Dziesięciolecie  

Zofia Krzemkowska

Na łamach "Pochodni" informowaliśmy już czytelników o przebiegu przygotowań do uroczystego obchodu dziesięciolecia Ośrodka Rehabilitacji Zawodowej w Bydgoszczy. Dziś pragniemy zrelacjonować przebieg tej uroczystości. W kwietniu bieżącego roku minęło dziesięć lat od utworzenia Ośrodka.    22 października odbyły się związane z tym uroczystości.  

Z okazji dziesięciolecia Ośrodka zorganizowano w Bydgoszczy naradę, poświęconą rehabilitacji niewidomych. Uczestniczyły w niej dziewięćdziesiąt trzy osoby, między innymi: prezes ZSN - Marian Golwala, prezes Zarządu Głównego PZN - Stanisław Madej, przedstawiciele ZSI, prezesi spółdzielni niewidomych, naukowcy i fachowcy rehabilitacji niewidomych: prof. Franciszek Laurentowski, dr Włodzimierz Dolański, dr Jan Dziedzic,     Henryk Ruszczyc, przedstawiciele władz partyjnych, terenowych i związkowych województwa bydgoskiego. Nie zabrakło również byłych absolwentów i pracowników Ośrodka. Każdy uczestnik narady otrzymał specjalnie opracowany, bogato ilustrowany informator, omawiający dziesięcioletni dorobek Ośrodka. Otwarcia narady dokonał prezes ZSN - Marian Golwala, podkreślając ważną rolę tej placówki w przygotowaniach zaniedbanych niewidomych do samodzielnego życia i pracy zawodowej. A oto kilka uwag z historii Ośrodka,   zaczerpniętych z referatu dyrektora Józefa Buczkowskiego,  wygłoszonego na naradzie.  

Centrala Spółdzielni Inwalidów powołała bydgoski Ośrodek w kwietniu 1954 roku. Celem jego jest przygotowanie inwalidów wzroku dotychczas niezatrudnionych do samodzielnej pracy w spółdzielniach niewidomych i innych spółdzielczych zakładach, w warsztatach zwartych lub w chałupnictwie. We wrześniu 1957 roku ZSI przekazał ośrodek Związkowi Spółdzielni Niewidomych. Początkowo w Ośrodku uruchomiono tylko kursy koszykarskie. W październiku 1954 roku wprowadzono kurs galanterii metalowej. W marcu 1955 roku rozpoczęto szkolenie słabowidzących w zawodzie tapicerskim. W roku 1958 zorganizowany został kurs strojenia fortepianów. W latach następnych wprowadzono tkactwo, plecionkarstwo, szczotkarstwo, dziewiarstwo, a także montaż przedmiotów elektrycznych. Przytoczone tu fakty świadczą o systematycznym rozwoju Ośrodka. W ciągu dziesięciu lat nauczono zawodu osiemset trzynaście osób. W kursach doskonalenia zawodowego wzięło udział sześćdziesiąt sześć osób, na kursach samorządowych -  dwieście osiemdziesiąt cztery, razem - tysiąc sto sześćdziesiąt trzy osoby.  

Najbardziej dynamiczny rozwój ośrodka przypada na lata 1959 - 1961. Odbywały się tu wówczas krótkie eksperymentalne kursy, obejmujące małe zespoły uczestników. Celem ich było poszukiwanie form właściwego szkolenia. Ich rezultatem jest opracowanie dziesięciomiesięcznego programu szkolenia niewidomych.  

Ośrodek pracuje w wybitnie złych warunkach, całkowicie sprzecznych z podstawowymi zasadami rehabilitacji, w ciasnym, niedostosowanym do tego celu lokalu. Myśli się wprawdzie o nowej inwestycji, starania w tym kierunku prowadzi ZSN, jest już nawet dwuhektarowy, dobrze zlokalizowany teren, połączony z centrum miasta środkami  komunikacji. Na razie jednak brak funduszy na budowę. Dyrekcja i pracownicy Ośrodka mają bogate zamierzenia na przyszłość. Chcieliby w nowym budynku rozszerzyć dział metalowy i elektrotechniczny, uwzględniając najnowsze osiągnięcia techniki, a także zorganizować odrębny dział tworzyw sztucznych. Dla niewidomych ze wsi planuje się zajęcia praktyczne w zakresie hodowli. Nam wypada tylko życzyć ambitnemu zespołowi spełnienia tych poważnych zamierzeń w nowym dziesięcioleciu.   

Prawdziwą rewelacją okazał się referat mgr Kaji. Wynika z niego, że pracownicy Ośrodka nie boją się trudnych zadań. Przyjmują często beznadziejne przypadki ludzi trudnych, usuniętych ze spółdzielni, lub całkowicie załamanych utratą wzroku, by w dziesięciu miesiącach intensywnej, przemyślanej pracy wychowawczej ofiarnego zespołu: lekarza, psychologa, pedagoga i instruktora przywrócić sens ich życiu i zagasły uśmiech. Nie będziemy tu szerzej omawiać wspomnianego referatu, ponieważ sądzimy, że zostaną uwzględnione sugestie dyskutantów o wydrukowaniu go w czasopismach brajlowskich. Poruszany w nich problem zainteresuje na pewno ogół czytelników.  

