Przewodnik

po problematyce osób niewidomych i słabowidzących

 

1.  List do Ciebie

 

Drogi Czytelniku!

Jesteś życzliwy ludziom, chcesz im pomóc - przeczytaj.

 

Informacje zawarte w "Przewodniku po problematyce osób niewidomych i słabowidzących" ułatwią Ci zorientowanie się w najważniejszych problemach życiowych niewidomych i słabowidzących, ich ograniczeniach i możliwościach, potrzebach, uwarunkowaniach społecznych, ekonomicznych, prawnych itp. Powinny one zainteresować:

a) pracowników Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych, pracowników powiatowych centrów pomocy rodzinie i ośrodków pomocy społecznej,

b) nauczycieli niewidomych i słabowidzących uczniów,

c) pracowników organizacji i instytucji działających na rzecz niewidomych i słabowidzących,

d) kandydatów na studia pedagogiczne, psychologiczne, socjologiczne i pokrewne oraz studentów tych kierunków,

e) rodziców posiadających niewidome i słabowidzące dzieci oraz członków rodzin osób niewidomych i słabowidzących,

f) osoby niewidome i słabowidzące.

***

Dobrze byłoby, żeby każdy, kto spotyka osoby niepełnosprawne, w tym niewidome i słabowidzące, kto im pomaga często lub tylko sporadycznie, choć trochę orientował się w ich możliwościach i ograniczeniach. Niekoniecznie musi to być wiedza pogłębiona. Rehabilitacja osób niepełnosprawnych wymaga pomocy różnych specjalistów, przygotowanych do nauczania, udzielania porad prawnych, rehabilitacyjnych i psychologicznych, prowadzenia zajęć rehabilitacyjnych z różnych dziedzin: nauki samodzielnego poruszania się niewidomych, posługiwania się komputerem itp. Jeżeli potrzebna będzie Ci wiedza specjalistyczna, musisz ją zdobyć na uczelniach lub specjalnych szkoleniach organizowanych, np. przez Polski Związek Niewidomych.

Nie każdy jednak może pogłębiać wiedzę na temat wszystkich rodzajów niepełnosprawności oraz problemów z nimi związanych i nie każdemu jest to potrzebne. Najczęściej wystarczy dobra wola, chęć pomocy, obserwacja, rozmowa z zainteresowanym i ogólna orientacja w problematyce osób, którym się pomaga. Nie wystarczy to do udzielania specjalistycznej pomocy, ale ta codzienna, ludzka jest możliwa i bez gruntownego przygotowania do jej świadczenia.

Popularna literatura, bez wielu naukowych terminów i bez pogłębionych dociekań, może pomóc Ci zrozumieć ich problemy, ograniczenia i możliwości. Taki jest cel "Przewodnika po problematyce osób niewidomych i słabowidzących".

***

Utrata wzroku w rozumieniu większości ludzi jest największym nieszczęściem, gorszym od wszystkiego, co można sobie wyobrazić, co może spotkać człowieka. Tak nie jest, ale wielu tak uważa i dla nich jest to prawdą.

Spotykasz niewidomych na ulicy, w środkach lokomocji, w sklepach, w urzędach, w przychodniach i w innych miejscach. Może ktoś z Twoich bliskich ma kłopoty ze wzrokiem? Może członek rodziny, może Twój znajomy jest niewidomy lub słabowidzący, może potrzebuje pomocy. Nie bój się porozmawiać, zapytać, w czym możesz pomóc. A może niewidomych lub słabowidzących spotykasz na gruncie towarzyskim lub rodzinnym. Obserwujesz ich zachowania i zastanawiasz się, czasami dziwisz się, czasami wywołują Twoją litość, czasami jesteś zszokowany. Porównujesz ich sytuację do własnej i do sytuacji Twoich znajomych. Masz wątpliwości, niekiedy nie rozumiesz ludzi, z którymi przyszło Ci pracować lub spotykać się w innych okolicznościach.

A może Twoje obowiązki służbowe wymagają kontaktów z osobami niepełnosprawnymi? Może Twoja praca wymaga rozwiązywania ich problemów? Może szkolisz ich, może rozpatrujesz wnioski o dofinansowanie zakupu sprzętu rehabilitacyjnego, przyznajesz dofinansowanie do udziału w turnusach rehabilitacyjnych, zastanawiasz się, co jest dla nich barierą, której usunięcie trzeba sfinansować, udzielasz rad? W takim przypadku potrzebujesz więcej informacji, więcej wiedzy, zrozumienia, a może nawet cierpliwości. Poczytaj, a z pewnością wiele dowiesz się o niewidomych i słabowidzących, o ich problemach, ograniczeniach i możliwościach. Może wiedza ta ułatwi Ci pracę i stanie się ona bardziej satysfakcjonująca, bardziej skuteczna.

Zamierzasz podjąć studia pedagogiczne, psychologiczne lub podobne, rozpocząłeś takie studia - poczytaj. Łatwiej będzie Ci zrozumieć ludzi i swój stosunek do nich. A może tracisz wzrok, może grozi Ci ślepota, może już widzisz bardzo słabo albo nie widzisz zupełnie? Ty również znajdziesz tu informacje i rozważania, które mogą Ci pomóc przezwyciężać trudności.

Nie musisz czytać "Przewodnika..." od początku do końca. Zacznij od rozdziału 2. - "Prezentacja treści". Zorientujesz się, co Ci najbardziej jest przydatne, co może Cię zainteresować i zapoznaj się z treścią wybranych rozdziałów lub podrozdziałów. Niemal każdy z nich stanowi odrębną całość i może być czytany niezależnie od innych. W wielu rozdziałach są odsyłacze do tych, w których dane zagadnienie jest dokładniej naświetlone. Jeżeli nie masz czasu czytać, obejrzyj zdjęcia. Pokazują część prawdy o osobach z uszkodzonym wzrokiem i są godne uwagi.

zzz x (zdjęcie przyśle p. Szymański) - Prawidłowa pomoc przy wsiadaniu do autobusu

Z pewnością jednak skorzystasz więcej, jeżeli poczytasz i pooglądasz. W trakcie czytania będziesz mógł odwoływać się do własnej wiedzy, własnych wyobrażeń i spostrzeżeń. Będziesz mógł porównywać własne poglądy na temat osób z uszkodzonym wzrokiem z prezentowanymi w "Przewodniku...". Być może prezentowane problemy zainteresują Cię i przeczytasz cały "Przewodnik...". Jeżeli tak się nie stanie, przeczytanie wybranych rozdziałów będzie również pożyteczne dla Ciebie i osób z uszkodzonym wzrokiem, z którymi pracujesz, z którymi żyjesz w rodzinie, czy tylko spotykasz się z nimi okazyjnie.

***

Pomoc najczęściej nie będzie wymagała od Ciebie wysiłku, a zawsze będzie potrzebna. Przeprowadzenie przez jezdnię, wskazanie wolnego miejsca w tramwaju, podprowadzenie do odpowiedniego stoiska w sklepie nie wymaga czasu i wysiłku. Nawet tak drobne przysługi bardzo ułatwiają życie niewidomym i słabowidzącym. Tak samo w urzędzie - zapytaj, czy możesz pomóc, poinformuj, a może do Ciebie należy załatwienie sprawy, z którą przyszła osoba niewidoma.

Nie odmawiaj więc, nie czekaj, aż Cię niewidomy poprosi o pomoc. On nie może zwrócić się do osoby, której "dobrze z oczu patrzy". Nie może, bo nie widzi. Ty łatwo zauważysz, że niewidomy zachowuje się niepewnie, czegoś szuka, jest zdezorientowany, np. stoi na skrzyżowaniu, w tramwaju stoi obok wolnego miejsca i nie wie, że jest wolne. Nie może obserwować, czy osoba, która była przed nim w kolejce do lekarza już weszła, a może już wyszła. Może w biurze pcpr-u niewidomy czeka na pracownika, który jest nieobecny, może ma sprawę do Ciebie i nie wie, że to Ty możesz ją załatwić. Pomóż mu.

Jest wiele podobnych sytuacji. Życie nie składa się z wydarzeń wielkich, doniosłych, historycznych. Życie składa się z dni powszednich, ze spraw drobnych, małych, z szarej codzienności. Nie każdy może czynić dobro na wielką skalę, ale każdy może pomóc człowiekowi, który potrzebuje pomocy. Każdy może, możesz i Ty. A wiedz, że Twoja pomoc, chociaż wydaje się niewielka, może okazać się bardzo przydatna przy załatwieniu sprawy, odnalezieniu adresu, przebyciu jakiejś drogi, dokonaniu zakupu.

***

Może masz podstawy do wątpliwości. Patrzysz i widzisz, że niekiedy osoby niepełnosprawne są sprawniejsze od Ciebie, głusi słyszą, niewidomi widzą, a osoby niezdolne do pracy pracują na półtora etatu i mają tyle energii, że każdemu można życzyć, by miał równie dużo. Niektóre osoby niepełnosprawne starają się sprawiać wrażenie, że są najbardziej nieszczęśliwe pod słońcem, inne, że żyje im się łatwo, nawet łatwiej niż osobom pełnosprawnym. Nie zawsze uświadamiasz sobie, że osoby niepełnosprawne są częścią społeczności, w której żyją, że wśród nich występują te same wady i zalety, jakie występują w ich środowisku. Nie zawsze uświadamiasz sobie, że są różne rodzaje niepełnosprawności, że występuje ona w różnym stopniu.

***

Nie warto wszystkiego poznawać na drodze własnych doświadczeń. Dobrze jest korzystać z doświadczeń innych ludzi, doświadczeń opartych na wielu obserwacjach, wielu przeżyciach i przemyśleniach. Gdy poznasz, np. przyczyny niezrozumiałych zachowań, niekiedy wypowiedzi, które odbiegają od przyjętych norm i braku taktu, łatwiej będzie Ci je znosić. Powinieneś wiedzieć, że niekiedy Ty możesz być winien negatywnych zachowań wobec Ciebie i wypowiedzi, które Cię rażą, krzywdzą czy bulwersują oraz niesprawiedliwych ocen. Jeżeli uświadomisz to sobie, mniej będziesz skłonny obrażać się, zachowywać żal w sercu, dziwić się i przypisywać osobom niepełnosprawnym cech, które wśród nich występują nie częściej niż w całej społeczności, w której żyją.

***

Ważne jest też, żebyś wiedział, że osoby z uszkodzonym wzrokiem również nie są wolne od uprzedzeń, błędnych poglądów, sprzecznych ocen i odczuć. One również obserwują i oceniają. Według niektórych, dobrze widzące osoby nie rozumieją ich potrzeb, mają do nich negatywny stosunek, są interesowne itd.

***

W tym miejscu trzeba z całą mocą podkreślić, że bardzo często powszechne opinie i oceny, może również i Twoje, dotyczące osób niepełnosprawnych, nie odpowiadają prawdzie, są dla nich krzywdzące i niesprawiedliwe. Podobnie bardzo często oceny i opinie osób niepełnosprawnych o ludziach bez niepełnosprawności, oparte są na jednostkowych przykładach i doświadczeniach. Są to uogólnione opinie, silnie zabarwione emocjonalnie i daleko odbiegające od rzeczywistości.

***

Podobne tematy są przedmiotem rozważań zawartych w "Przewodniku...". Ich celem jest zwrócenie uwagi na istotne problemy, trudności i ograniczenia osób niepełnosprawnych, a także ich możliwości. Rozważania dotyczą przede wszystkim niewidomych i słabowidzących. Tylko w niewielkim zakresie, dla celów porównawczych, odnoszą się do osób z innymi niepełnosprawnościami. Wyczerpujące potraktowanie całej problematyki osób niepełnosprawnych wymagałoby bowiem wielotomowego dzieła, które swą objętością odstraszałoby czytelników. Poza tym nie jest konieczne rozpatrywanie wszystkich różnic i podobieństw osób z różnymi niepełnosprawnościami. Dokładne przemyślenie problemów osób z uszkodzonym wzrokiem ułatwi zrozumienie również osób z innymi niepełnosprawnościami. Wbrew pozorom bowiem, ludzie niepełnosprawni mają podobne problemy. Najczęściej też nie mają żadnych cech, oprócz samej niepełnosprawności, które różnią ich zasadniczo od pozostałych ludzi.

Na stronicach tej publikacji znajdziesz wiele informacji. Jeżeli się zainteresujesz, być może wzbogacą one Twoją wiedzę oraz zrozumienie ludzkich potrzeb.

***

Osoby, które tracą wzrok, potrzebują więcej zrozumienia, pomocy, życzliwości niż niewidomi, którzy już się przyzwyczaili, nauczyli pokonywać trudności. Nowo ociemniali i osoby tracące wzrok natomiast mają przed sobą wielki trud pokonywania niepełnosprawności, własnej niewiary w jakiekolwiek możliwości, pokonywania stereotypów myślowych i często nadmiernej opiekuńczości ze strony najbliższych. Często rodzina i przyjaciele, zamiast pomóc przezwyciężyć trudności wynikające z utraty wzroku, robią "co mogą", żeby utrudnić proces usamodzielnienia. Odradzają wysiłek, zapewniają o miłości i wyręczają we wszystkim, otaczają nadmierną opieką. Nie postępuj w ten sposób. Nie pogłębiaj trudności, które i bez tego są olbrzymie. Poczytaj i spróbuj pomóc znajomej, przyjacielowi, ojcu czy interesantowi.

 

2. Prezentacja treści

 

Poglądy na temat niewidomych i słabowidzących są bardzo często błędne. Wielu wyolbrzymia ich ograniczenia. Nieliczni zwracają uwagę tylko na możliwości i bagatelizują ograniczenia. Krańcowe poglądy są zawsze nieprawdziwe i szkodliwe. Przekonasz się o tym w czasie lektury "Przewodnika...". Na jego stronicach omawiana jest problematyka osób ze znacznym i umiarkowanym stopniem niepełnosprawności z tytułu uszkodzonego wzroku, tj. takich, które są całkowicie niewidome (nawet bez poczucia światła) oraz osób dysponujących użytecznymi możliwościami widzenia - do 0,1 normalnej ostrości wzroku (10 proc.) lub nawet stuprocentowej ostrości wzroku, ale o zawężonym polu widzenia co najmniej do 30 stopni. Natomiast nie są omawiane problemy osób z mniejszymi ubytkami wzroku. Ich trudności bowiem nie są aż tak wielkie.

 

Problematyka przedstawiona została w sposób prosty, bez stosowania wielu specjalistycznych określeń. Jednak nie da się ich całkowicie uniknąć. Dlatego w rozdziale 19. - "Słowniczek" znajdziesz definicje użytych terminów.

 

"Poradnik" składa się z szesnastu rozdziałów. Każdy duży rozdział, składa się z podrozdziałów i poprzedzony jest krótkim wprowadzeniem. Ponadto "Przewodnik..." zawiera: "List do Ciebie", "Prezentację treści", "Słowniczek" i "Wykaz adresów organizacji i instytucji działających na rzecz niewidomych i słabowidzących".

 

Jak już wspomniano funkcjonuje wiele nieprawdziwych poglądów i wyobrażeń dotyczących osób niewidomych. Rozważania i informacje na ten temat znajdziesz w dziesięciu podrozdziałach rozdziału 3. - "Poglądy, stereotypy, wyobrażenia i wiedza". Dowiesz się, jak wielką rolę w życiu człowieka spełnia światło i wzrok. Dowiesz się, że: ślepota nie jest najgorszą niepełnosprawnością, niewidomi nie są jednakowi, nie mają szczególnych uzdolnień ani "szóstego zmysłu", różnią się między sobą wieloma cechami, podobnie jak pozostali ludzie. Z lektury tego rozdziału możesz dowiedzieć się o szkodliwości stereotypów, schematów myślowych, utartych, nieprawdziwych poglądów oraz o konieczności realizmu w rehabilitacji osób niepełnosprawnych.

 

Istnieje wiele rodzajów niepełnosprawności i występują one w różnym stopniu, niekiedy jako niepełnosprawność złożona. Powoduje to wielką różnorodność problemów i metod ich rozwiązywania. Ludzie skłonni są do porównań, co jest gorsze, trudniejsze, bardziej dotkliwe. Przeczytaj rozdział 4. - "Niewidomi, słabowidzący i osoby z innymi niepełnosprawnościami". Z lektury dziesięciu podrozdziałów tego rozdziału możesz dowiedzieć się, czym różnią się osoby słabowidzące od niewidomych, jakie mają problemy, jakie dylematy. Będziesz mógł zastanowić się nad podobieństwami i różnicami osób z różnymi rodzajami niepełnosprawności - głuchych, osób z uszkodzonym narządem ruchu, osób z niepełnosprawnością intelektualną oraz osób ze złożoną niepełnosprawnością. Informacje zawarte w tych podrozdziałach umożliwią Ci zwrócenie uwagi na różne aspekty niepełnosprawności, a przez to bardziej obiektywną ocenę ich ograniczeń i możliwości. Dowiesz się też, jaki wpływ wywiera starość na niewidomych oraz będziesz mógł zastanowić się nad istotą niepełnosprawności. Okaże się, że fizyczny czy sensoryczny defekt nie są najważniejsze, że istota niepełnosprawności leży w psychice człowieka.

 

Po utracie wzroku niektóre czynności stają się niewykonalne, inne można z trudem wykonywać, a są i takie, których wykonywanie nie wymaga posługiwania się wzrokiem. Osoby niewidome dysponują wieloma możliwościami przezwyciężania trudności i ograniczeń. Konsekwencje utraty lub uszkodzenia wzroku są najczęściej wyolbrzymiane. Bez wątpienia niepełnosprawność powoduje wiele ograniczeń i utrudnień, pozostawia jednak niemało możliwości. W rozdziale 5. - "Ograniczenia poznawcze i ich konsekwencje" znajdziesz wiele informacji na ten temat. Rozdział ten składa się z trzech podrozdziałów, a każdy z nich z kilku mniejszych rozdziałków. Możesz dowiedzieć się: jakie są różnice w poznawaniu rzeczywistości przez niewidomych i osoby widzące, jak niewidomy orientuje się w małej i dużej przestrzeni oraz jakie są możliwości poznania pośredniego.

Wiele informacji znajdziesz również na temat wpływu ograniczeń poznawczych na możliwości wykonawcze. Wykonywanie wielu czynności życiowych, samoobsługowych, chodzenie, czytanie i pisanie odbywa się pod kontrolą wzroku. Chcesz wiedzieć, jak radzą sobie niewidomi z tymi czynnościami, jakie trudności napotykają, poczytaj. To samo dotyczy wpływu utraty wzroku na psychikę, na sferę emocjonalną i intelekt człowieka. Znajdziesz tu również informacje na ten temat.

 

Człowiek jest istotą społeczną. Prawidłowo funkcjonuje tylko wśród ludzi, we współdziałaniu z ludźmi, w rodzinie, w gronie towarzyskim, w zakładzie pracy itp. Odpowiedź na pytanie, jak uszkodzenie wzroku wpływa na życie społeczne, znajdziesz w rozdziale 6. - "Społeczne funkcjonowanie niewidomych i słabowidzących". Z lektury siedmiu podrozdziałów tego rozdziału możesz dowiedzieć się o problemach, które występują w kontaktach osób niewidomych i słabowidzących z ludźmi widzącymi, jak niewidomi postrzegają ludzi, jak radzą sobie w towarzystwie, jak utrata wzroku wpływa na uspołecznienie.

 

Dowiedziałeś się, że niewidomi i słabowidzący mają trudności w kontaktach z ludźmi widzącymi. Pewnie wiesz, że osobom widzącym też nie jest łatwo obcować z niewidomymi. Obie strony popełniają przy tym błędy, które utrudniają wzajemne stosunki. Podobnym problemom poświęcone są cztery podrozdziały rozdziału 7. - "Trudności w kontaktach z osobami niewidomymi i słabowidzącymi oraz popełniane błędy".

 

Brak wzroku albo poważne jego osłabienie powoduje tak wielkie problemy, że samodzielnie pokonać je mogą, i to też nie do końca, tylko jednostki wybitne. Osób takich jednak nie ma zbyt dużo. Większość stanowią osoby przeciętne. Osobom tym potrzebna jest pomoc w przezwyciężaniu ograniczeń wynikających z niepełnosprawności, konieczne jest wyrównywanie ich szans życiowych. Oprócz różnych ograniczeń natury fizycznej, psychicznej i społecznej, są też problemy materialne. Najogólniej rzecz ujmując, niewidomi najczęściej mają mniejsze dochody i muszą ponosić zwiększone wydatki w porównaniu z pozostałymi ludźmi. Z tego wynika również konieczność wyrównywania szans życiowych.

Uzasadnienie potrzeby wyrównywania szans osób niewidomych i słabowidzących oraz istniejące możliwości w tym zakresie znajdziesz w rozdziale 8. - "Wyrównywanie szans życiowych osób niewidomych i słabowidzących". Składa się on z ośmiu dużych podrozdziałów, a każdy z nich z mniejszych rozdziałków. Z ich lektury dowiesz się o możliwościach wyrównywania szans przez: szkolenia rehabilitacyjne, stosowanie sprzętu i pomocy rehabilitacyjnych, tworzenie warunków umożliwiających uczestnictwo w kulturze, uprawianie sportu i turystyki itp. Rozdział zawiera też informacje o potrzebie specjalistycznej pomocy w rozwiązywaniu problemów zdrowotnych, np. nauczenia, jak można sobie radzić metodami bezwzrokowymi z problemami wynikającymi z cukrzycy. Dowiesz się, że istnieją możliwości poprawy widzenia przez specjalne ćwiczenia usprawniające. Dla wielu osób z uszkodzonym wzrokiem duże znaczenie ma możliwość uczestnictwa w życiu religijnym, które wpływa pozytywnie na ich psychikę i w ten sposób stanowi liczącą się pomoc w wyrównywaniu szans. Niezależnie od wszystkich form wyrównywania szans, niezbędna jest pomoc osób widzących. Takiej pomocy, jaką może zapewnić człowiek, nie zapewni żaden sprzęt, ani żadne specjalne warunki.

 

Wyrównywanie szans nie jest łatwym zadaniem. Nie można wyrównać ich jednorazowo. Potrzebna jest ciągła, mniejsza lub większa pomoc, potrzebne są działania podejmowane okresowo itp. Nie można np. wyposażyć w sprzęt rehabilitacyjny tak, żeby wystarczył na całe życie, nie można wyjechać raz w góry i uznać, że potrzeby turystyczne zostały zaspokojone. Nie można też od razu nauczyć wszystkiego, co może przydać się przez kilkadziesiąt lat życia. Wyrównywanie szans ściśle związane jest z procesem rehabilitacji, który trwa całe życie. Istnieją okoliczności, które proces ten ułatwiają i takie, które go utrudniają. Możesz przeczytać o nich w rozdziale 9. - "Czynniki ułatwiające i utrudniające rehabilitację".

Rozdział ten składa się z dwóch podrozdziałów, z których drugi zawiera cztery mniejsze rozdziałki. Warto zapoznać się z ich treścią. Omawiane czynniki bowiem wywierają wielki wpływ na jakość i poziom życia osób z uszkodzonym wzrokiem.

 

Od końca XVIII wieku wiadomo, że niewidomi mogą uczyć się, zdobywać wiedzę ogólną i umiejętności zawodowe. Nie oznacza to jednak, że wszystkie problemy w tej dziedzinie zostały rozwiązane.

Rodzice, którym rodzi się dziecko z uszkodzonym wzrokiem oraz ci, których dziecko traci wzrok w pierwszych latach życia, stają przed poważnymi problemami. Zmuszeni są podejmować trudne decyzje i wysiłek, którego celem jest pokierowanie przyszłością dziecka. Czasami niewidome dziecko jest odrzucane, znacznie częściej otaczane nadmierną troską, rzadko rodzice wiedzą jak postępować, gdzie szukać pomocy. Może Tobie pomoc taka jest potrzebna. Może chciałbyś pomóc komuś z rodziny czy ze znajomych. Ułatwi Ci to lektura rozdziału 10. - "Wychowanie, nauczanie, rehabilitacja dzieci i młodzieży". W dziesięciu podrozdziałach znajdziesz informacje o problemach rodziców niewidomych dzieci, o warunkach zdobywania wykształcenia w różnych systemach i wiele innych.

 

Praca zawodowa ma wielkie znaczenie dla większości ludzi. Nie inaczej jest w przypadku osób z uszkodzonym wzrokiem. Każdy rozumie jednak, że osobom tym trudniej jest przygotować się do pracy, trudniej ją zdobyć i wykonywać. Ponadto, podobnie jak w wielu innych sytuacjach, niewidomi i słabowidzący spotykają się z uprzedzeniami, błędnymi wyobrażeniami, brakiem wiary i obawami. Pracodawcy nie zawsze wiedzą, jaką pracę mogą im powierzyć, czego oczekiwać, co dostosować. Z lektury pięciu podrozdziałów rozdziału 11. - "Praca zawodowa niewidomych i słabowidzących" możesz dowiedzieć się o znaczeniu pracy zawodowej dla osób z uszkodzonym wzrokiem, o ich zdolności do pracy oraz na jakich stanowiskach pracują i jakie zawody wykonują. Dowiesz się też o kryzysie zatrudnienia niewidomych i słabowidzących w ostatnich latach oraz o czynnikach wspierających zatrudnienie i o czynnikach ograniczających możliwości zatrudnienia. Zdziwi Cię może, że to, co było pomyślane jako ułatwienie pracy osobom niepełnosprawnym, ogranicza ich możliwości zawodowe.

 

Kolejną, ważną dziedziną jest życie rodzinne. Problemom tym poświęcony jest rozdział 12. - "Życie rodzinne osób niewidomych i słabowidzących". Z lektury pięciu podrozdziałów dowiesz się, czy osoby z uszkodzonym wzrokiem są zdolne do zawarcia związku małżeńskiego i wychowania dzieci, jakie problemy się z tym wiążą itp. Zrozumiesz też, że niepełnosprawność jest tylko pośrednio przyczyną niektórych problemów, że uwarunkowania społeczne, błędne poglądy, stereotypy niewidomych ograniczająco wpływają na możliwości założenia rodziny. Podobny wpływ wywierają uwarunkowania psychiczne, w tym psychiczne opory osób z uszkodzonym wzrokiem. Szczególnie dotkliwym problemem jest dziedziczenie ślepoty. Powoduje ono wiele ograniczeń, obaw, trudności psychicznych i rodzinnych.

 

Niewidomi muszą korzystać z pomocy innych ludzi. Pomoc jest potrzebna w życiu codziennym, przy zdobywaniu wykształcenia, w pracy zawodowej i chyba we wszystkich dziedzinach życia. Czy jednak niewidomi mogą też pomagać innym ludziom? Rozważania i informacje na ten temat znajdziesz w czterech podrozdziałach rozdziału 13. - "Działalność społeczna i wolontariat".

