Małgorzata Pacholec o sobie

 

Drodzy Koledzy

Na czerwcowym plenarnym  posiedzeniu Zarządu Głównego   powołano mnie na stanowisko dyrektora Związku. To wielkie wydarzenie w moim życiu. Mam poczucie wielkiej odpowiedzialności za powierzone mi sprawy i obiecuję pracować   uczciwie, aby nie zawieść  Waszego zaufania.

Zdecydowałam się kandydować na to wysokie stanowisko, ponieważ bardzo zależy mi na tym, aby Polski Związek Niewidomych był mocną, skonsolidowaną  organizacją,  skutecznie  działającą na rzecz osób niewidomych i słabo widzących. Znam problemy  ludzi, którzy widzieli i na skutek różnych  schorzeń tracą bądź już utracili  widzenie. Rozumiem ich lęki o przyszłość,

„Zygflor” , 2007-04-29

Specjalnie dla Czytelników „Przewodnika"

- wywiad z Małgorzatą Pacholec - Sekretarzem Generalnym PZN, Dyrektorem Biura ZG PZN.

- Zygflor:

 Wielki to dla mnie honor i zaszczyt móc dzisiaj z Panią rozmawiać i przeprowadzić z Panią wywiad dla Czytelników „Przewodnika" - miesięcznika Okręgu Podkarpackiego PZN. Publikując naszą rozmowę pragnę w ten sposób przybliżyć szeregowemu członkowi naszej

organizacji zamieszkującemu Podkarpacie osobę oraz działalność na rzecz naszego środowiska Dyrektor ZG PZN - Małgorzaty Pacholec.

- Małgorzata Pacholec: (z uśmiechem) Jakoś tak podniośle rozpoczęliśmy rozmowę,

a ja jestem po prostu Małgosią Pacholec i też jestem szeregowym członkiem PZN. Cieszę się bardzo, że będę mogła kilka zdań skierować do Koleżanek i Kolegów z Podkarpacia.

Przyznaję, że w Rzeszowie byłam raz przed 20-ma laty jako członek Specjalnej Komisji ZG PZN kontrolującej ówczesne kierownictwo Okręgu Rzeszowskiego PZN.

 

- Nic nie stoi na przeszkodzie, aby w tym roku mogła Pani u nas zagościć z okazji

jakiś lokalnych obchodów lub uroczystości.

- Naprawdę chciałabym odwiedzić Wasz region i jestem bardzo Was ciekawa. Zaproście mnie, a bardzo chętnie do Was przyjadę. Póki co, to jest mi bardzo miło -tutaj w „Klimczoku" - z Waszą reprezentacją się spotykać i dyskutować. W ten sposób przy okazji - poznaję podkarpackich liderów - czyli ludzi pracujących dla wspólnej sprawy na tzw. pierwszej linii.

- Wydaje mi się, ze motto naszego szkolenia powinno brzmieć: „Najistotniejsza jest pierwsza rozmowa, najważniejsze jest pierwsze wrażenie". Tę maksymę obopólnie

można dedykować tzw. Liderowi, jak też wobec nowo przyjmowanego do PZN,

który - zagubiony w swojej nowej sytuacji po utracie wzroku - przyszedł do Koła

PZN po poradę - wręcz po ratunek.

- Cieszę się, że tak ten nasz zamysł naszego szkolenia został odczytany. Najważniejszy

jest pierwszy kontakt. Jeśli posiadamy ogrom zdobytej fachowej wiedzy i mamy

zdolność jej przekazywania, to warto wykorzystać ją i dogłębnie przekazać osobie, która - jako zagubiona i bezradna nową życiową sytuacją po utracie wzroku lub jego

dotkliwemu osłabieniu - zgłasza się do nas, to warto i należy pomóc jej na miarę naszych możliwości, doświadczenia i wiedzy. Ślad tej rozmowy odciśnie swoje piętno na stosunku  nowo przyjmowanego na całe jego życie, a na jej podstawie wyrobi sobie zdanie o PZN i roli organizacji w pracy na rzecz środowiska. To podczas najważniejszej pierwszej rozmowy wyrabia sobie o nas opinię na całe lata.

