"Tylko smutek jest piękny"  

  - Te słowa często powtarzał niewidomy muzyk - Mieczysław  Kosz. Taki też tytuł nosi książka poświęcona temu tragicznie zmarłemu artyście (1944-1973). Jej autorem jest Krzysztof Karpiński, prawnik z zawodu, pasjonujący się muzyką, zwłaszcza jazzową. Jej właśnie i ludziom, którzy ją tworzą, poświęca swój wolny czas. Sam gra amatorsko na fortepianie, jest bywalcem festiwali i koncertów jazzowych. "Pomysł napisania pracy o Mieczysławie Koszu - pisze na okładce książki Anna Łukowska - dojrzewał bardzo powoli. Krzysztof Karpiński opublikował najpierw artykuł o muzyku w "Jazz Forum". Potem fascynacja postacią zachęciła go do dalszych poszukiwań. Dwa lata poświęcił na odnalezienie najdrobniejszych nawet śladów, jakie wybitny pianista zostawił po sobie w kraju i za granicą". Książka Krzysztofa Karpińskiego to biografia i charakterystyka osobowości Mieczysława Kosza, a także próba analizy jego twórczości i synteza wiedzy o nim. Portret artysty został zrekonstruowany na podstawie różnych źródeł: wywiadów, rozmów z nauczycielami, rodziną, przyjaciółmi, artykułów z prasy. Autor "Opowieści o Mieczysławie Koszu", bo taki podtytuł ma książka, zadał sobie wiele trudu, by dotrzeć tam, gdzie przed nim nie dotarł nikt, znaleźć dokumenty, wyszperać dawno zapomniane nagrania i najdrobniejsze źródła pisane. O Koszu pisano niewiele i niezbyt często. Dlatego też głównym źródłem informacji były dla Krzysztofa Karpińskiego rozmowy z ludźmi, których przeprowadził ponad 100. Pamięć ludzka jest jednak zawodna. Nie do wszystkich osób udało się też dotrzeć autorowi monografii - niektóre wyjechały za granicę, inne już nie żyją. Mieczysław Kosz nie był genialnym samoukiem. Miał gruntowną wiedzę muzyczną, bo skończył podstawową i później średnią szkołę muzyczną. Został odkryty w Zakopanem, gdzie w nocnych lokalach grał muzykę rozrywkową. Dzięki pomocy Polskiej Federacji Jazzowej znalazł się w stolicy, gdzie dołączył do czołówki polskich jazzmanów. I tak zaczęła się jego kariera, która trwała zaledwie sześć lat, aż do chwili tragicznej śmierci w wieku 29 lat. Jaki był Mieczysław Kosz? Wyjątkowo wrażliwy, potrzebujący przyjaźni, szczery, romantyk pełen wahań i zwątpienia, samotnik, wybitnie utalentowany, objawienie jazzu lat sześćdziesiątych. "...jakoś radził sobie z wieloma problemami, a w jego życiu nagromadziło się ich sporo. W ciągu sześcioletniego tylko okresu działalności artystycznej zrobił bardzo dużo i nie ma innego takiego przykładu w polskiej muzyce jazzowej. Nie umiał sobie poradzić z własną indywidualnością. Odszedł, nie wyczerpawszy swoich możliwości". Krzysztof Karpiński podzielił swą książkę na trzy części: "Życie", "Muzyka", "Pamięć", czyli to, co zostało po pianiście. I chociaż zawarł w swym opracowaniu wiele danych, faktów, cytatów, nie jest to sucha biografia Mieczysława Kosza, to rzeczywiście opowieść o nim. Opowieść opracowana bardzo starannie, opatrzona przypisami, indeksem osób, wykazem publikacji o jazzmanie, a także pełną dyskografią utworów artysty - nagrań płytowych, radiowych. Książkę zamyka wykaz zespołów, w których grał Kosz, a także spis jego kompozycji. Krzysztof Karpiński swą opowieść o muzyku zilustrował bogato rysunkami i zdjęciami, czasami w ręcz unikalnymi. Warto sięgnąć po książkę Krzysztofa Karpińskiego, o której Kazimierz Czyż napisał we wstępie, że takich pozycji powstaje niewiele: "Trzeba ją czytać z uwagą, starając się znaleźć w tekście i między wierszami obraz postaci, która odeszła, ale której muzyka jeszcze w nas gra".

Pochodnia, maj 1991