Honorowe członkostwo

Popołudniowe obrady  miały charakter uroczysty.  Otóż na mocy wcześniej podjętej uchwały postanowiono szczególnie uczcić prawdziwego, długoletniego i wypróbowanego przyjaciela środowiska polskich niewidomych dr. Tadeusza Majewskiego, znanego czytelnikom "Pochodni" choćby z relacji  3dotyczących życia inwalidów wzroku w Europie i w świecie.
Otóż decyzją Zarządu Głównego nadano mu godność "honorowego członka Związku".

   - Tym tytułem - mówił prezes Sylwester Peryt, wręczając mu z tej okazji dyplom - obdarzamy tylko tych, którzy mają szczególne zasługi dla polskich niewidomych. Doktor Majewski z pewnością do nich należy. Jest niekwestionowanym autorytetem w dziedzinie rehabilitacji i tyflopsychologii, autorem wielu naukowych opracowań poświęconych tym zagadnieniom, ale przede wszystkim prawdziwym, wypróbowanym przyjacielem. Niezależnie od tego, jak zmieniały się władze Związku, na jego przyjaźń zawsze mogliśmy liczyć - zakończył swe wystąpienie prezes Peryt.

Potem był szampan, życzenia, no i jak to zwykle przy takich okazjach bywa - wspomnienia. Wspominali dawni, zaproszeni na uroczystość przyjaciele - jeden z pierwszych prezesów Mieczysław Michalak oraz byli pracownicy Związku - Stanisława Kłosiewicz i Czesław Żyhoniuk. Wspominał też jubilat, dr Majewski, który w dniu uroczystości obchodził swe 70-letnie urodziny. Była więc okazja podwójna, by  uhonorować go szczególnie.

Dr Tadeusz Majewski to człowiek-instytucja. Jego bliższe kontakty z naszym środowiskiem rozpoczęły się już w 1953 roku, kiedy to po raz pierwszy pojechał nad morze z niewidomymi uczniami z Lasek jako ich opiekun.  Jednak z kalectwem utraty wzroku obcował od dzieciństwa, jako że miał w rodzinie niewidomą ciocię i wujka. Z tych pierwszych kontaktów pamięta szczególnie takie wydarzenie, kiedy to zaproszono go do siedziby władz Związku, mieszczącej się wówczas przy ulicy Noakowskiego, i kupiono za 500 złotych jego pracę magisterską, dotyczącą rehabilitacji zawodowej ociemniałych. - To była wówczas cała moja miesięczna pensja - wspominał pan Tadeusz.

W 1959 roku przy ulicy Sapieżyńskiej w Warszawie ówczesny prezes Mieczysław Michalak powołał zakład rehabilitacji dla nowo ociemniałych, zorganizowany na wzorcach amerykańskich. I to był drugi ważny etap pracy i naukowych doświadczeń dr. Majewskiego. Zaowocował on kolejnymi wydawnictwami, poświęconymi zagadnieniom rehabilitacji ogólnej niewidomych i rehabilitacji psychicznej osób ociemniałych. Następny znaczący okres to praca w ówczesnym Ministerstwie Zdrowia i Opieki Społecznej, gdzie dr Majewski nadzorował merytorycznie organizacje inwalidzkie. W międzyczasie były dwa wyjazdy zagraniczne - do Iranu i Kenii. Trafił tam jako międzynarodowy ekspert w dziedzinie rehabilitacji zawodowej inwalidów i  spędził łącznie 8 długich lat. Po powrocie do kraju była praca naukowa i wykłady na licznych uczelniach.

Dziś dr Majewski jest już na emeryturze, ale nadal prowadzi niezwykle aktywne życie. Zawsze też służy jako bezinteresowny tłumacz przy zagranicznych wyjazdach członków władz Związku. W całej swojej karierze naliczył aż kilkadziesiąt   takich wyjazdów.  

  Uroczystości, o których mowa, odbyły się w warszawskim ośrodku rehabilitacji i wypoczynku przy ulicy Dankowickiej, wśród grona licznych przyjaciół jubilata. Towarzyszyły im z głębi serca płynące życzenia zdrowia, licznych jeszcze sukcesów  naukowych i oczywiście takiej jak do tej pory  niezawodnej przyjaźni, jakże cennej w dzisiejszych zabieganych  

czasach.

 /Fragment artykułu: Z obrad Prezydium/

 

Pochodnia   marzec  2001