Biografia prasowa  

 

Tadeusz Milewski   

 Dyrektor   Warmijsko-Mazurskiego Okręgu  PZN  

  Przewodniczący zarządu  Stowarzyszenia  Sportu Niewidomych i Słabo Widzących "Cross"

Założyciel  Ośrodka Rehabilitacyjno-Leczniczego w Olsztynie  

 

 

       Chcieć, to móc  

Grażyna Wojtkiewicz

 

Ma 43 lata, żonę i dwoje dzieci. Interesuje go sport i turystyka. Nie bez powodu - w 1962 roku ukończył Akademię Wychowania Fizycznego w Warszawie. Przez jakiś czas uprawiał nawet czynnie lekkoatletykę, notując na tym polu liczne sukcesy. Jednak tragiczny wypadek samochodowy, w którego wyniku jego wzrok uległ poważnemu uszkodzeniu, przerwał tę dobrze zapowiadającą się karierę sportową. Od tej pory nową jego pasją, obok sportu i turystyki, stała się praca społeczna na rzecz niewidomych. Mgr Tadeusz Milewski, bo o nim tu mowa, od 1975 roku jest kierownikiem Okręgu Polskiego Związku Niewidomych w Olsztynie, zaś na ostatnim krajowym zjeździe delegatów wybrano go do prezydium Zarządu Głównego PZN.  

- Jak Pan przyjął wybór do najwyższych władz naszej organizacji?

- Jestem z niego bardzo zadowolony, gdyż dotyczył on sześciu osób spośród wielu. Ponieważ był to wybór w pełni demokratyczny, jest on dla mnie tym większą satysfakcją - po prostu wydaje mi się, iż moja praca została dostrzeżona i doceniona. Zresztą już chyba na poprzednim zjeździe delegatów, który odbywał się w 1977 roku w Łodzi, dały się zaobserwować pewne symptomy demokratyzacji życia w naszym środowisku, zaś ostatni zjazd był zupełnym potwierdzeniem tego faktu. Jako członek władz odczuwam jednak pewien niedosyt, jeśli chodzi o dyskusję zjazdową. Problemy jedynie sygnalizowano, natomiast nie padały propozycje konkretnych rozwiązań. Jednym słowem dyskusja, według mnie, była zbyt mało konstruktywna - często delegaci wypowiadali się na tematy lokalnych problemów, pomijając te najistotniejsze, dotyczące ogółu niewidomych. A ja, jako członek władz, chciałbym wiedzieć, co ludzie myślą o pewnych sprawach, na przykład z dziedziny sportu, bo to mnie szczególnie interesuje. Czy dotychczasowe formy tej działalności zdają egzamin, czy też nie i dlaczego. Dotyczy to także innych spraw. Problem ludzi słabo widzących w dyskusji zjazdowej był jedynie zasygnalizowany, lecz nie zaproponowano żadnych rozwiązań.  

- A jak Pan widzi rozwój sportu i turystyki w obecnej sytuacji stanu wojennego? Przecież nie można zrezygnować z tych tak ważnych form działalności Polskiego Związku Niewidomych?  

 - Sport i turystyka to dziedziny mające aspekt rehabilitacyjny, a więc szczególnie ważny dla niewidomych, dlatego trzeba je kontynuować. Wiele zależy tu od zrozumienia lokalnych władz. Na terenie mojego okręgu, mimo stanu wojennego, nie mam z tym większych problemów - ani na moment nie została zawieszona działalność sportowa czy turystyczna. Jedyna trudność to sprawy aprowizacyjne. Co roku w czerwcu organizowaliśmy na Warmii i Mazurach zlot niewidomych z całego kraju i właśnie w tym roku może pojawić się problem zapewnienia jego uczestnikom wyżywienia. To samo dotyczy losu festiwalu zespołów muzyczno - wokalnych. W tym roku ta impreza będzie miała nieco inny charakter - instruktażowego przeglądu zespołów muzycznych W naszych świetlicach odbywają się nadal imprezy kulturalne. Jesteśmy przecież stowarzyszeniem wyższej użyteczności i przy dobrych chęciach nawet obecnie można wiele zdziałać.  

