Edwin Kowalik koncertuje

K. Olszewska

Szerokim echem rozeszła się w Lublinie wiadomość o koncercie Filharmonii Lubelskiej z udziałem solisty Edwina Kowalika. Wiadomość ta poruszyła publiczność lubelską, która znała już artystę z konkursu chopinowskiego. Szczególnie jednak drogą była ta wiadomość członkom Oddziału Lubelskiego PZN. Wszyscy chcieli powitać jak najserdeczniej naszego znakomitego kolegę. Byli dumni, że jako niewidomy, wybitny artysta da się bezpośrednio poznać lubelskiemu społeczeństwu, które dzięki jego niezwykłym zdolnościom i talentowi będzie mogło przeżyć wiele wzruszeń artystycznych, a jednocześnie ocenić możliwości ludzi niewidomych również w dziedzinie sztuki. Nic więc dziwnego, że dni poprzedzające przyjazd Edwina Kowalika były w Oddziale Lubelskim wypełnione przygotowaniami do przyjęcia go w Związku.

Data koncertu została wyznaczona na 2 i 4 września. Kowalik przybył do Lublina dzień wcześniej w towarzystwie swojego również niewidomego przyjaciela - Napoleona Mitraszewskiego. Na dworcu zostali powitani przez przedstawicieli Polskiego Związku Niewidomych. Na czas koncertów Kowalik zatrzymał się w bursie naszej Spółdzielni. W ten sposób będzie miał bliższy kontakt z lubelskimi kolegami niewidomymi w ciągu swego kilkudniowego pobytu w Lublinie. Mimo prób, które odbywa w Filharmonii, już pierwszego dnia pobytu znajduje czas na spotkania, rozmowy z kolegami, odwiedza naszą świetlicę, rozgrywa partię szachów, przysłuchuje się grze akordeonistów, interesuje się pracą Lubelskiego Oddziału.

Nadchodzi dzień występu. Kowalik gra koncert Chopina z towarzyszeniem orkiestry Filharmonii Lubelskiej pod dyrekcją Olgierda Straszyńskiego. Sala wypełniona jest po brzegi. Publiczność serdecznie wita niewidomego artystę. Nie będę starała się pisać recenzji o grze Edwina Kowalika. Już w czasie ostatniego Konkursu Chopinowskiego robili to ludzie bardziej kompetentni. Ograniczę się tylko do kilku uwag o koncercie. Kowalik oczarował publiczność swoją grą. W najwyższym stopniu opanowana technika, dynamika oraz interpretacja poszczególnych części Koncertu Chopina, nosząca piętno indywidualności artysty, sprawiły, że koncert w jego wykonaniu pozostawił niezapomniane wrażenia dla publiczności lubelskiej.

Głosy najwyższego uznania dla wirtuozerii Kowalika połączone były z wyrazami podziwu dla osiągnięć artystycznych człowieka niewidomego. Gorące brawa zmuszały artystę do kilkakrotnego bisowania. Wiązanki kwiatów i przemówienia prezesa Spółdzielni Niewidomych w Lublinie - Modesta Sękowskiego były wykorzystaniem momentu dla zapoznania społeczeństwa widzącego z życiem Edwina Kowalika i pracą niewidomych. Wolny dzień pomiędzy pierwszym a drugim koncertem Kowalik poświęcił wyłącznie lubelskim niewidomym, dając w świetlicy koncert, który stał się prawdziwą ucztą duchową dla licznie zgromadzonych słuchaczy. W czasie wykonania "Preludium deszczowego" Chopina Napoleon Mitraszewski deklamował wiersz "Żal chopinowski" Leopolda Staffa. Na zakończenie wystąpił zespół muzyczny lubelskich niewidomych.

P10-1955