Biografia prasowa  

 

Ks. Władysław Korniłowicz  

Jeden z głównych inicjatorów odnowy   w kościele Katolickim

Duchowy przywódca Towarzystwa Opieki nad Ociemniałymi w Laskach

 

Ks. Władysław Korniłowicz Przyjaciel niewidomych  

Władysław Gołąb   

 

    W setną rocznicę urodzin     

            

„Szczególne czasy mają swoje szczególne potrzeby. Mają je również poszczególni ludzie oraz ci sami ludzie w różnych okresach i na różnych etapach duchowego rozwoju (...). Czasy obecne charakteryzuje zwrot od indywidualizmu ku socjalizacji życia”.     

Słowa te wypowiedział przed pięćdziesięcioma laty ksiądz Władysław Korniłowicz na rekolekcjach społecznych podczas Kongresu Tomistycznego.      

Władysław Emil Korniłowicz urodził się 5 sierpnia 1884 roku w Warszawie, w rodzinie inteligenckiej przepojonej duchem patriotyzmu i laickiego humanizmu. Młody Władysław już w gimnazjum warszawskim podjął wielostronną działalność społeczną. W czternastym roku życia usunięto go z gimnazjum za posługiwanie się językiem polskim, zakazanym przez władze carskie.      

W roku 1903,  za namową ojca podjął studia przyrodnicze w Zurychu, ale już po dwóch latach przerwał je i wstąpił do seminarium duchownego w Warszawie. W roku 1906 wyjechał na studia na uniwersytecie  dominikańskim we Fryburgu szwajcarskim, gdzie uzyskał tytuł licencjata teologii. Święcenia kapłańskie otrzymał w Krakowie 11 kwietnia 1912 roku. Następnie przyjął pracę kapelana w zakładzie Jadwigi Zamoyskiej w Kuźnicach pod Zakopanem.     

Podczas pierwszej wojny światowej ks. Władysław Korniłowicz powrócił do Warszawy podjął pracę w Kurii, a następnie został kapelanem wojskowym. W roku 1920 dosłużył się stopnia majora.      

Jesienią 1920 roku ks. Władysław Korniłowicz spotkał się z ociemniałą Matką Elżbietą Różą Czacką. Zetknięcie się tych dwóch indywidualności pozwoliło stworzyć z podwarszawskich Lasek ośrodek, w którym znajdowali światło „ludzie niewidomi na ciele i duszy”. Początkowo ks. Korniłowicz obok duchowego kierownictwa Lasek pełnił funkcję dyrektora konwiktu teologicznego przy Katolickim Uniwersytecie Lubelskim oraz wykładał liturgikę i etykę na tymże uniwersytecie. Na stałe przeniósł się do Lasek dopiero w 1930 roku.      

W czasie okupacji hitlerowskiej musiał się ukrywać większość czasu spędzał w majątku zakładowym w Żułowie. W roku 1945 powrócił do Lasek. Niestety nowotwór mózgu przerwał jego duszpasterzowanie. Zmarł w Laskach 26 września 1946 roku. Na cmentarzu laskowskim żegnał go jego duchowy syn - ówczesny ks. biskup lubelski, a późniejszy prymas tysiąclecia - kardynał Stefan Wyszyński.      

Na czym polegał fenomen ks. Władysława Korniłowicza, powszechnie nazywanego „ojcem”? Od roku 1978 toczy się jego proces beatyfikacyjny. W roku 1982 jego doczesne szczątki zostały ekshumowane i przeniesione uroczyście do kościoła św. Marcina na ulicy Piwnej w Warszawie. W roku bieżącym akta procesu beatyfikacyjnego zostaną przypuszczalnie przesłane do Rzymu i dalej sprawą zajmie się właściwa komisja Stolicy Apostolskiej.     

Ojciec Korniłowicz nie był mówcą, ale głoszone przezeń rekolekcje owocowały obficie. Jemu w głównej mierze zawdzięczamy katolicką inteligencję międzywojenną. On tworzył nieformalne małe wspólnoty. Pod koniec wojny pisał do jednej z takich grup laikatu: „Myślę, że ta więź, która was łączy, ona jest czymś więcej, niż tylko programem, niż teorią, że jest ona istotną, bo gdyby w was nie było miłości Bożej, miłości Pana Jezusa, to by ta rzecz nie szła w kierunku umocnienia naszej więzi i nie wytrzymywałaby tych wszystkich tych różnych prób, które na nas Opatrzność zsyła tylko po to, aby dobrze zbadać wytrzymałość tego kamienia węgielnego, na którym ma się gmach budować”.      

Wielkim dziełem ojca Korniłowicza była odnowa liturgiczna, która wyprzedziła o kilkadziesiąt lat prace soborowe. Ta odnowiona liturgia oraz duch tomizmu tworzyły szczególny klimat Lasek,  porywający wielu ludzi, nawet tych, którzy zaliczali się sami do niewierzących.      

Ojciec Korniłowicz nie głosił łatwych haseł. „Żaden człowiek - mówił na konferencji w roku 1927 - zaangażowany w politykę, przywiązujący religię do jakiejś ideologii, nie może apostołować. Bo partykularyzm przeszkodzi mu w obiektywnej ocenie. Trzeba zdjąć  siebie uprzedzenia, predyspozycje, jakie się posiada, trzeba zbliżyć się do człowieka. Niezależnie od tego, kim on jest. Umysł zacieśniony poglądami nie zdobędzie się na podejście obiektywne”.      

Bolesław Drobner, który zaprzyjaźnił się z ojcem Korniłowiczem jeszcze podczas studiów w Zurychu, już po śmierci księdza  powiedział, że znalazł w nim „najszlachetniejszego idealistę, który działał tylko dla dobra ludzi”.      

Ojciec Korniłowicz był także wielkim przyjacielem niewidomych. Widział w nich najdoskonalszą formę współcierpienia   z Jezusem Chrystusem w Jego akcie odkupienia świata. Ile wniósł w życie niewidomych, nie da się wymierzyć, bo dar płynący z serca tylko sercem mierzyć trzeba.       

 Pochodnia sierpień 1984