 

Ludzie spotykają osoby z uszkodzonym wzrokiem w różnych sytuacjach. Często chcą im pomagać w sprawach drobnych i poważnych. Często pomoc ta jest ich obowiązkiem rodzinnym lub zawodowym. Z rozdziału 14. - "Twoja pomoc i trudności z tym związane" dowiesz się, że w różnych sytuacjach potrzebna jest różna pomoc, że najczęściej wystarczy dobra wola i elementarna wiedza. Natomiast pracownicy niektórych instytucji, działacze stowarzyszeń pracujących na rzecz niewidomych i słabowidzących oraz członkowie rodzin powinni wiedzieć znacznie więcej. W rozdziale tym znajdziesz sześć podrozdziałów adresowanych do poszczególnych grup osób, które udzielają niewidomym i słabowidzącym pomocy sporadycznej, niefachowej, ale bardzo potrzebnej oraz bardziej fachowej. Poznasz zachowania, które prowadzą do nieporozumień, niekiedy do wzajemnych pretensji i oskarżeń. Poczytaj, a lepiej zrozumiesz reakcje osób z uszkodzonym wzrokiem oraz własne.

 

W siedmiu podrozdziałach rozdziału 15. - "Milowe kroki w rehabilitacji niewidomych" możesz prześledzić postęp w kilku dziedzinach, które wywarły wielki wpływ na warunki życia niewidomych. Przez tysiące lat osoby niewidome nie korzystały z pomocy w obecnym rozumieniu, nie mogły uczyć się, nie mogły posługiwać się pismem, a bardziej zaawansowane urządzenia służące w orientacji przestrzennej pojawiły się dopiero w ostatnich dziesięcioleciach XX wieku. Do tego czasu tylko kij przekształcony w białą laskę i pies przewodnik były jedynymi pomocami w samodzielnym chodzeniu i podróżowaniu niewidomych. Dowiesz się też, jak wyłaniały się i kurczyły możliwości pracy zawodowej, jak rozwijały się ubezpieczenia społeczne i stowarzyszenia niewidomych o charakterze samopomocowym.

 

O możliwościach człowieka świadczą osiągnięcia osób wybitnych. Rzadko kto w pełni wykorzystuje posiadany potencjał umysłowy i fizyczny. Jego wykorzystanie bowiem uzależnione jest od wielu czynników, z których największą rolę spełniają cechy osobowości. Wybitni niewidomi i słabowidzący udowodnili, że są zdolni do wielkich dokonań naukowych, artystycznych, twórczych i w innych dziedzinach.

Wyobraź sobie, że niektórzy niewidomi z dodatkowymi niepełnosprawnościami, np. głuchotą, poważnymi uszkodzeniami narządu ruchu, brakiem rąk, osiągnęli więcej niż zdecydowana większość osób, które dysponują dobrym wzrokiem. Informacje na ten temat znajdziesz w czterech podrozdziałach rozdziału 16. - "Wybitni niewidomi".

 

Wiele nieporozumień powoduje przyjęta definicja niepełnosprawności oraz zasady orzekania niepełnosprawności. Informacje i rozważania na ten temat znajdziesz w siedmiu podrozdziałach rozdziału 17. - "Definiowanie i orzekanie niepełnosprawności". Przekonasz się, że obowiązujące zasady w tym zakresie dalekie są od doskonałych i powodują wiele negatywnych konsekwencji. Znajdziesz też propozycję innego podejścia do tego zagadnienia.

 

W Twojej pracy, w codziennych lub sporadycznych kontaktach z osobami niewidomymi i słabowidzącymi, w udzielaniu im pomocy, ułatwieniem może być zapoznanie się z działalnością organizacji pozarządowych działających na ich rzecz. Informacje na ten temat znajdziesz w pięciu podrozdziałach rozdziału 18. - "Organizacje i instytucje działające na rzecz niewidomych i słabowidzących".

 

Niekiedy przyda Ci się wiedza o różnych instytucjach powołanych do pracy na rzecz osób z uszkodzonym wzrokiem. Ich nazwy i adresy znajdziesz w rozdziale 20. - "Wykaz adresów organizacji i instytucji działających na rzecz osób z uszkodzonym wzrokiem". Rozdział ten jest tak pomyślany, żeby nie zajmował zbyt wiele miejsca. Dlatego wymienione są tylko rodzaje organizacji i instytucji oraz podane adresy ogniw organizacyjnych Polskiego Związku Niewidomych, które mogą udzielić potrzebnych informacji.

3. aaa rrr Poglądy, stereotypy, wyobrażenia i wiedza

 

Jak możesz przeczytać w podrozdziale 3.4., na temat niewidomych funkcjonuje wiele błędnych poglądów, wyobrażeń i schematycznych ocen. Ty może również nie jesteś od nich wolny. Niestety, wielu niewidomych podziela te poglądy i stosuje uproszczone, jednostronne oceny odnoszące się do swojej niepełnosprawności oraz do osób posiadających dobry wzrok. Poglądy te zostały ukształtowane w ciągu tysięcy lat i mocno utrwalone w naszej świadomości. Ich poznanie i przemyślenie ułatwi lepsze rozumienie osób z uszkodzonym wzrokiem i może również siebie.

 

3.1. Światło i wzrok

 

Światło jest warunkiem życia. To dzięki światłu rośliny asymilują dwutlenek węgla i wytwarzają substancje, którymi bezpośrednio lub pośrednio odżywiają się pozostałe organizmy, z człowiekiem włącznie. Od zawsze światło odgrywa wielką rolę w życiu człowieka. W zamierzchłych wiekach światło oznaczało bezpieczeństwo, radość, piękno. W nocy panowała ciemność i polowały drapieżniki. W ciemnościach występowało wiele zagrożeń, z którymi człowiek pierwotny zmagał się nieustannie. Ciemność oznaczała - lęk, strach, zagrożenie, poczucie bezradności. Dzień - to światło, to widno, to brak zagrożeń, to bezpieczeństwo. Dzień, światło, widno to radość życia.

Te atawistyczne doświadczenia tkwią głęboko w psychice. Chociaż obecnie nasze życie wygląda zupełnie inaczej, chociaż nie ma już tak wielkich zagrożeń wynikających z ciemności, z nocy, chociaż nauczyliśmy się wytwarzać światło w dostatecznych ilościach, lęk przed ciemnościami tkwi w głębi naszej istoty i w wielu sytuacjach w różnych formach daje o sobie znać. W pewnych okolicznościach te atawistyczne lęki wzmacniane są doświadczeniami z naszego życia, już jako jednostek, a nie tylko jako gatunku. Dziecko położone spać w ciemnym pomieszczeniu niekiedy przeżywa lęki, czuje się samotne, opuszczone, pozbawione opieki i miłości. W ciemnościach, w nocy, późnym wieczorem zdarza się więcej napadów i kradzieży niż w dzień. Ale nie ma potrzeby szukać wydarzeń nadzwyczajnych. Chyba nie ma osoby, która po ciemku nie nabiła sobie guza, nie potykała się o różne przedmioty, nie potrąciła czegoś, nie stłukła, nie rozlała.

Wszystkie doświadczenia, te gatunkowe, które powstały w wyniku rozwoju człowieka i te osobnicze, nabywane przez każdego w toku jego życia uczą nas, że światło jest czymś dobrym, a ciemność złym. Trzeba też wiedzieć, że światło jest warunkiem posługiwania się wzrokiem. W zupełnych ciemnościach najlepsze oczy na nic się nie zdadzą.

Wzrok ma szczególnie duże znaczenie w życiu człowieka. Jest on zmysłem dominującym, dalekiego zasięgu, pozwalającym na bardzo łatwą i dokładną orientację w otoczeniu. U różnych gatunków zwierząt mogą dominować inne zmysły, np. węch u psa czy słuch u nietoperza. Człowiek natomiast zdecydowaną większość, według szacunków aż 85 proc., pozasłownych informacji z otoczenia odbiera za pomocą wzroku. Zwróć uwagę na określenie "pozasłownych informacji". Jest to ważne, gdyż przy pomocy języka, przy pomocy słów, zdań można przekazać niemal wszystko, nawet informacje o nieistniejących obiektach, np. o krasnoludkach.

Prawie wszystko, co człowiek wytworzył, czym się posługuje, wymaga wzroku. Środki transportu, znaki drogowe, pismo, telewizja, barwna odzież, obrazy, obiekty i zjawiska przyrody postrzegane są za pomocą wzroku. Niektóre obiekty: bardzo duże - łańcuchy gór, budynki, bardzo małe - bakterie, owady, odległe - gwiazdy, planety, bardzo delikatne i kruche - bańka mydlana, a także przedmioty w ruchu oraz gorące i bardzo zimne nie poddają się badaniu za pomocą żadnego zmysłu oprócz wzroku. Wzrok, ze względu na łatwość posługiwania się, dokładność spostrzeżeń, daleki zasięg - stał się nie tylko najważniejszym, dominującym zmysłem u człowieka, ale również cenzorem innych zmysłów. Przy jego pomocy ludzie sprawdzają informacje uzyskiwane za pośrednictwem pozostałych zmysłów. Człowiek widzący, jeżeli usłyszy głos znajomego, usłyszy dźwięk spadającej i tłuczącej się szklanki, poczuje zapach dymu, mimo że doskonale rozpozna, co się stało i tak spojrzy, by się upewnić.

Jednym z osiągnięć ludzkości jest rozwój mowy. Nas interesują doświadczenia, utrwalone w języku, które odnoszą się do światła i ciemności. Jeżeli ktoś jest mądry, mówimy, że jest światły, człowiek radosny ma promienną twarz, gdy dla kogoś przewidujemy dobrą przyszłość, mówimy, że ma on świetlaną przyszłość. Człowiek wykształcony jest człowiekiem oświeconym. Anioły to duchy jasności. Mieliśmy w historii epokę, określaną "oświecenie". Podczas Mszy świętej mówimy: "Bóg z Boga, Światłość ze Światłości", za zmarłych modlimy się słowami: "... a światłość wiekuista niechaj im świeci...", Papież Jan Paweł II wprowadził nową część Różańca Świętego, którą nazwał tajemnicami światła.

Przeciwnie, to co jest złe, głupie, nieprzyjemne, niemiłe określamy słowami wywodzącymi się od ciemności. Diabeł to duch ciemności, człowiek głupi to ciemny, ciemniak, w średniowieczu panowała ciemnota albo mroki, brzydkie jak noc listopadowa i tym podobne. Pojęcia te zostały ukształtowane w wyniku historycznych doświadczeń i obecnie odgrywają rolę czynnika kształtującego świadomość społeczną i świadomość każdego z nas.

Doświadczenia związane ze światłem i ciemnością oraz wywodzące się z nich określenia przenoszone są na niewidomych i kształtują poglądy na ich temat. Człowiek głupi, niewykształcony to ciemny. Ale słowo ciemny to również synonim słów ślepy, niewidomy. Więc ciemnota, głupota i ślepota są to jakby synonimy. Stąd, jeżeli ktoś traci zdrowy rozsądek, bo zakochał się bez pamięci - mówimy, że miłość go zaślepiła. Tak samo wściekłość zaślepia i człowiek nie wie, co robi. Następuje też zaćmienie umysłu, jak zaćmienie Słońca.

Trzeba zaznaczyć, że instytucje działające na rzecz niewidomych na przestrzeni ostatnich wieków poważnie przyczyniły się do utrwalania wyobrażeń odnoszących się do światła i ciemności, do utrwalenia kojarzenia braku wzroku z ciemnością. Towarzystwa charytatywne niekiedy, w celu uświadomienia potencjalnym darczyńcom, czym jest brak wzroku i wzruszenia ich, drukowały broszury apelujące o datki ze stroną tytułową zamalowaną na czarno. Organizacje i instytucje działające na rzecz niewidomych przyjmowały nazwy: "Latarnia", "Gwiazda" i podobne.

Z polskich doświadczeń można podać: audycję radiową o niewidomych pt. "Głosy z ciemności" i Zakład Ciemnych we Lwowie, który istniał od 1851 r. do II wojny światowej. Do czasów współczesnych przetrwały tytuły czasopism dla niewidomych: "Promyczek", "Światełko" i "Pochodnia". Ostatnio powstają kawiarnie i restauracje, w których klienci spożywają posiłki w ciemnościach, a kelnerami są osoby niewidome. Klienci przeżywają dreszczyk emocji i cieszą się, że to nie oni są niewidomi. Ale to działalność gospodarcza. Jeżeli można na tym zarobić, chętni z pewnością się znajdą do takiego interesu.

Niestety, nie tylko biznes żeruje na ludzkich emocjach. W XX wieku ukazywały się książki dotyczące niewidomych lub zawierające ich wypowiedzi, m.in. pod tytułami: "Ciemność przezwyciężona" czy "Cierpieniem pisane". Chwytliwe tytuły?

A całkiem niedawno, bo we wrześniu 2008 r., w ramach "III Tygodnia Retina AMD", w Warszawie zostało zorganizowane seminarium dla osób ze schorzeniami siatkówki pod hasłem "Rozproszyć mrok". A więc pod hasłem nawiązującym do utrwalonych stereotypów. I może nie byłoby w tym nic dziwnego, gdybyśmy nie uwzględniali, kto był organizatorem seminarium, pod czyim protektoratem zostało zorganizowane i kto odpowiadał za stronę merytoryczną przedsięwzięcia. Otóż:

- patronat honorowy - Minister Zdrowia oraz Prezydent Miasta Stołecznego Warszawy,

- patronat merytoryczny - Krajowy Konsultant ds. Okulistyki,

- seminarium zorganizowały: RETINA AMD POLSKA, Polski Związek Niewidomych oraz Ośrodek Treningu i Terapii Widzenia.

I jak tu walczyć ze stereotypami? Pamiętajmy, że ludzie w dalszym ciągu boją się ciemności, boją się też utraty wzroku. Jedno z drugim łączy się w podświadomości. Znaczenie światła i wzroku, gatunkowe i osobnicze doświadczenia, język, którym się posługujemy, wszystko to wpływa na stosunek do niewidomych. Często reakcje ludzi wynikają z lęku, z podświadomie zakodowanych doświadczeń, z braku wiedzy o niewidomych i braku wiedzy dotyczącej własnej psychiki.

Nieznajomość problematyki osób z uszkodzonym wzrokiem jest przyczyną wielu nieporozumień. Ludzie często porównują siebie z zawiązanymi oczami do niewidomych. Twierdzą, że oni nic by nie potrafili zrobić. Nie uwzględniają przy tym faktu, że nie jest tym samym zawiązanie oczu chustą i brak wzroku. Ale to już inne zagadnienie. Informacje na ten temat znajdziesz w podrozdziale 3.2. Należy z całą mocą podkreślić, że wyżej opisane okoliczności utrudniają wzajemne zrozumienie osób niewidomych, słabowidzących i osób mających dobry wzrok. Nie wynika to ze złej woli żadnej z wymienionych grup. Jest wynikiem historycznych doświadczeń ludzkości oraz doświadczeń nabywanych w ciągu życia przez każdego z nas.

Pomyśl o tym. Może ułatwi Ci to zrozumienie ludzi i siebie, inaczej spojrzysz na niewidomych i na słabowidzących.

 

3.2. Czy ślepota jest najgorszym kalectwem?

 

Każda osoba niepełnosprawna ma mniejsze lub większe ograniczenia w życiu. No właśnie - czy zauważasz, że mniejsze lub większe, a nie jednakowe? Czy nie jesteś skłonny dokonywać ocen pod wpływem emocji, a nie intelektu? Czy nie myślisz czasami: "Gdyby mnie to spotkało..."? Wielu uważa, że ślepota jest najgorszym kalectwem, że nic gorszego nie może się wydarzyć. W zamierzchłych wiekach oślepienie stanowiło największą karę po karze śmierci.

Każdy ma tendencję do porównywania swoich możliwości z możliwościami innych ludzi. Osoby z dobrym wzrokiem nie wyobrażają sobie życia bez wzroku. Niewidomy w porównaniu z człowiekiem widzącym z zawiązanymi oczami, znajduje się jednocześnie w gorszej sytuacji i w lepszej. W gorszej, bo nie może zdjąć z oczu opaski i widzieć. W lepszej, bo żyjąc jako niewidomy, mógł opanować techniki wykonywania wielu czynności metodami bezwzrokowymi. Bez uświadomienia sobie i uwzględnienia tego faktu, nie da się zrozumieć niewidomych. Dlatego porównania takie prowadzą do błędnych wniosków.

Niekiedy również niewidomi i ociemniali uważają, że ślepota jest największym nieszczęściem, "dopustem bożym" i doskonałym wyjaśnieniem oraz usprawiedliwieniem wszystkich ich niepowodzeń, kłopotów i przykrości. Jest to na pozór bardzo wygodne i przekonujące. Nie widzę, nic nie mogę i nie należy ode mnie niczego wymagać. Niewidomi, którzy tak uważają, szerzą błędne oceny dotyczące utraty wzroku i swoich możliwości.

Ociemniały twierdzi, że po utracie wzroku ludzie zaczęli traktować go jak zużyty mebel. Żona postarała się o rozwód. Gdyby widział, nadal żyłby jak człowiek. Na uwagę, że wielu niewidomych żyje jak inni ludzie - pracują, wychowują dzieci, a ich żony nie myślą o rozwodzie - odparł, że są to osoby dobrze sytuowane, a ich żony lubią pieniądze. Ociemniały ten miał wysoką, górniczą rentę i dodatkowo dobrze zarabiał. O tym zapomniał, nie mówił też, że lubi dużo i często wypić. Inny niewidomy po pijanemu spadł ze schodów i złamał nogę, która się nie zrosła. Powstał rzekomy staw, co poważnie utrudniało chodzenie. Był on święcie przekonany, że to nowe nieszczęście jest wynikiem pierwszego, czyli braku wzroku. Niewidomy, zwolniony z pracy za pijaństwo i burdy, nie uznał swojej winy. Twierdził, że przy tak wielkim nieszczęściu, jakie go spotkało, można czasami trochę wypić, aby zapomnieć o kłopotach.

Niektórzy niewidomi uważają, że przyczyną wszystkich ich niepowodzeń jest przeklęta ślepota. Trudności z wychowaniem dzieci, nabity guz, zabrudzone ubranie, samotność, brak przyjaciół czy wygodnego mieszkania, codzienne małe i duże kłopoty - to wszystko przez ślepotę. Gdybym widział... Jeżeli niektórzy niewidomi potrafią tak myśleć i tak mówić, to jak mogą myśleć, odczuwać i oceniać osoby, które mają dobry wzrok? A przecież ludzie widzący też się rozwodzą, mają trudności w pracy i wychowawcze z dziećmi, nie wszyscy mają przyjaciół, nie wszyscy są zdrowi, nie wszyscy posiadają luksusowe mieszkania i osiągają wysokie zarobki.

Ludzie boją się utraty wzroku, gorzej niż zarazy. Wyraża się to w powiedzeniu: "strzec jak źrenicy oka". I słusznie. Strzec trzeba, bać się też, ale bez przesady. Lęki i wynikające z nich wypaczone poglądy wyrażają się niekiedy krańcowo różnymi stanowiskami. Niewidomy wypił o jeden kieliszek za dużo i zataczał się idąc z laską chodnikiem. Przechodzień powiada: "Taki nieszczęśliwy i jeszcze tak się zaprawił". Na to drugi: "A co mu pozostało przy takim nieszczęściu?" Obie wypowiedzi są dla niewidomych niekorzystne. A jak Ty oceniasz podobne sytuacje? Zastanów się nad tym. I nie dziw się, jeżeli znajdziesz u siebie podobne rozumienie tych problemów. Jeżeli niewidomi nie zawsze rozumieją siebie i są skłonni odpowiedzialnością za wszystkie trudności i problemy obciążać swoją niepełnosprawność, Ty też masz prawo do błędów. Błędy jednak należy naprawiać. Jeżeli się dobrze zastanowisz, poczytasz, poobserwujesz, z pewnością Twoje poglądy ulegną zmianie, staną się mniej schematyczne, mniej emocjonalne, bardziej obiektywne.

Zwróć uwagę na słowo "niektórzy". Jest to bardzo ważne. Przejaskrawione przykłady lepiej przemawiają do wyobraźni i ułatwiają zdefiniowanie problemu. Niestety, ten sposób przedstawiania tematu kryje w sobie wielkie niebezpieczeństwo. Łatwo tu zapomnieć o słowie "niektórzy" i przyjąć, że dotyczy to wszystkich. Pamiętaj więc, że są to nieliczne przykłady, że nie dotyczą większości, a tym bardziej nie wszystkich. Postawy takie i poglądy istnieją. Możesz się z nimi spotkać. Pamiętaj przy tym, że tych, którzy myślą, czują i postępują inaczej jest znacznie więcej.

Pomyśl tylko, gdybyś oceniał świat wyłącznie na podstawie informacji czerpanych ze środków przekazu, zwłaszcza elektronicznych, łatwo doszedłbyś do wniosku, że 90 proc. wydarzeń to wypadki, przestępstwa, afery, kataklizmy itp. Dziennikarze mówią "zła wiadomość, to dobra wiadomość, dobra wiadomość, to żadna wiadomość" i w praktyce stosują tę zasadę. Jeżeli nie potrafisz tego właściwie ocenić, łatwo wyciągniesz błędne wnioski i wytworzysz wypaczony obraz rzeczywistości.

Niewidomym z pewnością żyje się trudniej niż ludziom widzącym. Człowiek tracąc wzrok, traci bardzo dużo. Ważniejsze jest jednak to, co mu pozostało, a jest tego sporo. Warto o tym wiedzieć i na tym budować poglądy na temat niewidomych oraz stosunki z nimi. Na tym warto się skupić i to wykorzystać. Tak z pewnością będzie lepiej. Opłakiwanie utraconych możliwości do niczego nie prowadzi. Do niczego dobrego nie prowadzi też litość, uleganie stereotypom i schematom myślowym.

Każdy, kto potrafi przekonać osobę, która traci lub straciła wzrok, że nie wszystko straciła, że wiele pozostało, odda jej przysługę, którą trudno przecenić. Będzie to pomoc cenniejsza od tej materialnej, do której często skłonni jesteśmy się ograniczać.

 

3.3. Czy wszyscy niewidomi są jednakowi?

 

Wszystkie osoby niepełnosprawne są jednakowe, mają jednakowe trudności i potrzeby. Tak stanowi prawo, które nie różnicuje w dostatecznym stopniu osób niepełnosprawnych ze względu na ich rodzaj i stopień niepełnosprawności.

Czy pogląd taki jest uzasadniony? Czy Ty też tak uważasz? Na co wskazują Twoje obserwacje i doświadczenia? Jak to się dzieje, że niekiedy osoba niepełnosprawna w stopniu lekkim nie radzi sobie w życiu, a osoba niepełnosprawna w stopniu znacznym pracuje zawodowo, utrzymuje rodzinę i wykonuje większość czynności życiowych, pełni różne role społeczne oraz niemal samodzielnie zaspokaja potrzeby swoje i swojej rodziny?

Według potocznych poglądów wszyscy niewidomi są jednakowi. Niewidomi nie różnią się między sobą, tak jak w naszych oczach nie różnią się, np. Afrykanie. Brak wzroku jest cechą dominującą tak, jak kolor skóry u Afrykanów czy w ogóle ludzi o innym kolorze skóry. Cecha ta jest dobrze widoczna, ją tylko ludzie zauważają, o niej tylko potrafią myśleć, gdy spotkają niewidomego. Niektórzy niewidomi również skłonni są uważać podobnie.

Ludzie na ogół nie uświadamiają sobie, że nie jest to jednolita grupa społeczna. Tymczasem nie ma ani jednej cechy, poza uszkodzonym wzrokiem, która wyodrębniałaby niewidomych z reszty społeczeństwa. Nie ma ani jednej cechy osobowości, cechy intelektu, sprawności ani nic innego, co występowałoby tylko u niewidomych i nie występowało u pozostałych osób. Nawet ta jedyna cecha, która określa niewidomych - uszkodzenie wzroku - nie występuje u wszystkich w jednakowym stopniu. Są:

- osoby całkowicie niewidome bez poczucia światła,

- osoby, które mają poczucie światła, ale nie lokalizują jego źródła,

- osoby, które widzą kontury i kolory, rozpoznają wzrokiem duże przedmioty, czytają powiększony druk, rozpoznają ludzi.

Do niewidomych zaliczane są też osoby, które dysponują stuprocentową ostrością wzroku, ale ich pole widzenia jest zawężone.

Reasumując, należy stwierdzić, że do niewidomych zaliczane są osoby, których ostrość widzenia nie przekracza 10 proc. normy, a pole widzenia zawężone jest co najmniej do 30 stopni - w takim przypadku ostrość widzenia może być nawet stuprocentowa. Dodać należy, że są również osoby, których aktualny stan wzroku jest lepszy niż określają podane wartości. Jeżeli bowiem schorzenie oczu źle rokuje, jeżeli jest wysoce prawdopodobne, że ulegnie znacznemu pogorszeniu, wówczas może być orzeczony nawet znaczny stopień niepełnosprawności.

Dodajmy, że podane wartości są umowne, przyjęte arbitralnie. Można sobie wyobrazić, że do niewidomych zaliczać będziemy osoby, których ostrość widzenia nie przekracza 25 proc. normy. Już obecnie, do celów zwolnienia np. z obowiązku opłat abonamentu radiowego i telewizyjnego, przyjmuje się ostrość widzenia 15 proc., czyli znacznie lepszą niż podane wartości.

W tym miejscu należy podkreślić, że całkowita utrata wzroku nie jest tym samym, czym jest jego osłabienie. Występuje jednak wielka niechęć do zauważania, a raczej do uwzględniania takich szczegółów. Z problemem tym nie poradziły sobie nawet stowarzyszenia działające na rzecz niewidomych. W statucie Polskiego Związku Niewidomych czytamy: "...zrzesza osoby niewidome i słabowidzące zwane dalej niewidomymi...". Ta "łamanka językowa" ma na celu obejście problemu, a nie jego rozwiązanie. Z określenia tego wynika, że osoby słabowidzące nazywamy niewidomymi, mimo że prawda jest inna. W sensie prawnym jednak osoby te są niewidome.

 Należy z całą mocą stwierdzić, że niewidomi, albo lepiej osoby, które zaliczają się do niewidomych i osoby z innymi niepełnosprawnościami skutecznie przeciwstawiają się wszelkim próbom uporządkowania tego zagadnienia. Ich opór wynika z uprawnień przyznawanych przez państwo osobom niepełnosprawnym. Ze względów ekonomicznych ciągle mówi się jednym tchem: "osoby ze znacznym i umiarkowanym stopniem niepełnosprawności", albo "niewidomi i słabowidzący". Nie oznacza to, że osoby te nie różnią się stopniem utrudnień i ograniczeń, jakie w ich życiu powoduje niepełnosprawność. Tak nie jest i wszyscy o tym wiedzą. Stanowisko to wynika z chęci korzystania z uprawnień w maksymalnym wymiarze. Wielu nie może pogodzić się z myślą, by jedni niepełnosprawni skorzystali z pomocy w większym stopniu niż inni, mimo że zwiększona pomoc jest im niezbędna. I jest to cecha raczej ogólnoludzka, a nie cecha osób niepełnosprawnych. Ograniczenia i trudności są zróżnicowane, ale uprawnienia muszą być jednakowe. I to uważa się za słuszne.

