Rozmowa z dyrektorem Związku Józefem Mendruniem

 

S.K. - PZN podejmuje zadania, których celem jest pomoc niewidomym i słabo widzącym. Nie zawsze jednak zadania te są bezpośrednio do nich adresowane. Nie zawsze też członkowie Związku wiedzą o tej pracy i ją doceniają.

Z pewnością szkolenie pracowników pcpr-ów służy niewidomym, chociaż nic o nim nie muszą wiedzieć. Proszę przekazać naszym Czytelnikom kilka informacji, uwag, ocen i wniosków na ten temat.

J.M. - Myśl organizowania szkoleń pracowników pcpr-ów wspólnie z działaczami kół PZN zrodziła się po powołaniu powiatowych centrów pomocy rodzinie. Władze zapowiedziały, że coraz więcej pieniędzy i decyzji będzie przekazywanych w teren do pcpr-ów. Pomocy dla niewidomych i słabo widzących trzeba będzie szukać tam, gdzie będą pieniądze. Należy więc pracownikom pcpr-ów przybliżyć problematykę naszego środowiska. Wychodziliśmy z założenia, że im lepiej będą rozumieli nasze potrzeby, tym łatwiej będzie uzyskać pomoc.  

Pierwsze szkolenie zorganizowano dla pracowników pcpr-ów i działaczy kół PZN województwa kujawsko-pomorskiego. Odbyło się ono w Ośrodku Rehabilitacji i Szkolenia Niewidomych w Bydgoszczy. Celem tego szkolenia było, m.in. rozeznanie potrzeb, poznanie pracowników pcpr-ów, ich oczekiwań i możliwości wspólnego podejmowania zadań. Jego celem było też wypracowanie programu szkoleń. Szkolenie to realizowane było głównie przez pracowników Ośrodka. Na zakończenie wspólnie z kierownikiem Działu Rehabilitacji w ZG PZN Elżbietą Oleksiak spotkaliśmy się z uczestnikami, zebraliśmy opinie i wnioski. Okazało się, że pracownicy ci są zainteresowani poznaniem problematyki środowiska, dla którego mają pracować. Po analizie wyników szkolenia uznaliśmy, że podobne należy organizować w innych województwach.  

Bydgoskie szkolenie zainteresowało władze Okręgu Lubelskiego, który samodzielnie wykonał wszystkie prace przygotowawcze i organizacyjne. Pracownicy ZG PZN, w oparciu o doświadczenia bydgoskie, opracowali program szkolenia. Zarządowi Okręgu Lubelskiego udało się zainteresować urząd marszałkowski i wspólnie zorganizować szkolenie. Wspólnie wystosowano też zaproszenia. W ten sposób osiągnięto bardzo dobrą frekwencję. O ile dobrze pamiętam, na 23 powiaty w szkoleniu uczestniczyli pracownicy z 22. pcpr-ów.  

Zaświadczenia o ukończeniu szkolenia zostały podpisane przez przedstawiciela władz okręgu i osobę reprezentującą marszałka sejmiku wojewódzkiego. Miało to duże znaczenie, zwłaszcza dla pracowników pcpr-ów. Dotąd żaden okręg nie osiągnął podobnego sukcesu.  

W 2001 r. z naszej inicjatywy zostały zorganizowane szkolenia dla województwa łódzkiego, wielkopolskiego i warmińsko-mazurskiego.  

S.K. - Jak wyglądał problem finansowania szkoleń?

J.M. - ZG przeznaczył na ten cel część środków finansowych z programu "Partner". Realizację zadania wsparła finansowo Fundacja AWARE Europe. Brakujące pieniądze pozyskały okręgi.  

S.K. - Szkolenia takie były kontynuowane w 2002 r.

J.M. - Tak, odbyły się szkolenia dla okręgów: małopolskiego, świętokrzyskiego i podkarpackiego. Odbyły się one w Muszynie. Ich celem, oprócz realizacji programu szkolenia, było wsparcie ośrodka, który przeżywa wielkie trudności. Koszty pokryte były z programu "Partner", ze środków Fundacji AWARE Europe, trochę przez marszałka sejmiku małopolskiego i ze środków własnych ZG PZN.  

W ten sposób przeszkoleni zostali pracownicy pcpr-ów i działacze kół PZN z ośmiu województw. W br. zamierzaliśmy zorganizować podobne szkolenia w czterech województwach i w przyszłym roku w pozostałych czterech.  

S.K. - Czy wprowadzono jakieś zmiany programowe?

J.M. - Oczywiście, program szkoleń ulegał modyfikacjom, ale ogólnie biorąc jego celem było przekazanie: podstawowej wiedzy na temat niewidomych i słabo widzących, ich potrzeb, możliwości i ograniczeń, omówienie różnic i podobieństw między niewidomymi i słabo widzącymi, niewidomymi i ludźmi widzącymi, postaw, uwarunkowań psychospołecznych, stosunkach niewidomych z ludźmi widzącymi.  