- Szeregowy członek podkarpackiego PZN Pani osobę zna tylko z lektury

centralnych wydawnictw PZN lub z wywiadów udzielanych przedstawicielom radia lub telewizji.

- Proszę tak nie mówić, gdyż robi mi się smutno. Ja też jestem szeregowym członkiem

PZN. Gdyby nie było Was, to nie byłaby potrzebna działalność Małgosi Pacholec.

Jesteśmy nawzajem sobie potrzebni i jedziemy na tym samym wozie.

- Jak ocenia Pani sytuację naszej organizacji po wejściu Polski do UE i jakie

nadzieje wynikające z dobrodziejstwa zrzeszenia się w tej wspólnocie wiąże Pani na przyszłość?

- Jestem entuzjastką i łatwo zapalam się do nowych wyzwań. Pragnę przekonać

Czytelników „Przewodnika", że duże sprawy są możliwe do osiągnięcia i przez nas.

W trzecim roku członkowstwa w UE kontynuujemy starania o pozyskanie środków

unijnych. Już pozyskaliśmy środki z EFS (działalność 1.4 ), złożyłyśmy trzy projekty

i jesteśmy partnerami w dwóch EQUAL-ach - bardzo trudnych programach - w tym

„Przez języki świata do pracy". W partnerstwie jesteśmy chwaleni za najlepsze

rozliczenie i dobrze sobie radzimy w pozyskiwaniu środków. Jestem pełna uznania dla

mądrości i ludzkiej pomysłowości w tych przedsięwzięciach. Tak się składa, że zawsze

udaje się nam składać wnioski w pierwsze edycji programów, a z tego wynika fakt, że

jeśli zostaną przesunięte do poprawki, to są przyznawane nam w drugim lub trzecim

terminie ich realizacji.

- Nasz miesięcznik istnieje trzeci rok i niejednokrotnie podkreślałem potrzebę

istnienia trójstopniowej struktury PZN, potrzebę istnienia każdego szczebla

organizacji.

 

- W tym jest nasza siła. Wzmacniam pana w tym przekonaniu. Jestem dumna, że należę

do tej wielkiej organizacji i pragnę zapewnić - Was mieszkających gdzieś daleko od

Warszawy -, że tworzymy i jesteśmy wielką organizacją i nikt nie śmie podważać naszej

roli. Nie mamy kłopotów z dotarciem do decydentów - w tym do ministrów -

w załatwianiu naszych problemów lub namówieniem do objęcia patronatu naszych

obchodów. Np. w ubiegłym roku patronat nad Jubileuszem 55-lecia PZN sprawował

Prezydent RP. Jako ciekawostkę podam, że w ubiegły czwartek ( tj. 1 marca ) byłam

wraz z Elżbietą Oleksiak w Kancelarii Prezydenta, aby przeszkolić pracowników tego

urzędu w obsłudze niewidomych. Wyświetliłyśmy im nasze filmy. Jeszcze przed

Wielkanocą przeszkolimy w Belwederze dyrektorów wszystkich ministerstw. Co to

oznacza? Uważam, że zmieniamy stereotypy myślenia o nas, a przy okazji udaje się nam zainteresować innych naszymi sprawami. Myślę, że te kontakty są coraz lepsze i osiągają coraz wyższy poziom.

- W grudniu ub. roku nasz Okręg przeprowadził konkurs czytania brajla. Po jego

zakończeniu miałem okazję rozmawiać z osobą, która była pod wielkim wrażeniem

tego, co widzialna i co - na jej oczach - zademonstrowali uczestnicy konkursu.

- Ludzie generalnie słabo znają nasze środowisko. Przez całe lata byliśmy izolowani

i ten fakt kładzie się na nas cieniem obecnie. Ludzie generalnie interesują się nami, ale

nie mają śmiałości, obawiają się, że mogą nas urazić, nie wiedzą jak do nas podejść do tego też i my osobniczo jesteśmy różni -jako ludzie. Moje osobiste odczucia mówią mi, że ogólnie sytuacja zmienia się na naszą korzyść. Odczuwam to sama osobiście, gdy np. obcuję z ludźmi dojeżdżając do pracy metrem.