Dla uzasadnienia takiego stanu rzeczy twierdzi się, że często osoba z wyższym stopniem niepełnosprawności jest bardziej sprawna od tej z niższym stopniem, np. niewidomy ze znacznym stopniem niepełnosprawności widzi lepiej niż z umiarkowanym, albo upośledzony umysłowo w umiarkowanym stopniu ma mniej życiowych możliwości od słabowidzącego również z umiarkowanym stopniem niepełnosprawności. Oczywiście, często tak jest, ale przykłady te nie są przytaczane w celu postulowania poprawy orzecznictwa. Chodzi tu o zrównanie uprawnień. Jest to polityka nieuzasadniona, niesprawiedliwa i niesłuszna, ale stosowana.

Zawężając rozważania do osób prawnie traktowanych jako niewidome, raz jeszcze należy podkreślić, że nie jest to jednolita grupa. Część niewidomych nie ma nawet poczucia światła, inni posługują się wzrokiem wcale nieźle. Niektórzy nie widzą od urodzenia, inni utracili wzrok w dojrzałym wieku. Niektórzy słabowidzący zachowali widzenie centralne, inni obwodowe, u jednych występuje ślepota zmierzchowa, u innych światłowstręt itd. I każda z wymienionych cech jest ważna.

Poza tym osoby uznane za niewidome różnią się między sobą wszystkimi możliwymi cechami: wykształceniem, środowiskiem społecznym, z jakiego pochodzą, poziomem inteligencji, stanem zdrowia, cechami osobowości itp. Jedni są silni, inni słabi, jedni inteligentni, a inni upośledzeni intelektualnie, jedni pracowici a inni leniwi, jedni zdrowi, inni chorzy itd. Ich poziom moralny jest również zróżnicowany. Wśród niewidomych jest liczna grupa ociemniałych, czyli ludzi, którzy dobrze widzieli, ale wzrok utracili. Charakterystykę porównawczą niewidomych i ociemniałych znajdziesz w podrozdziale 4.4. W tym miejscu wypada tylko dodać, że niekiedy przyczyną utraty wzroku jest samookaleczenie, np. podczas odbywania kary pozbawienia wolności lub spożycie alkoholu metylowego. Trudno oczekiwać, że osoby te znamionuje wysoki poziom moralny. Trudno też oczekiwać, że osoba, która celowo i dobrowolnie zniszczyła swoje oczy, po utracie wzroku stanie się kimś innym, osobą szlachetną i mądrą. Tak może się zdarzyć, ale są to raczej rzadkie przypadki. Chyba częściej zostanie taką, jaką była przed utratą wzroku.

Problemy zdefiniowania niewidomych występują już w nazewnictwie. W odczuciu społecznym niewidomym jest osoba, która nie widzi. Tymczasem prawnie niewidomymi są osoby całkowicie niewidome oraz dysponujące znacznymi możliwościami widzenia. Gdybyśmy uwzględnili, jak się wydaje, częste przekraczanie przez organa orzekające norm prawnie określonych, okazałoby się, że niewidomi widzą, a wielu wcale nieźle. Sposobem na przezwyciężenie tych trudności jest używanie określenia "praktycznie niewidomi". Oznacza ono, że dana osoba zachowała jakieś możliwości widzenia, ale są one na tyle małe, że nie mają praktycznego znaczenia. Nie jest to ścisłe określenie. Każda, nawet niewielka możliwość widzenia ma bowiem duże znaczenie. Oczywiście, im jest ona większa, tym większa jest przydatność w życiu codziennym.

Inną próbą uniknięcia omawianej trudności jest określenie: "jeszcze trochę widzący niewidomy". Brzmi to nieco humorystycznie, jak "jeszcze trochę żyjący nieboszczyk".

Dodać należy, że są osoby, u których występują dwie lub więcej niepełnosprawności: głuchoniewidomi, niewidomi bez obydwu rąk, głuchoniewidomi z porażeniem spastycznym i jednocześnie chorzy na cukrzycę. Skutki złożonej niepełnosprawności są znacznie większe niż suma skutków powodujących każdą z nich. Zagadnienia te znajdziesz w podrozdziale 4.8.

Niewidomi różnią się również poglądami na temat swojej niepełnosprawności, swoich możliwości i ograniczeń, na temat rehabilitacji, potrzeby samodzielności i zakresu niezbędnej pomocy. Nie zawsze uświadamiają sobie podobieństwa i różnice występujące w ich środowisku. Obciążeni są również nieprawidłowymi, często sprzecznymi poglądami na swój temat. Utrudnia to zrozumienie ich ograniczeń i możliwości, rodzaju i zakresu niezbędnej pomocy.

Ze względu na fakt, że osoby zaliczane do niewidomych nie stanowią jednolitej grupy, ich potrzeby i możliwości są zróżnicowane i wymagają zróżnicowanych form pomocy rehabilitacyjnej, sprzętu rehabilitacyjnego itd. Uświadomienie sobie tych różnic ułatwi rozumienie osób niepełnosprawnych oraz ich potrzeb, ułatwi pracę z nimi i udzielanie im pomocy.

 

3.4. Stereotypy i schematyczne oceny

 

Zrozumienie własnych poglądów, postaw i reakcji w stosunku do niewidomych oraz innych osób niepełnosprawnych, a także osób niepełnosprawnych w stosunku do ludzi bez niepełnosprawności, ułatwi refleksja nad właściwościami ludzkiego myślenia. Bardzo często polega ono na operowaniu gotowymi schematami, stereotypami, utartymi poglądami i zwrotami językowymi. Tylko drobna część naszych wypowiedzi jest wynikiem samodzielnej pracy umysłowej. Zdecydowana większość wypowiedzi, poglądów, postaw jest naśladownictwem, powtarzaniem za innymi. Od innych przyjmujemy całe systemy poglądów, przekonań, gotowych modeli myślowych. Niejednokrotnie nawet nie zastanawiamy się, czy mają one racjonalne podstawy. Często wystarczy, że tak jest i koniec.

O sile takich poglądów świadczą chociażby funkcjonujące tu i ówdzie zabobony czy przesądy. A to trzynastka jest pechowa, a to, co nie daj Boże, trzynasty wypada w piątek, a to czarny kot, a to kominiarz... Jak już wspomniano, niejednokrotnie stereotypowe przekonania są tak silnie ugruntowane, że ich zmiana jest niezmiernie trudna, czasami niemożliwa. Są ludzie, którzy wierzą w horoskopy i nijak im nic wytłumaczyć nie można. Może Ty również w nie wierzysz? Nie ma potrzeby, mówić, że to nie ma sensu. W święte krowy z pewnością nie wierzysz, a przecież są ludzie gotowi zabić za złe potraktowanie tego zwierzęcia.

Z pewnością wiesz, że są całe cywilizacje, które odmawiają kobietom człowieczeństwa. Człowiekiem jest tylko mężczyzna, a kobieta została stworzona po to, żeby mu służyła, była narzędziem rozkoszy i rodziła dzieci. Łatwo zrozumieć, że mężczyznom odpowiada taki stan rzeczy i pragną go zachować. Ale przecież miliony kobiet wyznaje takie poglądy, w takim duchu wychowuje swoje dzieci - synów i córki. Fakt ten wymownie świadczy, że przekonania, jeżeli są dobrze ugruntowane, nie poddają się logicznym argumentom, ocenie rozumu ani poczuciu sprawiedliwości czy chociażby przyzwoitości. Słuszne, sprawiedliwe i przyzwoite jest to, co w mojej psychice zostało ugruntowane przez wychowanie, opinię publiczną, literaturę itp.

Tak jest również ze stereotypami, uprzedzeniami i poglądami dotyczącymi osób niepełnosprawnych, a przede wszystkim niewidomych. W stosunku do nich również funkcjonują takie utrwalone poglądy, które nic nie mają wspólnego ze zdrowym rozsądkiem i z doświadczeniem. Tak jest, tak zawsze było i tak będzie. Wielu nawet do głowy nie przyjdzie, żeby się zastanowić, czy wszyscy niewidomi są muzykalni, czy mają szósty zmysł itd. Stereotypy bardzo często mają charakter powiedzeń, przysłów, schematów myślowych.

Wszyscy w mniejszym lub większym stopniu w życiu codziennym, rozmowach, w wymianie informacji posługujemy się schematami myślowymi, stereotypami, utartymi poglądami, zwrotami, szablonami, do których przyrównujemy różne sytuacje. Jeżeli jakieś fakty, spostrzeżenia, uwagi i opinie nie pasują do zakodowanych schematów, często nie są zauważane. Są pomijane, jakby nie istniały, albo są postrzegane błędnie, tak aby były zgodne z naszymi poglądami.

Prawdę tę dobrze odzwierciedla powiedzenie: "Słyszy to, co chce słyszeć". Takimi schematami są różne powiedzenia, zwroty, porzekadła, przysłowia. Nie muszą one być prawdziwe, a często są ze sobą sprzeczne. "Działa, jak czerwona płachta na byka" - to powiedzenie wszyscy doskonale rozumieją, chociaż jest ono błędne. Otóż na byka działa poruszająca się płachta, przy czym jej kolor jest obojętny. Byki są daltonistami - nie widzą kolorów. Czerwona płachta natomiast świetnie działa na obserwatorów corridy. Powiedzenia: "cyganisz", "cygaństwo" mają swoje korzenie w uprzedzeniach etnicznych. Podobnie: "ma żydowską głowę", "leniwy jak Murzyn", Niemcy są tacy, a Rosjanie jeszcze inni. Każdy, kto zechce przez chwilę samodzielnie pomyśleć, dojdzie do wniosku, że wszyscy przedstawiciele wielkich narodów nie mogą być jednakowi. Można znaleźć wśród nich przykłady, które pozwolą udowodnić każdą hipotezę. W każdym narodzie można znaleźć ludzi porządnych i ostatnich drani, ludzi zdolnych do bezgranicznego poświęcenia i osobników zdolnych do każdej zbrodni. Dodać należy, że postawy i przymioty narodów zmieniają się w procesie historycznym. Francuzi np. w czasie wojen napoleońskich i w czasie I wojny światowej wykazali się wielkim męstwem i poświęceniem. W czasie II wojny światowej zachowywali się zupełnie inaczej. Czy można więc stwierdzić, że Francuzi są bohaterami, którzy dla swej ojczyzny nie szczędzą wysiłku, krwi i życia? Oczywiście, czasami są, a czasami nie, jedni są a inni nie. To samo dotyczy innych narodów i ludzi. Dodać tylko wypada, że nie wszyscy Francuzi w latach 1914-1918 byli bohaterami i nie wszyscy w latach 1940-1945 byli tchórzami, kolaborantami, zdrajcami. Tak jest zawsze i wszędzie. Tak jest również z osobami niepełnosprawnymi, w tym niewidomymi i słabowidzącymi.

Jak już wspomniano, utrwalone w różnych stereotypach i schematach poglądy są często sprzeczne. Mówimy: "Przysłowia są mądrością narodów". A więc, które z tych dwóch jest prawdziwe?: "Dobrego i karczma nie zepsuje, złego i kościół nie naprawi", i "Z kim kto przestaje, takim się staje"; albo: "Jakie tatki, takie dziatki"; "Jeden syn jest księdzem, a drugi złodziejem". Mądrość tych powiedzeń polega na tym, że można zawsze znaleźć gotowe do podbudowania diametralnie różnych tez.

Myślenie schematami ułatwia funkcjonowanie w codziennej rzeczywistości, ale ogranicza kształtowanie prawdziwego, obiektywnego obrazu świata. Nie wymaga ono wysiłku, jest wygodne, ułatwia życie, ale hamuje postęp. Umożliwia bowiem funkcjonowanie w świadomości społecznej wielu nieprawdziwych poglądów, opinii i uprzedzeń przez setki lat. Dotyczą one uprzedzeń rasowych i etnicznych, kobiet i mężczyzn, religii, polityki, osób niepełnosprawnych i chyba wszystkich dziedzin życia. Niemal każde potoczne uogólnienie sporadycznych spostrzeżeń jest karykaturą rzeczywistości i to niezależnie do czego się odnosi. Zawiera ono jakąś szczegółową prawdę i zamazuje ogólny obraz. Takich karykaturalnych uogólnień, odnoszących się do osób niepełnosprawnych, funkcjonuje szczególnie dużo. Wynika to stąd, że niepełnosprawność jest często dobrze widoczna, łatwo zauważalna, a inne cechy nie.

Niepełnosprawni traktowani są podobnie jak grupy mniejszościowe: jeżeli jakaś cecha wystąpi u jednego przedstawiciela grupy, przypisywana jest całej grupie. Stereotypy niewidomego żebraka, grajka, jasnowidza są karykaturalnymi uogólnieniami, mającymi bardzo mało wspólnego z prawdą o niewidomych.

Dosyć rozpowszechniony jest pogląd, że charakter człowieka, jego uzdolnienia, cechy psychiczne i umysłowe można ocenić na podstawie wyglądu zewnętrznego, cech fizycznych, budowy czaszki, linii papilarnych, anormalnej budowy, braków anatomicznych, niepełnosprawności.

Poglądy takie są głęboko zakorzenione w świadomości ludzkiej. Podejmowano również próby naukowego ich udowodnienia. Według potocznych poglądów przestępca jest osobnikiem o "nieprzystojnym" obliczu. Dlatego przy rozpoznawaniu przestępców przez świadków pokazywani są oni w otoczeniu mało urodziwych osobników. Wymowne jest powiedzenie: "Ale morda! Za sam wygląd 5 lat". Albo: "I garbatego by zgniewało!", "Jak cię widzą, tak cię piszą".

Wyrazem tego przekonania są charakterystyki ludzi, sporządzone na podstawie zdjęć. Amerykanie, wykorzystując to przeświadczenie, przeprowadzili badania stosunku ludzi do osób niepełnosprawnych. Badane osoby podzielone zostały na dwie równoważne grupy. Każdej z nich dano po kilka zdjęć ludzi, z prośbą o ich scharakteryzowanie. Obie grupy otrzymały zdjęcia tych samych osób, w tym samym ujęciu. Tylko jedno zdjęcie różniło się nieco. Był to ten sam człowiek, tyle że jedna grupa otrzymała jego zdjęcie na wózku inwalidzkim, a druga w takim ujęciu, że nie było widać wózka i niepełnosprawności. Wszystkie osoby, z wyjątkiem niepełnosprawnej, w obydwu grupach ocenione zostały zdawkowo, bezbarwnie.

Niepełnosprawny w grupie, która oglądała zdjęcie bez wózka inwalidzkiego, nie cieszył się również zainteresowaniem i zebrał zdawkowe opinie. Jednak w grupie, która oglądała jego zdjęcie na wózku inwalidzkim - opinie były bardzo szczegółowe. Wynikało z nich, iż ludzie wiedzieli o nim bardzo dużo. Według jednych był on złośliwy, mściwy, zazdrosny, kłamliwy, oszust, intrygant - jednym słowem nikczemnik jakich mało. Inni nie szczędzili pozytywnych określeń: łagodny, skromny, cierpliwy, życzliwy, wyrozumiały, mądry, obdarzony szczególnymi uzdolnieniami, anioł, święty - kandydat do nieba...

Zarówno jedni, jak i drudzy, w swych opisach, łagodnie mówiąc, mijali się z prawdą. Ich opisy były mocne, barwne, nie tak sztampowe jak odnoszące się do pozostałych osób prezentowanych na zdjęciach oraz do osoby niepełnosprawnej bez piętna niepełnosprawności, bez wózka inwalidzkiego. Jedne i drugie były nieprawdziwe.

W 2004 r. w miesięczniku Amerykańskiej Krajowej Federacji Niewidomych "Braille Monitor", opublikowano artykuł Jamesa H. Omviga, specjalisty rehabilitacji pt. "Większe oczekiwania: od hierarchii wzroku do hierarchii prawdy".

Autor stwierdza, że społeczeństwo stawia niewidomym zbyt niskie wymogi i niewidomi niewiele wymagają od siebie. Oczekiwania zaniżają:

- rodzice, nauczyciele i wychowawcy, specjaliści przygotowujący niewidomych do samodzielnego życia,

- doradcy zawodowi,

- pracodawcy zatrudniający niewidomych,

- niewidomi w stosunku do siebie.

Dla potwierdzenia tego faktu autor przytacza wyniki eksperymentu. Doradcom rehabilitacyjnym przedstawiono wyniki badań i osiągnięcia szkolne z prośbą o ocenę możliwości zawodowych.

Jeżeli nie podano informacji, że wyniki dotyczą osób niewidomych, doradcy oceniali, iż osoby te mogą być lekarzami, inżynierami, naukowcami, prawnikami itp.

Jeżeli doradcy wiedzieli, że oceniają możliwości osób niewidomych, uważali, że mogą być oni sekretarkami, recepcjonistkami, teleinformatorami, pracować na komputerze itp. Wypada podkreślić, że wypowiadali się profesjonaliści, a nie osoby niezorientowane. Mimo to schematyzmu ocen nie dało się uniknąć.

Na przykładach tych mogliśmy zorientować się, ile są warte powszechnie głoszone opinie. Nie jest ważne, czy odnoszą się do szewców, rudych czy niepełnosprawnych. Wśród szewców, rudych, chudych i lekarzy są różni ludzie: dobrzy i źli, mądrzy i głupi, szlachetni i nijacy.

Jak już wspomniano, nie tylko według potocznych poglądów na podstawie fizycznych cech można określić cechy psychiczne. Zagadnieniom tym poświęcono też wiele prac naukowych. E. Kretschmer (1925) podzielił ludzi na 4 typy budowy fizycznej. Na przykład astenik jest typem nieśmiałym, wrażliwym, chłodnym, przejawiającym skłonności schizofreniczne.

W. H. Sheldon (1949) badając przestępców, doszedł do wniosku, że cechy fizyczne oraz związany z nimi temperament psychiczny odróżniają ich od ludzi normalnych i pozwalają wyodrębnić różne typy przestępczości.

Powstała nawet odrębna dziedzina naukowa - frenologia, zajmująca się określaniem cech psychicznych, intelektualnych oraz moralnych, na podstawie budowy i kształtu czaszki. Uprawiali ją antropolodzy rasistowscy. Nie trzeba tu dodawać, że te pseudonaukowe badania mają taką samą wartość, jak niektóre potoczne poglądy.

Niewidomego też nie można oceniać tylko na tej podstawie, że jest pozbawiony możliwości widzenia. Nie można, bo każdy jest inny, a utrata lub poważne osłabienie wzroku nie świadczą o cechach psychicznych, umysłowych czy moralnych.

Warto też wiedzieć, że wszystkie te nieprawidłowości tkwią również głęboko w psychice niewidomych i słabowidzących. Oni również zostali ukształtowani przez rozwój cywilizacji, kultury, moralności, przez otoczenie, które najczęściej powiela błędne stereotypy. Niewidomi i słabowidzący mają również znaczny udział w ich rozpowszechnianiu i utrwalaniu.

 

3.5. Szósty zmysł

 

 Niewidomi posiadają "szósty zmysł", którym kierują się w życiu. Umożliwia on im orientację w sprawach niedostępnych dla innych ludzi. To kolejna obiegowa opinia, którą z przekonaniem wypowiada wiele osób, w tym niektórzy niewidomi. Jeżeli nie widzi się zupełnie, widzi się lepiej. Patrzenie rozprasza uwagę. Brak wzroku pozwala skupić się na sprawach wzniosłych: naukowych, filozoficznych, literackich, pozwala oderwać się od szarej rzeczywistości. Jak głosi legenda, filozof starożytnej Grecji - Demokryt celowo oślepił się, aby w ten sposób osiągnąć lepsze wyniki naukowe. W XIX wieku w klasach lekcyjnych zamalowywano okna na biało. Dzieci nic nie powinno rozpraszać, mają się uczyć.

Oczywiście, chociaż można tego żałować, niewidomi nie posiadają "szóstego zmysłu", nie potrafią lepiej koncentrować uwagi, głębiej wnikać myślami, ani nie mają żadnych, nadzwyczajnych uzdolnień. Są normalnymi ludźmi. Może zdarzyć się, że niewidomy jest geniuszem, ale nie często to się zdarza. W podrozdziale 16.3. przeczytasz, do czego zdolny jest człowiek. Nie oznacza to jednak, że uzdolnionych osób jest więcej wśród niewidomych niż wśród pozostałych ludzi. Jak możesz przeczytać w podrozdziale 4.7, brak wzroku nie wpływa na wzrost poziomu intelektualnego. Są również niewidomi o bardzo poważnym upośledzeniu umysłowym.

 

3.6. Czy niewidomi mają doskonały dotyk, słuch, węch i inne zmysły?

 

W podrozdziale 3.1, mogłeś przeczytać o znaczeniu światła dla człowieka oraz znaczeniu wzroku w życiu ludzi. Brak światła i brak wzroku tworzą sytuację niezrozumiałą, budzą lęki i powodują realne zagrożenia. Z lęków, z braku zrozumienia rodzą się mity, fałszywe opinie, tłumaczenie zjawisk w sposób mało realny, niekiedy magiczny, daleki od rzeczywistości, ale w jakiś niejasny sposób zrozumiały, tłumaczący to, co nie daje się wytłumaczyć.

"Straciłeś oko. Nie przejmuj się tym, że się na ciebie będą gapili. Mów, że gdy oko straciłeś, to ci coś innego urosło". Rada taka wynika z poglądów, że utrata jakiegoś narządu, zmysłu czy kończyny, powoduje wzrost, usprawnienie, większą wrażliwość, wydolność innego organu, narządu, zmysłu. Gdy ktoś traci jakiś organ, inne organy zaczynają lepiej funkcjonować, doskonalą się i zastępują utracony. Niewidomi mają wyczulony dotyk, słuch, powonienie. Za pomocą tych zmysłów mogą doskonale, nawet lepiej radzić sobie niż za pomocą wzroku.

Psycholodzy i fizjolodzy udowodnili, że wrażliwości zmysłów nie można zwiększyć. Jeżeli np. ktoś widzi czarne przedmioty o wymiarach 0,2 milimetra na białym tle, to bez zastosowania pomocy optycznych nie można przez ćwiczenie osiągnąć, żeby widział przedmioty 0,1 milimetra. Podobnie, jeżeli opuszkami palców wyczuwa nacisk np. 0,2 grama, to nie da się dotyku usprawnić tak, aby wyczuwał nacisk 0,1 grama. Podobnie ze słuchem. Nie można usprawnić go tak, żeby obniżyć próg wrażliwości, chociażby o ułamek decybela. Skąd zatem biorą się poglądy o cudownym słuchu i dotyku niewidomych?

Farbiarze potrafią rozróżnić kilkadziesiąt odcieni czerni. Telefonistki potrafiły zapamiętać niewyobrażalną liczbę numerów telefonicznych, Eskimosi mają kilkadziesiąt nazw określających rodzaj śniegu. Niewidomi słyszą to, czego nie słyszą inni ludzie i biegle czytają pismo punktowe.

Rzeczywiście, na skutek ćwiczeń, następuje zwiększenie zdolności różnicowania. Wydaje się, że dotyk i słuch niewidomych są szczególnie czułe, doskonałe, wrażliwe. Tymczasem tak nie jest. Badania wykazały, że większość ludzi ma równie doskonały, a może nawet doskonalszy słuch i dotyk niż większość niewidomych. Wynika to stąd, że u niewidomych niejednokrotnie ten sam czynnik chorobowy czy wypadek, który uszkodził wzrok, osłabił również inne zmysły. Cukrzyca jest często przyczyną utraty wzroku. Choroba ta wpływa też na obniżenie wrażliwości dotyku. Lepsze wykorzystanie słuchu i dotyku przez niewidomych jest możliwe dzięki przystosowaniu, dzięki procesom psychicznym. Przykładem mogą być: botanik i para zakochanych w lesie. Botanik widzi mszaki, niepozorne trawki, widłaki i inne podobnie interesujące okazy flory. Zakochani natomiast widzą przede wszystkim siebie nawzajem, a poza tym obłoki, ptaszki, kwiatki i inne cuda natury. Czy to oznacza, że wzrok tych trojga ludzi różni się zasadniczo? Oczywiście, tak nie jest. Różnice wynikają z doświadczeń życiowych, zainteresowań i nastawienia, a nie zmian wrażliwości narządu wzroku. Mimo to, tak fantastyczne oceny funkcjonują, bo zaspokajają potrzebę zrozumienia. A że nie są prawdziwe... Jeżeli czegoś nie można zrozumieć z zastosowaniem umysłu i logiki, trzeba szukać innego wytłumaczenia - przy pomocy myślenia magicznego, nadnaturalnego, fantastycznego - byle zjawisko jakoś "wytłumaczyć".

Niestety, często niewidomi wzmacniają podobne poglądy i podobne myślenie. Popisują się "doskonałym dotykiem", "doskonałym słuchem", "nadzwyczajną koncentracją uwagi". Czasami robią to dla żartu, niekiedy sami wierzą w swoje nadzwyczajne zdolności.

3.7. aaa Zastępstwo zmysłów

 

Istnieje wiele błędnych wyobrażeń i poglądów na temat wzroku i możliwości zastąpienia go przez inne zmysły. Wszystko zaczęło się w starożytności. Uważano wówczas, że wzrok przeszkadza w skupieniu się na rzeczach ważnych, naukowych, filozoficznych, nadprzyrodzonych. Przeczytaj o tym w podrozdziale 3.5.

Z takiego poglądu wynikało też przekonanie, że niewidomemu łatwiej być jasnowidzem i przewidywać przyszłość. Stąd w starożytności wielu niewidomych było jasnowidzami. Podobne poglądy nie mają realnych podstaw. Brak wzroku niczego nie ułatwia, przeciwnie - wszystko utrudnia. Wyobrażenia te jednak pokutują również w naszych czasach. Oczywiście, już nie jako naukowe tezy, lecz potoczne poglądy.

Wielu uważa też, że bodźce odbierane przy pomocy jednych zmysłów, mogą zastąpić bodźce odbierane innymi zmysłami. W przeszłości formułowano nawet teorie wikariatu zmysłów, czyli zastępstwa.

Bodźce odbierane, np. słuchem, nie mogą być niczym zastąpione. Rzecz jasna, można zdobyć w inny sposób informacje, które odbierane są przy pomocy słuchu. Niestety, nie wszystkie bodźce dźwiękowe mogą być odbierane innymi zmysłami, a nawet te, które można odbierać, nie są tak dokładne i nie tak łatwe w odbiorze.