Drugim blokiem zagadnień były relacje osób niewidomych z pcpr-ami i zarządów kół PZN z pcpr-ami. Pracownicy pcpr-ów mówili o swoich możliwościach i ograniczeniach, o stosowanych procedurach, o posiadanych pieniądzach i ich przeznaczeniu.  

Z doświadczeń, zwłaszcza ostatnich szkoleń wynika, że pracownicy pcpr-ów są znacznie lepiej zorientowani w uwarunkowaniach prawnych niż nasi działacze.

S.K. - Czy szkolenie miało charakter tylko teoretyczny?

J.M. - Nie. W czasie szkoleń demonstrowany był również sprzęt rehabilitacyjny, ten bardzo prosty i ten nowoczesny, komputerowy. Demonstracje cieszyły się olbrzymim zainteresowaniem, zwłaszcza na lubelskim szkoleniu. Pan Ryszard Dziewa przywiózł sporo różnorodnego sprzętu i osobiście go prezentował. Jest świetnym brajlistą, osobą komunikatywną, więc wywarł wielkie wrażenie. Podobnie na szkoleniu małopolskim pan Jan Świerczek w interesujący sposób zademonstrował sprzęt rehabilitacyjny. Poza tym program przewidywał praktyczne przekazanie podstawowej wiedzy o kolorystyce otoczenia osoby słabo widzącej, o znaczeniu właściwego oświetlenia. Uczestnicy przekonali się, że wystarczy zmienić kolory na bardziej kontrastowe i oświetlenie, a osoba słabo widząca zachowuje się bardziej swobodnie. Demonstrowano przezrocza dobrych i złych rozwiązań, np. łazienek, kuchni, pulpitów do nauki dzieci słabo widzących. Wykazywano, jak wielkie znaczenie mają cienie, lśnienie powierzchni, brak kontrastów powodujące zlewanie się tła, sprzętów, całego otoczenia. Demonstracje szczególnie dobrze wychodziły na przeźroczach. Odpowiednie zmiany ostrości obrazu umożliwiały porównanie widoczności, pokazanie danego miejsca tak, jak to widzi słabo widzący i jak osoba widząca. Nawiasem mówiąc, wydaliśmy "Zeszyty Tyflologiczne" nr 20 - "Ocena i modyfikacje otoczenia dla osób słabo widzących". Pozycja ta ilustruje omawiane zjawiska.  

Szczególnie duże wrażenie wywarły ćwiczenia z symulatorami różnych sposobów widzenia przy poszczególnych schorzeniach oczu. Osoby widzące mogły przekonać się na czym polega widzenie lunetowe, na czym widzenie obwodowe bez widzenia w centrum, jakie skutki daje ślepota zmierzchowa itp. W symulatorach uczestnicy szkolenia wykonywali proste czynności np. nalewali wodę z zastosowaniem wskaźnika poziomu cieczy. Przekonali się, jak poprawia widzenie barwna folia, jak chodzi się z laską. Po takich ćwiczeniach lepiej zrozumieli znaczenie różnorodnego sprzętu i chyba problemy słabo widzących. Uświadomili sobie, dlaczego ludzie ci zachowują się raz jak niewidomi, a innym razem jak widzący, że nie są symulantami.  

W czasie zajęć pokazywano, jakie znaczenie dla niewidomych mają, np. rozsuwane drzwi, uchylne okna, meble bez ostrych kantów, kolorystyka, oświetlenie.  

Pracownicy pcpr-ów mogli przekonać się, że dostosowanie mieszkań do potrzeb niewidomych słabo widzących jest rzeczywistą potrzebą, a nie fanaberią. Przekonali się, że wszystko to zwiększa ich sprawność i samodzielność, zmniejsza zagrożenie urazami, poprawia funkcjonowanie. Pokazy te robiły na pracownikach pcpr-ów naprawdę duże wrażenie.  

S.K. - Trzeba przyznać, że organizatorzy zakładali ambitne cele.

J.M. - To jeszcze nie wszystko. Celem szkolenia było też zapoznanie pracowników pcpr-ów z niewidomymi, z przedstawicielami kół, z konkretnymi ludźmi. Pracownicy ci często mówili, że nie spotykali się z niewidomymi, nie znali ich, krępowali się, nie rozumieli ich potrzeb.  

Ważne jest, żeby niewidomi prowadzący zajęcia coś sobą prezentowali. Widziałem wykładowców, którzy robili to bardzo dobrze np. wspomniany już Ryszard Dziewa. Ale widziałem i takich, którzy mówili niekoniecznie do rzeczy, albo wygłaszali nudne przemówienia. W czasie spotkań wieczornych, przy śpiewie, jakimś zespole, kawie początkowo uczestnicy dzielili się na dwie wyraźne grupy, na niewidomych i pracowników pcpr-ów. Po zachętach i wytworzeniu nieco swobodniejszej atmosfery zaczynali rozmawiać i integrować się.  

S.K. - Jak długo trwały szkolenia?

