Biuletyn Informacyjny "Trakt"6-2008

 Szkoła z tradycjami - Zofia Krzemkowska

„Kierujemy nasze myśli na przemian ku przeszłości i w przyszłość. Szukamy w przeszłości nauk i wskazówek dla naszej przyszłości. Chcemy w ten sposób określić lepiej, i podbudować naszą nadzieję.” - mówił bł. Jan Paweł II. Ośrodek Szkolno-Wychowawczy im. L. Braillea w Bydgoszczy, najstarsza w Polsce placówka kształcąca dzieci i młodzież z dysfunkcją wzroku, obchodzi w tym roku jubileusz 140-lecia istnienia. To dobry czas na to, by przyjrzeć się jej przeszłości i teraźniejszości, ale też sięgnąć myślami ku temu, co będzie.  

Edukacja wczoraj i dziś. W 1948 roku rozpoczęłam naukę w czwartej klasie podstawówki przy ul. Krasińskiego 10 w najstarszej, ale dla mnie jednocześnie najlepiej zorganizowanej i wyposażonej placówce kształcącej osoby z dysfunkcją narządu wzroku w Polsce. Była to moja trzecia z kolei szkoła. W starym, ceglanym, pruskim gmachu spędzałam cały dzień, odrabiając lekcje i słuchając czytanych lektur, by po południu wrócić do domu, najpierw w towarzystwie mamy, później sama. Nauka w ośrodku powstałym w 1872 roku początkowo odbywała się w języku niemieckim, dopiero po I wojnie światowej zakład stał się polską instytucją. Pracował tu Oskar Picht - twórca brajlowskiej maszyny, nazywanej od jego imienia maszyną Pichta. Pierwotnie Krajowy Zakład Niewidomych, następnie przemianowany na Zakład Prowincjonalny, a później Zakład Wojewódzki, przeznaczony był dla 88 wychowanków. To tam ukończyłam siedmioklasową szkołę podstawową w czasach, kiedy nie było brajlowskich podręczników, komputerów, Internetu, a szkolne czytanki przepisywały nam kopistki. Nie brakło jednak ambicji, pracowitości, młodzieńczej energii i chęci działania, by jak najwięcej osiągnąć i przyswoić. A potem przyszedł czas na naukę w zasadniczej szkole zawodowej, w branży szczotkarskiej. Był to wówczas jeden z niewielu dostępnych niewidomym kierunków szkolenia zawodowego. W warsztatach szkolnych uczono tapicerstwa, koszykarstwa, szczotkarstwa i robót ręcznych. Dziś te profesje odeszły w niepamięć, trzyletnia szkoła zawodowa kształci sprzedawców, elektromechaników oraz monterów maszyn i urządzeń. Osoby z lekką niepełnosprawnością intelektualną mogą w niej zdobyć kwalifikacje pracowników hotelowych. Dotychczasowa specjalizacja rolnicza została zastąpiona nauką zawodu kucharza. W dwuletniej szkole policealnej można natomiast zdobyć zawód tyfloinformatyka lub technika administracyjnego. Obecnie Ośrodek Szkolno-Wychowawczy im. L. Braille'a w Bydgoszczy, po licznych przebudowach, mieści 291 uczniów, a dzięki ostatnim pracom budowlanym z lat 2011 - 2012 pomieścić może więcej, we wrześniu br. oddany został do użytku trzeci budynek. Szkoła obejmuje wczesnym wspomaganiem 20 maluchów w wieku do 5 lat. Jest również grupa dzieci powyżej 5 roku życia, przygotowująca się dopiero do podjęcia nauki. W Ośrodku znajduje się też szkoła podstawowa i gimnazjum, dwa licea ogólnokształcące dla młodzieży i dorosłych, szkoła zawodowa oraz policealna. Placówka oferuje także specjalne oddziały dla osób głuchoniewidomych. Uczniowie mają też zagwarantowaną możliwość odbycia praktyk na terenie