Osoba głucha może "czytać" z warg rozmówcy i uczestniczyć w rozmowie. Łatwiej tu jednak o pomyłki niż przy słuchaniu i nie w każdych warunkach taki odbiór mowy ludzkiej jest możliwy. Można czytać z ust tylko wówczas, gdy patrzy się na osobę mówiącą. Nie można więc porozumiewać się w ciemnościach. Uczestnictwo w rozmowach kilku osób również jest ograniczone, bo nie można patrzeć jednocześnie na usta kilku osób.

Jeszcze gorzej sprawa wygląda z odbiorem innych dźwięków. Śpiewu słowika nic zastąpić nie może. To samo dotyczy szumu fal morskich, muzyki, odgłosów pojazdów itp. Wprawdzie niektóre dźwięki wiążą się z wibracją, ale wibracja to nie pełny dźwięk. Można w ten sposób odebrać rytm, ale niewiele więcej. Były próby zamiany muzyki fortepianowej na kolorowe błyski światła. Może to nawet ładnie wyglądało, ale przecież muzyką nie było.

Podobnie jest ze wzrokiem. Nie ma sposobu przekazania niewidomemu od urodzenia wrażeń wzrokowych, barw, gry cienia, ruchu. Tu również istnieją pewne możliwości, na przykład przedmioty w ruchu, często również w spoczynku wydają dźwięki, które może odbierać i interpretować osoba niewidoma. Nie będzie to jednak obraz galopującego konia czy wodospadu mieniącego się barwami tęczy.

Nie wszystkie cechy przedmiotów można również odbierać dotykiem, powonieniem czy pozostałymi zmysłami. Każdy ze zmysłów odbiera właściwe dla siebie bodźce, które nie mogą być zastąpione innymi. Tylko zmysłem smaku można ocenić, czy herbata jest słodka, zmysłem temperatury, czy coś jest ciepłe, zmysłem słuchu rodzaj dźwięków, a zmysłem wzroku barwy. Oczywiście, temperaturę można zbadać przy pomocy termometru, cukier w herbacie przy pomocy specjalnych pomiarów, a barwy przy pomocy np. aparatu o nazwie Kolortest. Wszystko to jednak jest czymś innym niż odbiór bodźców przy pomocy właściwych zmysłów.

Tak samo błędem jest twierdzenie, że niewidomi mają lepszy słuch czy dotyk niż ludzie widzący. Prawda jest taka, że nie można wyćwiczyć wrażliwości zmysłów. Nie można na drodze ćwiczeń obniżyć progu wrażliwości. Możesz przeczytać o tym w podrozdziale 3.6. Można natomiast nauczyć się zauważać i różnicować bodźce. I tak, nfiewidomy musi zwracać większą uwagę niż człowiek widzący na dźwięki płynące z otoczenia. Uczy się więc je zauważać i interpretować. To samo jest z dotykiem i z pozostałymi zmysłami. Jest to jednak możliwe na drodze umysłowej, psychicznej, a nie doskonalenia zmysłów.

Niewidomi nie mają doskonalszego słuchu ani dotyku niż ludzie widzący. Można nawet powiedzieć, że jest przeciwnie, że przeciętnie ich słuch i dotyk są słabsze niż u ludzi widzących.

Sprawny umysł wiele może, np. obyć się bez bodźców świetlnych czy innych i radzić sobie przy pomocy tych zmysłów, którymi dysponuje. Niewidomy może osiągnąć wielką sprawność, ale zawsze będzie to wymagało większego wysiłku i nigdy nie będzie ona całkowita, taka jaką mogą osiągnąć ludzie widzący. W czynnościach powtarzalnych, np. przy ręcznym wyrobie szczotek, niewidomy może pracować równie szybko i dokładnie jak osoba widząca. W zmieniających się warunkach jednak, zawsze będzie mniej sprawny. Zawsze trudniej mu znaleźć niezbędne informacje i przedmioty, orientować się w przestrzeni, w stosunkach międzyludzkich i wykonywać wiele czynności. Gdyby mógł we wszystkim dorównywać ludziom widzącym, przestałby być osobą niepełnosprawną. Niewidomi naprawdę wiele mogą, wiele potrafią, wiele osiągają, ale przecież nie wszystko. Zawsze jednak powinni dążyć do możliwie pełnego wykorzystania swoich możliwości. I na tym polega rehabilitacja.

 

3.8. Czy niewidomi są uzdolnieni muzycznie?

 

Niewidomi są muzykalni, mają bardzo dobry słuch. Można wymienić wielu znanych niewidomych muzyków i śpiewaków. Od czasów najdawniejszych niewidomi zajmowali się opowiadaniem baśni, legend, mitów, grą i śpiewem, np. bardowie w Starożytnej Grecji. W czasach współczesnych wymienić można chociażby: Stevie Wondera i Raya Charlesa, a z polskich muzyków i śpiewaków: Mieczysława Kosza, Ryszarda Gruszczyńskiego, Edwina Kowalika.

Czy oznacza to, że wszyscy niewidomi są muzykalni? Czy wszyscy mają absolutny słuch muzyczny? Warto wiedzieć, że są też i tacy, którym słoń na ucho nadepnął. Słyszą oni jedynie muzykę, ale nawet Mazurka Dąbrowskiego od pozostałych utworów odróżnić nie potrafią. Warto też wiedzieć, że Chopin, cała dynastia Straussów, Beethoven, Schubert, Mendelssohn, Penderecki, Szymanowski i wielu innych - to muzycy widzący. Można nawet wyrazić wątpliwości, czy wśród niewidomych muzyków da się znaleźć artystę, wykonawcę lub kompozytora tej miary co Beethoven, Czajkowski czy Kiepura. Nie oznacza to, że nie pojawi się niewidomy muzyczny geniusz, który świat zadziwi. Muzyka jest dostępna dla niewidomych, ale bez wątpienia szczególne uzdolnienia niewidomych należy uznać za nieporozumienie.

Inna rzecz, że może wśród niewidomych jest proporcjonalnie więcej osób muzykujących. Nie wynika to jednak z większych uzdolnień, lecz raczej z ograniczeń innych możliwości. Często niewidomi zajmują się tym, czym mogą się zajmować, zamiast tracić humor przy rozpatrywaniu utraconych szans. I to jest pozytywne. Zamiast płakać, że nie mogą malować, oglądać zórz polarnych i pokazów lotniczych - śpiewają i grają.

zzz 396 - Zaraz wam zagram i zaśpiewam - mówi Julia

 

3.9. Nadzwyczajne zdolności przypisywane niewidomym

 

Niewidomi potrafią wykonywać wiele czynności lepiej niż ludzie dysponujący dobrym wzrokiem. W wielu rozdziałach "Przewodnika..." znajdziesz informacje, że ludzie bardzo często nie rozumieją, jak można sobie radzić bez wzroku. Czasami mogą przekonać się, że można, że niewidomi radzą sobie w różnych sytuacjach, czasami nawet osiągają zdumiewające wyniki. Ponieważ jednak nie da się tego zrozumieć, trzeba szukać wyjaśnienia w czymś nadzwyczajnym. Niewidomi są więc nadzwyczajnie uzdolnieni.

Tego typu całkowicie błędny pogląd uzasadniają i wzmacniają niektórzy specjaliści rehabilitacji, i to niezależnie od tego czy widzą, czy nie, oraz niektórzy niewidomi.

Podobne opinie wygłaszają też ludzie, którzy uważają, że bez posługiwania się wzrokiem normalny człowiek nic zrobić nie potrafi. Skoro niewidomi wykonują różne czynności, są genialni. Jest to pogląd błędny i szkodliwy z punktu widzenia rehabilitacji niewidomych. W rzeczywistości niewidomi nie mają żadnych szczególnych cech, zdolności czy możliwości. O zróżnicowaniu niewidomych możesz przeczytać w podrozdziale 3.3. Nie można u niewidomych wyodrębnić żadnej szczególnej cechy, która by nie występowała u ludzi o dobrym wzroku.

Rozważmy następującą sytuację. Urodziły się bliźnięta jednojajowe, chłopcy. Mają jednakowe uwarunkowania genetyczne. Są podobni, może nawet identyczni pod względem fizycznym, umysłowym i psychicznym. Bracia ci powinni mieć jednakowe osiągnięcia. Tak się jednak stało, że jeden z braci we wczesnym dzieciństwie całkowicie utracił wzrok. Czy nadal ich możliwości są jednakowe? Bliźniak widzący może być wybitnym muzykiem, wybitnym pisarzem, politykiem, tokarzem - niewidomy również. Bliźniak widzący może zostać wybitnym malarzem, kierowcą, lotnikiem, strażakiem, marynarzem, żołnierzem, myśliwym - czy niewidomy również? Tak można by bardzo długo wymieniać, kim to może być widzący brat, a nie może być niewidomy. Nie można natomiast znaleźć ani jednego zawodu, który mógłby wykonywać niewidomy bliźniak, a nie mógłby widzący. Żadna też czynność nie jest łatwiejsza do wykonania dla niewidomego bliźniaka niż dla jego widzącego brata. Ten ostatni może, i to bez żadnych wyjątków, nauczyć się tego wszystkiego, co jego niewidomy brat. Będzie to robił nie gorzej niż niewidomy, a w wielu przypadkach łatwiej mu to przyjdzie. Nie ma sytuacji odwrotnej, w której łatwiej byłoby ociemniałemu.

Nieuprawnionym jest twierdzenie dotyczące sprawności seksualnej gruźlików, jednookich czy niewidomych. Oczywiście, jeden jest obdarzony bardziej, a inny mniej bujnym temperamentem, podobnie jak wszyscy ludzie. "Jest taka czynność nie wymagająca światła, w której niewidomi mogą być lepsi od ludzi widzących." Czy od Casanovy i Rasputina również? Przecież ci panowie byli ludźmi widzącymi. Dodam, że przeżycia seksualne są polisensoryczne (wielozmysłowe). Wzrok i tu odgrywa wielką rolę. Jeżeli tak, jego wyeliminowanie zubaża te przeżycia, a nie wzbogaca.

Nie wszyscy jednak skłonni są przypisywać niewidomym same pozytywne cechy, zdolności i umiejętności. Równie wielu uważa, że niewidomi niemal do niczego nie są zdolni. Osoby o takich poglądach również są przekonane, że bez pomocy wzroku nic zrobić nie można. Z faktu tego wyciągają jednak zupełnie inne wnioski. Skoro nie można, to i niewidomi nie mogą.

Poglądy, te pozytywne i te negatywne, są bardzo trwałe i trudno je zmienić. W wielu przypadkach funkcjonują one nawet po kilku czy kilkunastu latach bliskich kontaktów z niewidomymi. Jeżeli ludzie, którzy nie znają niewidomych i ich możliwości, przypisują im cechy dobre lub złe, jest to zrozumiałe i wybaczalne. Jeżeli jednak czynią tak "specjaliści rehabilitacji" - trudniej zrozumieć i nie należy wybaczać. Ludzie ci bowiem, zamiast pomagać niewidomym, wyrządzają im krzywdę i to niezależnie, czy przypisują niewidomym nadzwyczajne zdolności, czy odmawiają im niemal jakichkolwiek możliwości. Jedno i drugie jest równie szkodliwe.

Niestety, wielu niewidomych również wyznaje poglądy na swój temat dalekie od realizmu. Też potrafi wygłaszać krańcowo różne opinie, przypisywać niewidomym nadprzyrodzone zdolności, a także twierdzić, że niemal nic nie mogą i nic nie potrafią. Zdarza się, że te sprzeczne opinie wygłasza ta sama osoba, w zależności od "potrzeb". Jeżeli, np. stara się o pracę, udowadnia, że bardzo dużo potrafi, prawie wszystko może, a w niektórych sytuacjach będzie lepsza od pracowników widzących. W przypadku starania się o pomoc socjalną, udowadnia, że jest niewidoma, nic nie może, nic nie potrafi i potrzebuje wsparcia.

Nadmienić trzeba, że stowarzyszenia występujące w imieniu niewidomych również motywują swoje wnioski w zależności od celu wystąpienia. W tym przypadku niewidomi też albo niemal wszystko mogą, albo niemal nic nie potrafią.

W tym miejscu należy stanowczo stwierdzić, że są niewidomi, którzy bardzo wiele potrafią i są tacy, którzy niemal do niczego nie są zdolni. Opisane opinie jednak często odnoszą się do tych samych osób.

Przyczyną braku realizmu wielu niewidomych są ich kompleksy i mechanizmy obronne. Dobrze jest pocieszać się, że jestem zdolny do wszystkiego, wcale nie jest mi trudniej, wszystko mogę podobnie jak ludzie widzący, a często robię to lepiej. Rozumowanie takie jednak boleśnie zderza się z rzeczywistością. Podobnie wyznawanie poglądu, że przeklęta ślepota tłumaczy wszystkie niepowodzenia życiowe, wszystko wyjaśnia, usprawiedliwia, również do niczego dobrego nie prowadzi. Rozumowanie takie poważnie ogranicza aktywność, obniża ambicje i aspiracje, niweczy potencjalne możliwości.

Podstawą rehabilitacji, również psychicznej, jest realizm, a nie mity, ułudy i inne wypaczone poglądy. Wszelkie okoliczności, które ograniczają możliwości realnej oceny skutków niepełnosprawności, są szkodliwe i powinny być eliminowane.

Jeżeli zauważysz, że jesteś skłonny do przesadnych ocen, zastanów się nad swoją postawą. Przecież chcesz pomagać, a nie szkodzić.

 

3.10. Rzeczywiste możliwości niewidomych i słabowidzących

 

Jak możesz przeczytać w podrozdziale 3.9., niewidomi nie mają żadnych nadprzyrodzonych ani wyjątkowych uzdolnień. Mimo to niewidomi i słabowidzący o normalnej inteligencji mogą osiągnąć bardzo dużo, ale tylko przez wytrwałość, pracowitość, zwiększony wysiłek, upór w dążeniu do celu. Nawet czynności, które ludzie wykonują w sposób zautomatyzowany, niewidomi muszą się specjalnie nauczyć i stosować specjalne techniki ich wykonywania. Większości ludzi chodzenie nie sprawia trudności. Niewidomi muszą opanować technikę posługiwania się białą laską, muszą ciągle mieć skupioną uwagę, wiele pamiętać, przezwyciężać strach itp. Nie oznacza to, że mają znikome możliwości. Ograniczenia występujące w ich życiu są ogromne, ale i możliwości nie są małe. Pamiętaj, że Ty również nie w pełni wykorzystujesz swoje możliwości. Niemal każdy człowiek jest zdolny do wykonywania znacznie większej liczby różnych czynności niż jest mu to potrzebne. Mógłby też zajmować się o wiele większą liczbą spraw, ale czas mu na to nie pozwala. Nie można w tym samym czasie pracować zawodowo, uprawiać ogródek, grać na flecie i w szachy. Trzeba wybierać.

Rehabilitacja osób z uszkodzonym wzrokiem wymaga skupienia uwagi na tym, co mogą, a nie na tym, czego nie mogą. Niewidomi, o ile są dobrze zrehabilitowani, zręczni, zaradni, mogą wykonywać wiele czynności życia codziennego. Mogą w znacznym stopniu samodzielnie prowadzić gospodarstwo domowe, sprzątać, prać, prasować, przyrządzać posiłki i załatwiać inne sprawy związane z normalnym życiem. Mogą też dokonywać drobnych napraw używanego sprzętu itp. Możesz przeczytać o tym w podrozdziale 8.2.4.

Mogą uczęszczać do różnego rodzaju szkół i studiować. Informacje na ten temat znajdziesz w podrozdziale 10.7. Oczywiście, nie wszystkie kierunki szkolenia zawodowego są dostępne. Są w tej dziedzinie poważne ograniczenia, ale i możliwości są znaczne.

Istnieje setki zawodów i czynności zawodowych, które mogą wykonywać osoby z uszkodzonym wzrokiem. Wykaz prac wykonywanych w Polsce przez niewidomych i słabowidzących znajdziesz w podrozdziale 11.1.

Istnieją też prace i zawody, których wykonywać nie mogą. Nie jest to jednak najważniejsze. Człowiek widzący też nie może wykonywać wszystkich zawodów. Ograniczenia wynikają chociażby z powodu miejsca zamieszkania, klimatu, uwarunkowań społecznych i wielu innych. Niewidomi mogą wykonywać wiele prac o charakterze umysłowym, artystycznym i twórczym, a także o charakterze pracy fizycznej. Nie wszystkie ich zdolności są w pełni wykorzystywane. Pracodawcy najczęściej nie znają możliwości osób niewidomych i nie chcą ich zatrudniać. Istnieją też inne czynniki ograniczające zatrudnienie. Możesz o tym przeczytać w podrozdziale 11.5.

Czynny wypoczynek, korzystanie z rozrywek, życie towarzyskie to również dziedziny dostępne dla osób z uszkodzonym wzrokiem. Występują tu ograniczenia, trudności, potrzeba pomocy podobnie jak w życiu codziennym i pracy zawodowej, ale można je pokonać. Niewidomi uprawiają turystykę i sport. Możesz przeczytać o tym w kilku podrozdziałach rozdziału "Wyrównywanie szans przez sport i turystykę".

Niewidomi mogą czytać książki, muzykować i słuchać muzyki, komponować. Mogą zajmować się recytacją, gawędziarstwem, rzeźbić i uprawiać zbieractwo. Słabowidzący mogą też malować, robić zdjęcia, zajmować się filmem itp.

Życie towarzyskie i działalność społeczna dostępne są w szerokim zakresie. Podobnie dostępne jest życie rodzinne.

Z pobieżnego przeglądu możliwości osób z uszkodzonym wzrokiem wynika, że nie są one małe. Trzeba jednak zastrzec, że dotyczy to osób bez dodatkowych niepełnosprawności i schorzeń. Niekiedy dodatkowe upośledzenia są znacznie gorsze od utraty wzroku, np. głębokie upośledzenie umysłowe.

Jednak w każdym przypadku, w życiu codziennym, pobieraniu nauki, wykonywaniu pracy zawodowej, uprawianiu sportu, turystyki i w pozostałych dziedzinach życia, niezbędne jest dobre przygotowanie niewidomych do samodzielnego wykonywania różnych czynności. Konieczny jest ich wysiłek, świadome, konsekwentne dążenie do celu, a także tworzenie odpowiednich warunków i pomoc ludzi widzących.

Być może, lubisz łowić ryby, chodzić do teatru, przebywać w kawiarniach, uprawiać działkę, malować i jeszcze parę podobnych zajęć sprawia Ci przyjemność. Czy możesz wszystkim tym się zajmować? Przecież musisz chodzić do pracy, chociaż ona niekoniecznie sprawia Ci przyjemność, musisz zajmować się dziećmi, prowadzić dom, robić zakupy i na niewiele więcej masz czas.

Każdy musi wybierać to, co lubi, co jest dla niego dostępne i co musi. Teoretycznych możliwości niemal każdy ma więcej niż możliwości praktycznych. Niewidomi mają mniej możliwości niż pozostali ludzie, ale jest ich więcej niż czas pozwala z nich korzystać.

Od czasów najdawniejszych do współczesnych pojawiają się wybitni niewidomi naukowcy, politycy, artyści. Opisy działalności niektórych z nich znajdziesz w czterech podrozdziałach rozdziału 16. W tym miejscu warto jednak nadmienić, że nawet tak poważna, złożona niepełnosprawność, jak jednoczesny brak słuchu i wzroku, nie przekreśliła możliwości Heleny Keller. Tak samo brak wzroku i jednoczesne unieruchomienie niemal całego organizmu nie uniemożliwiło Januaremu Kołodziejczykowi pracy naukowej, a brak wzroku i obydwu rąk nie był przeszkodą nie do pokonania dla Michała Kaziowa przy pisaniu recenzji, artykułów i książek.

Współcześnie w Polsce niewidomi pracują naukowo jako: matematycy, informatycy, socjolodzy, a także w innych dziedzinach. Jest też kilku niewidomych literatów. Można wymienić wielu innych utalentowanych niewidomych, ale nie oznacza to, że gdyby oni widzieli, nie mieliby równie wielkich osiągnięć. Przeciwnie - znacznie łatwiej byłoby im tworzyć dzieła sztuki czy dokonywać odkryć naukowych. Trzeba pamiętać, iż geniusze nie pojawiają się częściej wśród niewidomych, niż wśród pozostałych ludzi. Brak wzroku nie pomógł osobom, które osiągnęły wielkie sukcesy, przeciwnie - ślepota była dla nich wielkim utrudnieniem.

Jest też wielu niewidomych o bardzo niskim ilorazie inteligencji, upośledzonych umysłowo w znacznym stopniu. Jeżeli jednak ktoś twierdzi, że niewidomi nic nie potrafią, nic nie mogą, do niczego nie są zdolni, mija się z prawdą. Z pewnością niewidomi upośledzeni umysłowo wiele nie potrafią. Ale pozostali...

Obserwacje świadczą o dużych możliwościach osób niewidomych, zróżnicowaniu ich uzdolnień oraz ograniczeniach, jakie powoduje niepełnosprawność. Można stwierdzić, że wszystko zależy od indywidualnych uzdolnień, sprawności umysłowej, cech osobowości, uwarunkowań społecznych i wielu innych czynników. Ślepota nie jest najważniejszym z nich.

Prawidłowe relacje niewidomych z ludźmi muszą opierać się na realnych podstawach. Przypisywanie zdolności, których nie posiadają w większym stopniu niż pozostali ludzie, nie służy wzajemnemu zrozumieniu. Tak samo pogląd, że niewidomi nie są zdolni do czegokolwiek, do pracy zawodowej i do samodzielnego życia, również nie służy wzajemnemu zrozumieniu. Jeden i drugi pogląd wynika z braku wiedzy, z zakorzenionych w psychice lęków, obaw oraz z własnej nieporadności w ciemnościach.

4. aaa rrr Niewidomi, słabowidzący i osoby z innymi niepełnosprawnościami

 

Niekiedy jesteś skłonny do wyciągania wniosków i dokonywania uogólnień na podstawie jednej cechy człowieka. Czasami porównujesz sytuację osób z różnymi rodzajami niepełnosprawności. Może próbujesz oceniać, która z niepełnosprawności powoduje bardziej dotkliwe ograniczenia i pozostawia mniej możliwości. Nie zawsze przy tym pamiętasz, że niepełnosprawność ta może występować w różnym stopniu. U jednej osoby mogą też występować dwie lub więcej różnych niepełnosprawności. Może nie zawsze uświadamiasz sobie, że niepełnosprawność, z wyjątkiem tej intelektualnej, sama nie określa wszystkiego, co człowiek utracił i tego, co mu pozostało. Jeżeli chcesz wiedzieć, jak ludzie oceniają osoby niepełnosprawne, czym się kierują, jakie popełniają błędy, przeczytaj dziesięć podrozdziałów rozdziału 3.

 

4.1.  Niewidomi a słabowidzący

 

Jak możesz przeczytać w podrozdziale 17.2. oraz w podrozdziale 17.3., osoby określane jako niewidome, nie stanowią jednolitej grupy. Różnią się między sobą wszystkimi możliwymi cechami. W tym miejscu omówione zostaną różnice i podobieństwa między niewidomymi i słabowidzącymi. Rozważanie tego zagadnienia wywołuje wiele emocji w środowisku osób z uszkodzonym wzrokiem. Fakt niemal jednakowego traktowania niewidomych i słabowidzących powoduje też nieprawidłowości prawne i komplikacje społeczne.

Można odnieść wrażenie, że słabowidzący obawiają się, iż uznanie ich za słabowidzących, a nie niewidomych, spowoduje utratę jakichś uprawnień. Paradoks polega i na tym, że uprawnień pozostało już niewiele i nie ma czego tracić. Ponadto ze względu na tendencję do jednakowego traktowania wszystkich osób niepełnosprawnych, obawy takie nie są uzasadnione. Rozróżnienie to natomiast jest niezbędne do zrozumienia możliwości i ograniczeń oraz potrzeb każdej z tych grup.

Ogólnie można stwierdzić, że niewidomi mają więcej obiektywnych trudności i ograniczeń. W podrozdziale 3.1 możesz przeczytać, że aż 85 proc. informacji z otoczenia człowiek odbiera przy pomocy wzroku. Na dotyk, słuch, węch, zmysł smaku, temperatury, równowagi, wibracji i pozostałe zmysły przypada tylko 15 proc. Z zestawienia tego wynika ogrom strat powodowanych utratą tak bogatego źródła informacji.

Niewidomy ma ograniczone możliwości poznawcze, ograniczone możliwości orientacji w otoczeniu, a przez to ograniczone możliwości wykonywania wielu czynności niezbędnych w życiu codziennym. Trudności te można nauczyć się pokonywać. Warto jednak wiedzieć, że jest to możliwe tylko do pewnego stopnia i wymaga wielkiego wysiłku. Nawet najbardziej genialny człowiek, mimo że może realizować się w różnych dziedzinach życia i uzyskiwać wybitne wyniki, do końca nie przezwycięży trudności wynikających z braku wzroku. Może nauczyć się z nimi żyć, pracować i być szczęśliwym, podobnie jak inni ludzie. W wielu przypadkach nie może jednak dorównać osobom widzącym.

Każda możliwość widzenia, nawet minimalna, zmniejsza trudności i ograniczenia. Osoby, które traciły wzrok stopniowo twierdzą, że możliwość tylko rozróżnienia nocy od dnia miała dla nich duże znaczenie. Widzenie chociażby konturów przedmiotów czy kontrastów tła wizualnego, ułatwia orientację w otoczeniu i funkcjonowanie w życiu codziennym. Korzyści te są tym większe, im większe możliwości widzenia pozostały. Jeżeli ktoś dysponuje 0,1 ostrości normalnego wzroku, jego możliwości są bez porównania większe niż osoby całkowicie niewidomej. Znaczenie nawet niewielkich możliwości widzenia łatwo zrozumieć obserwując osobę słabowidzącą. W warunkach dobrego oświetlenia porusza się ona swobodnie. Na ulicy trudno zauważyć, że jej widzenie jest ograniczone. Wystarczy jednak, że znajdzie się w złym lub zmieniającym się oświetleniu i natychmiast staje się niezaradna. Wtedy nikt nie ma wątpliwości, że jej wzrok jest bardzo słaby.

Dysponowanie osłabionym wzrokiem, oprócz możliwości jakie stwarza, powoduje również poważne trudności. Mają one charakter obiektywny i subiektywny. Osoba słabowidząca funkcjonuje w pewnych warunkach jak osoba widząca. W innych musi postępować jak niewidoma. Możliwość jej widzenia bowiem zależy od wielu czynników, m.in. od oświetlenia. Osoba taka raz poznaje ludzi, innym razem nie, w pewnych sytuacjach może zachowywać się jak osoba dobrze widząca, w innych musi stosować bezwzrokowe metody, których najczęściej nie opanowała w zadowalającym stopniu. Nie uważa bowiem, że jest to konieczne.

