Upominek dla matki

 nie lękaj się światła  

nocą iskrzących gwiazd  

bijących serc  

słów wypełnionych blaskiem  

dobroci  

Nie lękaj się ciszy  

A milczących kamieni

przyjścia Boga  

Druga strona światła  

to także On

/Ze zbioru: "Po drugiej stronie światła"/  

Niewidomy poeta z Poznania - Stanisław Machowiak - mimo obiektywnych trudności, ciągle jest obecny na rynku wydawniczym. W ubiegłym roku Opactwo Benedyktynów w Krakowie w Tyńcu wydało zbiór jego pięciu pieśni kościelnych. Są one  rozpisane na dwa, trzy i cztery głosy.    Muzykę  przygotował Prof. Marian Machura z Krakowa. Wydanie,  jak twierdzą znawcy, jest piękne. Książeczkę można kupić  w księgarniach w całym kraju. Autor przygotował trzecie, poszerzone wydanie książki dla dzieci: "W mieście ratuszowych koziołków" Książka ukazała się  w kwietniu br. Ilustracje znajdujące się w niej   wykonały dzieci ze szkoły podstawowej i gimnazjum. "Ratuszowe koziołki" wpisują się w obchody 750 lecia lokacji Miasta poznania.

Stanisław Machowiak jest bardzo popularny wśród młodzieżowych czytelników. Znają go nie tylko z książek, ale i licznych  spotkań autorskich z uczniami szkół podstawowych i średnich. Takich spotkań każdego roku jest około siedemdziesięciu. Tak wielka aktywność twórcza i społeczna zasługuje na podziw i uznanie.    

 Tę optymistyczną informację niech zakończy fragment recenzji zatytułowanej "Kwiaty dla matki" autorstwa Teresy Januchty.  

      "Stanisław L Machowiak,  Autor kilkunastu zbiorów poetyckich m.  in. : "Noce ze słońcem",  "I było światło", "Słowem-światłem", "Góry nad górami " - koncentruje swoje liryczne rozważania wokół szeroko rozumianej miłości, która jest dla niego jak biała laska prowadząca do zrozumienia Boga i człowieka. W tej problematyce mieści się także zagadnienie relacji z bliskimi osobami, zwłaszcza z matką. Kilka lat temu Dom Wydawniczy "Koziołki Poznańskie" opublikował zbiór jego wierszy poświęconych matce, zatytułowany: Matki w kwiatach", bogato ilustrowany reprodukcjami obrazów Reginy Siwko. Nakład, niestety, dawno się wyczerpał. Drugiego, poszerzonego wydania tego zbioru, podjęło się Wydawnictwo Wolsztyńskie "Woldruk",  zmieniając tytuł na: "Mamo, wiem że jesteś". Zawarte w nim wiersze są trenami, pełnymi ciepła i optymizmu. Można śmiało powiedzieć, że cały tomik poetycki to jeden wielki poemat o matce,  

Nie tylko o tej jednej, konkretnej, lecz o wszystkich matkach świata. Mechanizmy matczynych zachowań są przecież zawsze i wszędzie takie same, niezależnie od czasu i miejsca, koloru skóry czy wyznania.

Myślę, że taka książka byłaby najmilszym upominkiem dla każdej żyjącej matki. Nie zawsze przecież potrafimy znaleźć słowa dla wyrażenia swoich uczuć. Niekiedy czujemy się zażenowani, wstydzimy się łez wzruszenia i górnolotnych słów. Poeta przychodzi nam z pomocą. Wystarczy, wręczając ten osobliwy upominek, dodać: "ja tak czuję, mamo"..

Pochodnia  czerwiec 2003  

 

 

 Barwy ciemności

Poeta Stanisław Leon Machowiak debiutował w 1982 roku tomikiem wierszy „Noce ze słońcem”. Od tej pory wydał osiemnaście tomików poezji (w tym trzy dla dzieci). Wydał też „Wybór wierszy” na trzech kasetach magnetofonowych. Jego poezja była tłumaczona na język esperanto, niemiecki i ukraiński. Jest on również „Kawalerem Orderu Uśmiechu”. O tym wybitnym niewidomym poecie pisze inny znany poeta i satyryk Lech Konopiński. Poniższy tekst jest wstępem do przygotowywanego do druku nowego tomiku wierszy S. Machowiaka, przetłumaczonego tym razem na pięć języków.

