Nasz człowiek w Sejmie  

     Józef Szczurek

  Dzień 19 września na pewno będzie miał szczególny wymiar dla niewidomych i innych ludzi niepełnosprawnych w Polsce, bowiem w tym dniu wybrany został na posła do Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej w kieleckim okręgu wyborczym mgr Tadeusz Madzia - przewodniczący Zarządu Głównego Polskiego Związku Niewidomych. Sylwetkę prezesa Tadeusza Madzi prezentowaliśmy już niejednokrotnie na łamach "Pochodni", nie zachodzi więc chyba potrzeba przedstawiania jego biografii. Przypomnijmy jedynie, iż wzrok stracił w piętnastym roku życia. Od blisko czterdziestu lat zajmuje się problematyką niewidomych. Pełnił odpowiedzialne funkcje i pracował na kierowniczych stanowiskach w spółdzielczości niewidomych i organach samorządowych P$z$n, a więc nasze sprawy nie tylko zna, ale i doskonale rozumie. Będzie więc dobrym orędownikiem ludzi niepełnosprawnych w najwyższych władzach państwa. We wrześniowych wyborach Tadeusz Madzia występował z listy Polskiego Stronnictwa Ludowego. Władze tej partii okazały nam najwięcej zrozumienia i życzliwości, dlatego znalazła ona poparcie większości niewidomych w Polsce. Z nowym posłem redakcja "Pochodni" przeprowadziła krótką rozmowę zaledwie kilka dni po wyborach. - Zapewne miał Pan wiele spotkań z wyborcami. Jakie poruszali problemy? - Rzeczywiście, spotkań miałem bardzo dużo, najwięcej w naszym środowisku, między innymi w Starachowicach, Skarżysku, Ostrowcu Świętokrzyskim, Kielcach, Busku, Jędrzejowie, Końskich oraz w wielu innych miastach i wsiach. Frekwencja była bardzo duża. I tak na przykład w Kielcach na spotkanie przyszło ponad 200 osób. Najczęściej mówiono o trudnej sytuacji materialnej i socjalnej, nieraz wręcz tragicznej. Wiele rodzin, po opłaceniu czynszu i innych świadczeń, nie ma już pieniędzy nawet na wyżywienie, a cóż dopiero mówić o innych podstawowych wydatkach - jak odzież czy opał. W czasie spotkań dużo miejsca poświęcono sprawie zakupu leków. Jak wiadomo, są one bardzo drogie i większości członków naszego Związku nie stać na ich kupno, a przecież są niezbędne dla ratowania zdrowia, a zwłaszcza wzroku, na przykład przy jaskrze. Jak najprędzej trzeba więc zastanowić się, jak pomóc tym, którzy znajdują się w najcięższej sytuacji. Były też pytania o charakterze bardziej ogólnym, między innymi dotyczące programu Polskiego Stronnictwa Ludowego. Pytano, dlaczego P$z$n związał się właśnie z tą partią. Odpowiedź jest jedna - program tej partii najbardziej nam odpowiada, a ponadto tu spotkaliśmy się z największą życzliwością i to stronnictwo pozwoliło kandydować nam na swoich listach. W całym kraju okręgi P$z$n nawiązały ścisłe kontakty z wojewódzkimi zarządami P$s$l i wszędzie spotkały się z dużą serdecznością. Fakt ten pozwala wierzyć, iż w posłach tego właśnie stronnictwa będziemy mieli zwolenników i orędowników naszych spraw. To jest wielka szansa nie tylko dla środowiska niewidomych, ale dla wszystkich ludzi niepełnosprawnych w naszym kraju. Sprawy niewidomych ciągle jeszcze nie są zbyt dobrze znane i rozumiane w społeczeństwie. Ta kampania do Sejmu miała też ważne znaczenie popularyzacyjne. - Jakimi zagadnieniami chciałby się Pan w Sejmie zajmować i w jakiej dziedzinie specjalizować? - Przede wszystkim będę się interesował tymi sprawami, które bezpośrednio