W sprawie osobowości prawnej kół

Antoni Szczuciński  

 

Na niektórych zjazdach okręgowych dyskutowano potrzebę nadania kołom osobowości prawnej.  

38 lat należę do Związku i nie obijałem się w pracy na jego rzecz. Od siedmiu lat prowadzę koło terenowe. Mam więc podstawę do ocen, porównań i wniosków.  

Uważam, że czas najwyższy dopisać w # 3 Statutu - pkt. 3 w brzmieniu: "Koła Związku posiadają osobowość prawną".  

Przed napisaniem tego artykułu, zapoznałem się z wypowiedziami autorytetów związkowych, opublikowanymi w prasie w 1998 r.  

Z opracowań tych wynika, że nie ma przeszkód prawnych, które uniemożliwiają takie zmiany. Główna obawa przed nadaniem osobowości prawnej okręgom polegała na tym, że przyczyni się to do rozpadu Związku. Okręgi osobowość mają i Związek istnieje.  

Złoszczę się, gdy czytam jak to sobie "biedne koła" nie poradzą z ciężarem odpowiedzialności, koniecznością zatrudnienia pracowników i temu podobne "troskliwości". Przytoczę słowa przewodniczącej koła z artykułu "Najważniejsze są koła" z numeru 8-9/98. Pisze ona: "Uważa się nas chyba za matołów twierdząc, iż nie damy sobie rady."  

Oczywiście, nie każde koło podejmie to wyzwanie, a z pewnością nie od razu. Z okręgami też nie było tak łatwo. Kilka z nich dosyć długo "dojrzewało" do osobowości. Oprócz straszaka etatyzacji w związku z usamodzielnieniem kół, używa się jeszcze drugiego, nazwanego odpowiedzialnością prawną za podejmowane decyzje. Przyznam, że tej drugiej argumentacji nie rozumiem. Czyżby teraz przewodniczący kół i ich zarządy nie odpowiadali za to, co robią? Czyżby obecnie, podobnie jak Prezydent Najjaśniejszej II Rzeczpospolitej, odpowiadali jedynie przed Bogiem i historią? A jak koła otrzymają osobowość prawną, to ich przewodniczący będą odpowiadali przed sądami?  

Trzeba odpowiedzieć jasno na pytanie, czy jest jeszcze miejsce na "zabawę" w działalność społeczną bez odpowiedzialności? Wbrew pozorom, mocne koła to nie początek rozpadu Związku, a jego wzmocnienie. Prawdą jest, że okręgi i Zarząd Główny będą zmuszone do zmiany form i sposobów działania. Ale najwyższa pora, aby ten proces ruszył. To silne koła wymuszą na Związku wprowadzenie systemu komputerowej ewidencji i łączności.  

To koła wyposażone w osobowość prawną będą negocjować, a nie pokornie przyjmować "usługi" okręgów.  

To silne koła będą budowały autorytet Związku i dbały o to, aby ich trud nie był trwoniony.  

Osłabienie znaczenia legitymacji związkowej odsuwa argument, że to jedynie biura okręgów mogą ten dokument wydawać. Zanim zarządy okręgów podejmą decyzję o pozostawieniu części składek w okręgu, będą musiały dobrze zastanowić się i uzasadnić konkretnymi działaniami na rzecz kół. Związek centralnie może pomyśleć nad przyjaznym dla niewidomych bankiem, który zechce na lepszych warunkach otwierać konta kołom. Zarząd Główny lub okręgu winien zapewnić kołom poradę i pomoc w postępowaniu rejestrowym. Konieczność zatrudnienia głównego księgowego też da się rozwiązać przy pomocy, np. okręgu lub innego przyjaznego biura księgowego. Istnieje jeszcze możliwość prowadzenia księgowości przez wolontariusza. Zarząd Główny będzie miał problem, jeżeli okaże się, że koła są bardziej aktywne niż okręgi.  

Zarząd koła posiadającego osobowość prawną będzie wiarygodnym partnerem dla administracji samorządowej i innych organizacji z terenu jego działania. Możliwości finansowania nawet wysoce specjalistycznych poczynań zarządu koła stworzą szansę przygotowywania fachowców i organizowania szkoleń.  

