Łączyło nas wiele  

Józef Szczurek      

 

 Od trzech lat, czytanie Nowego Magazynu Muzycznego rozpoczynam od „Kącika wspomnień”. Nic w tym dziwnego, bo przecież  blisko Edwina Kowalika przeżyłem ponad  trzydzieści lat i byłem świadkiem bardzo wielu ważnych dla niego wydarzeń i przeżyć.         

Edwina Kowalika poznałem w drugiej połowie lat 40., kiedy to przebywałem w Laskach, jako uczeń i wychowanek, a on od czasu do czasu przyjeżdżał z Łodzi do zakładu, już jako student Wyższej Szkoły Muzycznej. Gdy zjawiał się w świetlicy laskowskiego Ośrodka, najczęściej siadał przy fortepianie i wyczarowywał wspaniałe dźwięki. Otaczał go krąg bliskich kolegów. Gdy cichła muzyka, żywo opowiadał o swych łódzkich  doznaniach i problemach. Przyjeżdżał przeważnie w sobotnie popołudnia, a odjeżdżał w niedzielę wieczorem.    

   W pierwszej połowie lat 50., gdy mieszkałem w Katowicach, o jego pianistycznych  osiągnięciach i artystycznych podróżach dowiadywałem się głównie z publikacji zamieszczanych w "Pochodni”, ale tak naprawdę, do Edwina Kowalika zbliżyłem się dopiero na początku lat 60., kiedy to spotkaliśmy się w jednym zakładzie pracy - w dziale Wydawniczym  Polskiego Związku Niewidomych w Warszawie. O tej strefie  działalności Edwina dotychczas nie pisano za wiele, postaram się więc naświetlić ją szerzej, zwłaszcza że praca dziennikarska i wydawnicza w życiu Edwina Kowalika odgrywała bardzo ważną rolę.    

Był nie tylko dobrym pianistą, lecz równie świetnym dziennikarzem. Jego wypowiedzi publicystyczne, reportaże z podróży, szkice wspomnieniowe czyta się jednym

          

 W 10-lecie śmierci  

 

    W dniu 20 maja 1997 r. zmarł Edwin Kowalik, artysta - pianista, kompozytor, publicysta i poeta, jeden z najwybitniejszych polskich niewidomych XX wieku. Urodził się 1 września 1928 r. w Chropaczowie (dziś przedmieście Świętochłowic). Od piątego roku życia zaczął tracić wzrok, a w siódmym był już praktycznie niewidomy. Od 1935 r. przebywał w Laskach.   

Edwin od najmłodszych lat wykazywał nieprzeciętne zdolności muzyczne. Jego pierwszymi nauczycielami muzyki w Laskach byli: dr Włodzimierz Dolański i Włodzimierz Bielajew, a po wojnie, w Konserwatorium w Łodzi, Władysław Kędra, a następnie Maria Wiłkomirska. Dyplom z odznaczeniem uzyskał w 1953 r., wykonując w Filharmonii Łódzkiej I Koncert fortepianowy - moll Piotra Czajkowskiego. Orkiestrę poprowadził Zbigniew Chwedczuk. Przed mikrofonem Polskiego Radia wystąpił po raz pierwszy jako dziesięcioletni chłopiec, grając „Marzenie” Roberta Schumanna. Po drugiej wojnie światowej był częstym gościem Polskiego Radia.   

Jako wirtuoz odnosił kolejne sukcesy na międzynarodowych konkursach pianistycznych: w Bukareszcie, Warszawie (Konkurs im. F. Chopina) i w Rio de Janeiro. Koncertował z powodzeniem w Europie i obu Amerykach. Po raz ostatni zagrał w dniu 18 stycznia 1997 r., z okazji pięćdziesięciolecia powstania ogólnopolskiej organizacji niewidomych.  

Jako kompozytor Edwin Kowalik napisał wiele drobnych utworów fortepianowych i pieśni. W 1979 r. uzyskał w Pradze trzecią nagrodę na konkursie kompozytorskim za „Tryptyk na fortepian”. Pisał także wiersze, wielokrotnie emitowane przez Polskie Radio.  

Od 1957 r. prowadził redakcję muzyczną Polskiego Związku Niewidomych, w której ramach wydał we współpracy z Towarzystwem im. Fryderyka Chopina „Dzieła wszystkie Fryderyka Chopina” i „Dzieła wybrane K. Szymanowskiego” oraz wiele podręczników gry na poszczególnych instrumentach i zbiory różnych utworów (wszystkie w piśmie Braillea). Od 1959 r. aż do likwidacji czasopisma w 1994 r. redagował „Magazyn Muzyczny”. Jako publicysta napisał setki artykułów, ogłaszanych na łamach prasy. Poruszał w nich najszerzej rozumianą problematykę kulturalną i społeczną.   

 Edwin Kowalik z wiekiem pogłębiał swój stosunek do wykonywanych utworów. Muzykę przeżywał całym sercem, nadając jej rys osobisty. Jak kiedyś powiedział, była dla niego „modlitwą i drogą do poznania Boga”.  

 Osobowość Kowalika w znacznym stopniu ukształtowały Laski. Nigdy nie zerwał kontaktu z Zakładem. Do dziś w kaplicy zakładowej w godzinie śmierci corocznie odprawiana jest msza św. za jego duszę. W Warszawie powstało stowarzyszenie pod nazwą „Towarzystwo Muzyczne im. Edwina Kowalika”, które wydało płyty w jego wykonaniu, z jego wierszami, recytowanymi przez Krzysztofa Kolbergera, oraz podjęło publikację nowego „Magazynu Muzycznego”. W najbliższym czasie ukaże się druga płyta z nagraniami Edwina Kowalika. Będzie to kolejna piękna wizytówka naszego środowiska.  

       Pochodnia czerwiec 2007