Bydgoszczy zgodnie z wybranym przez siebie kierunkiem kształcenia. To oni są wizytówką szkoły. Szeroki wachlarz zawodów i osiągnięć absolwentów szkoły stanowi dowód wszechstronnych możliwości, jakie daje edukacja w bydgoskiej placówce. Jak zostali przygotowani do dalszego życia? Czym się zajmują? Wychowankowie szkoły chętnie decydują się na dalszą naukę poza ośrodkiem, najczęściej w Wyższej Szkole Gospodarki, która stwarza niewidomym dobre warunki nauki i zakwaterowania w akademikach, oraz na Uniwersytecie Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy. Są wśród nich specjaliści do spraw rehabilitacji, telefoniści, masażyści, ale nie tylko. Ja ukończyłam bydgoską szkołę w 1954 roku. W Ośrodku znalazłam klimat sprzyjający nauce, dzięki któremu ukształtowało się moje zainteresowanie historią, książką, muzyką i turystyką, trwające do dziś. Przynależąc do drużyny harcerskiej, wyrobiłam w sobie aktywność społeczną, a działając w samorządzie szkolnym - również obywatelską. W uczniowskim gronie znalazło się wielu, którym na sercu szczególnie leży dobro osób z dysfunkcją wzroku, m. in.: Henoch Drat - założyciel spółdzielni „Gryf”, która była bazą zatrudnienia niewidomych, długoletni prezes spółdzielni i PZN, działacz spółdzielczy szczebla centralnego Aleksander Rodziewicz - dyrektor Okręgu Wielkopolskiego PZN Ewa Drążkowska-Redzimska - prezes Okręgu Pomorskiego PZN Józefa Spychała - prezes spółdzielni „Sam Marko” w Poznaniu. Od początku swego istnienia szkoła oferowała najzdolniejszej młodzieży możliwość przygotowania się do zawodu nauczyciela, organisty oraz stroiciela fortepianu. Jednym z pierwszych takich uczniów Prowincjonalnego Zakładu dla Niewidomych w Bydgoszczy był Szczepan Jankowski. Tu odkryto jego zdolności muzyczne: został wirtuozem organów i kompozytorem pieśni religijnych, których nuty i słowa zapisywał brajlem. Przepracował w jednym z kościołów aż 65 lat. Od papieża Pawła VI otrzymał medal „Za Zasługi dla Kościoła”, od Rady Miasta zaś - medal za zasługi dla Bydgoszczy, a jedna z ulic miasta została nawet nazwana jego imieniem. W ośrodku można też „złapać” bakcyla sportowej rywalizacji -wśród wychowanków są znani paraolimpijczycy, m.in. maratończyk Tomasz Chmurzyński lekkoatleci: Dariusz Osiński, Irena Bąk, Leszek Reut. Kto tu rządzi? Jednym z zasłużonych absolwentów bydgoskiej placówki był również Władysław Winnicki, nauczyciel języka polskiego i historii w latach 1921-39. W 1947 roku zorganizował pracę szkoły po wojennej przerwie i został jej kierownikiem, a następnie dyrektorem (1948-51). To on rozpoczął także działalność PZN na terenie Bydgoszczy i pozostał prezesem tamtejszego okręgu aż do śmierci. W życie szkoły był zaangażowany również jego syn Tadeusz, który przepracował w zakładzie 48 lat. Szkoła miała wielu niezwykłych dyrektorów. Był wśród nich Henryk Piotrowski - nauczyciel maszynopisania i języka rosyjskiego Zygmunt Sawilski, który wykonywał drewniane mapy dla niewidomych, organizował wycieczki i pracował w komisji pomocy naukowych przy ZG PZN Jan Remplewicz - nauczyciel wychowania fizycznego i słynny propagator sportu. Bardzo długo, bo aż 17 lat dyrektorem zespołu szkół była