Zachowanie osoby słabowidzącej powoduje wiele nieporozumień. Ona sama i jej otoczenie nie zawsze wiedzą, z kim mają do czynienia. Słabowidzący często udają widzących. Jest to przyczyną większości nieporozumień. Niewidomi nie mogą udawać widzących i najczęściej nie udają. Ich sytuacja jest jednoznaczna, zrozumiała dla nich samych i dla ich otoczenia. Mają więc znacznie mniej trudności natury psychicznej i społecznej. Warto powtórzyć tu opinię, że dla sportowców najgorsze jest zajęcie czwartego miejsca. Medal był w zasięgu ręki. Słabowidzący są zawsze na czwartym miejscu. W ich zasięgu niby jest funkcjonowanie jak ludzie widzący, a mimo to - nie są widzącymi i nie mogą tak funkcjonować.

Poważnym problemem jest strach przed utratą wzroku. Niewidomi nie mają już czego się bać. A słabowidzący? Oczywiście, że mają i boją się. Są to ciężkie przeżycia. Jest to również poważna niekonsekwencja. Słabowidzący, z jednej strony twierdzą, że ich życie jest równie trudne jak osób niewidomych, z drugiej zaś boją się utracić pozostałych możliwości widzenia. Faktem jest, że osoby słabowidzące nie mogą funkcjonować we wszystkich okolicznościach tak, jak osoby dysponujące dobrym wzrokiem. W ich życiu występują poważne ograniczenia. W wielu przypadkach istnieje konieczność leczenia zachowawczego schorzeń oczu, a to wiąże się z kosztami. To wszystko prawda, lecz fakt, że słabowidzący przywiązują tak wielką wagę do leczenia zachowawczego świadczy, że według ich oceny, życie bez wzroku jest trudniejsze niż życie z osłabionym wzrokiem. Tak uważają, chociaż niejednokrotnie twierdzą, że ich trudności są nawet większe niż osób całkowicie niewidomych.

W zakładzie pracy chronionej, w którym funkcjonuje zakładowy fundusz rehabilitacji osób niepełnosprawnych, osoba słabowidząca zwróciła się do osoby niewidomej z pytaniem: "Ile kosztuje Cię niewidzenie, bo ja muszę wydawać pieniądze na okulary, lupy, inne pomoce optyczne, kupować drogie leki, chodzić do okulisty na badania kontrolne. Tobie wystarczy biała laska i tabliczka do pisania brajlem, no może brajlowska maszyna do pisania, którą kupuje się raz na całe życie". Chcesz wiedzieć, ile w tym prawdy, przeczytaj podrozdział 8.1.

Z zasygnalizowanych okoliczności wynika, że występują znaczne różnice między niewidomymi i słabowidzącymi. Niewidomi obiektywnie są w znacznie trudniejszej sytuacji niż słabowidzący. Subiektywnie jednak często jest odwrotnie. Komplikacje natury psychicznej są niezmiernie ważne i często trudniejsze do pokonania niż obiektywne ograniczenia. O tym również warto wiedzieć i pamiętać.

 

4.2.  Jak widzą słabowidzący?

 

Dla większości ludzi osoba słabowidząca musi nosić okulary i to niemal wszystko, co wiedzą na ten temat. W rzeczywistości sprawa nie jest tak prosta. Istnieje wiele rodzajów osłabionego widzenia i wiele rodzajów pomocy optycznych.

zzz 3280528 - Komputerowe monitory powiększające ułatwiają naukę słabowidzącym

Ludziom trudno sobie wyobrazić obraz świata widziany przez słabowidzących z różnymi uszkodzeniami wzroku. Nawet nie podejmują takich prób, bo nie zdają sobie sprawy z tego, jak widzenie to może być zniekształcone i jakie mogą być tego konsekwencje. Poznanie i zrozumienie tego problemu ułatwiają symulatory słabego widzenia. Są to okulary, przez które widzi się tak, jak przy obniżeniu ostrości, różnych ubytkach w polu widzenia czy niewidzeniu niektórych kolorów. Po założeniu takich symulatorów trudno jest poznać nawet dobrze znane otoczenie. Różne uszkodzenia wzroku powodują bowiem różne zniekształcenia oglądanych przedmiotów, obrazów, obiektów i otoczenia.

Często osoby słabowidzące ogólny obraz otoczenia postrzegają prawidłowo. Nie widzą natomiast małych przedmiotów. Trudno jest im na przykład czytać drobny druk. Przy większym osłabieniu ostrości widzenia, można czytać tylko bardzo duże litery. Istnieją wprawdzie znaczne możliwości powiększeń, np. obrazu na monitorze komputera, ale to nie zawsze rozwiązuje problem. Czytanie bardzo dużych znaków jest uciążliwe. W wierszu mieści się zaledwie kilka liter, co uniemożliwia objęcie wzrokiem dłuższego wyrazu. Duże powiększenie pozwala rozszyfrować jakiś napis, ale poważnie utrudnia czytanie gazet, książek i pracę z tekstem. Człowiek stosujący powiększenia ma trudności nie tylko z czytaniem, ale również odbiera obraz świata wypełniony nienaturalnie dużymi obiektami. Nie ułatwia to codziennego życia.

Często występującą wadą widzenia jest krótkowzroczność. Mała krótkowzroczność daje się korygować szkłami, duża natomiast powoduje poważne problemy. Otóż im większe powiększenie, tym szkła są grubsze i tym mniejszy fragment tekstu, przedmiotu, obrazu może być oglądany. Soczewki z tworzyw sztucznych spowodowały, że okulary stały się lżejsze, ale podstawowe problemy pozostały. Widzenie takie jest podobne do widzenia szczelinowego - lunetowego, występującego przy zawężonym polu widzenia.

Dalekowzroczność również powoduje znaczne problemy. Występuje ona przede wszystkim u osób w podeszłym wieku. W tym przypadku, przedmioty odległe są dobrze widziane, bliskie nie. Jest to uciążliwe w codziennym życiu, przy wykonywaniu czynności w pomieszczeniach. Na ulicy natomiast nie stwarza większych problemów.

Poważne ograniczenia powodują ubytki w polu widzenia. Obraz jest wówczas połowicznie lub fragmentami przysłonięty. Mogą to być ubytki widzenia w górnej części pola widzenia, z dołu, z prawej albo lewej strony. Mogą też występować mroczki rozsiane w całym polu widzenia albo w małych fragmentach. Bardzo uciążliwym ubytkiem jest mroczek centralny, który powoduje, że osoba nie widzi tego na co patrzy. Widzi tylko to, co znajduje się na obwodzie pola widzenia. Konsekwencją jest brak możliwości spostrzegania szczegółów - czytania druku, oglądania telewizji, rozpoznawanie wyrazu twarzy.

Częstym uszkodzeniem wzroku jest zawężenie pola widzenia. W takich przypadkach, ostrość widzenia może być nawet stuprocentowa. Człowiek wówczas widzi bardzo dobrze, ale niewielki fragment otoczenia. W krańcowych przypadkach wygląda to tak, jak świat oglądany przez dziurkę od klucza. Fragmencik, który mieści się w niewielkim skrawku przestrzeni, jest widziany bardzo dobrze. Wszystko jednak, co znajduje się nieco z prawej lub lewej strony, albo powyżej lub poniżej, zupełnie nie jest widziane. Takie uszkodzenie wzroku, nawet jeżeli nie jest bardzo duże, poważnie utrudnia życie. Może być przyczyną wypadku drogowego, wpadnięcia pod samochód, zderzenia z przechodniem, spadnięcia ze schodów. Może powodować, że nie zauważa się znajomych. Wada ta przeszkadza w wykonywaniu różnych czynności, np. zamiast wzięcia filiżanki, przewrócenie jej, zamiast wzięcia chleba, włożenie palców w sos.

Zawężone pole widzenia jest też powodem nieporozumień. Osoby takie mogą, np. czytać bardzo drobne litery, a jednocześnie nie zauważają ludzi, mebli, pojazdów.

Niekiedy osoby słabowidzące mają trudności z akomodacją, czyli przestawianiem patrzenia z dali na przedmioty znajdujące się blisko i odwrotnie. Często występują trudności z adaptacją wzroku do zmieniających się warunków oświetlenia, np. przy wejściu z nasłonecznionej ulicy do pomieszczeń zamkniętych, podziemnych przejść lub w cień. Człowiek traci zdolność widzenia, a adaptacja oczu trwa długo. Podobnie, gdy z mrocznych pomieszczeń wchodzi się w dobrze oświetlone. W tym przypadku następuje olśnienie i całkowity zanik możliwości widzenia przez dłuższą chwilę.

Istnieje też ślepota zmierzchowa (kurza ślepota), która powoduje, że człowiek staje się zupełnie bezradny po zapadnięciu zmierzchu. Dodam, że nie jest przygotowany do takich warunków. Ponieważ cały dzień posługuje się wzrokiem i nie potrafi stosować bezwzrokowych metod.

Osoby słabowidzące mogą nie widzieć wszystkich bądź tylko niektórych barw. Zazwyczaj mają problemy z postrzeganiem głębi, czyli mają problemy z oceną odległości, mogą tracić orientację w kierunkach.

Osoby słabowidzące, w przeciwieństwie do niewidomych, zachowują się w sposób nieprzewidywalny dla postronnego obserwatora. Raz widzą na tyle dobrze, że zachowują się jak ludzie widzący, innym razem nie widzą lub widzą obraz zniekształcony i zachowują się nieporadnie. Podobne ograniczenia są przyczyną nieporozumień i podejrzewania, że osoby te dla jakichś korzyści udają niewidomych. I rzeczywiście, często udają, tyle że udają widzących, a znacznie rzadziej niewidomych.

Z tych względów osób słabowidzących nie można pochopnie oceniać jako oszustów, chociaż tacy też są. Większość jednak faktycznie ma poważnie uszkodzony wzrok i często stara się wadę tę ukrywać.

 

4.3.  Dylemat słabowidzących

 

Poobserwuj osoby słabowidzące, jak się miotają wewnętrznie. Raz są widzącymi, to znowu niewidomymi. Zastanów się, jakie stwarza im to problemy. Ich życie nie jest łatwe. Trudno im opanować bezwzrokowe metody bytowania, a ich wzrok nie zawsze i nie w każdych warunkach panujących w otoczeniu wystarcza, by zachowywać się, jak osoba widząca.

Słabowidzący najczęściej starają się robić wszystko, co w ich mocy, żeby ukryć niepełnosprawność. Jest to zrozumiałe. Problem jednak polega i na tym, że jeżeli im się uda, mają żal do ludzi, że im uwierzyli. Uważają, że ludzie ich krzywdzą podejrzeniami o nieuzasadnioną przynależność do stowarzyszenia niewidomych, niekiedy o załatwienie orzeczenia niepełnosprawności na lewo i wyłudzanie nienależnej pomocy. I rzeczywiście, jest to dylemat.

Co tu można poradzić? Ludzie nie mogą jednocześnie wiedzieć i nie wiedzieć o czyimś uszkodzeniu wzroku. Dla przeciętnego człowieka jest mało zrozumiałe, że niewidomy może widzieć. Jeżeli jeszcze stara się udawać, że widzi lepiej niż widzi, a jednocześnie, gdy jest mu to potrzebne, korzysta z jakichś tam uprawnień. Jak ten biedny zwykły człowiek może się w tym rozeznać, skoro wielu słabowidzących też niezbyt dokładnie orientuje się w swojej niepełnosprawności. Nie ma możliwości dokładnego informowania otoczenia o zawiłościach orzekania niepełnosprawności z powodu uszkodzonego wzroku. To zresztą wykluczałoby udawanie osoby dobrze widzącej. W rezultacie osoba słabowidząca albo udaje człowieka widzącego, albo jest podejrzewana o udawanie niewidomego. Jest to duże obciążenie psychiczne.

Najkorzystniej byłoby zaakceptować niepełnosprawność i wszystko, co się z nią wiąże. Takie rady jednak jest łatwiej dawać niż postępować zgodnie z nimi. Mimo to, jeżeli tylko nadarzają się dogodne warunki, warto spróbować przekonać słabowidzącego, że udawanie do niczego dobrego nie prowadzi, i że szkodzi przede wszystkim jemu samemu.

 

4.4. Niewidomi a ociemniali

 

Mogłoby się wydawać, że podział na niewidomych i ociemniałych jest czysto teoretyczny. Tak jednak nie jest.

Niewidomi są to osoby, które urodziły się niewidome lub wzrok utraciły we wczesnym dzieciństwie, w wieku do pięciu lat. Podstawą tej granicy jest zdolność dziecka do zachowania w pamięci obrazów otoczenia. Zdolność ta bowiem ma wielkie znaczenie dla późniejszego poznawania świata i zjawisk w nim zachodzących.

Ociemniali to ludzie, którzy urodzili się jako osoby widzące i wzrok utracili w późniejszych latach życia. Zachowali w pamięci wrażenia i spostrzeżenia wzrokowe. Mają one wielkie znaczenie w dalszym ich życiu.

Ociemniali mają wytworzony system wyobrażeń. Wiedzą i rozumieją, czym jest niebo roziskrzone gwiazdami, czym są oczy i uśmiech matki lub dziewczyny, barwna łąka, gra światła, tęcza, perspektywa itp. Dla niewidomych wszystko to jest czarną magią.

Ociemniali bez trudu wyobrażają sobie zwierzęta, wielkie budynki, odległe przedmioty w dużym pomniejszeniu i inne obiekty. Mają wyobrażenia chmur na niebie, barwnych kwiatów, roześmianych, zaciętych, smutnych twarzy. Nie mają trudności ze zrozumieniem mowy potocznej, tj. dostosowania własnych wyobrażeń do ich słownych sygnałów.

Dotykowo nie wszystkie przedmioty można poznawać. Przeczytaj o tym w podrozdziale 3.1. Ogranicza to możliwości poznawcze niewidomych i zubaża ich sferę doznań oraz wyobrażeń. Z tych przyczyn niewidomi są w gorszej sytuacji niż ociemniali. Z drugiej zaś strony, nauczyli się żyć bez wzroku i łatwiej im przychodzi radzenie sobie w życiu codziennym. Doświadczenie jest drugą naturą. Niewidomi zgromadzili bogate doświadczenia i mniej boją się świata zewnętrznego. Potrafią pokonywać trudności życia codziennego metodami bezwzrokowymi. Oczywiście, są niewidomi, którzy tego nie potrafią, którzy odczuwają przesadny strach przed otoczeniem, przed nieznanym, przed niebezpieczeństwami. Jednak przeciętny niewidomy, dobrze przygotowany do życia, umie radzić sobie w normalnych warunkach. Zawsze potrzebuje w mniejszym lub większym stopniu pomocy, ale funkcjonuje w miarę normalnie. Dopiero trudniejsze okoliczności sprawiają, że nie radzi sobie z nimi.

Ociemniali często nie opanowują takich umiejętności. Usiłują żyć podobnie, jak żyli przed utratą wzroku, albo znacznie częściej rezygnują niemal ze wszystkiego, nawet z tego, co jest dostępne przy odrobinie wysiłku.

Dotyczy to głównie nowo ociemniałych, czyli osób, które utraciły wzrok niedawno i nie miały czasu, żeby opanować techniki bezwzrokowego bytowania i zaakceptować niepełnosprawność. Przyjmuje się, że na dostosowanie się do życia bez wzroku, niezbędny jest czas około dwóch lat. Dlatego osoby, które utraciły wzrok w okresie ostatnich dwóch lat określane są jako nowo ociemniałe.

Poważną różnicą między niewidomymi a ociemniałymi, a zwłaszcza nowo ociemniałymi jest wiara lub brak wiary w odzyskanie wzroku. Niewidomi na ogół zaakceptowali niepełnosprawność i nie oczekują, że będą dobrze widzieli. Jeżeli jednak wyłania się możliwość poprawy stanu wzroku przy pomocy zabiegów okulistycznych czy urządzeń elektronicznych, korzystają z tej możliwości. Ale w ich myślach i snach nie dominuje oczekiwanie na taką zmianę.

Ociemniali, a przede wszystkim nowo ociemniali, żywią mocną nadzieję, że będą widzieli normalnie lub prawie normalnie. Wierzą w postęp okulistyki, w nowe odkrycia naukowe, a jeżeli to zawodzi, w znachorów i niekiedy w magię. Wiara ta ułatwia życie z niepełnosprawnością w krótkiej perspektywie. W dłuższym okresie jednak utrudnia podjęcie wysiłków, których celem jest maksymalne usamodzielnienie się. Utrudnia więc rehabilitację. Przeczytaj o tym w podrozdziale 9.2.2.

Niektórzy tyflolodzy twierdzą, że osoba nowo ociemniała musi uwierzyć, że utrata wzroku jest nieodwracalna, że nie będzie już widziała i przeżyć szok, załamanie psychiczne, osiągnąć dno rozpaczy. Bez tego trudno jej odzyskać wiarę w przyszłość i chęć do życia. Dopiero po przeżyciu szoku i rozpaczy, może podjąć wysiłki zmierzające do usamodzielnienia się. Z tych względów, niektórzy okuliści wyrządzają wielką krzywdę osobom nowo ociemniałym, jeżeli ukrywają przed nimi prawdę o stanie ich wzroku i podtrzymują bezpodstawną nadzieję na jego odzyskanie.

Rozważania te dotyczyły sytuacji całkowicie niewidomych i całkowicie ociemniałych. Gdy zostały zachowane resztki widzenia, różnice nie są już tak klarowne. Więcej na temat niewidomych i słabowidzących, o podobieństwach i różnicach między nimi znajdziesz w podrozdziale 4.1.

Dodać należy, że ociemniali wchodzą w "nowe życie" z bagażem uprzedzeń, błędnych wyobrażeń, lęków i w różny sposób wypaczonych poglądów. Przez długi czas po utracie wzroku, osoby ociemniałe myślą o niewidomych tak, jak myślały przed utratą wzroku. Nie ułatwia to im adaptacji do nowych warunków i nie ułatwia udzielania im pomocy.

 

4.5.  Niewidomi a głusi

 

Często ludzie mówią: "Wolałbym ręki i nogi nie mieć, byle widzieć.", "Najgorsza jest ślepota - już nic gorszego człowiekowi przytrafić się nie może". Wypowiedzi takie są bardzo spłycone i nie oddają istoty rzeczy. Warto więc zastanowić się nad trudnościami związanymi z różnymi niepełnosprawnościami i porównać je z własną sytuacją. To samo dotyczy możliwości, jakimi dysponują osoby o różnych niepełnosprawnościach. Od tego bowiem zależy rodzaj i zakres niezbędnej pomocy.

Mamy dwóch młodzieńców niepełnosprawnych. Obaj mają po 25 lat, ukończyli szkoły zawodowe i pracują, są ludźmi przeciętnymi pod każdym względem, bez specjalnych uzdolnień, ale są bardzo przystojni. Różnią się tylko tym, że pan G. jest głuchoniemy, a pan N. niewidomy. U obydwu niepełnosprawność jest wadą wrodzoną, tzn. urodzili się już obciążeni, jeden brakiem słuchu, a drugi wzroku. Ich wady jednak nie są dziedziczne.

Po tej charakterystyce młodzieńców warto jeszcze powiedzieć kilka słów o głuchoniemych. Ułatwi to porównywanie trudności i ograniczeń tych młodych ludzi. Otóż głusi od urodzenia lub od wczesnego dzieciństwa na ogół są również niemi, tj. nie mówią. Oczywiście, są odstępstwa od tej zasady. Takim wyjątkiem była Helena Keller, która jako głucha i niewidoma nauczyła się mówić, a nawet władać kilkoma językami. Zdecydowana jednak większość głuchych nie mówi. Nie rozumieją oni najczęściej mowy, tekstu pisanego, i to nawet wówczas, gdy składa się ze znanych im słów.

Znane są przypadki czytania z ruchu warg i czytania gazety. Często jednak rozumienie tekstu jest niepełne, częściowe, a czasami nawet błędne.

W internacie ośrodka szkolno-wychowawczego dla głuchych młodzież oglądała wszystkie odcinki "Stawki większej niż życie". Film bardzo się im podobał. Na koniec jeden z uczniów stwierdził: "Ten Kloss był porządnym Niemcem". Tyle zrozumiał.

Głusi chętnie porozumiewają się językiem migowym. Z natury jest to prosty język. Wielką rolę odgrywa w nim szyk zdania. Otóż dla nas zdania: "Chłopiec goni psa" i "Psa goni chłopiec" zawierają identyczną treść. Dla głuchych są to całkowicie inne zdania. Dla nich to, co w czasie lub przestrzeni jest pierwsze, jest wcześniej wymigane. Pierwsze zdanie jest więc zrozumiane odwrotnie. Chłopiec jest pierwszym słowem zdania, a więc w przestrzeni jest również pierwszy. W rezultacie to pies goni chłopca, a nie chłopiec psa. Drugie natomiast rozumiane jest prawidłowo. Pies występuje jako pierwsze słowo, a więc i w przestrzeni jest pierwszy - ucieka przed chłopcem. Podobnych trudności jest więcej, np. dosłowne rozumienie przenośni, co całkowicie może wypaczać sens wypowiedzi, opacznie rozumienie słów: słowo "nad" rozumieją zawsze jako "wyżej", "pod" jako "niżej" itp. Co więc oznacza informacja, że Gdynia leży nad morzem, Warszawa nad Wisłą, a Police pod Szczecinem? Wszystkie podobne określenia mogą być rozumiane przez głuchoniemych zupełnie nieadekwatnie do relacji przestrzennych, jakie oznaczają.

Dodać wypada, że fakt, iż głusi nie mówią, wynika z braku słuchu. Głusi nie słyszą słów, nie przyswajają ich sobie i nie mówią.

Większość ludzi zapytanych, kto jest w gorszej sytuacji - głuchoniemy czy niewidomy, bez wahania odpowie, że niewidomy.

Gdybyśmy naszych młodzieńców, pana G. i pana N., wyrzucili z samolotu ze spadochronami do dżungli, oczywiście, każdego oddzielnie, bez wątpienia pan N. wcześniej zostałby zjedzony przez jakąś bestię lub ugrzązł w jakiejś dziurze. Bez wątpienia pan G. miałby większą szansę uratowania się. No, ale do dżungli tak często ludzie z samolotu nie wypadają.

Dlatego porównajmy sytuację naszych młodzieńców w warunkach ich życia codziennego. Z pewnością pan G. może wykonać więcej prac domowych niż pan N. Bez wątpienia pan G. wykona wszystkie prace, które może wykonać pan N. i wiele innych, których pan N. wykonać nie może, np. wywabianie plam, malowanie mieszkania.

Podobnie ma się sprawa z pracą zawodową. Niemal wszystko, co może robić pan N., może również i pan G.., a odwrotnie nie. Oczywiście, dotyczy to tylko prac tzw. fizycznych. Pan G. może być murarzem, piekarzem, szewcem, zegarmistrzem i może wykonywać wiele innych zawodów niedostępnych dla pana N.

A więc można stwierdzić, że sytuacja pana N. jest znacznie trudniejsza niż pana G. Takiego samego zdania jest nasze prawo. Zgodnie z obowiązującymi u nas przepisami, osoby całkowicie niewidome i z niewielkimi możliwościami widzenia kwalifikowane są do znacznego stopnia niepełnosprawności, a całkowicie głuche do lekkiego stopnia niepełnosprawności.

Na sprawę jednak spojrzeć można inaczej. W Polsce w ostatnich dziesięcioleciach wieleset niewidomych ukończyło studia wyższe, a głuchoniemych o wiele mniej. Mamy w Polsce niewidomych profesorów, docentów, doktorów. Mamy też głuchych z tytułami naukowymi, jednak mniej licznych.

Można powiedzieć, że dla pana G. jest całkowicie niedostępna muzyka, ale dla pana N. niedostępne jest malarstwo. Pan N. nie może być myśliwym, a pan G. akustykiem. Niewidomy nie oceni rysunków swoich dzieci, nie wyjaśni im, co znajduje się na obrazku. Głuchoniemy natomiast nie nauczy swoich dzieci mówić.

Wyobraźmy sobie, że nasi młodzieńcy umówili się na randki. Obaj mieszkają w dużym mieście, w odległej dzielnicy. Randki zostały umówione w ogrodzie botanicznym na drugim krańcu miasta. Dojechać tam można z przesiadkami.

Pan N. bardzo śpieszył się, bo nie lubi się spóźniać. Biegł do tramwaju, potrącił jakąś babcię i dowiedział się, co ona o nim myśli, następnie o mało nie rozdeptał psa, co skończyło się wielkim hałasem. Wreszcie dobiegł do przystanku. Stuknął tylko w słupek, aż tablica zadzwoniła i wyskoczył mu na czole zgrabny guz. Nadjechał tramwaj, na przystanku byli ludzie, więc łatwo dowiedział się, jaki to numer. Wysiadł, przeszedł przez skrzyżowanie na przystanek autobusowy. Znowu pytał o numer. Kolejna przesiadka wyglądała podobnie. Pytał też w autobusach, gdzie wysiąść. Ale dotarł do celu. Później okazało się, że oprócz guza na czole, ma jeszcze ubrudzone ubranie. Mimo że tak się śpieszył, dziewczyny nie było. Czekał około godziny. Słuchał świergotu ptaszków, wdychał zapachy i myślał o naturze dziewczyn. Przybiegła i wyraziła przekonanie, że się dużo nie spóźniła.

Pan G. też nie lubi się spóźniać. Na przystanek biegł, że aż wiatr mu czuprynę rozwiewał. Do tramwaju wskoczył bez pytania o numer. Przesiadki nie sprawiły mu żadnych trudności. Na miejsce przybył punktualnie i również musiał czekać około godziny. Czas ten wykorzystał na obserwację przyrody, obłoków na niebie i zgrabnych nóg na ziemi. Dziewczyna przybiegła, przeprosiła za minutkę spóźnienia.

Pan G. do tej pory nie miał żadnych trudności. Teraz jednak sytuacja uległa radykalnej zmianie.

Pan N. chwycił dziewczynę za rękę i poszli na spacer. Bajerował ją przy tym długo, wytrwale i składnie, aż we wszystko uwierzyła. Z ponownym umówieniem nie było problemu.

Pan G. nie miał trudności w dotarciu na miejsce spotkania. Nawet czas oczekiwania na przyjście partnerki upłynął mu przyjemniej niż panu N. Ale teraz... dopiero się zaczęło. Machał rękami, aż wiatr szedł, ludzie się oglądali, dziewczyna była speszona i mało się rozumieli. Jego kłopoty zaczęły się, gdy pojawiła się dziewczyna. A kłopoty pana N. skończyły się, kiedy spotkał dziewczynę.

