Biografia prasowa  

 

 Zofia Krzemkowska  

nauczycielka  w Ośrodku Rehabilitacji niewidomych  

w Bydgoszczy

redaktor kwartalnika: "Głos Kobiety" wychodzącego w latach 1962 - 1998  

 

      Człowiek wiele może...

Małgorzata Czerwińska  

 

     Poznałyśmy się cztery lata temu, podczas konferencji współpracowników "Pochodni". Wówczas nie wiedziałyśmy jeszcze, że połączy nas wiele służbowych spraw, w których najistotniejszą jest polski brajl i jego nauczanie. Zdarza się, że mamy odmienne zdania i odważnie bronimy swoich racji. Nie raz wypadało mi ulec sile rzeczowych argumentów i pochylić głowę przed wieloletnim doświadczeniem. Nie w pełni przestrzegany układ - "mistrz i uczeń"?...Właśnie tak. Uczeń zadaje pytania na temat specyfiki prac redakcyjnych w "Głosie Kobiety" i preferowanych metod w nauczaniu pisma punktowego. Z miasta nad Brdą przychodzą odpowiedzi - wyczerpujące, dokładne, konkretne, nieodmiennie zakończone serdecznym słowem, podpisane: Zofia Krzemkowska. Stronice zapisane nienagannym brajlem - redakcyjne doświadczenie, nauczycielska praktyka, życiowa mądrość... O życiu prywatnym w tych listach jest niewiele. Kilka uwag o organizowaniu sobie życia "po niewidomemu", jakieś wakacyjne plany... Na pytania natury osobistej zabrakło odwagi... czasu? A może świadomość, że Pani Zofia nie lubi mówić o sobie? Czasem jednak powraca myśl o sensie borykania się z losem, o sposobie na życie. Odżywają wspomnienia - pisane Bogu z jego darów, Ojcu Świętemu w dowód uwielbienia, czytelnikom ku zadumie, sobie, by przekazać myśl, przypatrzeć się własnemu życiu. Dzieciństwo niezbyt wesołe, wojenne, szpitalne. Troskliwa matka, do ostatnich swych dni wspierająca w pokonywaniu życiowych przeciwności, usuwająca przeszkody spod nóg. Trudna powojenna edukacja wśród niewidomych i widzących. Szczotki i matura. Studia historyczne w Poznaniu. Praca pedagogiczna uzyskana z niemałym trudem. Redagowanie "Głosu Kobiety". Funkcje społeczne w P$z$n.. Etapy ziemskiej wędrówki, budujące powoli ludzkie istnienie. Praca przede wszystkim. Krajowe Centrum Kształcenia Niewidomych w Bydgoszczy - nauczanie historii, wychowania obywatelskiego, podstaw wiedzy o niewidomych, brajla i wielu innych przedmiotów, opieka wychowawcza klas, prowadzenie radiowęzła. "Głos Kobiety" - 30 lat wiernej służby czytelnikom. Zawsze wśród ludzi. Wsłuchana w ich niełatwe losy, gotowa zaradzić złu, mądrze pomóc. Uczniowie pani Zofii mieszkają w całym kraju. Przysyłają długie listy w brajlu, którego "czar" Ona właśnie przed nimi odkryła. Wspominają bydgoskie czasy. Pamiętają, jak godzinami z nimi rozmawiała. Cierpliwie słuchała, rozsądnie doradzała, wyciągała z depresji, uczyła, jak żyć. Dzisiaj, mniej lub bardziej "pozbiera-ni" życiowo, piszą o sobie, rodzinie, domu, pracy, jeśli szczęśliwie ją mają. Piszą do swej nauczycielki, wychowawczyni, redaktora "Głosu Kobiety". Czasem przyjeżdżają, by osobiście o wszystkim opowiedzieć. Listy - otrzymuje ich Pani Zofia setki. Z zapadłych wsi, małych miasteczek, dużych aglomeracji. Pochylamy się obie nad brajlowskimi kartkami. Smutne inwalidztwo na nietolerancyjnej wsi. Samotna niepełnosprawność w wielkomiejskim