Biografia  prasowa  

 

Krystyna Śmigielska   

niewidoma autorka dwu książek o swoim  życiu  

 

 Siła wspomnień - Zofia Krzemkowska

    "Odwiedź swoje wspomnienia, one pozostaną z tobą do końca życia" - pisał Adam Zagajewski. Wierna tej zasadzie pozostała Krystyna Śmigielska z Warszawy. Uszeregowała je i tak powstała jej druga książka wydana w 2013 r., zatytułowana: "Nadzieja herbu róża". Dlaczego taki tytuł? Dowiedzą się ci, którzy zechcą ją nabyć i przeczytać. Autorkę poznałam przed laty, kiedy przyjechała do Bydgoskiego Ośrodka w gronie nowo ociemniałych, którzy tu odbywali rehabilitację. Wprowadzałam ich, także Krystynę, w świat niewidomych. Jak żyć bez wzroku? Jak odnaleźć się w nowej życiowej sytuacji? Krystyna przyjęła utratę wzroku bez buntu, z pokornym poddaniem się woli bożej. Wyróżniała się aktywnością, dociekliwymi pytaniami, radosnym sposobem bycia, serdecznym stosunkiem do ludzi, chęcią pomagania innym. I wciąż te cechy ludzie cenią w niej najbardziej. Potem były wspólne pielgrzymki krajowe i zagraniczne, rekolekcje w Laskach. Zawsze miałyśmy sobie coś ciekawego do przekazania. Podczas jednej z pielgrzymek pod Fatimą Krystyna zachorowała. Znalazła się w szpitalu. Musiała przerwać pielgrzymowanie. Wróciła pod opieką przysłanego z Polski lekarza, po zakończeniu leczenia (opis jej pobytu w szpitalu znajdziemy w omawianej książce). Głęboko przeżyliśmy to wydarzenie. Towarzyszy jej w tych wyjazdach podziwiana i niezwykle jej oddana Halina Siwińska - wykładowca kultury języka na wyższych uczelniach. We wspólnocie Przed utratą wzroku Krystyna rozpoczęła studia historii na Uniwersytecie Jagiellońskim, ukończyła je, pisząc pracę magisterską w Łodzi. Pracowała w wydawnictwie naukowym, uczyła w szkole, była wychowawczynią. Satysfakcjonowała ją ta praca, lubiła kontakt z dziećmi, starała się zainteresować je historią. Z Warszawą jest związana od 1980 r. Tu miała własne samodzielne mieszkanie, rodzinę - syna Piotra i synową oraz wielu przyjaciół, na których zawsze mogła liczyć. Zjednywała ich pogodą ducha i optymizmem, które zazwyczaj udzielają się otoczeniu. Cenną wartością życiową są dla niej: głęboka wiara w Boga, któremu zawierzyła się bez reszty i codzienna żarliwa modlitwa. Przed trzema laty sprzedała mieszkanie i zamieszkała w warszawskim Domu Pomocy Społecznej "Kombatant" przy ul. Sterniczej. Tu znalazła: samodzielny pokój, dobre warunki bytowe i możność korzystania z codziennej popołudniowej mszy św. w domowej kaplicy, co jest dla niej szczególnie ważne. Ma zapewnioną całodobową opiekę pielęgniarską i w razie potrzeby pomoc lekarską. Wśród 190 mieszkańców domu znalazła grupę przyjaciół, z którymi się spotyka i rozmawia. Polubili ją. Nie jest więc tu sama, ale i nie rezygnuje z kontaktów ze światem zewnętrznym, dzięki wspomnianej już Halinie, która wozi ją na comiesięczne spotkania duszpasterstwa niewidomych, na dni skupienia, rekolekcje, a przede wszystkim towarzyszy jej i pomaga podczas corocznych dwutygodniowych turnusów rehabilitacyjnych organizowanych przez duszpasterstwo niewidomych.