Danuta Zielińska - geograf, a dyrektorem ośrodka i menadżerem szkoły - Zenon Imbierowski. Najwyższe funkcje w placówce pełniły też osoby niewidome. Poza wymienionym już Władysławem Winnickim warto wspomnieć o Zbigniewie Figurskim - absolwencie zakładu, który ukończył filologię polską na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu. Obecnie dzieło swoich poprzedników kontynuują panie: Małgorzata Szczepanek - dyrektor ośrodka, Małgorzata Wilczewska - wicedyrektor ośrodka oraz Maria Jankowska - kierownik ośrodka i Ewa Fojucik - wicedyrektor ds. kształcenia ponadgimnazjalnego. Słowa uczą, przykłady pociągają. W myśl maksymy, twórczyni pedagogiki specjalnej, prof. Maria Grzegorzewska propagowała zatrudnianie odpowiednio przygotowanych niewidomych nauczycieli. To właśnie im zawdzięczam najwięcej, to oni nie szczędzili swego czasu, zawsze chcieli pomóc. Podziwiałam ich wiedzę, świetne zrehabilitowanie i przygotowanie do pracy. Za ich przykładem wybrałam niełatwy zawód - pracę z nowoociemniałymi dorosłymi. .Nauczyciele pozostawiają ślad w osobie, którą uczą, oddając jej cząstkę siebie. Nie zdobywają wiedzy tylko dla własnej satysfakcji, ale przede wszystkim po to, by dzielić się nią z innymi. Za tę wiedzę i za wszystkie umiejętności zdobyte w bydgoskiej szkole chcę im dziś, po latach, podziękować i wspomnieć kilku pedagogów znanych mi osobiście, którym szczególnie wiele zawdzięczam. Jest wśród nich Kazimierz Kurzewski, polonista i historyk, członek pierwszych władz ZG PZN, organizator pilotażowych ogólnopolskich kolonii dla dzieci i młodzieży niewidomych w Ustroniu Morskim, w których uczestniczyłam. To on pokazał mi morze. Nie zabraknie też „legendy Bydgoszczy” - Henryka Mikołajczaka, nauczyciela muzyki i śpiewu. Ten kultowy pianista, również absolwent zakładu, ukształtował moje zainteresowania muzyczne. Nauczycielem muzyki był także Marek Andraszewski. Ważną rolę w mojej edukacji odegrali również matematycy: Stefan Niewiarowski i Stanisław Januszewski. Po opuszczeniu Ośrodka utrzymywałam kontakt z wieloma nauczycielami, a oni interesowali się moimi postępami w nauce, potem w pracy zawodowej. Dziś niestety wszyscy już nie żyją. Pozostała o nich jednak serdeczna pamięć. Wysoko cenię okres spędzony w bydgoskiej szkole oraz ludzi, którzy tam pracowali. W chwili obecnej w Ośrodku im. L. Braille'a pracuje świetna specjalistka od spraw głuchoniewidomych, Krystyna Klugiewicz oraz inni niewidomi pracownicy: bibliotekarka Danuta Kruś, wychowawczyni dzieci głuchoniewidomych - Anna Nowicka, nauczyciel muzyki - Jerzy Olszewski i historii - Michał Skąpski. W stosunku do ogółu pedagogów niewidomych jest niewielu. W ścisłym związku ze Związkiem Bydgoski ośrodek nie od dziś współpracuje i wspiera się wzajemnie w rozmaitych działaniach z Polskim Związkiem Niewidomych. Specjalnie dla młodzieży organizowane są szkolenia, turnusy rehabilitacyjne, wycieczki. Ja sama uczestniczyłam w wyprawach do Warszawy, Gdańska, Krakowa. Uwierzono w moje możliwości, obdarzono zaufaniem, zachęcono do dalszej nauki wśród pełnosprawnych poza szkołą. Dałam się przekonać, że ze strony młodych ludzi konieczna jest aktywność, inicjatywa, samodzielne