Obecnie okręgi udzielają pełnomocnictw działaczom kół do podpisywania umów na dotacje celowe. Pewnie dalej tak będzie z kołami, które nie zechcą się usamodzielnić.  

Okręgom powinno zależeć, aby nie ponosić odpowiedzialności za kilkanaście czy nawet kilkadziesiąt zarządów kół. Osobowość prawna kół zwolni je od tego.  

W tej nowej sytuacji przewodniczący zarządu okręgu nie będzie mógł pełnić funkcji "na pokaz". Albo okręg sprosta wymaganiom kół, albo koła znajdą inne sposoby rozwiązywania swoich problemów.  

Z wejściem w życie ustawy o organizacjach pożytku publicznego i wolontariacie, jak się wydaje, zniknie widmo ciągotek okręgów do prowadzenia działalności gospodarczej. Obowiązujący Statut wprowadził zasadę kadencyjności i rozdziału funkcji społecznych we władzach Związku od zatrudnienia etatowego.  

W powołanym już numerze 8-9/98 "Biuletynu", Władysław Gołąb nakreślił ciekawe propozycje co do liczebności władz centralnych i okręgów oraz kierunki ich działań.  

Od wielu lat prowadzę organizację pozarządową posiadającą osobowość prawną. Proszę wierzyć, że jej prowadzenie jest o wiele trudniejsze od prowadzenia koła - członkowie bowiem rozproszeni są po całym kraju.  

Udało się też powołać kolejną organizację i uzyskać dla niej wpis do Krajowego Rejestru Sądowego. Żadna z tych organizacji nie zatrudnia etatowych pracowników. Księgowi wykonują pracę na umowę zlecenie.  

Koła miałyby ułatwione uzyskanie osobowości prawnej. Posiadają bowiem gotowy Statut. Działają też na uporządkowanym administracyjnie terenie.  

Zarząd okręgu wydawałby kołom zgodę na nadanie osobowości prawnej.  

Od negatywnej decyzji okręgu służyłoby odwołanie do Zarządu Głównego. Do władz centralnych w Związku należałoby opracowanie nowych regulaminów pracy jednostek terenowych ze zróżnicowaniem praw i obowiązków jednostek posiadających osobowość prawną i tych, które jej nie posiadają.  

Zmianie powinien ulec rozdział środków finansowych. Konieczne jest merytoryczne i formalne wyodrębnienie finansów kół i okręgów. Należy stworzyć możliwości przekazywania pieniędzy z dotacji celowych bezpośrednio kołom.  

Nie ma obawy, że po umożliwieniu uzyskiwania osobowości prawnej nastąpi masowe usamodzielnianie się kół.  

Na przykładzie Śląskiego Okręgu można przewidywać, że w pierwszym okresie, z 37. kół około 9 wystąpi z wnioskiem o uzyskanie osobowości prawnej. To zaledwie i aż jedna czwarta. Jestem przekonany, że pod koniec XV kadencji władz Związku, jedynie jedna czwarta kół pozostanie bez osobowości prawnej.  

Większa samodzielność kół nie osłabi Związku. Przeciwnie, pozwalając kołom wchodzić w tzw. struktury poziome na zasadach partnerskich, przyczyni się do rozszerzenia działalności na rzecz niewidomych.  

Zdaję sobie sprawę, że osobowość prawna to duże wyzwanie dla zarządów kół. Wiem też, że bez sprostania temu wyzwaniu, Związek nie znajdzie inicjatywy do tak koniecznych reform. Obecnie PZN jest zbiorem paradoksów. Mamy dosyć nowoczesny Statut. Są w nim zawarte zasady pozwalające na wzajemne oddziaływanie władz w celu zabezpieczenia demokratycznych sposobów działania. Mimo to w relacjach Zarządu Głównego z okręgami, nie wszystko jest idealne.  

Podobnie w relacjach okręgów z kołami, tu i ówdzie, panują jeszcze stosunki zbliżone do feudalnych - koła są klientami a nie partnerami okręgów. .  

 Biuletyn Informacyjny luty 2004