wiążą się z problematyką naszego środowiska i szerzej - osób niepełnosprawnych. Zresztą już w czasie pierwszego spotkania z przewodniczącym PSL - Waldemarem Pawlakiem oświadczyłem, że interesuje mnie głównie polityka społeczna. Są to ustawy o opiece i pomocy społecznej, ustawa o zatrudnieniu i rehabilitacji, prawo spółdzielcze, ustawa o zakupie leków, rentach i emeryturach. Muszą zaistnieć lepsze warunki pracy dla spółdzielni niewidomych. Zależy mi na tym, by inwalidzi pierwszej grupy mogli pracować bez ograniczeń, nie tracąc prawa do renty. Jeżeli inwalida zaliczony do pierwszej grupy zdobędzie wysokie kwalifikacje i znajdzie sobie pracę, a wymaga to wielkiego wysiłku, to niejako w nagrodę powinien mieć prawo do pracy i do renty. Będę się starał w Sejmie doprowadzić do takich nowelizacji ustaw, aby były one korzystne dla ludzi niepełnosprawnych. W nowych ustawach należy zagwarantować interesy niewidomych i innych inwalidów. Liczę oczywiście na to, że Zarząd Główny PZN podejmie takie działania rozpoznawcze i przygotowawcze, które ułatwią mi te zadania w Sejmie, bo to leży w interesie całego naszego środowiska. Będę się starał również o to, aby zostały zmienione rozporządzenia Rady Ministrów, dotyczące zlecania organizacjom społecznym, a więc i naszemu Związkowi, również innych zadań, nie tylko tych, które otrzymujemy dotychczas, bowiem istniejąca sytuacja nie daje szans zaspokojenia chociażby podstawowych potrzeb. Dużo uwagi poświęcę zagadnieniu sprzętu rehabilitacyjnego. Muszą być skorygowane przepisy, obowiązujące dotychczas, pochodzące jeszcze z lat siedemdziesiątych, które nie uwzględniają nowoczesnych urządzeń, służących rehabilitacji niewidomych, a ten właśnie sprzęt, na przykład komputery, dają niewidomym wiele możliwości. Myślę, że uda mi się tę sprawę korzystnie załatwić. Importowany sprzęt rehabilitacyjny powinien być w jak najkrótszym czasie zwolniony od opłat celnych i podatkowych. Jeżeli zaistnieje możliwość produkowania określonych rodzajów sprzętu w kraju, to należy go finansować z Państwowego Funduszu Rehabilitacji. Wszystko to znajdzie się w polu mojego szczególnego zainteresowania. - Funkcja posła jest trudna i odpowiedzialna. Trzeba zapoznawać się z ogromną ilością materiałów, dużo czytać, odpowiadać na listy, spotykać się z wyborcami. Jak Pan zamierza się z tym wszystkim uporać? - Na pewno będzie dużo więcej pracy, ale przed nią nigdy nie uciekałem i teraz też tak będzie. Oczywiście nie będę zabiegał, aby należeć do wielu komisji sejmowych. Interesuje mnie przede wszystkim Komisja Polityki Społecznej. W niej chcę rzetelnie pracować. Mam też nadzieję, że jako posłowi, łatwiej będzie mi załatwiać różne sprawy, istotne dla niewidomych. Będę musiał więcej przebywać w okręgu, w którym zostałem wybrany, a więc w Kielcach. Tam też będzie moje biuro poselskie. Postaram się, oczywiście za zgodą prezydium Zarządu Głównego, niektóre moje dotychczasowe obowiązki przenieść na innych członków prezydium i na pracowników merytorycznych. Mam nadzieję, że wszyscy życzliwie będą mi pomagać. Wspólnie na pewno damy sobie radę. - W imieniu redakcji "Pochodni" oraz Czytelników posłowi, Tadeuszowi Madzi pragnę złożyć serdeczne gratulacje i życzyć, aby nowe zaszczytne zadania przyniosły mu jak najwięcej zadowolenia i satysfakcji.

   Pochodnia listopad  1993