Jerzy Łączny

Dziennikarz radiowy

“Audycja zatytułowana Sygnały świata Poznań-Wielkopolska nadawana jest w każdy czwartek o godzinie 18.15 i trwa piętnaście minut. Na wyraźne życzenie słuchaczy powtarzana jest w niedzielę rano. Te krótkie programy poświęcone są nie tyle poszczególnym ludziom, co raczej problemom o szerszym znaczeniu społecznym. Jeśli nawet występują w nich osoby niewidome lub słabowidzące, to zabierają głos na temat ogólnych spraw środowiska. Ostatnio, np. na falach Radia Merkury, odbył się cykl spotkań z prof. Krystyną Petzold - znanym i cenionym w kraju okulistą. Kilkakrotnie gościł na antenie dyrektor Wielkopolskiego Oddziału PFRON w związku z programami celowymi ogłoszonymi przez tę instytucję. Wiele uwagi w audycjach poświęca się działalności powiatowych centrów pomocy rodzinie.

W pierwszy czwartek miesiąca od godziny 23.15 nadawana jest najczęściej na żywo inna 45-minutowa audycja z udziałem zaproszonego gościa. Ma ona charakter refleksyjnego spotkania ze słuchaczami, którzy w celu prowadzenia dyskusji kontaktują się telefonicznie”.

Redaktorem i prowadzącym wymienione  audycje jest pan Jerzy Ł., który przekazał powyższą informację. Nawet wytrawni dziennikarze sądzą, że oprócz ważkości poruszanych tematów, do dużej popularności audycji przyczynia się ciepły baryton pana Jerzego oraz jego bardzo dobra dykcja. Niewielu ze słuchaczy wie, że pan Jerzy jest osobą zupełnie niewidomą.

“Początki audycji Sygnały świata Poznań- Wielkopolska - relacjonuje pan Jerzy - sięgają roku 1992. Inicjatywa nadawania cyklu poświęconego osobom z dysfunkcją wzroku w Radio Merkury powstała w wyniku programu pań Magdy Maciejewskiej i Wiesławy Zychowicz pt. Sygnały świata. Uważałem, że audycje nadawane przez ogólnopolskie radio są zbyt odległe od problemów społeczności zamieszkałej na terenie Wielkopolski i udało mi się przenieść pomysł dwóch warszawskich redaktorek na grunt województwa wielkopolskiego”.

Dla wielu niewidomych radio jest najbardziej ulubionym źródłem informacji. Niejeden z nich marzy o pracy właśnie w rozgłośni radiowej. Jak Pan tego dokonał?

“Moim zdaniem na zostanie dziennikarzem radiowym nie ma skutecznej recepty. W dużej mierze jest to sprawa wyboru tematu, który mógłby zainteresować radiosłuchaczy, a ponadto wymagane są dobre warunki głosowe. W wyniku przemian ustrojowych zagadnienia rehabilitacji zawodowej i zatrudnienia osób z dysfunkcją wzroku stały się aktualne, a na wet palące, i spotykają się zawsze z żywym odzewem tak ze strony samych zainteresowanych, jak i pracodawców. Jeśli zaś chodzi o warunki głosowe, to sprawdza je specjalna komisja, która w celu weryfikacji kandydatów na spikerów przyjeżdża z Warszawy”.

Czy praca w radiu wymaga jakiegoś specjalnego przygotowania? Proszę opowiedzieć, jak i gdzie zdobywał Pan wykształcenie?

“Od dzieciństwa mieszkałem wraz z rodzicami w przyległym do Poznania Luboniu. Stamtąd dojeżdżałem do jednego z poznańskich liceów. Kiedy byłem już w trzeciej klasie, nastąpiło gwałtowne pogorszenie mojego wzroku, a wkrótce - jego całkowita utrata. Dość szybko udało mi się pozbierać i najpierw przy pomocy przyjaciół, a później samodzielnie, dojeżdżałem codziennie na lekcje. Dużego wysiłku wymagało zwłaszcza przestawienie się na zupełnie nowe metody nauki. Prawdziwym ratunkiem stał  się dla mnie w tym trudnym okresie magnetofon i biblioteka książek mówionych przy poznańskim Okręgu PZN. Miarą moich starań oraz pomocy, jakiej doznałem ze strony rodziny i przyjaciół niech będzie fakt, że mimo tych bądź co bądź dramatycznych przeżyć nie straciłem roku. W przewidywanym terminie zdałem pomyślnie maturę i, co ważniejsze, dostałem się na Akademię Ekonomiczną w Poznaniu. Uczelnię tę ukończyłem w 1986 roku. Jednakże jeszcze w trakcie studiów ekonomicznych, szczególne moje zainteresowanie budziły problemy społeczne. Pragnąc pogłębić znajomość tych zagadnień, odbyłem kolejne studia na kierunku socjologii Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza”.

