Popularyzator piosenki  

Chyba nie ma takiego piosenkarza, który dla polskiej piosenki lat 60. i 70. zrobiłby tak wiele.

Związek Autorów i Kompozytorów Scenicznych - ZAiKS - honoruje najbardziej zasłużonych popularyzatorów polskiej piosenki. W tym roku nagrodzono Leszka Kopcia - niewidomego dziennikarza wrocławskiej rozgłośni Polskiego Radia, oraz Franciszka Walickiego, legendarnego współzałożyciela pierwszych polskich zespołów „mocnego uderzenia” i autora kilku szlagierów. Kopeć pracuje przed mikrofonem od 20 lat. W plebiscycie słuchaczy zdobył tytuł Człowieka Roku 1991. Prowadzi nocne audycje, w których można posłuchać starych i zapomnianych piosenek. - O ich emisji na antenie decydują: dobra muzyka i świetny tekst - powiedział nagrodzony prezenter.

- Jestem fanką audycji Leszka Kopcia - mówi Krystyna Duiwe z Wrocławia. - Każda noc jest okazją do prezentacji innego nurtu lub innej epoki w historii polskiej wokalistyki. We wtorek słucham melodii w nastroju lirycznym, a we środy „Muzycznej cyganerii”, jego autorskiej prezentacji, liczącej już 15 lat, która uczy trudnej sztuki słuchania innych i samego siebie. Tu jest miejsce na poezję i piosenki z dobrym tekstem. To moja ulubiona audycja. Czwartkowe spotkania poświęcone są balladom, a piątkowe - rozmowom ze słuchaczami.

Pan redaktor jest szatynem słusznego wzrostu i budowy mierzy 195 cm, o czym czasem przypomina na antenie. Jego przewodnikiem jest długowłosy owczarek niemiecki wabiący się Gaspar.

 Miał 29 lat, gdy podjął pracę we wrocławskim radio. Zaczynał w redakcji muzycznej, bo ta najbardziej odpowiadała jego zainteresowaniom, ale czasem tak się składało, że trzeba było też przygotować audycje dla dzieci, albo dźwiękową relację z wojskowego poligonu.

- W takich, dla niewidomego trochę nietypowych warunkach, umiałem się odnaleźć, a jako Wiolinowy Klucznik w popularnej audycji dla maluchów razem z nimi też dobrze się bawiłem - mówi Leszek. - Przez kilka lat wspólnie ze Zbyszkiem Figatem robiliśmy nocne audycje na żywo, dedykowane osobom niewidomym i ich przyjaciołom. Największą moją pasją są słuchowiska, reportaże i rozmowy przed mikrofonem.

       Pasjonat swojego zawodu

Zanim powrócił do Wrocławia, osiem lat spędził w Krakowie. Ukończył tam kurs masażu leczniczego i posmakował pracy w studio radiowym, robiąc audycje i reportaże dla radia akademickiego. Nie bez dumy podkreśla: - Mam tę satysfakcję, że zaczynałem w takim radio, gdzie dziennikarz samodzielnie musiał kroić i kleić taśmę montażową i od początku do końca osobiście czuwać nad swoim dziełem. Dziś dawną ręczną obróbkę w całości zastąpił komputer, wymagający innych predyspozycji. Ja czuję się radiowcem starej daty, a najlepiej z mikrofonem i słuchaczami, którzy siedzą w studio albo mówią przez telefon.

Kopeć zaprasza do radia znane, albo dopiero wschodzące gwiazdy piosenki. Ale nie tylko. Przez cały 2003 r. - Europejski Rok Osób Niepełnosprawnych - w piątki gościli tu właśnie oni i ludzie pracujący z nimi. Niektórym spełniły się marzenia i występowali przed mikrofonem jak prawdziwi prezenterzy.

- Trzymaliśmy za niego kciuki - mówi Jolanta Cianciara, szefowa nagrodzonego i dyrektor programu regionalnego wrocławskiej rozgłośni PR - jemu po prostu to się należało. --  Chyba nie ma takiego drugiego prezentera, który dla polskiej piosenki lat 60. i 70. zrobiłby tak wiele. Co mnie najbardziej w nim urzeka? Pewnie to, że on wciąż pracuje z taką samą pasją jak wtedy, gdy pierwszy raz stawał przed mikrofonem. Było to podczas jakiegoś gorącego lata. Znaliśmy go wcześniej jako niewidomego piosenkarza i autora tekstów piosenek turystycznych, ale widząc, że wchodzi do studio z własnym programem autorskim, byliśmy odrobinę zaskoczeni. Potem było bardzo dobrze. Wszyscy go chwalili i tak jest do dziś.

