Biografia prasowa  

        

Wodzimierz Juśkiewicz

 Organizator  Okręgu PZN Zielonej Górze

Pełnomocnik do spraw Ociemniałych żołnierzy  

 

   Pionier - działacz - żołnierz

       Michał Kaziów

 

W ramach prezentowanego na łamach „Pochodni” cyklu „Sylwetki niewidomych” chciałbym przedstawić Czytelnikom ociemniałego żołnierza - Włodzimierza Juszkiewicza, działacza związkowego na Ziemi Lubuskiej.  

Stracił wzrok na froncie pod Warszawą, jako sanitariusz, we wrześniu 1939 roku. Po wojnie osiedlił się na Ziemiach Odzyskanych w Nowej Soli, i rozpoczął działalność w Polskim Związku Niewidomych.  

Jest bardzo skromny, więc na pierwsze miejsce wysuwa innych działaczy - ociemniałych żołnierzy, takich, jak: J.H. Dąbrowskiego, który zorganizował pierwszą spółdzielnię niewidomych na Ziemi Lubuskiej  w Świebodzinie.  

- W pierwszych, powojennych latach, mówi Włodzimierz Juszkiewicz - nikt tu, na zachodzie, nie opiekował się niewidomymi. Wszystko się dopiero organizowało. Jako były sanitariusz i mając kwalifikacje masażysty, zacząłem pracować w tym zawodzie w dwóch szpitalach: zielonogórskim i sulechowskim. Podróżowałem codziennie bez przewodnika, w zatłoczonych pociągach. Praca umożliwiała mi kontakty ze społeczeństwem, głównie z lekarzami, więc przy ich pomocy zacząłem działać na rzecz niewidomych. -   

Działalność ta okazała się bardzo owocna. Już w latach pięćdziesiątych Włodzimierz Juszkiewicz założył Koło PZN w Nowej Soli. Był także współorganizatorem spółdzielni niewidomych w Bytomiu Odrzańskim. Następnie zorganizował wojewódzkie Koło PZN w Zielonej Górze. Przenosząc się na stałe do tego miasta, mógł rozwinąć działalność na szerszą skalę. W roku 1956 organizuje tu Oddział PZN i zostaje przewodniczącym zarządu.  

Wojewódzki Oddział PZN w pierwszym okresie zrzeszał tylko stu czterdziestu członków, ale Włodzimierz Juszkiewicz był przekonany, że w województwie zielonogórskim jest znacznie więcej niewidomych, lecz albo nie wiedzą o istnieniu Związku, albo nie są przekonani o potrzebie wstąpienia w jego szeregi. Wszedł wiec w porozumienie z wojewódzkim wydziałem zdrowia organizując pierwszą w Polsce akcję badania przez ekipy okulistów ludności w miastach i wsiach lubuskich.  

Te terenowe, wielomiesięczne badania okulistyczne pozwoliły na ustalenie faktycznej liczby ponad pięciuset niewidomych i słabo widzących, a tym samym objęcie ich stałą opieką lekarską i organizacyjną. Trzeba dodać, że kolega Juszkiewicz najczęściej wyjeżdżał z okulistami i na miejscu rozmawiał z niewidomymi, informując ich o działalności PZN. Jego troskliwa, iście ojcowska opieka, nieustępliwość wobec trudności, dar bezpośredniego przekonywania mniej ufnych lub psychicznie załamanych przyczyniały się do tego, iż organizacja zielonogórska zyskiwała coraz więcej nowych członków, których należałoby otoczyć wszechstronną opieką. Również miejscowe władze i organizacje społeczne nawiązały współpracę ze Związkiem.  

Włodzimierz Juszkiewicz nigdy nie przejawiał wygórowanych ambicji, nie zna zawiści i nieufności. Przyjmując niewidomych do Związku, stwarzał im warunki do aktywnej pracy. Zdolniejszych wysuwał do władz związkowych, a  nawet na swoje stanowisko - prezesa. Jest to faktycznie rzadka dodatnia cecha charakteru ludzkiego.  

Dla podniesienia rangi późniejszego Okręgu PZN w Zielonej Górze, na kierowników biura werbował wykształconych niewidomych, między innymi mgr. Włodzimierza Kopydłowskiego, obecnego generalnego dyrektora Zarządu Głównego. W celu popularyzacji spraw niewidomych,  współpracował stale z miejscową prasą i radiem ponadto zorganizował imponującą wystawę dorobku niewidomych w Polsce Ludowej, która cieszyła się ogromnym zainteresowaniem społeczeństwa.  

Kiedy na terenie Ziemi Lubuskiej rozwinął działalność Związek Ociemniałych Żołnierzy, Włodzimierz Juszkiewicz, jako jego członek, aktywnie włączył się w jej nurt. Jako pełnomocnik Okręgu poznańskiego, od wielu lat  odwiedza w domach prywatnych, wraz z przedstawicielami władz politycznych i wojskowych, wszystkich ociemniałych żołnierzy, zapoznając się z warunkami bytowymi i socjalnymi poszczególnych osób i rodzin. Z jego inicjatywy w dniu Święta Zmarłych organizacje młodzieżowe składają wieńce na grobach ociemniałych żołnierzy. Mimo aktywnej działalności w ZOŻ - u nadal udziela się w PZN, gdzie od kilku lat jest przewodniczącym Okręgowej Komisji Rewizyjnej. Za swoje zasługi otrzymał liczne odznaczenia, między innymi Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski.  

Z okazji  dwudziestej rocznicy istnienia Okręgu PZN w Zielonej Górze jego założycielowi składamy serdeczne życzenia zdrowia i dalszej owocnej pracy.  

Pochodnia  Grudzień 1976