J.M. - Szkolenia te trwały po dwa dni, tj. zaczynały się po południu pierwszego dnia, trwały cały następny dzień i kończyły się w południe trzeciego dnia. Ciekawą formą zajęć było też zorganizowanie półtoragodzinnej pracy w grupach składających się z przedstawicieli kół PZN i pracowników pcpr-ów. Zadaniem grupy było przygotowanie powiatowego programu pracy i zreferowanie go. To również ułatwiało wzajemne poznanie. Zajęcia takie zorganizowane zostały tylko dla województwa podkarpackiego. Miejmy nadzieję, że ułatwi to współpracę pcpr-ów z kołami PZN-u. Pracownicy pcpr-ów często twierdzili, że nawet nie wiedzieli o istnieniu koła. Deklarowali, że będą załatwiali wnioski niewidomych składane przez zarządy kół.  

S.K. - Czy nie świadczy to o niskiej aktywności kół?

J.M. - Porównując działaczy kół z pracownikami pcpr-ów trzeba uczciwie przyznać, że wielu z nich wypada gorzej. Spotkaliśmy się nawet ze stwierdzeniem, że nie najlepiej dobraliśmy niewidomych uczestników szkolenia. Ci z pcpr-ów są ludźmi młodymi, wykształconymi, już z praktyką, pilnie studiujący przepisy. Potrzebują tylko konkretnej wiedzy o niewidomych, o słabo widzących. Nasi działacze nie są selekcjonowani na zasadach obowiązujących przy zatrudnianiu pracowników w pcpr-ach, np. nie jest wymagane odpowiednie wykształcenie. Niewidomi są różni i to należy wiedzieć.  

Zarządy kół też muszą uświadomić sobie, że minęły czasy, w których siedziało się i czekało aż ktoś przyjdzie, zapłaci składki, porozmawia chwilę, ewentualnie wypije herbatę. Działalność taka jest już stanowczo niewystarczająca. Zarządy kół powinny wiedzieć, że wiele zależy od tego, jacy działacze załatwiają sprawy w pcpr-ach, czy potrafią tylko narzekać, zgłaszać roszczenia, demonstrować nieszczęście, czy potrafią grzecznie, kulturalnie, stanowczo przedkładać realne wnioski, proponować sensowne rozwiązanie problemu itp.  

Ważny jest wybór odpowiednich władz koła. Ważne jest również doszkalanie naszych z

 działaczy. I tu muszę podzielić się smutną refleksją. Otóż na bieżący rok zaproponowaliśmy czterem okręgom organizowanie podobnych szkoleń. Deklarowaliśmy, że zapewnimy pieniądze na ten cel. I proszę sobie wyobrazić, tylko jeden z tych okręgów wyraził zainteresowanie wspólną organizacją szkolenia. Dyrektor drugiego okręgu stwierdził, że jeżeli chcemy, możemy wspólnie zorganizować szkolenie, ale nie jest to konieczne, bo sami sobie poradzą. Kierownictwo trzeciego okręgu stwierdziło, że nie potrzebuje naszej pomocy. Pracownik czwartego okręgu wręcz oburzył się. Pani ta stwierdziła, że kto będzie siedział od rana do wieczora na szkoleniu, że najlepiej sprawy takie załatwiać na spotkaniach indywidualnych, przy herbatce. Należało rozumieć, że przemyślany program szkolenia nie jest potrzebny, jest przesadą.  

Spotkaliśmy się też z twierdzeniem: "Wyślemy tam jakąś pracownicę, która powie kilka słów." Czasem odnosiliśmy wrażenie, że dla prezesa okręgu czy dla dyrektora, szkolenie takie jest zadaniem niegodnym ich fatygi. Jest to zasadniczy błąd. Już wiele lat pracuję w Związku i wcale nie uważam, że zniżałem się uczestnicząc w omawianych szkoleniach. Uważam, że sporo skorzystałem spotykając się z pracownikami pcpr-ów. Wydaje się, że w niektórych okręgach występuje problem swoistego zadufania w sobie: "My najlepiej wiemy, co nam trzeba i najlepiej potrafimy". Myślę, że nad tym również należy się zastanowić. Z polityki państwa wynika, że rola pcpr-ów będzie coraz większa. Stąd znaczenia nabiera rola naszych kół. To od nich będzie najwięcej zależało. Związek będzie tym więcej mógł pomagać, im lepiej będą działały koła, im lepiej ich zarządy będą porozumiewały się z pcpr-ami, im działacze będą lepiej przygotowani, przeszkoleni, wyrobieni.  

S.K. - A jaka rola przypada okręgom?

J.M. - Powinny one przejąć funkcje szkoleniowe działaczy kół, funkcje doradcze, usługowe. Koła są dobre i złe, okręgi też są różne. W biurze ZG również mamy ludzi lepszych i gorszych. Jest to normalne, naturalne. Trzeba stawiać na najlepszych, jakimi dysponujemy, szkolić ich i powierzać im zadania, które są ważne dla niewidomych i słabo widzących. Nasze ambicje powinny przejawiać się w chęci najlepszego wywiązywania się z obowiązków, a nie na drażliwości i pokazywaniu "kto tu rządzi".

S.K. - Dziękuję za rozmowę.

   Rozmawiał Stanisław Kotowski

Biuletyn Informacyjny 2003