tłumie. Codzienność "po niewidomemu" i dobre rady bardziej "doświadczonych". Jakieś przepisy kulinarne i szydełkowe wzory. Czytelnicze recenzje artykułów. Pytania, prośby, sugestie. Pasjonująca lektura. Ludzkie losy. Samo życie. Znakomite źródło wiedzy o sytuacji niewidomych w Polsce. Być może zainspiruje do kolejnego opracowania, których Pani Zofia przygotowała dla PZN już wiele. Redakcyjna codzienność, ta niewymierna w żadnych materialnych środkach, to uważne czytanie korespondencji, odpowiadanie na nią, kwalifikowanie i przygotowanie do druku. Do obowiązków pedagoga i redaktora dodawanie jeszcze jednej funkcji - psychologa, w czym dodatkowo 2,5_letnie studia na WSPS w Warszawie okazały się przydatne. Czy nie ma pytań, przy których, zamiast rzeczowej odpowiedzi, Pani Zofia milczy, rozkładając ręce w bezradnym geście? Niestety są. Przez wiele lat pedagogicznej pracy powtarzała swoim uczniom słowami Żeromskiego, że "nauka to niezmierzone morze - im bardziej czerpiesz, tym bardziej łakniesz". Zachęcała do zdobywania wykształcenia, które zapewni pracę i odpowiedni status społeczny, co w przypadku osoby niepełnosprawnej jest tak bardzo ważne. Podawała przykłady niewidomych, którzy dobrze ułożyli sobie życie dzięki wykształceniu i dobrej pracy. Sama również była wzorem. Nadszedł rok dziewięćdziesiąty. Spółdzielnie nie wytrzymywały rewolucji na polskim rynku gospodarczym. Pani Zofia czytała pełne rozpaczy listy ludzi pozbawionych nagle zatrudnienia. Była bezsilna. Cóż mogła poradzić, skoro polski kapitalizm nie docenia rehabilitacyjnych funkcji pracy? Do niej również zaglądnęło widmo bezrobocia. Instytucja, której poświęciła tyle lat, uległa reorganizacji, zmieniła właściciela i nazwę, zredukowała zatrudnienie. Zawód. Rozczarowanie. Strach przed bezczynnością. Pytanie - co robić z sobą i czasem? Muzyka poważna - cotygodniowe koncerty w filharmonii. Ulubiona lektura - proza historyczna, biografie, pamiętniki. Turystyka - piesze wędrówki z "Piętaczkami". Życie religijne - udział w pracach duszpasterstwa niewidomych i nauczy-cieli, pielgrzymki krajowe i zagraniczne. Wieloletnie zainteresowania, które nie mogą jednak wypełnić pustych ścian, zastąpić codziennych zawodowych obowiązków. I do tego stale nurtujący dylemat - co odpowiadać korespondentom, którzy siebie i rodzinę muszą utrzymać z niewielkiej renty? Pocieszać, ale jak? Co mówić młodym absolwentom szkół, którzy nie mają szans na podjęcie swojej pierwszej pracy? Gdzie znaleźć pedagogiczne argumenty? Trudno trzymać fason, wziąć się w garść, gdy zaczyna brakować nadziei, wyczerpuje się optymizm. Pozostała wiara i cierpliwość. One nie zawiodły. Dydaktyczno-pedagogiczne doświadczenie zostało docenione. Pani Zofia wróciła za katedrę, choć nauczycielem "ex cathedra" nigdy nie była. Włączono Ją do nowej działalności szkoleniowej bydgoskiego ośrodka rehabilitacji. Znów uczy. Pomaga ludziom. Jest im potrzebna. Co w tych poplątanych polskich czasach mówi swoim uczniom, słuchaczom, korespondentom? Co przeczytam w jej najbliższym liście? Jak zawsze - merytorycznie istotne uwagi o metodyce nauczania brajla oraz... "człowiek wiele może"...

Pochodnia  październik 1992