- Okręg PZN w Olsztynie, jako jedyny w kraju, zorganizował na swym terenie dom dziennego pobytu dla niewidomych.  

- Cztery lata temu otrzymaliśmy od władz lokal, w którym urządziliśmy najpierw świetlicę, a potem, w porozumieniu z wydziałem zdrowia Urzędu Wojewódzkiego - zorganizowaliśmy tam dom dziennego pobytu. I choć jest to dom specjalistyczny dla niewidomych, mogą z niego korzystać także inni emeryci i renciści. Wydział zdrowia opłaca kierownika domu, sprzątaczkę, palacza, transport obiadów ze stołówki miejscowego domu kombatanta, a także partycypuje w kosztach opału i energii elektrycznej.

A oto, jak wygląda dzienny rozkład zajęć dla korzystających z tej formy pomocy. Dom czynny jest od godziny 12 do 20. Niewidomi i widzący bywalcy mogą spędzać czas przy grach towarzyskich, miłej pogawędce, słuchaniu radia czy głośno czytanej książki, a także oglądaniu telewizji. Są też imprezy zorganizowane (plan takich imprez w skali miesiąca wisi zawsze  widocznym miejscu), a więc spotkania z ciekawymi ludźmi, turnieje szachowe i brydżowe,  przegląd wydarzeń międzynarodowych i wiele innych. Pensjonariusze domu dziennego pobytu korzystają także z obiadu, pokrywając jedynie część jego kosztu.  

To dopiero skromne początki naszej działalności - w miarę zdobywania doświadczeń i formy pracy będą z pewnością bardziej urozmaicone. W przyszłości chcielibyśmy zorganizować kąciki zainteresowań, a już teraz różnego rodzaju kursy, na przykład kosmetyczne, racjonalnego żywienia, fryzjerski. W skali miesięcznej z naszego domu korzysta około trzydziestu pięciu osób. -  

                                                   ***

Sprzyja temu życzliwość i przychylność miejscowych władz dla wszelkich inicjatyw olsztyńskich działaczy. Właśnie efektem takiej życzliwości jest będący obecnie w budowie obiekt mieszkalno - rehabilitacyjny dla niewidomych. Szczególne wyrazy uznania należą się tu prezesowi Wojewódzkiej Spółdzielni Mieszkaniowej w Olsztynie - panu Tadeuszowi Niewiadomskiemu oraz inżynierowi Stanisławowi Kazimierskiemu, których zaangażowanie w tę akcję przynosi już konkretne wyniki.  

Otóż według założeń projektu tej ze wszech miar nowatorskiej w skali naszego kraju inwestycji, cały obiekt będzie składał się niejako z dwóch części: mieszkaniowo - usługowej i sportowo - rekreacyjnej. W pierwszej z nich przewidziano 146 mieszkań typu M-1 i M-2 o zwiększonym metrażu, z przeznaczeniem przede wszystkim dla ludzi niezaradnych, samotnych, znajdujących się w trudnych warunkach mieszkaniowych. Będą one zasiedlane na zasadzie spółdzielczej, to znaczy każdy musi wpłacić wkład mieszkaniowy, z tą tylko różnicą, iż nie będzie obowiązywał staż kandydacki w spółdzielni. Planuje się tu także gabinety stomatologiczny, okulistyczny i internistyczny, gabinety fizykoterapii i hydroterapii, świetlicę, klubo - kawiarnię, stołówkę całodziennego żywienia, a także pomieszczenie do wykonywania pracy chałupniczej. Wszystko wskazuje na to, iż w przyszłym roku uda się oddać do użytku część mieszkalną (w maju położony zostanie kamień węgielny pod tę inwestycję), gdyż mimo stanu wojennego prace na tej budowie nie zostały przerwane. Jeśli te plany zostaną zrealizowane, warunki życiowe niewidomych z terenu Warmii i Mazur uległyby radykalnej poprawie, zaś olsztyńscy działacze na czele ze swym energicznym kierownikiem udowodniliby, że „chcieć, to móc”.  

Pochodnia  Marzec - Kwiecień 1982