Starsi niewidomi i słabo widzący wobec obecnej rzeczywistości - Zofia Krzemkowska

Przejście na emeryturę jest przełomowym okresem w naszym życiu. Straciliśmy pracę, to co było dla nas szczególnie cenne. Ona pozwalała się realizować, była dobrodziejstwem, - jak podaje rzymski mędrzec Cyceron - „Stworzyła zaporę przeciwko smutkowi”. Powszechnie się słyszy: - nie wyobrażam sobie życia bez pracy. Solidaryzujemy się z tym stwierdzeniem, ale wiek, choroba, reorganizacja instytucji, redukcja etatów spowodowały, że musieliśmy odejść. Musimy wypracować: odporność psychiczną niezbędną przy pokonywaniu codziennych trudności, pozytywne myślenie przydatne przy pojmowaniu świata, radość życia - mimo wszystko…  

Te czynniki pomogą nam w przezwyciężeniu przeciwności losu. Jeśli czujemy się zagubieni, sami sobie nie możemy poradzić, skorzystajmy z pomocy fachowców. W niektórych sytuacjach stajemy się bezradni. Dawniej samodzielni, dobrze zrehabilitowani, coraz częściej musimy korzystać z pomocy otoczenia. Towarzyszy nam świadomość przemijania, najbliżsi odchodzą, a my czujemy się osamotnieni. Musimy z wielu rzeczy rezygnować. Niektórzy utracili wzrok właśnie teraz w wieku starszym i z tym też trzeba się uporać, przystosować do nowych realiów życia, nie chcemy się nad sobą użalać, roztkliwiać, przecież każdy ma własne problemy do rozwiązania.

Zresztą poglądy na rezygnację z pracy zawodowej są też różne. Niektórzy cieszą się tym faktem,  

- nareszcie mają czas dla rodziny, dla dzieci, wnuków, dla domu, dla siebie, na odkrycie własnych pasji.  

Starość trzeba zaakceptować. Jest procesem nieuchronnym, każdego czeka w przyszłości. Musimy uczynić ją w miarę radosną i dostrzec w niej pozytywne strony…

Wspomniany już Cyceron powiedział: „Czytanie rozwija rozum młodzieży, odmładza charakter starca, uszlachetnia w chwilach samotności, daje pomoc i pocieszenie w przeciwnościach”.  

Psychiczna blokada komputerowa występująca często u starszych ludzi sprawia, że wielu z nas nie korzysta z nowoczesnych zdobyczy techniki. Ten oczywisty brak zuboża nas i ogranicza: komunikację międzyludzką, szybki przepływ informacji, a nawet dostęp do wiedzy. Z tym brakiem musimy się uporać indywidualnie. Trzeba też podkreślić aspekt samodzielnego czytania brajlem, dla tych którzy ten system znają, albo chcą się go nauczyć. Nic nie zastąpi bezpośredniego dotykowego kontaktu z tekstem pisanym.

 „Człowiek musi się rozwijać póki żyje. Zdrowie psychiczne to zdolność do ciągłego rozwoju” (prof. Halina Szwarc - twórca Uniwersytetów Trzeciego Wieku). Ludzie starsi lubią tę formę edukacji. Wykłady - prowadzone przez nauczycieli  akademickich, nauka języków obcych, zespół wokalny, klub seniora, zajęcia na basenie, gimnastyka dostosowana do wymogów geriatrii, wycieczki - to usługi proponowane przez Uniwersytety Trzeciego Wieku. Wszystko na zasadzie dobrowolnego uczestnictwa, w gronie wiekowych rówieśników…  

W niektórych społeczeństwach ceni się ludzi starych, w innych - nie. Starość może być okresem pełnowartościowym, łączącym „Aktywność młodych z mądrością starych” (Jan Paweł II). Żeby nasza starość taka była oczekujemy wsparcia od rodziny, a jeśli jej zabrakło - od własnej organizacji, z którą utożsamiamy się od wczesnej młodości. Chodzi o poradę, o skuteczną pomoc w rozwiązywaniu drobnych, ale dla nas ważnych spraw.

Koła PZN dostosowują formy pracy do naszych możliwości. Są otwarte na nasze sugestie w tym zakresie. Proponują m.in.: wycieczki krajoznawcze, dla wierzących pielgrzymki do sanktuariów - (najbliższa 14 i 15 września do Sanktuarium Św. Rodziny w Kościerzynie organizowane przez Krajowe Duszpasterstwo Niewidomych) Koła proponują też udział w imprezach i turnusach rehabilitacyjnych.  

„Człowiek najbardziej potrzebuje drugiego człowieka, a najkrótsza droga do człowieka wiedzie przez uśmiech”. Uśmiechajmy się więc do każdego mimo wszystko. „To wielka radość polubić ludzi”! (Bosmans). Te kontakty wzbogacą nas. „Życie ma tyle kolorów, ile potrafimy w nim dostrzec”, oby tych kolorów w naszym życiu było jak najwięcej mimo upływu lat.

"Oko" 21-2007