Psycholodzy twierdzą, że niewidomi tracą kontakt ze światem rzeczy, a głusi ze światem ludzi. Co jest większą stratą? Przykład ten dostatecznie wykazuje, iż oceny i opinie w tym przypadku, jak w większości innych, nie są jednoznaczne. Na każdą sprawę można popatrzeć z różnych punktów widzenia i dojść do różnych wniosków.

Jak się wydaje, takie porównania mogą pomóc lepiej zrozumieć trudności i ograniczenia osób z różnymi niepełnosprawnościami oraz możliwości, którymi dysponują. Powinny też ułatwić osobom niepełnosprawnym, które słowa te będą czytały, uświadomienie ich trudności i ograniczeń.

 

4.6. Niewidomi a osoby niepełnosprawne ruchowo

 

Brak lub osłabienie wzroku, nie zawsze i nie w każdej sytuacji jest najgorsze, nie zawsze jest takie, jak oceniają je ludzie i jak je oceniają niektórzy niewidomi.

Rozważamy sytuację osób z pełną lub prawie pełną utratą danej funkcji. Częściowe ograniczenia bowiem, w zależności od ich stopnia, mogą mieć duży lub nieznaczny wpływ na możliwości życiowe.

Liczną grupę stanowią osoby z uszkodzeniem narządu ruchu. Uszkodzenie to czasami jest tak wielkie, że osoba poszkodowana nie może samodzielnie wykonać żadnej czynności o charakterze fizycznym. Może być też tak nieznaczne, że nie odgrywa w jej życiu poważniejszej roli.

Przerwanie rdzenia kręgowego na wysokości kręgów szyjnych powoduje całkowity bezwład. Możliwości ruchu zachowują chyba jedynie mięśnie twarzy i język. Osoba z takim defektem całkowicie niezdolna jest do samodzielnej egzystencji. Musi mieć zapewnioną stałą opiekę i to w bardzo szerokim zakresie. Nie może bowiem wykonywać żadnych życiowych czynności, z wyjątkiem mówienia, gryzienia i połykania. Wszystkie czynności higieniczne, pielęgnacyjne z karmieniem włącznie, wykonywać muszą inne osoby.

Osoba tak poszkodowana, jeżeli nie ma szczególnych uzdolnień, talentu literackiego czy umysłu wybitnego naukowca, jest całkowicie niezdolna do pracy. Zastrzeżenie to jest bardzo ważne, gdyż przy szczególnych uzdolnieniach i cechach osobowości, nawet przy tak wielkiej niesprawności można osiągnąć bardzo dużo. Przykłady znajdziesz w podrozdziale 16.3., ale to są wyjątki. Przeciętny człowiek z tak wielką niesprawnością do niczego nie jest zdolny. Nie jest dostępne dla niego życie rodzinne, praca zawodowa ani nic innego, co ma życiowe znaczenie. W porównaniu z osobą tak ciężko poszkodowaną, sytuacja całkowicie niewidomego jest o wiele korzystniejsza.

Całkowita utrata możliwości ruchu jest niezmiernie trudnym doświadczeniem dla osoby poszkodowanej, dla jej bliskich i dla osób opiekujących się nią.

Mówiąc o uszkodzeniach narządu ruchu najczęściej myślimy o osobach poruszających się na wózkach inwalidzkich. Często podziwiamy ich zaradność, determinację oraz siłę woli w pokonywaniu przeciwności. Często nie zdajemy sobie sprawy z faktycznych ich ograniczeń ani z faktu, że elektroniczne środki przekazu eksponują kilka czy kilkanaście osób na wózkach o szczególnych predyspozycjach. Nie pokazują natomiast tysięcy osób w sytuacjach dla nich bardzo trudnych i często krępujących.

Bez wątpienia osoba poruszająca się na wózku ma większe możliwości pracy zawodowej niż osoba niewidoma. Dotyczy to głównie pracy o charakterze umysłowym. Bez ograniczeń bowiem może korzystać z informacji zawartych w słowie mówionym i pisanym, ale także na zdjęciu, szkicu, rysunku, wykresie, tabeli. Gorzej wygląda sprawa z pracami wymagającymi ruchu, siły mięśni, wykonywania czynności zawodowych w terenie.

Bariery architektoniczne, które w przypadku niewidomych odgrywają mniejszą rolę, są głównym czynnikiem ograniczającym możliwości życiowe i zawodowe osób poruszających się na wózkach. Bariery te są stopniowo usuwane, ale ciągle istnieją i chyba zawsze będą istniały. Wyobraźmy sobie pracę biurową, łatwą, przyjemną i dobrze płatną. Biuro oferujące takie warunki mieści się na drugim piętrze w budynku bez windy. Osoba poruszająca się na wózku pracy tej podjąć nie może. Jest to poważne utrudnienie. Jeżeli uda się przezwyciężyć trudności komunikacyjne i związane z przemieszczaniem się w budynkach, osoby poruszające się na wózkach mają wielkie możliwości.

Niemal bez ograniczeń dostępne jest zatrudnienie w systemie telepracy. Można chyba stwierdzić, że możliwości zawodowe tych osób są większe niż osób niewidomych. Mogą one wykonywać najróżnorodniejsze zawody i czynności zawodowe. Mogą być naukowcami, literatami, muzykami, fotografami, zegarmistrzami, księgowymi, optykami, malarzami, kreślarzami, redaktorami technicznymi itd. Niewidomi możliwości takich mają mniej. Ale i barier architektonicznych mniej spotykają w pracy zawodowej oraz w życiu codziennym.

Dla niewidomych nie stanowią większego problemu, a dla "wózkowiczów" stanowią poważny: schody w budynkach i na ulicach, kładki nad ulicami, podziemne przejścia, krawężniki, wąskie drzwi, wejścia do pojazdów, ciasne toalety itp. Sprawiają one, że osoby poruszające się na wózkach często nie mogą korzystać z ofert pracy, robić zakupów, korzystać z dóbr kultury, uprawiać turystyki.

Ilustracją problemów niechaj będzie sytuacja osoby na wózku inwalidzkim na prywatnym spotkaniu u znajomych. Otóż w mieszkaniu tym jest toaleta z wąskimi drzwiami, przez które nie można wjechać wózkiem. Skorzystanie z tej toalety jest bardzo trudne, krępujące, a nawet upokarzające. Powstaje dylemat - zrezygnować ze spotkania czy narazić się na tego rodzaju niedogodności. Niewidomy w podobnej sytuacji ma o wiele mniej problemów. Osoby poruszające się na wózkach mogą mieć poważne trudności w publicznych toaletach. Nie zawsze jest tam czysto i nie zawsze osoba na wózku może do nich wjechać.

Pomyślmy tylko, w ilu budynkach użyteczności publicznej oraz budynkach mieszkalnych występują bariery architektoniczne, brak wind, albo schodki wejściowe do budynku bez podjazdu, wąskie drzwi, małe toalety z wąskimi drzwiami. Ile jest autobusów, do których nawet osobom sprawnym trudno jest się dostać, ile podziemnych przejść, kładek nad ulicami, ile innych utrudnień. Niełatwo też jeździć wózkiem po piasku na plaży, po stokach górskich, po terenie kamienistym, porośniętym krzewami i wysoką trawą. Oczywiście, im mniejsze uszkodzenie narządu ruchu, tym mniejsze ograniczenia.

Każdy rodzaj niepełnosprawności powoduje inne ograniczenia i trudności. Osoby z różnymi rodzajami niepełnosprawności wymagają różnych form pomocy rehabilitacyjnej, innego sprzętu rehabilitacyjnego i muszą stosować inne techniki społecznego bytowania. Nie zawsze uświadamiamy sobie te fakty i nie zawsze chcemy je uznać.

Dodać należy, że niekiedy poprawa dla osób z jednym rodzajem niepełnosprawności powoduje utrudnienia dla innych osób niepełnosprawnych. Dobrym przykładem są tu przysłowiowe już krawężniki. Ich brak jest korzystny dla "wózkowiczów" i niekorzystny dla niewidomych. Podobnie ma się sprawa z nisko zamieszczanymi przyciskami domofonów. Ułatwia to korzystanie z nich "wózkowiczom" i utrudnia osobom słabowidzącym.

Każdy, kto zawodowo lub społecznie pracuje z osobami niepełnosprawnymi, każdy, kto ma w rodzinie takie osoby, kto spotyka je w różnych sytuacjach, powinien starać się poznawać i rozumieć warunki ich życia, metody przezwyciężania ograniczeń i możliwości, jakimi dysponują. Powinien starać się unikać uogólnień, bo każda osoba, sprawna czy niepełnosprawna, jest inna. Warto przy tym pamiętać, że to, co najbardziej rzuca się w oczy, niekoniecznie jest charakterystyczne dla jakiejś grupy osób. Jeżeli w ciągu tygodnia spotkamy dwóch kłótliwych niewidomych, skłonni jesteśmy uważać, że wszyscy niewidomi są kłótliwi. Tak nie jest, bo w innym tygodniu spotkamy dwóch łagodnych niewidomych. Problem polega jednak na tym, że zapamiętamy tych pierwszych i niemal nie zauważymy tych drugich.

 

4.7.  Niewidomi a osoby z niepełnosprawnością intelektualną

 

Porównywaliśmy sytuację niewidomych z sytuacją słabowidzących, niewidomych z sytuacją głuchych, niewidomych z osobami z uszkodzonym narządem ruchu. Zawsze okazywało się, że nie można jednoznacznie określić, która niepełnosprawność powoduje większe ograniczenia w życiu osoby poszkodowanej. Wszystko zależy od wielu okoliczności.

Teraz zastanowimy się nad sytuacją osób z niepełnosprawnością intelektualną, umysłową. Jeżeli wystąpi ona w najwyższym stopniu, przekreśla wszystkie możliwości człowieka. Osoby dotknięte jakąkolwiek jednorodną niepełnosprawnością mają więcej szans życiowych niż upośledzone intelektualnie w stopniu głębokim.

Upośledzenie intelektualne, jak wszystkie rodzaje niepełnosprawności, może występować w różnym stopniu - od nieznacznego, niezauważalnego przez otoczenie, do głębokiego, które prawie nic nie pozostawia, co można by wykorzystać w procesie rehabilitacji.

Na jednym krańcu są osoby z ociężałością umysłową oraz z lekkim niedorozwojem umysłowym. Możliwości życiowe tych osób są znaczne. Są one zdolne do pracy w wielu zawodach, które nie wymagają rozwiązywania intelektualnych problemów. Są zdolne do życia rodzinnego, uczestnictwa w życiu kulturalnym, uprawiania sportu i turystyki. Są samodzielne w życiu codziennym. Potrzebują jedynie pomocy w sytuacjach wymagających sprawnego myślenia.

Natomiast upośledzenie intelektualne, jeżeli wystąpi w najwyższym stopniu, nie pozostawia nadziei na poprawę, na jakąkolwiek samodzielność. Osoby z najgłębszymi upośledzeniami umysłowymi niekiedy potrafią jeść, co im w ręce wpadnie - ziemię z doniczki i własny kał. Potrafią dźgać się nożem, wyć z bólu i dalej dźgać. Osoby te mogą być niebezpieczne dla siebie i dla innych. Praca z nimi wymaga specjalnych predyspozycji, cierpliwości i poświęcenia.

Niektóre osoby z niepełnosprawnością intelektualną, umysłową mają do tego stopnia niesprawny układ nerwowy, że nie są zdolne do wykonania niemal żadnego ruchu: nie chodzą, nie siedzą, nie mówią, nie mogą nic wziąć w rękę, leżą bezwładnie i chyba bez świadomości. Wymagają ciągłej opieki pielęgnacyjnej, mycia, karmienia, dbania, by nie powstawały odleżyny.

Sytuację osób z najwyższym stopniem upośledzenia umysłowego porównać można tylko z sytuacją chorych psychicznie na ciężkie psychozy. Ale nawet w tym porównaniu, wypadają one gorzej, gdyż nie mają szans na wyleczenie. Chorzy psychicznie w wielu przypadkach mają takie szanse.

Bez wątpienia więc, nawet całkowicie niewidomi są od nich w nieporównywalnie lepszej sytuacji, mają o wiele większe możliwości życiowe i o wiele mniejsze ograniczenia.

 

4.8.  Niewidomi ze złożoną niepełnosprawnością

 

Porównywaliśmy sytuację życiową niewidomych z sytuacją osób z innymi niepełnosprawnościami. Dla pełnego obrazu zastanówmy się nad sytuacją osób ze złożoną niepełnosprawnością. Są przecież niewidomi, którzy nie słyszą - głuchoniewidomi, niewidomi poruszający się na wózkach inwalidzkich, ociemniali z powodu cukrzycy, niewidomi ze stwardnieniem rozsianym, niewidomi z niepełnosprawnością intelektualną itp.

Brak wzroku w połączeniu z inną niepełnosprawnością wywołuje znacznie rozleglejsze ograniczenia i utrudnienia niż suma tych niepełnosprawności. Dla lepszego zrozumienia wyobraźmy sobie, że musimy nieść paczkę bez uchwytów, ważącą 30 kilogramów. Przeciętnie sprawny mężczyzna poradzi sobie z takim ciężarem. Jeżeli jednak musiałby nieść dwie paczki, również bez uchwytów, o wadze 15 kilogramów każda albo jedna o wadze 18 kilogramów, a druga 12 kilogramów - ciężar ogólny nie uległby zmianie. Paczki te jednak trudniej byłoby nieść niż jedną o wadze tych dwóch. Może też zdarzyć się, że trzeba nieść dwie paczki o łącznej wadze 30 kg i jeszcze jedną mniejszą. Ta trzecia paczka, chociażby nie powodowała przekroczenia fizycznych możliwości, może sprawić, że z powodu niedogodności niesienia jednocześnie trzech nieporęcznych bagaży, zadanie to stanie się niewykonalne.

Podobnie jest z niepełnosprawnością złożoną. Pamiętamy, że niewidomy traci kontakt ze światem rzeczy, a głuchy ze światem ludzi. Osoba głuchoniewidoma natomiast pozbawiona jest dwóch najważniejszych zmysłów dalekiego zasięgu i ma utrudnione kontakty ze światem materialnym oraz z ludźmi.

Niewidomy ma duże trudności w samodzielnym poruszaniu się, np. po ulicach miast. Inne trudności i ograniczenia ma osoba poruszająca się na wózku. Ale przecież zdarza się, że niewidomy musi poruszać się na wózku. Jego trudności stają się niewyobrażalnie dotkliwe.

Każde dodatkowe schorzenie, każda dodatkowa niepełnosprawność, chociażby niewielka, w połączeniu z innymi, np. brakiem wzroku, powoduje nieproporcjonalnie wielkie trudności. A przecież są osoby z kilkoma różnymi niepełnosprawnościami. Ich sytuacja życiowa jest bardzo skomplikowana i trudna.

Nie oznacza to jednak, że osoby ze złożoną niepełnosprawnością nie posiadają żadnych życiowych możliwości. Jeżeli zachowały sprawny umysł, jeżeli ich zdolności i wola walki z przeciwnościami są znaczne, mogą one osiągnąć bardzo dużo, a ich sukcesy świadczą o niemal niezniszczalnym potencjale człowieka.

Przykłady na prawdziwość tego twierdzenia znajdziesz w podrozdziale 16.3.

Bez wątpienia każda z opisanych tam osób wymagała pomocy. Nie byłoby sukcesów Heleny Keller, gdyby nie jej nauczycielka Anna Sullivan. Nie byłoby prac naukowych Januarego Kołodziejczyka, gdyby nie jego żona, która zapewniła mu wszechstronną pomoc i opiekę. Nie byłoby też książek, artykułów i recenzji Michała Kaziowa, gdyby nie Halina Lubicz, która pomagała mu przez kilkadziesiąt lat w życiu codziennym, w zdobyciu i wykorzystaniu wykształcenia.

Każdy z nas potrzebuje pomocy. Wymienione osoby potrzebowały jej znacznie więcej. Ważne jest jednak, że pomoc tę otrzymały. I to jest bardzo optymistyczne.

Reasumując, można stwierdzić, że wybitne osoby niepełnosprawne mogą osiągnąć imponujące sukcesy naukowe, twórcze czy artystyczne. Same zdolności jednak nie są wystarczające. Niezbędna jest wola walki z ograniczeniami i własną słabością. Niezbędna jest pracowitość i upór w dążeniu do celu oraz pomoc innych ludzi.

Przeciętni ludzie, w tym niewidomi, nie mają tak wielkich możliwości jak osoby wybitne. Nie oznacza to, że nie posiadają żadnych. Ważne jest, by nie rezygnowali z tego, co jest możliwe, by uparcie i konsekwentnie starali się wykorzystywać swój potencjał, przynajmniej w nieco wyższym stopniu niż wykorzystują przeciętni ludzie. Jest to konieczne, gdyż niepełnosprawność zawsze powoduje ograniczenia, a przezwyciężanie ich wymaga dodatkowego wysiłku i czasu. Bez tego nie ma rehabilitacji, nie ma usamodzielnienia, nie ma wyników w pracy zawodowej ani w żadnej dziedzinie działalności. Tak naprawdę prawdziwym nieszczęściem jest pogodzenie się z ograniczeniami, poddanie się trudnościom, rezygnacja z wysiłku, poprzestawanie na minimum, zaniżenie wymagań w stosunku do siebie. Jeżeli ktoś uzna, że brak wzroku pozbawił go jakichkolwiek możliwości, nieszczęście stanie się faktem i nikt nie będzie mógł temu zaradzić.

 

4.9. Niewidomi, choroba i starość

 

Starzenie się jest procesem naturalnym. Wszystkie organizmy żywe rodzą się, rozwijają, osiągają pełnię sprawności i obumierają. Jedni dłużej zachowują sprawność fizyczną i intelektualną, inni krócej, ale nikogo jej utrata nie mija. Człowiek pod koniec życia staje się mniej sprawny, częściej choruje, odczuwa różne dolegliwości, w tym niekiedy bardzo bolesne, coraz więcej potrzebuje pomocy, później opieki i w końcu pielęgnacji.

Starość nie omija również osób niepełnosprawnych. Można by powiedzieć, że pod tym względem osoby z uszkodzonym wzrokiem nie różnią się od pozostałych ludzi. Rzeczywiście, ból jest jednakowy i jednakowa jest choroba. To jednak nie wyczerpuje problemu. Osoba bez niepełnosprawności, gdy ją rozboli ząb, o wiele łatwiej dowie się, gdzie jest dyżur, gdzie przyjmuje lekarz stomatolog i bez trudu tam trafi. Osoba niepełnosprawna w stopniu znacznym ma poważne trudności. Osoba poruszająca się na wózku musi dowiedzieć się, gdzie nie ma dla niej barier, czy dojeżdża tam autobus niskopodłogowy, ewentualnie zamówić taksówkę, do której można wózkiem "wjechać", musi pokonać różne trudności na drodze. Niewidomy może mieć trudności w dowiedzeniu się, gdzie ma szukać czynnego gabinetu stomatologicznego i w dotarciu do niego. Nie zawsze łatwo tam trafi. Oczywiście, u lekarza wszyscy są pacjentami, wszyscy są chorymi, są więc równi. Nie wszystkim jednak równie łatwo dostać się do lekarza. Pomijając trudności w dotarciu do odpowiedniej placówki, problemy występują również na miejscu. Niewidomemu trudno jest orientować się w przesuwaniu się kolejki. Ludzie chodzą, zmieniają miejsca, rozmawiają i wiedzą, kto jest przed nimi, kto już wszedł do gabinetu i czy wyszedł. Niewidomy nie może tego kontrolować. Nawet, jeżeli współoczekujący obiecają powiedzieć, kiedy przyjdzie jego kolej, nie jest pewien, czy nie zapomną i niepokoi się. Do jego cierpień wynikających z choroby, dołączają się niedogodności wynikające z braku wzroku. Niewidomy, jeżeli mieszka sam lub z innymi osobami niewidomymi, ma problemy z rozpoznawaniem leków i obserwowaniem objawów choroby. Pewien niewidomy wykrwawił się niemal na śmierć. Nastąpiło bezbolesne pęknięcie wrzodu dwunastnicy, nie widział krwi w kale i nie wiedział, co się dzieje.

W świetle powyższych faktów widać wyraźnie, jak wiele jest tu problemów, ile uwarunkowań i trudności, które nie występują u ludzi bez niepełnosprawności.

Podobnie mają się sprawy ze starością. Jak już wspomniano, każdy człowiek staje się na starość mniej sprawny. U niewidomego natomiast, na trudności wynikające z obniżania się sprawności, nakładają się ograniczenia wynikające z braku wzroku.

Człowiek stary stopniowo traci pamięć. Zapomina przede wszystkim bieżące wydarzenia, a pamięta dawne. W codziennym życiu jednak, pamiętanie tych dawnych jest mniej potrzebne. Wyobraźmy sobie, że dwie stare osoby zapomniały, gdzie odłożyły klucze. Osoba widząca rozejrzy się i znajdzie. A niewidoma? Pewnie też znajdzie, tyle że obmaca rękami wszystkie miejsca, w których klucze mogą być i te w których nie powinny się znaleźć.

Ruchy rąk stają się mniej precyzyjne, u wielu ręce się trzęsą. W takiej sytuacji wykonywanie różnych czynności bez kontroli wzrokowej staje się szczególnie utrudnione.

W podeszłym wieku często następuje osłabienie słuchu. Jest to zmysł dalekiego zasięgu, który odgrywa wielką rolę w orientacji przestrzennej niewidomych. Jego osłabienie powoduje piętrzenie się ograniczeń samodzielnego poruszania się i podróżowania. Pogłębia to niezaradność i niesamodzielność.

Osoby w podeszłym wieku niejednokrotnie mają trudności ze zmysłem równowagi. Przy zaburzeniach tego zmysłu znacznie częściej trafiają się upadki i złamania kości. Tak jest u wielu osób starszych. Każdy w podeszłym wieku, jeżeli potknie się, najczęściej upadnie. Osoba niewidoma jednak częściej potyka się, bo nie widzi nierówności terenu, drobnych przeszkód na drodze, oblodzeń, dziur itp. Częściej więc upada albo ogranicza swoją samodzielność. Wówczas jednak wymaga zwiększonej pomocy i opieki.

Jedną z głównych dolegliwości jest tu poczucie osamotnienia, nieprzydatności, zepchnięcia na margines życia. Brak wzroku utrudnia również walkę ze skutkami poczucia osamotnienia, braku kontaktów z ludźmi itp. Trudniej zająć się wnukami, trudniej znaleźć rozmówcę i wypełnić nadmiar wolnego czasu.

Na przystanku autobusowym starszy pan zapytany o numer nadjeżdżającego autobusu grzecznie odpowiedział. Okazało się, że niewidomy czeka na autobus innej linii. Wówczas powiedział, że poinformuje, bo on nigdzie nie jedzie i pozostanie tu dłużej. Wyszedł na przystanek, żeby z ludźmi porozmawiać. No tak, czuł się samotny. Ale przecież, gdyby był osobą niewidomą, trudniej byłoby mu zagadywać nieznajomych. I podobnie jest ze wszystkim.

Niekiedy osoba niewidoma w podeszłym wieku jest sprawna intelektualnie, mogłaby jeszcze robić coś pożytecznego, ale z jej możliwości nie chce nikt korzystać.

Spotęgowaniem wyżej wymienionych trudności są choroby wynikające z wieku i trudności radzenia sobie z nimi. Nawet młoda osoba niewidoma ma więcej trudności radzenia sobie z chorobą niż osoba widząca. Stara osoba niewidoma ma ich wielokrotnie więcej, gdyż przyczyny jej niepełnosprawności sumują się i powodują rozległe komplikacje.

Trudno precyzyjne wyliczyć, o ile następuje tu zwiększenie skutków każdej z niepełnosprawności, choroby czy ograniczenia, ale z pewnością jest ono znaczące. Zjawisko to podobne jest do zawałów serca czy wylewów do mózgu. Drugi zawał czy drugi wylew powoduje zawsze większe skutki niż pierwszy. Każdy następny jest nieproporcjonalnie bardziej groźny.

Dodać należy, że choroby wieku starczego wymagają częstych wizyt u lekarza, a nie jest to proste. Wymagają też zakupu leków, udawania się do apteki, przy czym ważne jest, żeby była ona tańsza. Nie jest proste również dawkowanie leków, niekiedy konieczne jest dzielenie tabletek lub liczenie kropel. Wszystko to jest utrudnione przez brak wzroku. Ponadto okres rekonwalescencji trwa zwykle dłużej niż u osób młodych.

Odrębnym zagadnieniem jest utrata wzroku w wieku podeszłym. W tym przypadku jest to inna jakość. Niewidomy nauczył się żyć z niepełnosprawnością i na starość stopniowo traci te umiejętności. Człowiek, który stracił wzrok w starości, ma bardzo ograniczone możliwości nauczenia się wykonywania czegokolwiek metodami bezwzrokowymi. Ma on znikome szanse na osiągnięcie, choćby w przybliżeniu, takiej sprawności, jaką posiada osoba niewidoma w jego wieku.

zzz 8260126 - Pogodna starość w suwalskim Domu Pomocy Społecznej

Z powyższych rozważań wynika, że starość, która dla nikogo nie jest łatwa, dla niewidomych jest szczególnie trudna. Wynikają też zadania dla służb pomocy społecznej, dla stowarzyszeń działających na rzecz niewidomych oraz dla wolontariatu. Konieczne jest wypracowanie odpowiednich form pomocy dla takich osób i stworzenie systemu ich stosowania. Dotyczy to przede wszystkim samotnych niewidomych w podeszłym wieku, ale i żyjący w rodzinach, niejednokrotnie potrzebują pomocy zewnętrznej.

Bez wątpienia nie zostały omówione wszystkie aspekty problemu starości i braku wzroku. Nie to było celem rozważań. Zadaniem było zwrócenie uwagi czytelników i władz stowarzyszeń oraz służb pomocy społecznej na złożoność zagadnienia. Uświadomienie sobie problemu jest warunkiem rozpoczęcia poszukiwań możliwości jego rozwiązania. Omawiane problemy nie należą do łatwych. Konieczne jest więc zaangażowanie wielu osób i instytucji do poszukiwania metod ich przezwyciężania.