Leszek ma doskonały kontakt ze słuchaczami, a to jest bardzo ważną cechą każdego radiowca. Jego stałym programem są sobotnie „Muzyczne popołudniówki”, pomiędzy 14. a 16. Bez niego nie wyobrażamy też sobie programów świątecznych, np. na Boże Narodzenie. Audycje Leszka stały się już po trosze instytucją towarzyską. Ważnym elementem są w nich nie tylko rozmowy ze słuchaczami, ale też ich czynny udział w doborze repertuaru i budowaniu nastroju. Każdy tydzień jest plebiscytem, podczas którego wybierane są piosenki do galowej prezentacji, odbywającej się w nocy z piątku na sobotę. Trzeba podkreślić, że wszechwładną królową tego salonu jest piosenka polska. Stanowi oprawę dla rozmów na takie tematy jak: uczciwość, wierność, odpowiedzialność itp. itd. Leszek w tych rozmowach jest przede wszystkim przyjacielem. Żeby go usłyszeć poza eterem, wystarczy na internetowej stronie: www.prw.pl kliknąć okienko „Radio Wrocław online” - powiedziała red. Cianciara.

- Ostatnio słuchałem Leszka Kopcia w Cieplicach Zdroju, gdy podczas Jarmarku Kulturalnego, organizowanego przez dolnośląski okręg PZN, prowadził konferansjerkę. Również i na estradzie, w charakterystyczny dla siebie sposób, komunikuje się z widownią. Jego obecność w świecie muzyki rozrywkowej przyczynia się do społecznej integracji środowiska osób niepełnosprawnych - powiedział Andrzej Bartyński, niewidomy piosenkarz i poeta, prezes wrocławskiego oddziału Związku Literatów Polskich.

Bogactwo zainteresowań

O Kopciu piszą w gazetach, a także na stronach www. Z medialnych relacji wyłania się postać człowieka znanego na falach eteru, zajmującego się również innymi formami popularyzacji muzyki jest biwakowym bardem, dobrze brzmiącym przy skautowskich i krajoznawczych watrach - wszędzie tam, gdzie „płonie ognisko i szumią knieje”. Muzykuje, pisze teksty piosenek, komponuje i śpiewa. Jego utwory znalazły się na płycie CD i na kasecie magnetofonowej, wydanych przez PR Wrocław. Od czasu do czasu bawi publiczność okolicznościowymi występami estradowymi, organizowanymi w dolnośląskich miasteczkach. Jest laureatem studenckich przeglądów i festiwali piosenki turystycznej, a ważnym dla niego doświadczeniem była praca w Centralnej Szkole Zuchowej w Oleśnicy, z której wyniósł umiejętność nawiązywania dobrego kontaktu z widownią.

Kopeć to piosenkarz oraz multiinstrumentalista. Gra na gitarze, pianinie i harmonijce ustnej. Opiekuje się zespołami artystycznymi występującymi pod egidą wrocławskiego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego Dzieci Niewidomych. Jest absolwentem i wychowankiem tej szkoły. Prowadzi tam dwa zespoły - „Przed czasem”, w którym występują dzieci młodsze, i „Do czasu”, starsze. Ich opiekun jest człowiekiem wszechstronnie uzdolnionym i dba, aby również i jego pupile byli starannie przygotowani pod względem wokalnym, muzycznym i aktorskim. Dzięki temu zdobywają nagrody na festiwalach dolnośląskich i krajowych. Ich wielkim sukcesem było widowisko teatralne „Akademia marzeń”, którego scenariusz, aranżacja i reżyseria są dziełem Leszka Kopcia. To znakomita dwuaktowa sztuka teatralna, z wartką, ciekawą akcją, z ważnym przesłaniem, podkreślająca cenne wartości, z elementami wychowawczymi i edukacyjnymi. Spośród jego utalentowanych i najbardziej znanych solistów trzeba wymienić Izabelę Patryło i Mariusza Trzeciaka - laureatów konkursów liczących się w skali kraju.

Przed kilkoma miesiącami w ośrodku przy Kasztanowej, „magicznym miejscu, które ma duszę” - jak zwykł je określać Kopeć, odbyło się spotkanie poświęcone jego 44. urodzinom i promocji najnowszej płyty, na której znalazły się utwory grane, śpiewane i skomponowane przez jubilata.

- To kawał dobrej roboty! Jeśli swoim działaniem dorównuje ludziom widzącym, a nawet bywa w wielu sytuacjach od nich lepszy, pociąga innych za sobą, to znaczy, że musi mieć silną osobowość i dużą siłę przebicia. Praca na radiowej antenie, w szkole z dziećmi i młodzieżą są jego życiową pasją. Przy tym wszystkim upowszechnia kulturę muzyczną wokół siebie i w szerokich kręgach społeczeństwa. Za to wszystko należą mu się laury - powiedział dr Paweł Cylulko, adiunkt w Zakładzie Muzykoterapii Ogólnej i Stosowanej Akademii Muzycznej im. Karola Lipińskiego we Wrocławiu.  

Pochodnia styczeń 2005