- Czy sprawa uprawnień świadczonych na Legitymację PZN jest już tematem

definitywnie zamkniętym?

- Tak. Tak naprawdę nie powinno tu chodzić o legitymację i nie dla przez 36 zł ludzie

powinni zapisywać się do PZN. Chodzi tu o zrzeszenie się świadome w PZN. Nie dajmy się zwariować, przecież nic nie straciliśmy z naszych uprawnień, nikt nam nie odebrał naszych przywilejów. Do tego czasu już wszyscy powinniśmy się przyzwyczaić do wyrobienia Legitymacji Osoby Niepełnosprawnej i biegle  wykorzystywać ją na co dzień.

- Wstąpienie Polski do UE, to dla nas nowe wyzwanie i nowa szansa.

- Oczywiście, że tak. Już jesteśmy w tej zbiorowości, nawiązaliśmy kontakty

umożliwiające - na tamtej bazie - nawiązanie indywidualnych kontaktów przez

poszczególnych ludzi. Nasi młodzi członkowie w ubiegłym roku byli w Niemczech,

Anglii, Czechach, a w tym roku pojadą do Finlandii, Chorwacji, Belgii. Jedyny problem,

to słaba znajomość języków obcych. Są duże możliwości - a istnieje duży problem - gdy niewidomy nie może dogadać się, ponieważ nie zna obcego języka.

- Przed nami wybory, w związku z tą kampanią proszę o przesłanie odnośne akcji

wyborczej do władz Kół oraz Okręgu PZN.

- Rzeczywiście, przed nami wybory lokalne do Kół PZN, potem okręgowe, a za rok do

związkowych władz centralnych. Jest to naprawdę bardzo ważny czas. Nie powinien to być okres do realizacji prywatnych ambicyjek. Każdy z nas - każdy niewidomy -

powinien czuć się odpowiedzialnym i wiedzieć, że wybieramy ludzi, do których mamy

zaufanie, którzy się sprawdzili, którzy są twórczy. Nie ma co decydować się na

krzykaczy, którzy nic nie pokazali, ani nic nie zrealizowali. Zazwyczaj krzykiem coś

można załatwić raz lub dwa, ale systemowo tą metodą nic się nie załatwi. Agresja nie jest twórcza. Krzykaczy nie będę wybierać, bo się ich boję. Ja wiem kogo będę wybierać. W Związku pracuje się grupowo, Związek nie jest dla indywidualistów, lecz dla ludzi pracujących grupowo jako reprezentacja ogniwa. Dlatego też bardzo ważne są świadome wybory do władz Kół i Okręgów PZN, a potem do ZG PZN. Nasza

organizacja realizuje wielkie dzieła. Jak udowadnia życie, to mamy wpływ na tworzenie prawa i przez to w swoich szeregach musimy mieć ludzi świadomych, wykształconych - takich, którzy nadążają za wyzwaniami czasu i godnie - na miarę czasu - powinni nas reprezentować. Stawiajmy na ludzi wykształconych - ale też sprawdzonych, którzy potrafią pomagać i mają dobre serce - którzy społecznie pracują z sercem. Ja jako Małgosia Pacholec - oświadczam, że zrobię wszystko, aby nie zawieść zaufania.

- Dziękuję za rozmowę i skierowanie kilkunastu zdań do ludzi zrzeszonych

w Okręgu Podkarpackim PZN. Zobowiązuję się, że będę się starał przeforsować

wniosek związany z wystosowaniem zaproszenia do odwiedzania nas przez Panią

Dyrektor -w najbardziej przystępnym dla Pani terminie - we wszystkich władzach

Okręgu PZN, w których zasiadam mając w nich swój glos i ... do zobaczenia

w Rzeszowie.

„Zygflor”

Ustronie Morskie 2007-03-09