 

4.10. Czym jest niepełnosprawność?

 

Można przytoczyć kilkanaście, a może nawet kilkadziesiąt definicji niepełnosprawności. Istnieje jednak uzasadniona obawa, że niewiele to wyjaśni. Na podstawie obowiązującej w Polsce definicji i zasad podziału na stopnie niepełnosprawności, do tego samego stopnia trzeba zaliczać osoby z jednym rodzajem niepełnosprawności i osoby, u których występują dwie i więcej niepełnosprawności. Głównymi miernikami niepełnosprawności jest zdolność do pracy i do samodzielnej egzystencji, przy czym osoby, u których orzeczono znaczny lub umiarkowany stopień niepełnosprawności nie są zdolne do pracy zawodowej. Przeczytaj podrozdział 16.3., a przekonasz się, że January Kołodziejczyk czy Stephen Hawking, w myśl definicji i prawa, byli niezdolni do pracy, każdy przynajmniej z powodu dwóch niepełnosprawności. Każda z nich była tak ciężka, że wykluczała jakąkolwiek pracę, a mimo to, pracowali i osiągali wyniki nieosiągalne dla większości ludzi.

Tak więc, zgodnie z prawną definicją niepełnosprawności i podziału na stopnie niepełnosprawności, do znacznego stopnia zaliczyć trzeba osobę:

a) całkowicie niewidomą z głębokim niedorozwojem umysłowym,

b) całkowicie niewidomą bez rąk albo bez nóg,

c) osobę z uszkodzonym wzrokiem, u której nie występują żadne dodatkowe niepełnosprawności, która zachowała użyteczne możliwości widzenia - której ostrość widzenia wynosi 5 procent albo pole widzenia zawężone jest do 20 stopni.

Nie ma to żadnego sensu i niczego nie tłumaczy. Mało tego, wprowadza w błąd, bo osoby wymienione w punktach b i c mogą być zdolne do pracy, chociaż w myśl prawa nie są.

W "Przewodniku..." rozpatrywane są przede wszystkim zagadnienia wiążące się z niepełnosprawnością z tytułu utraty bądź znacznego osłabienia wzroku. Ale nie da się rozpatrywać tego zagadnienia bez odniesienia do innych niepełnosprawności. Szczególnie ważne jest zastanowienie się nad sytuacją osób ze złożoną niepełnosprawnością. Przytoczenie naukowych czy prawnych definicji na niewiele się przyda. Możesz zapoznać się z niektórymi z nich w podrozdziałach rozdziału 17. W tym miejscu warto natomiast zastanowić się nad istotą niepełnosprawności i na czym ona polega.

Jak już wspomniano, najwyższy stopień niepełnosprawności orzekany jest u osób o tak zróżnicowanym natężeniu niepełnosprawności, że jakiekolwiek porównanie ich możliwości życiowych staje się całkowicie niemożliwe. Podobnie ma się sprawa z orzekaniem niższych stopni niepełnosprawności.

Sprawę dodatkowo komplikuje technika i technologia. Przykładem niechaj będzie Oscar Pistorius z Republiki Południowej Afryki, który urodził się bez kości strzałkowych i przed ukończeniem pierwszego roku życia stracił obie nogi. Od najwcześniejszych lat życia trenował rugby, później tenis i piłkę wodną. Od kilku lat biega na dystansie czterystu metrów. Zamiast nóg ma protezy z włókna węglowego. Mało brakowało, że zakwalifikowałby się na olimpiadę w Pekinie w 2008 r. Nadmienić należy, że były poważne problemy z dopuszczeniem go do udziału w igrzyskach olimpijskich. Startował już w różnych zawodach z paraolimpijskimi włącznie i odnosił sukcesy. Czym innym jednak jest współzawodniczenie z zawodnikami niepełnosprawnymi, a czym innym na olimpiadzie z najlepszymi biegaczami świata.

Włókno węglowe jest lżejsze od ciała ludzkiego i bardziej wytrzymałe. Prowadzone więc były badania, czy protezy te ułatwiają bieg. Wyniki były sprzeczne. Jedne wykazały, że krok zawodnika na protezach jest dłuższy, że mniej on się męczy, inne, że protezy nie ułatwiają biegu.

Można przewidywać, że za kilka lat będą ułatwiały. Możliwe będzie zastosowanie lepszych materiałów, a nawet takie konstruowanie protez, że będą wspomagały bieg zawodnika. Już obecnie są one na tyle dobre, że budzą tego rodzaju wątpliwości. Jeżeli więc możliwości techniczne i technologiczne pozwalają wytworzyć protezę, która zastępuje kończynę i może być co najmniej równie sprawna jak naturalna, nasuwają się poważne trudności z określeniem, czym jest niepełnosprawność. Czy osoba bez nóg przestanie być niepełnosprawną? Biegać będzie mogła równie dobrze jak inni zawodnicy, a może nawet lepiej. Ale czy nie pozostanie wiele sytuacji, w których własne nogi spisywać się będą znacznie lepiej? Czy protezy będą tak wszechstronne, jak własne nogi i będą równie dobrze spisywały się w wodzie, w czasie wspinaczki górskiej, w lesie i na innych bezdrożach? Czy osoba korzystająca z takich protez będzie z nimi spała i kąpała się? Proteza, nawet wykonana z najlepszych materiałów, nie będzie odczuwała bodźców. Jak będzie ta osoba zachowywała się w sytuacjach bardzo intymnych, których ważne jest odbieranie bodźców dotykowych, wzrokowych i innych?

Nie warto wskazywać więcej problemów, które mogą pojawić się w związku z używaniem protez, nawet tak doskonałych. Nie powinno jednak być wątpliwości, że nie pod każdym względem dorównają one nogom człowieka. Nie powinno być też wątpliwości, że użytkownik takich protez nie przestanie być osobą niepełnosprawną. A może stanie się inaczej? Może elektronika, technika i technologia zrobią takie postępy, że sztuczne oko będzie lepsze od naturalnego, sztuczne nogi lepsze od własnych, a komputer zacznie myśleć i będzie robił to sprawniej niż ludzki mózg?

Niełatwa jest odpowiedź na pytanie, czym jest niepełnosprawność i jak ją mierzyć. Żeby jednak jeszcze bardziej uwypuklić te trudności, zastanówmy się nad przykładem dwóch mężczyzn niepełnosprawnych.

Jarek był osobą całkowicie ociemniałą i miał amputowaną nogę powyżej kolana. Mimo to chodził po dużym, wojewódzkim mieście i podróżował po całym kraju, studiował i pracował.

Paweł, osoba z wyższym wykształceniem, w średnim wieku, po amputacji nogi zrezygnował z myśli o jakiejkolwiek pracy, uznał się za inwalidę i przemieszczał się tylko z tapczanu na fotel, z fotela na tapczan. Jego życie zamykało się we własnym mieszkaniu. Czytał książki, oglądał telewizję, grał w brydża i to wszystko.

Który z nich był osobą bardziej niepełnosprawną? No tak, ale w jakim sensie? Fizycznie - z pewnością ten ociemniały był osobą bardziej niepełnosprawną. Psychicznie jednak było odwrotnie. Paweł pogodził się z tym, że jest niepełnosprawny i nie chciał być sprawniejszy. Jarek natomiast, z niczym łatwo się nie godził. Uważał, że wiele potrafi i nie ma powodu rezygnować z czegoś, co można zdobyć, osiągnąć, wywalczyć z samym sobą.

Na pytanie, czym jest niepełnosprawność - spróbujcie odpowiedzieć sobie sami. Spróbujcie ocenić własną niepełnosprawność i ustalić u siebie znaczenie czynników fizycznych i psychicznych. Zapytajcie siebie o wolę walki z przeciwnościami, o wytrwałość, o ambicję. Może okaże się, że wystarczy Wam tapczan i fotel, mimo że mogłoby być inaczej. A może Wasze możliwości widzenia są znaczne, może mieszczą się bliżej dziesięciu procent niż sześciu procent, a mimo to czujecie się nieszczęśliwi, srodze przez los doświadczeni? A może warto wziąć się z losem za bary?

Jeżeli nie jesteś osobą niepełnosprawną, to bardzo dobrze, ale spróbuj przyjrzeć się znajomym osobom niepełnosprawnym. Spróbuj porównać ich stosunek do własnej niepełnosprawności, sposoby przezwyciężania trudności, wolę walki z przeciwnościami lub jej brak itp. Porównaj to wszystko z własną sytuacją. Z pewnością będzie to interesujące i pożyteczne doświadczenie.

5. Ograniczenia poznawcze i ich konsekwencje

 

Funkcjonowanie człowieka wymaga ciągłego korzystania z informacji napływających ze środowiska fizycznego i społecznego. Jak możesz przeczytać w podrozdziale 3.1., zdecydowaną większość informacji człowiek uzyskuje przy pomocy wzroku. Odcięcie od tak bogatego źródła informacji, musi ograniczająco wpływać na możliwości poznawcze i wykonawcze. Zakres tych ograniczeń jest rozległy i obejmuje niemal wszystkie dziedziny życia. Trudności poznawcze wynikają przede wszystkim z ograniczeń wzrokowej obserwacji, czytania, pisania, korzystania z map, rysunków, zdjęć, filmów itp. Ograniczenia te są proporcjonalne do stopnia utraty wzroku. Nie jest to jednak prosta zależność. Niekiedy całkowita utrata wzroku powoduje mniejsze ograniczenia niż częściowa.

 

5.1 Ograniczenia poznawcze niewidomych i słabowidzących

 

W życiu osób niewidomych występują bariery, których przyczyną jest brak wzroku. Zdolność przetwarzania informacji nie ulega osłabieniu. Umysł niewidomego ma jednak mniej informacji do przetwarzania niż posiadają inni ludzie. Konsekwencje tych ograniczeń są bardzo dotkliwe. A oto najważniejsze bariery, które występują w życiu osób z uszkodzonym wzrokiem, przede wszystkim niewidomych:

a) bariera informacyjna - brak możliwości odbierania wzrokiem sygnałów z otoczenia i kierowanie się nimi,

b) komunikacyjna - brak prostej możliwości czytania zwykłego pisma, korzystania z graficznego przekazu, porozumiewania się przy pomocy mimiki i gestów,

c) utrudnienia w samodzielnym poruszaniu się po drogach publicznych i podróżowaniu - konieczność posługiwania się przy tym białą laską, specjalnymi urządzeniami lub psem przewodnikiem, albo korzystania z pomocy człowieka,

d) psychologiczna - trudność zaakceptowania ograniczeń wynikających z uszkodzonego wzroku i konieczności rehabilitacji,

e) społeczna - której źródłem są błędne wyobrażenia, stereotypy niewidomego, lęki, mity, uprzedzenia.

Ograniczenia te mogą być częściowo skompensowane przez pozostałe zmysły i przez sprawnie funkcjonujący umysł. Dla niewidomego szczególne znaczenie mają słuch i dotyk. Ważne są też zmysły: powonienia, temperatury i wibracji. Wykorzystanie informacji odbieranych przez te zmysły i ich umysłowe przetworzenie może poważnie złagodzić skutki niepełnosprawności. Jak możesz przeczytać w podrozdziale 3.7., - żaden ze zmysłów ani wszystkie razem wzroku zastąpić nie mogą, nie mogą bowiem odbierać bodźców wizualnych. Mimo to spełniają bardzo ważną rolę w życiu niewidomych.

U słabowidzących wielką rolę odgrywa wzrok. Chociaż nie jest on w pełni sprawny, to jednak dostarcza wielu użytecznych informacji. Jeżeli informacje uzyskiwane przy pomocy osłabionego wzroku zostaną uzupełnione bodźcami akustycznymi i dotykowymi, powstaje obraz świata, w którym osoba słabowidząca może się dość swobodnie poruszać. Może wykonywać wiele czynności życia codziennego i pełnić wiele ról społecznych.

 

5.1.1. Różnice w poznawaniu rzeczywistości

 

Funkcjonowanie człowieka wymaga orientacji w otoczeniu, wymaga poznawania środowiska, w którym żyje, przedmiotów i relacji między nimi.

W sposobach poznawania wzrokowego i dotykowego występują różnice. Wzrokiem ogarnia się najpierw cały przedmiot, a następnie zapoznaje się z jego szczegółami. Najpierw jest więc ujęcie syntetyczne, a potem analiza.

Inaczej jest z poznaniem dotykowym. Dotykiem poznaje się małe fragmenty, z których następnie tworzy się obraz całości. Występuje najpierw analiza, a później synteza. Poznanie dotykowe jest mniej dokładne, o wiele trudniejsze i wymaga więcej czasu. Można powiedzieć, że świat postrzegany przez niewidomych ma charakter wycinkowy. Postrzegane są drobne wycinki rzeczywistości. Wszystko, co znajduje się poza zasięgiem rąk i laski nie jest dostępne poznaniu dotykowemu.

Przy pomocy słuchu czy węchu postrzegamy przedmioty niezbyt odległe. Postrzeganie to jest ponadto mało precyzyjne. Dalsze otoczenie może być rozpoznawane przy pomocy syntezy wycinków, mało dokładnych informacji i uzupełniania obrazu przy pomocy procesów myślowych i wyobraźni.

Każdy człowiek postrzega nie cały wszechświat, lecz swoją przestrzeń życiową. Poznawanie tej przestrzeni rozpoczyna się bardzo wcześnie i zmienia się wraz z rozwojem człowieka i ludzkości. Niemowlę postrzega przy pomocy wzroku świat globalnie, całościowo i niewielki jego fragment. Poznanie to ogranicza się do mieszkania. Z czasem uczy się z ogólnych obrazów wyodrębniać poszczególne fragmenty i cechy.

Do ogólnych wrażeń wzrokowych dołączane są inne cechy, postrzegane pozostałymi zmysłami. Opuszkami palców rozpoznajemy, czy przedmiot jest szorstki, gładki, miękki czy twardy. Wiedza o przedmiocie ulega wzbogaceniu. Do koloru i kształtu dodawane są kolejne cechy. Włącza się też zmysł temperatury. Oprócz wymienionych cech, przedmioty stają się ciepłe lub chłodne, gorące lub zimne. Zmysł kinestetyczny wzbogaca wiedzę o ciężarze przedmiotów, zmysł powonienia o ich zapachu, zmysł smaku o smaku. Zmysł czucia głębokiego umożliwia orientację w położeniu własnego ciała i poszczególnych jego części.

Tak powstaje obraz przedmiotu, obraz otoczenia. Całościowe, wzrokowe ujęcie przedmiotu podlega analizie, rozbiorowi na części, a następnie wzbogaceniu o różne cechy postrzegane innymi zmysłami. Następnie na drodze syntezy tych cech powstaje znowu całościowy obraz przedmiotu. Obraz ten jest już inny od pierwotnego. Jest bogaty, dziecko zdobywa coraz pełniejszą o nim wiedzę.

Z czasem dziecko uczy się rozpoznawać przedmioty na podstawie jednej tylko cechy. Spostrzeżenie, np. zapachu róży wytwarza w wyobraźni pełny jej obraz z zielonymi listkami, miękkimi płatkami i kolcami. Dziecko, gdy dotknie misia, na podstawie jego fragmentu i rodzaju materiału, z którego jest wykonany, rozpoznaje swoją zabawkę. Może tego dokonać również przy pomocy wzroku.

U dziecka niewidomego poznawanie otoczenia następuje podobnie, z tą różnicą, że kształt i wielkość mogą być rozpoznawane tylko w bezpośrednim kontakcie z przedmiotem. Konieczne jest wzięcie do rąk i poddanie dotykowemu oglądowi.

W miarę wzrostu każde dziecko rozszerza przestrzenny zakres poznania. Jego świat staje się coraz większy i bogatszy. Poznanie u dziecka niewidomego jest jednak zubożone o postrzeżenia wzrokowe. Barwy, perspektywa, gra cienia i światła nie poddają się jego oglądowi, a więc również poznaniu. Istnieją tu pewne możliwości poznawania przy pomocy innych zmysłów, np. miejsc nasłonecznionych i ocienionych przy pomocy zmysłu temperatury. Poznanie to jednak nie jest tak bogate jak wzrokowe i obejmuje bez porównania mniejszą część otoczenia.

W późniejszych latach wprowadzane są nowe możliwości poznania przy pomocy specjalnych urządzeń, jak: mikroskop, teleskop, waga, przyrządy pomiarowe. Przy pomocy tych metod można poznawać przedmioty bardzo małe, odległe, niewidzialne. Nie dotyczy to jednak niewidomych. Nie mogą oni stosować mikroskopów, lunet i nie mogą badać wielu przedmiotów.

Wielką rolę w poznaniu odgrywa przekaz słowny. Przy pomocy języka, opisu, tekstu, liter, cyfr, słów i zdań można poznać wszystko. Można poznać myśli i doświadczenia innego człowieka i ludzkości.

Możliwości poznawcze osób niewidomych, na każdym etapie, w każdym wymiarze i w każdym zakresie są ograniczone, mniejsze. Nie znaczy to, że nie istnieją, że nie można pokonać trudności i zdobyć ogólnej wiedzy o świecie oraz pogłębionej wiedzy w różnych dziedzinach. Wymaga to jednak specjalnych metod, zwiększonego wysiłku i więcej czasu.

W tym miejscu zastrzec należy, że nie wszystkie przedmioty można poznawać bez posługiwania się wzrokiem. Jak możesz przeczytać w podrozdziale 3.1., przedmioty w ruchu, przedmioty bardzo kruche, gorące, bardzo duże i bardzo małe oraz odległe nie poddają się oglądowi dotykowemu.

Dodać należy, że nie istnieją możliwości powstawania u całkowicie niewidomych od urodzenia wyobrażeń związanych z poznaniem wzrokowym, np. barw. Można starać się przekazać wiedzę na ten temat. Wiedza ta jednak nie doprowadzi do odpowiednich wyobrażeń. Możemy charakteryzować kolory przy pomocy długości fal świetlnych, możemy mówić o kwantowej lub falowej teorii światła, nie poznamy przez to kolorów, perspektywy itp. Trudność tę porównać można do poznania pola magnetycznego. Człowiek nie posiada zmysłu, który umożliwiałby postrzegania tego pola, a niektóre zwierzęta posiadają tę zdolność. Pole to można poznawać różnymi sposobami, można obserwować ruch igły magnetycznej i przyciąganie opiłków żelaza. Można dowiedzieć się wszystkiego o budowie transformatorów, zmianach napięcia i natężenia prądu elektrycznego. Da to wiedzę o polu magnetycznym, ale nie da wyobrażeń tego pola.

Inaczej jest ze słabowidzącymi. Ich możliwości widzenia, chociaż ograniczone, umożliwiają tworzenie wyobrażeń również wizualnych. To samo dotyczy ociemniałych. Ich wyobrażenia zgromadzone w pamięci umożliwiają uzupełnianie informacji słownych oraz uzyskiwanych przy pomocy pozostałych zmysłów elementami wizualnymi. Ich poznanie jest pełniejsze.

Uwzględniając powyższe zastrzeżenia można przyjąć, że niewidomy może poznawać środowisko, w którym żyje oraz bliskie i dalekie otoczenie w stopniu umożliwiającym rozumienie zjawisk w nim zachodzących. Może też prowadzić badania naukowe, w tym badać naturę światła. Niektóre cechy rzeczywistości jednak nie są dostępne dla jego poznania zmysłowego.

 

5.1.2. Orientacja w małej przestrzeni

 

Wydawałoby się, że orientacja w małej przestrzeni, we własnym mieszkaniu nie stanowi większych problemów. Tak jednak nie jest.

Dorosły człowiek, jeżeli traci całkowicie wzrok, zaczyna poruszać się w zupełnie "nowym świecie". Wszystko dla niego jest inne niż było, wszystko niepewne, podejrzane, nic nie jest takie, jakie znał. W krańcowych przypadkach, nowo ociemniały traci kontakt z rzeczywistością. Występują u niego stany podobne do tych, które charakteryzują choroby psychiczne. Słyszy głosy, których nie słyszą inni, traci poczucie czasu, występują lęki. Niekiedy występuje obawa, że ktoś zabrał poręcz albo schody, że zapadła się podłoga itp. Często natomiast podobne lęki występują w łagodniejszej postaci. Wszystko to z czasem przemija, ale na początku sprawia wiele przykrości i hamuje proces usamodzielniania.

Nowo ociemniali mają trudności w orientacji nawet w najbliższej przestrzeni. Trudności te chyba nigdy nie znikają. Jeżeli niewidomy mieszka sam, nie jest narażony na zmiany, o których nie wie. Sam wszystko układa, przestawia, organizuje i wie, gdzie co jest. Ma bardzo dużo trudności, które musi pokonywać, ale w mniejszym stopniu dotyczą one orientacji w małej przestrzeni. Jeżeli mieszka z rodziną, narażony jest na wiele przykrych niespodzianek. Ktoś postawi przed nim filiżankę herbaty i nie powie o tym - mały ruch ręki i herbata na obrusie. Ktoś zostawi uchylone drzwi i piękny guz na czole. Przesunięcie niskiego mebla naraża na bolesne stłuczenia goleni itp.

Mała przestrzeń byłaby łatwa do opanowania, gdyby nie ulegała ciągłym zmianom. Przezwyciężenie stałych trudności i przeszkód nie jest bardzo trudne. Najgorzej jest z niespodziankami. Ociemniały musi przyzwyczaić się do nich. Musi na przykład nauczyć się, że zamiast pochylania lepsze jest przykucanie, bo unika się bolesnego uderzenia łukiem brwiowym w otwarte drzwiczki szafki. Musi nauczyć się odnajdywania upuszczonych przedmiotów i, co gorsze, przedmiotów przekładanych z miejsca na miejsce przez domowników. Wymaga to ostrożności, uwagi, myślenia i wysiłku. Przede wszystkim wymaga gromadzenia własnych doświadczeń i korzystania z doświadczeń innych niewidomych oraz porad i wskazówek specjalistów.

 

5.1.3. Orientacja w dużej przestrzeni

 

W podrozdziale 5.1.2. możesz przeczytać, że nawet we własnym mieszkaniu występują trudności. Ich przyczyną jest fakt, że przedmioty ulegają przemieszczeniom. Niekiedy powoduje je sam niewidomy, ale częściej czynią to jego współmieszkańcy.

Znacznie więcej problemów występuje w orientacji w dużej przestrzeni. Tu też występują ciągłe zmiany. Ale nawet i bez nich, poznanie wielkiego miasta, kilku miast, pól, lasów i dróg jest niezmiernie trudne. Nie jest łatwe zapamiętanie wszystkich zakrętów, ukształtowania terenu, rodzajów nawierzchni, ławek na przystankach i na skwerach, dziur w chodnikach, znaków drogowych, słupów i drzew na chodnikach, sklepów, kawiarni i dworców.

Nie jest też łatwe nauczenie się korzystania z pozawzrokowych informacji uzyskiwanych przy pomocy słuchu, węchu, dotyku, zmysłu temperatury itd. Tu, w przeciwieństwie do własnego mieszkania, grożą większe niebezpieczeństwa. Nie tylko guza można nabić, lecz doznać ciężkiego urazu lub nawet zginąć pod kołami pojazdu. Można też spaść ze schodów na ulicy, wpaść do wykopu, potłuc się, połamać kości, wybrudzić. Gdyby nawet otaczający nas świat nie ulegał ciągłym zmianom, poznawanie go bez posługiwania się wzrokiem nie byłoby łatwe. Tymczasem wszystko ulega ciągłym zmianom. Tysiące samochodów, rowerów, przechodniów, przebudowy ulic, rozkopane chodniki, budowane nowe ulice, huk młotów pneumatycznych, rusztowania, błoto i otwarte studzienki...

Przyroda też nie szczędzi niewidomym rozmaitych utrudnień. Nawet dobrze opanowany teren, zasypany śniegiem, staje się czymś nowym. Znikają znaki szczególne, jezdnie, krawężniki, chodniki i trawniki. Nie ma już dziur w chodnikach ani rodzajów nawierzchni. Dźwięki rozchodzą się inaczej niż poprzednio, stają się przytłumione. Deszcz również zmienia świat nie do poznania. Samochody robią o wiele większy hałas, na drodze są kałuże, błoto, szum deszczu - orientacja staje się trudniejsza. Podobnie duży wiatr zagłusza dźwięki, którymi kierują się niewidomi i utrudnia orientację w otoczeniu.

zzz 4210858 - Pies przewodnik pomaga pokonywać wielkomiejskie przeszkody

Słabowidzący również spotykają się z poważnymi trudnościami. Występują u nich różne ograniczenia, ubytki w polu widzenia itp. Przeczytaj o tym w podrozdziale 4.2. Każda z opisanych tam wad powoduje inne trudności. W tym miejscu zwróćmy uwagę tylko na niektóre z nich.

Słabowidzącym orientację utrudniają: słabo skontrastowane kolorystycznie otoczenie, schody niewyróżniające się z tła, szare mury itp.

Deszcz, zwłaszcza wieczorem, powoduje wielkie trudności. Świat przestaje być kolorowy - wszystko zaczyna lśnić, światła u góry i ich odbicie na chodniku. Każdy krok powoduje poruszanie się świateł na chodnikach i jezdniach. Wielkie zakłócenia powoduje również śnieg, który likwiduje wszelkie kontrasty i cechy terenu. Przykładem na trudności powodowane przez zmiany atmosferyczne może być sytuacja słabowidzącego, który wybrał się na zwiedzanie okolicy w uzdrowisku. Zauważył, że przed uliczką, w którą powinien skręcić, wracając do domu, znajduje się dobrze widoczny, biały budynek - aż oczy zmrużył, bo był cały w słońcu. Jednak, gdy wracał po godzinie, zachmurzyło się, biały budynek zrobił się szary i zlał się z tłem chmury. Stał się niewidoczny.

Trudności w orientacji przestrzennej osób z uszkodzonym wzrokiem mają charakter obiektywny i subiektywny. O tych obiektywnych już czytaliśmy. Teraz zastanówmy się nad subiektywnymi trudnościami.

Wszyscy boją się realnych zagrożeń. Niewidomi spotykają je na każdym kroku. Ich obawy są w pełni uzasadnione. Jest realne zagrożenie i jest strach przed nim. Niekiedy jednak występuje strach przed niebezpieczeństwami, które nie istnieją. Niewidomy boi się, że chodnik zniknął, że czyhają na niego potwory, że jest całkowicie bezradny. Mówimy wówczas o lęku.

Wielkim utrudnieniem jest wstyd, skrępowanie z powodu niepełnosprawności. Dlatego niektórzy niewidomi nie używają białych lasek. Wówczas albo nie wychodzą sami na ulicę, albo powodują zagrożenie wypadkami drogowymi. Jeszcze gorzej sprawa wygląda w przypadku słabowidzących. Ci z reguły nie używają białych lasek i stwarzają niebezpieczeństwo dla siebie oraz innych użytkowników dróg. Wywołują też niepochlebne reakcje przechodniów, którzy nie wiedzą, że mają do czynienia z osobą słabowidzącą i nie rozumieją jej zachowań.

Możliwości życiowe osób niewidomych i słabowidzących, które nie zaakceptowały niepełnosprawności, są poważnie ograniczone.