Rolę wychowania fizycznego w procesie rehabilitacji niewidomych omówił Władysław Kurowski. Wychowanie fizyczne wprowadza się do Ośrodka od 1955 roku. Obecnie stosuje się: gimnastykę poranną, ćwiczenia podczas zajęć warsztatowych, gimnastykę na przyrządach w sali, pływanie, biwakowanie. Od dwóch lat na zakończenie kursu odbywa się spartakiada sportowa, która jest ważnym przeżyciem dla kursantów. Referat apelował, aby we wszystkich spółdzielniach niewidomych prowadzić co roku systematyczne masowe spartakiady, jako sprawdzian tężyzny fizycznej pracowników.  

Po wysłuchaniu referatów uczestnicy zwiedzili ciekawie opracowaną wystawę, obrazującą dziesięcioletni dorobek Ośrodka. Przy wejściu widnieje hasło autorstwa dr. Marii Grzegorzewskiej: "Nie ma kaleki, jest człowiek". Część wstępna zawiera plansze i zdjęcia, ukazujące historię Ośrodka i wszystkie odbyte w ciągu dziesięciu lat kursy. Dział drugi - rehabilitacja podstawowa - to zdjęcia i eksponaty, mówiące o codziennym życiu Ośrodka, przy czym szczególny nacisk położono na majsterkowanie, umiejętność samodzielnego wykonywania i naprawy sprzętów i instalacji domowych. Osiągnięcia Ośrodka w tym zakresie są duże. Rozpracowano na przykład technologicznie sporządzanie przez niewidomego niektórych przedmiotów metalowych codziennego użytku. Zamierza się również opracować i wydać w brajlu poradnik techniczny dla potrzeb domowych.  

Trzeci dział wystawy to politechniczne przygotowanie do pracy. Znajdujemy tu narzędzia: stanowiska robocze i efekty pracy - gotowe wyroby branż: elektrotechnicznej, szczotkarskiej, metalowej, tapicerskiej i wycieraczkarskiej. Szczególnie zainteresował tu zwiedzających nowy, ekonomiczny sposób zszywania wycieraczek, wymagający mniejszego niż dotąd wysiłku, kapslarka dla jednoręcznych i stanowisko pracy dla jednorękiego szczotkarza. Po zwiedzeniu wystawy goście przeszli do warsztatów, zapoznając się z wymienionymi urządzeniami, zastosowanymi w praktyce. Przez trzy dni wystawa została udostępniona zwiedzającym, ciesząc się szczególną frekwencją młodzieży szkolnej.  

Na zakończenie narady odbyła się bardzo ciekawa dyskusja, w której mówcy podkreślali konieczność zwiększenia w Ośrodku pracy badawczej i eksperymentowania w zakresie zatrudnienia niewidomych w nowych dziedzinach. Dyskutanci mówili również o absolwentach Ośrodka, z których wielu jest również działaczami spółdzielczymi, członkami zespołów artystycznych, a nawet kontynuuje naukę, jak na przykład kolega Wisiak, uczestniczący w naradzie działacz spółdzielni gdańskiej oraz Ryszard Kowalik, również z Gdańska, który przybył do Ośrodka jako analfabeta, a dzięki rozbudzonym zamiłowaniom do nauki, pracując, zdał maturę i obecnie studiuje na trzecim roku Politechniki Gdańskiej na wydziale łączności. W dyskusji zwracano uwagę na to, aby osiągnięcia Ośrodka w dziedzinie oprzyrządowania niewidomych rozpowszechnić w innych spółdzielniach, ułatwiając w ten sposób pracę wszystkich inwalidów wzrokowych. Wskazywano także na konieczność zmniejszenia liczby   szkolonych w branży szczotkarskiej, ze względu na trudności w uzyskaniu pracy w tym zawodzie i nasycenie rynku produkcją szczotkarską.  

Wiele ciepłych słów padło pod adresem pracowników Ośrodka, którzy nie mając żadnych wzorców, doszli poważnych efektów swej pracy. Zawdzięczają je panującej zgodnej, koleżeńskiej atmosferze i stałemu podnoszeniu swych kwalifikacji zawodowych, ponieważ większość z nich uczy się po pracy. Dyskusję podsumował prezes ZSN - Marian Golwala, dziękując dyrektorowi Ośrodka i wszystkim pracownikom za ofiarną pracę dla dobra najbardziej zaniedbanych niewidomych. Długoletnim pracownikom wręczył on nagrody i  

wyróżnienia.

Pochodnia, listopad 1964