Czy z uzyskaniem pierwszej pracy poszło Panu równie łatwo, jak na studiach?

“Może niełatwo, ale pomyślnie. Niemal od razu udało mi się uzyskać zatrudnienie w Poradni Rehabilitacji Niewidomych i Słabowidzących w Poznaniu, gdzie prowadziłem telefon zaufania dla osób tracących wzrok. Dobrze rozumiałem te problemy, bo przecież tak niedawno musiałem sam im sprostać. W Poradni tej pracowałem dziesięć lat”.

Sądzę, że dla niewidomego redaktora, pracującego w radiu, poważne wyzwanie stanowią problemy techniczne związane z dźwiękowym opracowaniem audycji. Jak je Pan zdołał pokonać?

“W rozgłośni poznańskiej stosuje się jeszcze technikę montażu ręcznego, polegającą na wycinaniu zbędnych fragmentów taśmy i sklejaniu powstałych po wycięciu końców przezroczystą taśmą. Czynność tę opanowałem bez większych trudności. Wszędzie jednak zaczyna przeważać technika montażu komputerowego.  Stosowany w mojej radiostacji program pracuje wyłącznie w systemie operacyjnym Windows i obsługiwany jest jedynie za pomocą myszki. Zgłosiłem do dyrekcji postulat, aby znalazła środki finansowe na uzupełnienie tego programu o możliwość operowania klawiaturą przy jednoczesnej emisji nagrania przez kartę dźwiękową. Komputer wówczas działałby jak magnetofon cyfrowy. Zdaję sobie dobrze sprawę, że przy tak dużej konkurencji opanowanie pracy z komputerem i zdobycie odpowiednich narzędzi pozwoli mi na zwiększenie wydajności, a w konsekwencji - na utrzymanie  się w pracy”.

 

 

  Dziennikarz radiowy

Audycja "Sygnały Świata Poznań-Wielkopolska" nadawana jest przez Radio Merkury w każdy czwartek o godzinie 18.15 i trwa kwadrans. Na życzenie słuchaczy powtarzana jest w niedzielę rano.

Programy poświęcone są problemom o szerszym znaczeniu społecznym. Jeśli nawet występują w nich osoby niewidome lub słabowidzące, zabierają głos na temat ogólnych spraw środowiska.

Ostatnio np. na falach rozgłośni odbył się cykl spotkań z prof. Krystyną Pecold - znanym i cenionym w kraju okulistą. Kilkakrotnie gościł na antenie dyrektor Wielkopolskiego Oddziału PFRON, w związku z programami celowymi ogłoszonymi przez tę instytucję. Wiele uwagi poświęca się działalności PCPR-ów.

W pierwszy czwartek miesiąca od godziny 23.15 nadawana jest najczęściej na żywo inna 45-minutowa audycja z udziałem zaproszonego gościa. Ma ona charakter refleksyjnego spotkania ze słuchaczami, którzy kontaktują się telefonicznie.

Redaktorem i prowadzącym te audycje jest Jerzy Łączny, który przekazał powyższą informację. Nawet wytrawni dziennikarze sądzą, że oprócz ważkości poruszanych tematów, do popularności audycji przyczynia się ciepły baryton pana Łącznego oraz jego bardzo dobra dykcja. Niewielu słuchaczy wie, że pan Jerzy jest osobą zupełnie niewidomą.

Początki audycji "Sygnały Świata Poznań-Wielkopolska" sięgają roku 1992 - mówi pan Łączny. Inicjatywa nadawania cyklu poświęconego osobom z dysfunkcjami wzroku w Radio Merkury powstała po rozpoczęciu nadawania programu pań Magdy Maciejewskiej i Wiesławy Zychowicz pt. "Sygnały Świata". Uważałem, że audycje nadawane przez ogólnopolskie radio są zbyt odległe od problemów społeczności zamieszkałej na terenie Wielkopolski i udało mi się przenieść ten pomysł na grunt Wielkopolski. Dla wielu niewidomych radio jest podstawowym źródłem informacji. Niejeden marzy o pracy w rozgłośni radiowej.