poszukiwanie. Jest wiele płaszczyzn, na których można się wykazać, choćby w działalności koła terenowego PZN.A uczniowie potrafią: przygotowują występy artystyczne, np. jasełka, biorą udział w konkursach, np. recytatorskim „Władysław Broniewski mniej znany” w 50. rocznicę śmierci poety. Uczestniczyli w odsłonięciu tablicy pamiątkowej na domu, w którym mieszkał Szczepan Jankowski czy pomnika nagrobnego Władysława Winnickiego dla upamiętnienia 50-lecia jego śmierci. Okręgowy Klub Aktywności Twórczej i Kulturalnej organizuje zwiedzanie Ośrodka dla jego absolwentów, którzy od lat nie utrzymują ze szkołą kontaktu. Młodzież opuszczająca szkołę, zwłaszcza ta, która wraca do rodzinnego domu i nie podejmuje pracy zawodowej, powinna znać realia życia niewidomych, strukturę i zadania PZN, jego wydawnictwa oraz chcieć uczestniczyć w wydarzeniach kulturalnych. Udział w zajęciach plastycznych, ceramicznych, zaangażowanie w aktywność klubu turystycznego „Stonoga” istniejącego w Ośrodku czy w kółku teatralnym przy terenowym Kole PZN na pewno zaprocentują w dorosłym życiu. Zainteresowania rozbudzone w szkole będą kontynuowane w miejscu zamieszkania, gdy będzie - jak pisał Wyspiański w „Weselu” - „chciało się chcieć”. To trzeba uczcić. Uroczystości obchodów 140 rocznicy powstania bydgoskiej szkoły odbędą się w dniach 16-18 listopada 2012 roku. Pierwszego dnia jubileuszu będzie miała miejsce konferencja naukowa poświęcona współczesnej metodologii rehabilitacji niewidomych dzieci. Wezmą w niej udział przedstawiciele Ministerstwa Edukacji Narodowej, ośrodków szkolno-wychowawczych dla uczniów z dysfunkcją wzroku, Polskiego Związku Niewidomych i wielu innych organizacji i instytucji. Na drugi dzień zaplanowano zjazd absolwentów. W programie są między innymi: msza święta w kościele parafialnym szkoły, odwiedzenie rozproszonych na bydgoskich cmentarzach grobów nauczycieli i absolwentów ośrodka, spotkania z pedagogami, wspomnienia i opowieści o życiu po opuszczeniu placówki. Zjazd zakończy bal w hotelu Orbis w Bydgoszczy. Jego uczestnicy będą mogli odpłatnie skorzystać z zakwaterowania i posiłku na terenie szkoły. Nad przygotowaniami do uroczystości czuwa komitet organizacyjny zjazdu. By dotrzeć do jak największej liczby byłych uczniów, sporządzono rejestr absolwentów. Wszelkie informacje dotyczące obchodów rocznicy można znaleźć na stronie internetowej ośrodka www.braille.bydgoszcz.pl. Dopełnieniem uroczystych działań będzie wydanie nowego informatora z aktualnym wykazem kierunków oferowanych przez szkołę i folder ilustrujący pracę ośrodka, a o pozyskiwanie środków na działalność placówki będzie od tej pory dbać powstałe Stowarzyszenie Visus Supremus (Lepiej widzieć).Choć dziś moje kontakty z ośrodkiem są coraz rzadsze i ograniczają się do wizyt w szkolnej bibliotece brajlowskiej i uczestnictwa w zjazdach absolwentów, z ogromnym sentymentem wspominam czas w nim spędzony. Życzę, aby obecna młodzież właściwie wykorzystała swój czas w szkole, bo jak pisał Stefan Żeromski w „Syzyfowych pracach”: „nauka to niezmierzone morze, im bar

dziej czerpiesz, tym bardziej łakniesz”. Zofia Krzemkowska

Pochodnia wrzesień październik 2012