I w piekle zdarzają się cuda

Danuta Tomerska

Wiosną każdego roku odbywa się w Cannes - malowniczym francuskim mieście nad Morzem Śródziemnym - słynny Festiwal Filmowy. Najwyższą nagrodą Festiwalu jest Złota Palma, uznana za najważniejszą z europejskich nagród filmowych. Tegorocznym laureatem Złotej Palmy został Roman Polański za film "Pianista".

Polański jest światowej sławy reżyserem filmowym, reżyserem teatralnym, a także aktorem. Swoją karierę rozpoczynał w Polsce filmem pt. "Nóż w wodzie". Wszystkie następne swoje filmy tworzył za granicą, głównie w Stanach Zjednoczonych. "Pianista" jest drugim jego filmem kręconym w Polsce.  

Po otrzymaniu Złotej Palmy w Cannes powiedział: "Jestem zaszczycony i wzruszony nagrodą dla filmu, który reprezentuje Polskę".  

Film Polańskiego jest ekranizacją książki Władysława Szpilmana pt. "Pianista. Warszawskie wspomnienia 1939-1945R". To pamiętnik wybitnego kompozytora, który przeżył holocaust (tzn. wyniszczenie ludności żydowskiej). Spędził kilka lat w getcie, a potem ukrywał się w okupowanej Warszawie.  

"Książka Władysława Szpilmana jest tekstem, na który czekałem" - wyznał Polański. "Książka ta pokazuje z pewnym dystansem i bez cienia zemsty dobre i złe strony ludzkiej natury. I to było dla mnie najbardziej interesujące. Znalazłem właściwą historię". Sam reżyser, jako dziecko, doświadczył holocaustu, więc mógł lepiej zrozumieć przeżycia Szpilmana.

Scenariusz do filmu opracował światowej sławy dramaturg Ronald Harwood. W "Pianiście" występują polscy aktorzy i statyści, ale główne role grają Amerykanie, a film kręcony jest w języku angielskim. Odtwórcą tytułowej roli jest Adrien Brody.

Akcja filmu rozpoczyna się w pierwszych dniach września 1939 r. Pierwsze zdjęcia Warszawy to kroniki dokumentalne, życie na ulicach stolicy toczy się jeszcze normalnym trybem. Druga scena ukazuje młodego pianistę, Władysława Szpilmana. Gra na fortepianie nocturn cis-moll Chopina przerwany nalotem bombowym i zniszczeniem mikrofonu. Następnie akcja przenosi się do domu, w którym mieszka Szpilman z rodzicami i rodzeństwem. Na ich twarzach widnieje niepokój, ponieważ w Warszawie zaczynają obowiązywać prawa poniżające Żydów. Nakazuje się im noszenie specjalnych opasek z gwiazdą Dawida, zakazuje wstępu do niektórych miejsc. A potem następuje piekło getta (getto to wydzielona część miasta, w której pod przymusem osadzano ludność żydowską dla izolacji i  zlikwidowania). Film doskonale charakteryzuje stosunki w getcie. Straszna a zarazem wzruszająca jest scena na Umschlagplatz (czyt. umszlagplac). Było to miejsce, skąd wywożono w towarowych wagonach ludność z getta do obozów zagłady. Wśród tłumów znajduje się tam sześcioosobowa rodzina Szpilmanów. Za ostatnie pieniądze ojciec kupuje jeden śmietankowy cukierek i dzieli na 6 części. To ich ostatnia wspólna uczta. Nadjeżdżają wagony. Ludzie tłoczą się do środka popychani kolbami przez Niemców i usłużną policję żydowską. I nagle następuje cud. Cała rodzina Szpilmanów jest już w wagonie, a młodego pianistę odciąga na bok jeden z okrutnych żydowskich policjantów, ratując go w ostatniej chwili przed wywózką.

Krótko przed powstaniem w getcie udało się Władysławowi Szpilmanowi przedostać na aryjską stronę Warszawy. Tam przychodzą mu z pomocą przyjaciele Polacy. Organizują mu kolejne kryjówki, donoszą żywność, narażając własne życie. Po powstaniu warszawskim pianista zostaje zupełnie sam w opuszczonej, spalonej, martwej stolicy. Ukrywa się w częściowo zburzonej kamienicy. Jest już u kresu wytrzymałości. Brudny, zziębnięty, wygłodzony szuka w kuchni jedzenia. I tam znajduje go Niemiec, jeden z oficerów wrogiej armii Hitlera. Następny cud. Niemiec nie zabija polskiego Żyda, ale wskazuje mu kryjówkę na półpiętrze pod załamaniem dachu, przynosi jedzenie, oddaje pierzynę i swój wojskowy płaszcz. Adrien Brody odtwarza świetnie swą rolę. Autentycznie przeżywa ból rozstania z rodziną, poniżenie, głód, samotność i strach.

Końcowa scena filmu to koncert w Filharmonii Warszawskiej. Na fortepianie gra Władysław Szpilman. Kiedy muzyka milknie, ludzie na sali wstają i gorąco oklaskują wykonawcę.

Film Polańskiego wszedł na ekrany całego świata. Dzięki Złotej Palmie stał się głośny i obejrzy go więcej ludzi, a to jest najważniejsze. W Polsce premiera "Pianisty" odbyła się 6 września w Filharmonii Warszawskiej i w Pałacu Kultury. Wszyscy widzowie ze wzruszeniem, a niektórzy ze łzami oklaskiwali go stojąc.

Po wojnie Władysław Szpilman od razu podjął pracę w Polskim Radiu jako pianista. Pierwszym utworem, jaki nagrał, był nocturn cis-moll Chopina tak brutalnie przerwany nalotem bombowym w 1939 r. Szpilman tworzył też symfonie, muzykę filmową, skomponował około tysiąca znanych piosenek, w tym 50 dla dzieci. Bardzo pragnął odszukać swego wybawcę, oficera niemieckiego. Był nim Wilm Hosenfeld. Ale zanim poznał to nazwisko i dotarł do jego rodziny w Niemczech, dowiedział się, że oficer dostał się do niewoli radzieckiej i zmarł po 7 latach w Rosji.

Władysław Szpilman nie doczekał filmu Polańskiego. Zmarł 6 lipca 2000 r. Na warszawskiej premierze byli tylko obecni jego żona i dwaj synowie, a także syn Wilma Hosenfelda.

Warto obejrzeć "Pianistę". To ważny film. To film, który opowiada o ludzkiej wytrzymałości w obliczu śmierci, a także o tym, że oprócz zła istnieje także dobro i piękno muzyki i że ludzie, mimo zagrożenia, są zdolni do  wspaniałych i wielkich rzeczy.

Światełko, listopad 2002