Biografia prasowa   

 

  Marian Ostojewski   

przewodniczący zarządu Okręgu PZN    w Lublinie  

 Wiceprezes  lubelskiej  spółdzielni niewidomych

 Członek Miejskiej Rady Narodowej Ó lublinie   

   Długoletni  przewodniczący  Głównej Komisji Rewizyjnej PZN  

 Członek Honorowy PZN  

 

 Marian Ostojewski. Ma na  swym koncie dużo osiągnięć w pracy społecznej. W 1951 roku rozpoczął pracę w warsztacie w Lublinie. W 1954 roku otrzymał Brązowy Krzyż Zasługi za pracę społeczną. Był członkiem zarządu spółdzielni niewidomych w Lublinie i członkiem rady wojewódzkiego Związku Spółdzielni Inwalidów. Obecnie jest kierownikiem oddziału PZN w Lublinie i członkiem Rady ZSN. Od roku jest członkiem Miejskiej Rady Narodowej w Lublinie.   

         - Co zrobiliście, Kolego, jako radny dla niewidomych na swoim terenie?  

       -  Kiedy wybrano mnie do Rady Miejskiej, zastanawiałem się, do jakiej mam wstąpić komisji. Wiedząc, że niewidomi na terenie Lublina mają olbrzymie trudności mieszkaniowe, wstąpiłem do Społecznej Komisji Rozdziału Mieszkań. Oczywiście, obecnie mam na uwadze nie tylko sprawy niewidomych, ale całego miasta, gdyż przez nie zostałem wybrany, ale do wstąpienia do tej komisji zmobilizowały mnie potrzeby niewidomych. Praca w Komisji Mieszkaniowej jest bardo trudna i odpowiedzialna, gdyż w Lublinie problem mieszkaniowy jest niezwykle ciężki. Około trzynastu tysięcy ludzi stara się o mieszkania.   

Pytanie, co zrobiłem dla niewidomych jako radny, chciałbym nieco sprostować, gdyż występuję w imieniu Związku, toteż to, co robię na terenie Rady Narodowej, nie należy do mnie indywidualnie, po prostu mówię, że robi to PZN.   

W ubiegłym roku w zakresie spraw mieszkaniowych dla niewidomych w Lublinie nastąpiła po prostu cała rewolucja. Spółdzielnia mieszkaniowa wybudowała dla niewidomych dwa bloki mieszkalne dla pięćdziesięciu dwóch rodzin. Nie wszyscy jednak niewidomi, którzy potrzebowali mieszkania, mogli za nie zapłacić w spółdzielni, dlatego wystąpiłem  z wnioskiem w Miejskiej Komisji Mieszkaniowej, aby ci niewidomi mogli otrzymać mieszkania opuszczone przez tych, którzy otrzymali je w spółdzielni. Mieszkań tych było około trzydzieści.   Komisja zaakceptowała mój wniosek. Na mieszkania spółdzielcze niewidomi otrzymali długoterminową pożyczkę ze spółdzielni. W spółdzielni nawet samotni niewidomi  otrzymali po dwa pokoje z kuchnią, aby po wstąpieniu w związek małżeński nie musieli na nowo szukać i starać się o mieszkanie. Koncepcja, aby niewidomi otrzymywali mieszkania spółdzielcze, jest bardzo zdrowa. Zmusza ona naszych kolegów do oszczędzania pieniędzy na własne potrzeby i cele. Trzeba również podkreślić, że na koszt Prezydium MRN w każdym roku dokonujemy wielu remontów mieszkań niewidomych. Tak więc można powiedzieć, że problem mieszkaniowy dla niewidomych w Lublinie jest całkowicie rozwiązany.   

       Pochodnia  marzec 1959