- Jestem cząstką tej wspólnoty, zawsze gdy jest trudno, mogę liczyć na ich wsparcie duchowe - mówi z ciepłym uśmiechem. W lipcu 2013 r. wzięła udział w turnusie rehabilitacyjnym organizowanym w laskowskim Ośrodku w Rabce. Były codzienne eucharystie, wspólne modlitwy, przepiękne wycieczki z uwzględnieniem polskich sanktuariów i ciekawe rozmowy z trzema księżmi, duszpasterzem niewidomych oraz uczestnikami turnusu. Krystyna Śmigielska w miarę możliwości korzystała również z wycieczek. Wspomnienia muszą wystarczyć do następnego roku. - Jest ich moc, jest się czym dzielić z innymi, bo - jak twierdzi I.J. Paderewski - wspomnienia to bogactwa, które posiadamy. To one napełniają mnie życiową energią do dalszego działania, dają siłę - kończy naszą telefoniczną rozmowę. W 2008 r. Krajowe Duszpasterstwo Niewidomych ogłosiło konkurs: "Czym dla mnie jest Boże Narodzenie? - moje wspomnienia i refleksje". I nagrodę otrzymała w nim właśnie Krystyna Śmigielska. Jej praca zatytułowana "Wigilia Krysi", rozpisana na 20 stron, ukazała się drukiem w 2010 r. Wydały ją Wydawnictwa Polskiego Związku Niewidomych, ilustracje i projekt okładki przygotowała Ewa Pawlik. Krajowy Duszpasterz Niewidomych, ks. dr Andrzej Gałka określa je jako "prywatne wzruszenia i przeżycia, które warto przeczytać". Druga książka Krystyny Śmigielskiej nosi tytuł "Nadzieja herbu róży", liczy sobie 189 stron. Są to własne przemyślenia nad mijającym życiem, elementy autobiograficzne, wspomnienia z minionych lat, refleksje religijne, aktualne w związku z obchodzonym Rokiem Wiary. Książka budzi duże zainteresowanie wśród mieszkańców domu, studentów i innych czytelników, w których ręce wpadła. Pozytywne uczucia, jakie nasuwają się w trakcie czytania przekazują oni autorce, utwierdzając ją w tym, że słuszny był zamysł utrwalenia swoich myśli: "bo słowa ulatują, a pismo pozostaje".  Mnie szczególnie urzekł w niej barwny język opowieści - maluje słowem obrazy, rysuje wrażenia z pielgrzymek, w których uczestniczyłyśmy wspólnie. Gdy słuchałam książki, odżyły moje własne pielgrzymkowe wspomnienia sprzed lat. I nie mogłam oderwać się od czytania. Lekturę rozpoczynamy od rozdziału zatytułowanego "Zamiast wstępu" zawierającego opinie o książce. Ks. bp. Józef Zawitkowski, który przeczytał całą pozycję, podkreśla wartość przekazanych wspomnień, pisząc: "wspomnienia to kosz kwiatów, to twój drugi świat, starych dat i połamanych fotografii. Póki czas, zbieraj je i zawsze miej przy sobie." Ks. Br. Andrzej Gałka podkreśla, że to niezwykła opowieść o zwykłym człowieku, to coś więcej niż autobiografia. "Autorka pokazuje, jak dzięki Bożej pomocy można to życie przekazać. Ta książka jest pomocą dla tych, którzy zmagają się ze swymi słabościami życiowymi" - pisze. Przewodniczka - Halina Siwińska zwraca uwagę na to, że "życie Krystyny spełnia się na trzech płaszczyznach: cierpienia, duchowości, otwartości dla ludzi". Cierpienie towarzyszy jej prawie od zawsze. Pełne sieroctwo, dzieciństwo spędzone w szpitalach, w sanatoriach, częste choroby, liczne operacje. Obecnie Pani Krystyna ma status osoby głuchoniewidomej - ma zachowane resztki wzroku w jednym oku. Ale jej odpowiedzią na te trudy były: silna wola życia, twardy charakter, łapczywość w poznawaniu świata. Bierze udział w pielgrzymkach wbrew logice - choć ma słabe zdrowie i kondycję fizyczną. Siłę daje jej wiara i żarliwa modlitwa. Przychodzą też trudne dni, gdy wydaje się, że krzyż jest zbyt ciężki do udźwignięcia, ale wiara Krystyny realizuje się w codziennym życiu. Często pomoc innym odbywa się kosztem jej zdrowia, ale to dla niej nieważne. Liczy się tylko drugi człowiek. W domu opieki, mimo że sił ma coraz mniej, towarzyszy osamotnionym, jest przy odchodzących, modli się z nimi, świadczy dobro. Wierzymy, że obietnica prezesa spółdzielni "Nowa Praca Niewidomych" Kazimierza Lemańczyka, że książka Krystyny Śmigielskiej zostanie udostępniona     niewidomym na Czytaku zostanie spełniona. Warto, by tak się stało.  

Pochodnia  listopad grudzień 2013