St. J. Jak Pan tego dokonał?

J. Ł. Moim zdaniem, nie ma skutecznej recepty na zostanie dziennikarzem radiowym. W dużej mierze jest to sprawa wyboru tematu, który mógłby zainteresować radiosłuchaczy. Wymagane są też dobre warunki głosowe.

W wyniku przemian ustrojowych zagadnienia rehabilitacji zawodowej i zatrudnienia osób z dysfunkcjami wzroku stały się niezmiernie ważne. Spotykają się one z żywym odzewem ze strony niewidomych i słabowidzących oraz pracodawców. Wspomniałem już, że bardzo ważne są warunki głosowe. Sprawdza je specjalna komisja, która w celu weryfikacji kandydatów na spikerów przyjeżdża z Warszawy.

St. J. Czy praca w radiu wymaga specjalnego przygotowania? Proszę opowiedzieć, jak i gdzie zdobywał Pan wykształcenie? "

J. Ł. Od dzieciństwa mieszkałem w przyległym do Poznania Luboniu. Stamtąd dojeżdżałem do jednego z poznańskich liceów. Gdy byłem w trzeciej klasie ogólniaka, nastąpiło gwałtowne pogorszenie mojego wzroku, a wkrótce całkowita utrata. Dość szybko udało mi się pozbierać i najpierw przy pomocy przyjaciół, a później samodzielnie dojeżdżałem na lekcje. Dużego wysiłku wymagało przestawienie się na nowe metody nauki. Prawdziwym ratunkiem stał się dla mnie magnetofon i biblioteka książek mówionych przy poznańskim okręgu PZN. Miarą moich starań oraz pomocy, jakiej doznałem ze strony rodziny i przyjaciół niech będzie fakt, że mimo tych dramatycznych przeżyć nie straciłem roku. W przewidywanym terminie zdałem pomyślnie maturę i dostałem się na Akademię Ekonomiczną w Poznaniu. Uczelnię tę ukończyłem w 1986 r. Jednak w trakcie studiów ekonomicznych szczególne moje zainteresowanie budziły problemy społeczne. Pragnąc pogłębić znajomość tych zagadnień, odbyłem kolejne studia na kierunku socjologii Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza.

St. J. Czy z uzyskaniem pracy poszło Panu równie łatwo, jak na studiach?

J. Ł. Może nie tak łatwo, ale pomyślnie. Niemal od razu udało mi się uzyskać zatrudnienie w Poznańskiej Poradni Rehabilitacji Niewidomych i Słabowidzących, gdzie prowadziłem telefon zaufania dla osób tracących wzrok. Rozumiałem te problemy, bo przecież tak niedawno musiałem sam im sprostać. W poradni tej pracowałem 10 lat.

St. J. Sądzę, że dla niewidomego redaktora pracującego w radiu, poważne wyzwanie stanowią problemy techniczne związane z dźwiękowym opracowaniem audycji. Jak Pan zdołał je pokonać?

J. Ł. W rozgłośni poznańskiej stosuje się jeszcze technikę montażu ręcznego, polegającą na wycinaniu zbędnych fragmentów taśmy i sklejaniu. Czynność tę opanowałem bez większych trudności. Obecnie jednak zaczyna przeważać technika montażu komputerowego. Stosowany w mojej radiostacji program działa wyłącznie pod Windowsami i obsługiwany jest jedynie za pomocą myszki. Zgłosiłem dyrekcji postulat, aby znalazła środki finansowe na uzupełnienie tego programu o możliwość operowania przy pomocy klawiatury oraz emisji nagrania przez kartę dźwiękową. Wówczas komputer działałby jak magnetofon cyfrowy. Wiem, że utrzymanie się w zatrudnieniu przy tak dużej konkurencji nie jest łatwe. Opanowanie umiejętności sprawnego posługiwania się komputerem i zdobycie odpowiednich narzędzi ułatwi mi zwiększenie wydajności pracy. Jest to warunkiem dalszego zatrudnienia.

Zeszyty Tyflologiczne Nr19 2001