Legenda głosi, że stojący u kolebki literatury europejskiej autor „Iliady” i „Odysei” - Homer był ślepy. Historycy i badacze literatury od dawna próbowali podważyć tę opinię. Czyż najważniejszy poeta starożytności mógłby tworzyć swe arcydzieła, nie widząc świata bożego?! Przecież już Arystoteles uważał, że właśnie Homer jest typowym przykładem twórcy, umiejącego najlepiej odtwarzać blaski i cienie człowieczego losu! To on potrafi najdoskonalej odkrywać i opisywać wszystko co podstawowe, prawdziwe i najważniejsze wokół nas. Czyż niewidomy mógłby być przewodnikiem po świecie bogów, ludzi i herosów, po ścieżkach rzeczywistości tak często niepojętej i niezrozumiałej nawet dla ludzi, dostrzegających bez trudu całą gamę barw ziemskich dni i nocy?! Pytania możemy mnożyć, przykłady przytaczać, ale odnalezienie klucza do świata ociemniałych poetów nie jest łatwe.

Późny wnuk Homera - Stanisław Leon Machowiak - od kilkudziesięciu już lat fascynuje czytelników swymi wierszami - pogodnymi, jasnymi i szczerymi jak podanie ręki. Mówi o sprawach zwykłych i codziennych, a przecież tak bliskich każdemu człowiekowi. Nie tworzy eposów jak jego wielki protoplasta, ale sam wielokrotnie mogłem zaobserwować, z jaką wdzięcznością przyjmowane są perełki poezji, rozsiewane przez Staszka w różnych środowiskach. Jego wiersze, dobywane słowem-światłem z ciemności, skrzą się wszystkimi barwami codzienności. Kochają go dzieci, które prowadzi za rękę po mieście ratuszowych koziołków, Poznaniu. Cenią Machowiaka dorośli za piękne i mądre wiersze o rodzinie, o sprawach najbliższych i ostatecznych, a także za stawianie mostów między światem widzących i niewidomych.

Grecki filozof, Diogenes z Synopy, wsławił się tym, że w biały dzień chodził z zapaloną latarnią i wszystkich zaintrygowanych tym ludzi przekonywał, że szuka Człowieka. Stanisław Machowiak, dzięki wewnętrznemu światłu, Człowieka odnalazł w sobie i potrafi się z nami swoim widzeniem świata podzielić. Jest w nim tyle ciepła, radości życia i pogodnego uśmiechu, że wystarczy dla wszystkich!

Diogenes zasłynął ongiś z odpowiedzi udzielonej słynnemu Aleksandrowi Wielkiemu. Na pytanie, czego by sobie życzył, prosił jedynie, żeby odsłonić słońce. Staszkowi Machowiakowi nikt słońca już nie odsłoni, za to on - swoim światłem i przyjaznym, serdecznym stosunkiem do świata i ludzi potrafi czarem poezji odsłonić nam niedostrzegalne barwy jakże szarej często rzeczywistości.

Walory wierszy Machowiaka potrafili docenić tłumacze jego utworów. Czytajmy i zachwycajmy się utworami Poety, który potrafi nam pokazać wspaniały koloryt ludzkiego bytowania. Zobaczmy, jak pięknie rozkwitają te wiersze w blasku cudzoziemskich słów!

Podobno aż siedem miast-państw greckich toczyło spór o to, które z nich jest naprawdę ojczyzną Homera. Nikt nie będzie prowadził takich sporów o Stanisława Machowiaka. On sam swoją twórczością zaświadcza, że jego ojczyzną jest Wielkopolska, a w niej „niepodła całkiem” wieś - Lubonia. Tutaj Staszek ujrzał światło dzienne i tutaj je w latach wojny na zawsze utracił. A mała Lubonia, która jest dumna, że w 1831 roku gościła Adama Mickiewicza, może się też poszczycić tym, że dała Wielkopolsce zakochanego w Poznaniu i w Ziemi Nadobrzańskiej poetę, Stanisława Machowiaka. To on - za miłość okazywaną bliźnim, a szczególnie tym najmłodszym, odznaczony został przez nich Orderem Uśmiechu. To najwspanialsze wyróżnienie, jakie może spotkać poetę, który - sam żyjąc w ciemności - potrafi nam pokazać barwy świata.

Lech Konopiński  

Pochodnia  grudzień 2003