Władysław Winnicki, ociemniały nauczyciel i przewodniczący Związku Cywilnych Niewidomych na Wielkopolskę.

Działalność gospodarczą Towarzystwo prowadziło wyłącznie w ramach Schroniska. W jego lokalach mieściły się niezbędne do tej działalności maszyny, surowce i gotowe wyroby. Zadaniem Zarządu była sprawna kontrola tej działalności. Dla popularyzacji Schroniska rozsyłano setki ulotek reklamowych, między innymi o następującej treści:

"Koszykarnia: wyroby koszykarskie wszelkiego rodzaju; specjalność: kosze zielone.

Wyplatarnia krzeseł.

Prace igliczkowe: pończochy, skarpetki, swetry, rękawiczki.

Drukarnia książek dla ociemniałych.

Wszelkie zamówienia wykonuje się jak najstaranniej. Na życzenie wysyłamy posłańca.

Wspierajcie niewidomych!"

Jak skuteczne były te ulotki trudno dziś ustalić. Dość, że Towarzystwo udzielało pomocy setkom niewidomych. Dzięki temu niewidomy nie musiał żebrać, aby mógł egzystować w społeczeństwie.

Po drugiej wojnie światowej Schronisko dla Samotnych Niewidomych zostało odebrane i przeznaczone na inne cele. Walczył o jego utrzymanie Władysław Winnicki, ale niestety bezskutecznie.

W myśl §14 statutu: "W razie rozwiązania Towarzystwa przypada cały majątek Towarzystwa na rzecz Krajowego Zakładu Niewidomych w Bydgoszczy, a Zakład winien majątkiem tym (...) zawiadywać jako oddzielnym funduszem i dochody jego zużywać w myśl §1".

Może Zakład bydgoski powinien podjąć starania o odzyskanie budynku przy ul. Kołłątaja 13/14. Gdy tak trudno zmieścić się w trzeszczącym w szwach budżecie, taki dodatkowy dopływ gotówki pozwoliłby na otoczenie opieką absolwentów Zakładu...

P9-98