Ireneusz Adach

    Nauczyciel języka angielskiego,  tłumacz,

 redaktor naczelny brajlowskiego   miesięcznika "Nasz Świat"

 

Nauczyciel dyplomatów

  Państwo A. mieszkali w Jeleniej Górze wraz z małym niewidomym Irkiem, którego, gdy ukończył  siódmy rok życia, posłali do - najbliższej miejscu zamieszkania - szkoły dla niewidomych we Wrocławiu.

Po roku chłopiec przeniesiony został do szkoły dla niewidomych w Krakowie, bowiem zauważono, iż ma on duże zdolności muzyczne. Nauka w nowej szkole szła Irkowi świetnie. Chłopak bardzo lubił muzykę we wszelkich jej odmianach. Słuchał wraz z kolegami Radia Luksemburg, które nadawało modne w latach 60. piosenki w stylu bigbitowym. Niejako przy okazji przyswajał sobie nazwy znanych zespołów muzycznych i słownictwo angielskie.

W czwartej klasie przystąpił do kółka miłośników międzynarodowego języka esperanto, założonego z inspiracji kapitana Jana Silhana - wybitnego niewidomego działacza. Po paru miesiącach kilkunastoletni chłopcy posługiwali się tym językiem prawie biegle. Już wówczas Irek wykazywał się wyśmienitą pamięcią i zdolnościami lingwistycznymi.  

Dalszą naukę pobierał w liceum ogólnokształcącym, mieszkając w domu rodzinnym w Jeleniej Górze. Wprawdzie językiem wykładanym w szkole był niemiecki, ale większe zainteresowanie chłopca budził angielski. Ucząc się go dodatkowo, Irek osiągnął na tyle wysoki stopień opanowania, że gdy przystąpił do egzaminów wstępnych na Wyższe Studium Języków Obcych, członkowie komisji  przekonani byli, że jakiś czas spędził za granicą. Tak oto został zaliczony w poczet studentów I roku, choć na jedno miejsce przypadało wtedy aż dziesięciu kandydatów.

Po ukończeniu studiów z wynikiem bardzo dobrym pan Irek uzyskał rekomendację uczelni na stanowisko lektora języka angielskiego w Ministerstwie Spraw Zagranicznych, gdzie pracuje do dnia dzisiejszego. Jego uczniami są pracownicy ministerstwa, którzy zamierzają wyjechać na placówki dyplomatyczne lub muszą wylegitymować się znajomością języka angielskiego dla potrzeb awansu zawodowego. W ciągu ponad dwudziestu lat pracy w ministerstwie, uczniami pana Ireneusza było wiele znanych osobistości z życia politycznego i świata kultury.  

 “Lubię uczyć - wyznaje pan Irek - i obserwować postępy swych uczniów. Przez około piętnaście lat parałem się dodatkowo tłumaczeniem tekstów o tematyce religijnej i społecznej dla czasopisma wydawanego w języku angielskim. Nauczanie jednak daje mi więcej satysfakcji. Sądzę, że wielu nauczycieli kładących nacisk na opanowanie słownictwa czy też gramatyki, nie docenia wagi prawidłowej wymowy. Język angielski składa się z dźwięków, które nie występują w polszczyźnie. Nawet zdawałoby się takie fonemy, jak cz” lub “sz” nie są dokładnie takimi samymi dźwiękami jak nasze. Poza tym niezwykle ważna jest melodia i intonacja charakterystyczna dla każdego języka. Gdy przyjeżdżamy do obcego kraju - kontynuuje pan Ireneusz - porozumiewamy się z ludźmi raczej nie za pośrednictwem słownika czy tak popularnych w naszym kraju broszurek z cyklu Rozmówki,  ale za pomocą żywego języka. Zbyt silny słowiański akcent i wymawianie angielskich słów z polską artykulacją sprawia, że jesteśmy trudniej rozumiani przez obcokrajowców. Nie wystarczy nawet ogromny zasób słów czy też wykucie na pamięć wszystkich czasów gramatycznych. Dlatego w swej działalności pedagogicznej postanowiłem szczególną uwagę zwrócić właśnie na wymowę i rozumienie języka mówionego”.  

Aby osiągnąć swój cel, pan Irek musiał dysponować doskonałymi wzorcami mowy tzw. “native speakers” czyli osób urodzonych i wychowanych w obszarze języka angielskiego. Wprawdzie pan Irek sam mówi tak dobrze, jak native speaker, ale pełnię języka można poznać, słuchając bardzo wielu mówców o różnych akcentach, stylach wypowiadania się i zróżnicowanym słownictwie. Trudno oczywiście takie osoby znaleźć w Polsce, lecz i  na to jest sposób. Pan Ireneusz od dawna nagrywał programy radiostacji BBC World Service, które cechuje szczególna dbałość o dykcję i nieco wolniejsze tempo mowy. Na pamięć znał pasma fal radiowych i godziny, kiedy odbiór jest najlepszy. Nagrywał bogate w materiał informacyjny i leksykalny audycje, a wybrane fragmenty wykorzystywał na swoich lekcjach.

Złapanie momentu dobrego odbioru radiowego na falach krótkich nie było sprawą łatwą. Jakość przekazu zależała nie tylko od pory dnia i roku, lecz również od warunków meteorologicznych. Na szczęście od 1993 roku programy Radia BBC nadawane są w systemach satelitarnych. Jakość emisji przewyższa nawet odbiór programów nadawanych  na UKF. Z czasem pozostali nauczyciele przejęli tę metodę i korzystają z nagrań pana Irka.  

“Przed kilku laty - opowiada pan Ireneusz - zdarzyło się, że pewna firma za pośrednictwem radia poszukiwała pilnie nauczyciela języka angielskiego. Zgłosiłem się, nie ukrywając faktu, że jestem niewidomy. Wtedy, proszę sobie wyobrazić, mnie, będącemu od ponad dwudziestu lat nauczycielem języka angielskiego, powiedziano, że jest rzeczą niemożliwą, aby niewidomy mógł nauczyć języka obcego. Zaproponowałem przeprowadzenie gratis jednej lekcji na próbę. Wziąłem ze sobą jakieś nagranie z BBC i mówiący słownik firmy Franclin, który dodatkowo wyświetla wypowiadane słowa na monitorze ciekłokrystalicznym, dzięki czemu może zastąpić tradycyjną tablicę. Tak wyposażony pojechałem na umówione miejsce. Właściwie wynik próby z góry znałem, toteż nie zdziwiła mnie propozycja stałej współpracy i nawet niezłej zapłaty. Nie zgodziłem się jednak, nie tylko z powodu nadmiaru zajęć, ale głównie dlatego, że chciałem tym niedowiarkom po prostu dać po nosie”.  

Dzięki znakomitemu opanowaniu języka oraz swobodnemu i niezwykle błyskotliwemu stylowi bycia pan Ireneusz jest cenionym i poszukiwanym anglistą.