Rzecz jasna, mimo opisanych i nie opisanych trudności, niewidomi i słabowidzący mogą być samodzielni. Wymaga to jednak ich zaangażowania, wysiłku, nauki radzenia sobie i gromadzenia doświadczeń. Warto przy tym korzystać z doświadczeń innych osób niewidomych i słabowidzących. W ten sposób łatwiej można nauczyć się przezwyciężać trudności i szybciej osiągnąć znaczną samodzielność i niezależność. A to jest warte zachodu, wysiłku, a nawet ryzyka. Dlatego, jeżeli możesz, zachęcaj niewidomych, których znasz, z którymi spotykasz się, żeby przełamali opory i usamodzielnili się pod tym względem.

Słabowidzącym mów, że stanowią zagrożenie dla użytkowników dróg, że mogą stać się powodem nieszczęścia, które będzie obciążało ich sumienie do końca życia, o ile sami nie zginą w wypadku, który spowodują.

 

5.1.4. Poznanie pośrednie

 

Nikt nie ma szans bezpośredniego poznania całego świata i wszechświata. Człowiek bezpośrednio poznaje otoczenie, w którym żyje i miejsca, które może odwiedzić. Nie zdarzy się nigdy, żeby jedna osoba mogła być we wszystkich miejscowościach i miejscach, na biegunach i równiku, na morzu, lądzie i w górach, nie wspominając już o kosmosie. Nie może też bezpośrednio obserwować tego, co dzieje się w dżungli, w glebie i w wodzie. Osoba niewidoma również wszędzie tam być nie może i wszystkiego bezpośrednio obserwować. Ale na tym kończy się podobieństwo możliwości poznawczych ludzi widzących i niewidomych. Niewidomi mają znacznie uboższe możliwości poznawcze.

Ludzie poznają różnorodne zjawiska, krajobrazy, zwierzęta również w sposób pośredni. Pośrednikami poznania są: zdjęcia, rysunki, obrazy, filmy, plakaty, telewizja, internet. Niewidomy jednak może korzystać z takiego poznania tylko częściowo, tylko słowne relacje i dialogi czy rozmowy towarzyszące filmom, obrazom telewizyjnym lub prezentowanym w internecie. Może też odbierać dźwięki, np. szum morza, ryk zwierząt, hałas autostrady. Oczywiście, jest to tylko drobna część przekazywanych informacji. Wyobraź sobie, że nauczyciel matematyki zapisze całą tablicę i pokaże: to dodać do tego, to wziąć w nawias i podzielić przez to. Uczniowie widzą na co wskazuje nauczyciel. Niewidomy uczeń, chociażby geniuszem dorównywał Einsteinowi, nic z tego wiedzieć nie będzie. Z podobnymi objaśnieniami spotykamy się w telewizji: "Proszę popatrzyć, jak to zwierzę unika niebezpieczeństwa". Telewidzowie popatrzą i wiedzą, a co wie niewidomy? Tak samo jest z mapą pogody. Na mapie zawsze widać więcej niż można wysłuchać z zapowiedzi.

Siądź tyłem do telewizora i spróbuj zorientować się w przekazie płynącym z ekranu i głośnika. Z pewnością wiele się nie dowiesz. Ostatnio podejmowane są próby chociażby częściowego przełamania takich trudności. Wymyślono audiodeskrypcję, czyli opis przez narratora niemych scen filmu. I bardzo dobrze, tyle że dalej film jest dla niewidomego tylko w części dostępny.

W podręcznikach szkolnych coraz więcej znajdujemy ilustracji, które nie są dostępne dla niewidomych. Niewidomy uczeń ma więc trudności w zrozumieniu treści, gdy nośnikiem części informacji jest grafika. Przy pomocy słów, jak możesz przeczytać w podrozdziale 3.1., można wszystko opisać. Można więc zdobyć wiedzę na każdy temat. Nie zawsze jednak można wytworzyć wyobrażenia dokładnie odpowiadające przedmiotom i relacjom między nimi. Grafika ma ułatwiać uczniom opanowanie przedmiotu nauczania i ułatwia. Nie dotyczy to jednak niewidomych.

Jak widzisz, możliwości poznawcze osób z uszkodzonym wzrokiem, zwłaszcza całkowicie niewidomych, są poważnie utrudnione. Niewidomi potrafią jednak trudności te częściowo pokonywać, chociaż muszą przeznaczyć na to więcej czasu i wysiłku. Mimo to poznanie obiektu, zjawiska, człowieka w wielu przypadkach jest uboższe niż poznanie przez osoby widzące.

Istnieją sposoby, metody i pomoce, które ułatwiają niewidomym poznawanie rzeczywistości - tyflologiczne mapy, modele przedmiotów, specjalnie adaptowane podręczniki, obrajlowione przybory szkolne.

zzz 375 - Poznawanie gmachu Sejmu na makiecie

Wszystko to nie wszędzie jest dostępne, a ponadto kosztowne. Jeżeli więc decydujesz o przyznaniu dofinansowania na zakup sprzętu rehabilitacyjnego, postaraj się wziąć i takie okoliczności pod uwagę. Zdarza się, że rodzina, której członkiem jest osoba niewidoma, przekracza dochód o parę złotych i przez to nie kwalifikuje się do pomocy socjalnej. Weź poprawkę na potrzeby niewidomego członka rodziny. Jak możesz przeczytać w podrozdziale 8.1., jego poziom życia przy podobnych dochodach jest zawsze niższy, niż innych ludzi.

 

5.2. Wpływ ograniczeń poznawczych na możliwości wykonawcze

 

Teraz skrótowo zostaną przedstawione ogólne informacje dotyczące możliwości i ograniczeń osób niewidomych i słabowidzących w wybranych dziedzinach. Każda z nich wymagałaby odrębnego opracowania. Przerasta to jednak przyjęty zakres "Przewodnika..." i nie jest też konieczne. Nie jest to bowiem podręcznik dla specjalistów z poszczególnych dziedzin rehabilitacji osób z uszkodzonym wzrokiem. Celem jest tu ogólne przedstawienie problematyki tyflologicznej, pokazanie jej złożoności, uwarunkowań, błędnych poglądów, rzeczywistych i subiektywnych ograniczeń oraz możliwości.

Dokładniej zostaną przedstawione trzy grupy czynności, które są nierozerwalnie związane z życiem ludzkim, są jego warunkiem i mają wielki wpływ na wszystkie możliwości osób z uszkodzonym wzrokiem. Są to: wykonywanie czynności życia codziennego, samodzielne poruszanie się i podróżowanie oraz posługiwanie się pismem.

 

5.2.1. Wykonywanie czynności życia codziennego

 

Większość czynności życiowych ludzie wykonują pod kontrolą wzroku. Wzrok jest bardzo precyzyjnym i szybkim narzędziem poznania. Umożliwia też jednoczesne obserwowanie wielu przedmiotów i relacji między nimi.

Poznanie przy pomocy innych zmysłów nie jest tak dokładne, tak szybkie i ma o wiele mniejszy zakres przestrzenny. Umożliwia ogląd tego, co weźmie się do ręki i niewiele więcej. Dlatego czynności wykonywane przez ludzi widzących bez trudu, nawet w sposób zautomatyzowany, nie wymagający uwagi i wysiłku, dla niewidomych stanowią trudność. Muszą nauczyć się je wykonywać specjalnymi technikami. Muszą nauczyć się technik odnajdywania upuszczonych przedmiotów, posługiwania się przedmiotami gorącymi, nalewania płynów i wiele innych.

Dla Ciebie nalanie gorącej wody do szklanki nie stanowi żadnej trudności. Pewnie nawet nie wiesz, że niewidomi stosują aż cztery sposoby wykonywania tej czynności. Są to:

* na temperaturę - szklankę stojącą na stole trzyma się palcami i wyczuwa zmianę temperatury,

* na ciężar - trzyma się szklankę w ręce i wyczuwa zmianę jej ciężaru,

* na słuch - w miarę napełniania szklanki lejąca się woda zmienia dźwięk,

* z zastosowaniem wskaźnika poziomu cieczy - woda zamyka obwód elektryczny i urządzenie wydaje dźwięk.

A przecież nalanie wody do szklanki jest jedną z najprostszych czynności. Nie jest już tak łatwo niewidomej kobiecie zrobić, np. dobry makijaż, ładnie się uczesać, dobrać kolorystycznie części garderoby. Należy podkreślić, że przyczyną trudności wykonawczych są tu ograniczenia poznawcze, a nie mniej sprawne ręce. Dlatego wykonywanie różnych czynności, nawet dosyć prostych, wymaga od niewidomego koncentracji uwagi, pamiętania o możliwości potrącenia czegoś, uderzenia się, oparzenia, zabrudzenia.

Człowiek widzący, któremu upadł jakiś przedmiot, najczęściej pochyla się i podnosi go. Rzadko kiedy upadnie mu tak, że trudno go odnaleźć. Niewidomy natomiast musi stosować specjalne techniki. Musi starać się usłyszeć, gdzie przedmiot ten upadł, czy się potoczył, czy uległ rozbiciu. Musi przesuwać rękami lub nogami po podłodze w miejscu, gdzie przypuszczalnie przedmiot ten może leżeć. Czasami konieczne jest delikatne przesuwanie laski położonej na podłodze lub używanie szczotki do zamiatania. Niekiedy wszystko to jest mało skuteczne. Jeżeli przedmiot jest niewielki, jeżeli potoczy się za nóżkę szafki, jego odnalezienie może być bardzo trudne.

Samo schylenie się po przedmiot, który upadł lub po jakiś przedmiot leżący na dolnej półce szafki może być niebezpieczne. Niewidomy musi to wiedzieć, pamiętać o tym i zamiast się pochylać, przykucać. Wówczas unika bolesnych uderzeń głową, nosem lub łukiem brwiowym w otwarte drzwiczki, róg stołu czy w inny, twardy przedmiot.

Podobnie sprzątanie wymaga specjalnych technik. Niewidomy nie może kontrolować wzrokiem, czy całą podłogę już przetarł. Może zdarzyć się, że w jednym miejscu będzie wycierał kilkakrotnie, a inne pominie. Musi pamiętać, żeby odkładać przedmioty na stałe miejsca, gdyż w przeciwnym przypadku, nie będzie mógł łatwo ich odnajdywać.

To tylko przykłady trudności, jakie występują przy wykonywaniu czynności życia codziennego. Jak się jednak wydaje, wskazują one na okoliczności, które mają wpływ na poziom i jakość życia osób z uszkodzonym wzrokiem. Nie należy przy tym wytwarzać sobie przekonania, że życie niewidomych składa się z samych trudności, ograniczeń, bolesnych uderzeń. Jeżeli niewidomi opanują odpowiednie techniki i korzystają ze sprzętu rehabilitacyjnego, ich trudności zostaną poważnie złagodzone. Mogą w znacznym stopniu samodzielnie prowadzić gospodarstwo domowe, sprzątać, prać, prasować, przygotowywać posiłki. Mogą też dokonywać zakupów. O tym również powinieneś wiedzieć i być przekonany, gdyż udowodniło to tysiące niewidomych.

Powinieneś też wiedzieć, że osoby niezrehabilitowane, niezaradne, z dodatkowymi, poważnymi niepełnosprawnościami nie osiągają wystarczającej samodzielności w żadnej dziedzinie, w wykonywaniu czynności życia codziennego również. Dodać należy, że wszystko to mogą wykonywać również osoby słabowidzące. Im jednak przychodzi to znacznie łatwiej.

 

5.2.2. Samodzielne poruszanie się i podróżowanie

 

Większość niewidomych posiada sprawny narząd ruchu. To jednak nie wystarcza do samodzielnego chodzenia po drogach i ulicach oraz podróżowania. Muszą opanować technikę posługiwania się białą laską, muszą ciągle mieć napiętą uwagę, wiele pamiętać, przezwyciężać strach i skrępowanie z powodu niepełnosprawności.

Opanowanie umiejętności samodzielnego poruszania się jest jednym z najtrudniejszych zadań rehabilitacji. Przy przemieszczaniu się, poza narządem ruchu, wzrok odgrywa największą rolę. Jego brak powoduje bardzo poważne trudności w orientacji w przestrzeni. Utrudnia też unikanie niebezpieczeństw. Najtrudniejsze jednak do pokonania jest skrępowanie z powodu niepełnosprawności. Nikt nie lubi wyróżniać się w sposób negatywny. Ludzie boją się utraty wzroku, a ci, którzy go utracili, nie wierzą pozostałym zmysłom i krępują się z powodu niepełnosprawności.

Pamiętajmy przy tym, że niezbyt często, ludzie niewłaściwie reagują na widok osoby niewidomej. Przeciwnie, najczęściej są życzliwi i chcą pomóc. Nie zawsze wiedzą, jak to zrobić, czasami są wścibscy i niedelikatni. Trzeba jednak wiedzieć, że trafiają się nawet niemal sadystyczne zachowania.

Niewidoma kobieta idzie z laską i słyszy, jak dwaj młodzi ludzie zakładają się - wpadnie, czy nie wpadnie. Nie wpadła, bo słyszała ich rozmowę, a wpaść mogła do otwartej studzienki.

Biegnący chłopiec wytrącił niewidomemu laskę. Niewidomy miał wielkie trudności, żeby ją odnaleźć. Gdy mu się to udało, podeszła kobieta i powiedziała: "Obserwowałam, jak Pan sobie radzi i podziwiałam Pana".

Jeszcze jeden przykład. Niewidomy zamieszkał na nowym osiedlu. Teren nie był jeszcze uporządkowany - stosy płyt chodnikowych, brak chodników, doły. Wracał do domu z pracy. Jeden z bawiących się chłopców krzyknął: "W lewo!". Niewidomy skręcił w lewo i trafił laską w leżące płyty. Wiedział, że skręcić trzeba raczej w prawo, więc skręcił. Chłopcy krzyknęli jeszcze kilka razy: "W lewo!", a gdy to nie poskutkowało, któryś zawołał: "W lewo, idioto!" Takie zachowania jednak naprawdę należą do rzadkości.

Warto jednak zauważyć, że nie jest ważne, czy rzeczywiście ludzie niewłaściwie reagują w kontaktach z niewidomymi, czy tylko niewidomy sobie wyobraża, że tak jest. W jednym i w drugim przypadku psychiczne skutki są jednakowe. Niewidomy odczuwa skrępowanie, które utrudnia mu, a czasami nawet uniemożliwia osiągnięcie optymalnego stopnia samodzielności. Jeżeli jednak skrępowanie zostanie przełamane, może osiągnąć znaczną sprawność, może dosyć swobodnie poruszać się po obiektach zamkniętych, ulicach i podróżować.

Opanowanie tego zadania poważnie ułatwia odpowiednie szkolenie. Przeczytaj o tym w podrozdziale 8.2.2. Bez opanowania tej umiejętności, w życiu niewidomych występują poważne ograniczenia. Niemal niemożliwe staje się podjęcie pracy zarobkowej, pełnienie wielu innych funkcji i ról społecznych - założenie rodziny, działalność społeczna, korzystanie z dóbr kultury itp.

Zwróć uwagę, że ta prosta czynność osobom widzącym nie sprawia żadnych trudności. Niewidomym również nie sprawiałaby, gdyby nie ograniczenia poznawcze, gdyby nie brak wzrokowej orientacji w otoczeniu. Dodatkowo na trudności poznawcze nakładają się trudności psychiczne, uwarunkowania społeczne, błędne poglądy i postawy. Ograniczenia poznawcze są jednak przyczyną pozostałych trudności. Warto wiedzieć, że wielu niewidomych osiągnęło w tej dziedzinie zadziwiającą sprawność i są niemal niezależni od pomocy innych osób.

Zastanów się nad tym. Może bowiem zdarzyć się, że najbardziej skuteczną formą pomocy, jakiej możesz udzielić niewidomemu, jest:

- przekonanie go o konieczności opanowania niezbędnych umiejętności, w tym samodzielnego poruszania się i podróżowania,

- skierowanie go do Polskiego Związku Niewidomych lub innego stowarzyszenia, które działa na rzecz niewidomych i słabowidzących w celu uzyskania pomocy w podjęciu odpowiedniego szkolenia.

O takich możliwościach przeczytasz w rozdziale 18.

 

5.2.3. Posługiwanie się pismem

 

Kolejną trudnością, z którą muszą uporać się osoby pozbawione wzroku jest korzystanie ze słowa pisanego. Od 1825 r. istnieje system pisma punktowego opracowany przez Ludwika Braille`a. Na temat tego pisma i jego twórcy możesz więcej przeczytać w podrozdziale 16.4. Pismo to daje niewidomym wiele możliwości. Nie jest jednak tak łatwe i doskonałe, jak pismo, którym posługują się ludzie widzący.

zzz 4020902 - Nauka pisma brajla na turnusie rehabilitacyjnym w ośrodku PZN w Ustroniu Morskim

Słowo pisane stwarza wielkie możliwości poznawcze, których niewidomi byli pozbawieni przez wieki. Ludwik Braille tylko częściowo ograniczenie to usunął. Nawet obecnie, udźwiękowione komputery, które są wielkim ułatwieniem dla niewidomych, nie sprawiły, że dostęp do słowa pisanego jest równie łatwy jak dla ludzi widzących. Dodać należy, że ludzie widzący również posługują się komputerami. Jak zawsze, tak i tu korzystają oni z tej pomocy w szerszym zakresie i przychodzi im to łatwiej. O wzrastających możliwościach korzystania z pisma przeczytaj w podrozdziale 8.2.3.

W tym miejscu należy tylko zwrócić uwagę, że przyczyną utrudnionego dostępu do słowa pisanego jest uszkodzony wzrok. Utrudnienia te w konsekwencji wpływają na ograniczenie możliwości poznawczych.

 

5.3. Konsekwencje psychiczne

 

Utrata wzroku w sposób bezpośredni nie wpływa na zmiany psychiczne i nie ogranicza sprawności umysłowej. Ograniczenia występujące w sferze poznawczej i wykonawczej jednak mogą powodować zaburzenia funkcjonowania całego organizmu, w tym również psychiki. Trudności te mogą ulec nasileniu w społecznym funkcjonowaniu i wywołać wystąpienie mechanizmów obronnych, kompleksów, lęków itp. Mogą one spowodować poważne wzmocnienie obiektywnych trudności i ograniczeń wynikających z niepełnosprawności.

Ograniczenia poznawcze, trudności korzystania ze źródeł informacji, negatywnie wpływają na możliwości pracy umysłowej, lecz ich nie przekreślają. Świadczą o tym osiągnięcia wybitnych niewidomych. Jeżeli to Cię interesuje, przeczytaj cztery podrozdziały rozdziału 16.

 

5.3.1. Wpływ uszkodzenia wzroku na psychikę

 

Człowiek jest istotą psychosomatyczną, to znaczy w jego funkcjonowaniu ważna jest zarówno psychika, jak i ciało (soma). Nie ma potrzeby zastanawiać się, który z tych czynników ma większe znaczenie. Starożytni mówili: "W zdrowym ciele, zdrowy duch". Nie jest to aż tak proste, ale oddaje pewną prawdę.

Człowiek nie funkcjonuje jak wieloczynnościowy automat, np. robot kuchenny. W przypadku tego urządzenia, uszkodzenie jednej części nie musi wpływać w żaden sposób na funkcjonowanie innych. Uszkodzenie młynka do mielenia pieprzu nie oznacza, że maszynka do mięsa również nie będzie działała. W tym przypadku tylko uszkodzenie silnika powoduje, że cały robot nie spełnia swoich funkcji. Trzymając się tego przykładu, można powiedzieć, że zeszpecenie jego obudowy, porysowanie, poplamienie, powyszczerbianie - w żaden sposób nie wpływa na obniżenie sprawności użytkowej robota. W dalszym ciągu będzie wyciskał soki, kroił warzywa, miksował, jakby nic się nie stało.

Inaczej jest z człowiekiem. Wyobraźmy sobie dziewczynę, której twarz została oszpecona przez poparzenie. Żadna funkcja, istotna dla jej organizmu, nie została uszkodzona. Wszystko funkcjonuje jak dawniej. Czy jednak na pewno?

Dziewczyna ta ma problemy, z którymi dawniej nie spotykała się. Ludzie zwracają na nią uwagę i młodzi mężczyźni nie interesują się nią tak, jak poprzednio. Zostały zakłócone jej społeczne relacje. Mimo więc, że żadna z życiowych funkcji nie została naruszona, obniżona została samoocena, powstało skrępowanie, obniżył się poziom zadowolenia z siebie. Dziewczyna zaczyna unikać ludzi, zwłaszcza młodych, wytwarza psychiczne mechanizmy obronne. Zmienia się jej stosunek do ludzi i do siebie. Niekiedy zaczyna dorabiać teorię, że wszystko, co dotąd ją interesowało nie jest godne uwagi, że młodzi mężczyźni są nic niewarci, że kontakty towarzyskie są stratą czasu itd. Oczywiście, tak być nie musi, ale bywa. Reakcją na oszpecenie może być ucieczka w narkotyki, w alkoholizm, w samotność i negację wszystkiego, co było i powinno być ważne.

Może też być inaczej. Oszpecenie może wywołać reakcję odwrotną - nie poddam się, ja wam pokażę, osiągnę więcej niż wy, znajdę wartościowego człowieka, założę rodzinę, wychowam dzieci. Aby cele te osiągnąć, oszpecona dziewczyna będzie wytrwale pracowała, uczyła się, zechce wszędzie być najlepsza. I może być świetnym pracownikiem, wspaniałą żoną, wartościowym człowiekiem.

Utrata lub znaczne osłabienie wzroku jest czymś więcej niż oszpeceniem twarzy. Jak mogłeś przeczytać na wielu stronicach "Przewodnika...", brak wzroku niczego nie ułatwia, a wszystko utrudnia, powoduje poważne ograniczenia we wszystkich dziedzinach życia. Brak wzroku odcina człowieka od najbogatszego źródła informacji, ogranicza orientację w otoczeniu i wpływa na możliwości wykonawcze.

Czynności, które człowiek widzący wykonuje bez szczególnego skupienia uwagi, automatycznie, niejako mimo woli, niewidomemu sprawiają poważne trudności. Ociemniały, prawie jak niemowlę, musi nauczyć się chodzić, jeść samodzielnie, wykonywać czynności higieniczne i samoobsługowe. Musi uczyć się korzystania z dobrodziejstw pisma i opanować wiele innych czynności. Wszystko to wymaga uwagi, pracy, korzystania z pomocy rehabilitacyjnej, posługiwania się sprzętem i pomocami rehabilitacyjnymi. Niewidomy natomiast uczył się tego od początku, podobnie jak inne dzieci. Musi jednak opanować i stosować inne metody wykonywania różnych czynności. Metody te, z reguły są trudniejsze, bardziej czasochłonne i mniej dokładne od tych, którymi posługują się dzieci widzące.

Niewidomy i ociemniały spotyka się również z uprzedzeniami, błędnymi wyobrażeniami na temat niewidomych oraz stereotypami. Słabowidzący wywołuje niejednokrotnie różnego rodzaju nieporozumienia, błędne oceny i opinię. O podobnych sprawach możesz przeczytać m.in. w podrozdziałach: 3.3., 3.4. i 4.4. Teraz zwróć uwagę na fakt, że wszystkie te uwarunkowania, ograniczenia i utrudnienia mają wpływ na psychikę osoby z uszkodzonym wzrokiem. Wpływ ten jednak nie zawsze i nie najczęściej jest negatywny.

Podobnie jak dziewczyna z oszpeconą twarzą, niewidomy, ociemniały czy słabowidzący może uciekać w alkoholizm, narkotyki, w samotność i rezygnację. Jego niepełnosprawność jednak może być, i w wielu przypadkach jest, czynnikiem mobilizującym do wysiłku. Dobitnie świadczą o tym osiągnięcia niewidomych: w pracy zawodowej, działalności artystycznej, naukowej i w innych dziedzinach.

Wszystko więc zależy od człowieka i nic z góry przesądzone nie jest. Na możliwości niewidomych i słabowidzących wpływa wiele czynników, brak lub osłabienie wzroku jest tylko jednym z nich. Ważne są zdolności, poziom inteligencji, warunki środowiskowe, wpływy otoczenia, możliwość korzystania z nauki i z pomocy rehabilitacyjnej.

Najważniejsze jednak są cechy osobowości. Nawet przy najwyższym poziomie inteligencji można w życiu nic nie osiągnąć, jeżeli zawiedzie pracowitość, wytrwałość, ambicja, zdolność do wytyczania sobie realnych celów i konsekwentnego dążenia do ich osiągania.

 

5.3.2. Nadwrażliwość

 

Wśród wielu cech przypisywanych osobom niepełnosprawnym, w tym niewidomym i słabowidzącym, jest przewrażliwienie. Wielu uważa, że niewidomi są osobami bardzo subtelnymi, uduchowionymi, wrażliwymi na piękno, na dobro, na zachowania ludzi wobec nich. Według innych, są nieokrzesanymi gburami, egoistami itd.

Jak zwykle, tak formułowane poglądy nie są prawdziwe. Oczywiście, są niewidomi bardzo wrażliwi, ale są również gruboskórni, są subtelni, ale też tacy, którym nie można przypisać tej cechy, są różni, podobnie jak pozostali ludzie. Warto zastanowić się, skąd biorą się poglądy dotyczące przewrażliwienia niewidomych.

W naturze ludzkiej leży skłonność do uogólnień i przypisywania innym swoich wyobrażeń. Nasza pamięć jest wybiórcza. Zapamiętujemy przede wszystkim to, co wywarło na nas mocne wrażenie. Inne spostrzeżenia są znacznie łatwiej zapominane. Przypisywanie niewidomym cech, pozytywnych albo negatywnych, również wynika z tych skłonności i z cechy pamięci. W zależności od osobistych spostrzeżeń, doświadczeń, zasłyszanych opinii, przeczytanych opisów osób niewidomych w literaturze, kształtujemy sobie obraz na ich temat i do obrazu tego staramy się dopasować konkretne osoby. Popełniamy przy tym mnóstwo błędów.

Są jednak pewne różnice w życiu niewidomych w porównaniu z życiem osób widzących. Otóż ci pierwsi, spotykają się w życiu codziennym z sytuacjami, które nie występują w życiu większości osób widzących. Niewidomi spotykają się niekiedy z litością, przesadnym współczuciem, niezdrową ciekawością, niedelikatnością. Ludzie widzący, jeżeli nie są osobami niepełnosprawnymi lub w inny sposób się nie wyróżniają, np. brzydotą, otyłością, wyjątkowo wysokim wzrostem, nie zwracają na siebie uwagi i nie wywołują nadmiernego zainteresowania o zabarwieniu negatywnym.

Osobom niewidomym sprawiają przykrość niektóre zachowania ludzi widzących. Ci ostatni z kolei, nie rozumieją, dlaczego ich zachowania wywołują negatywne emocje i przyjmują, że wynikają one z przewrażliwienia. Im mniej kulturalne środowisko, tym częściej osoby niepełnosprawne, w tym niewidome, spotykają się z zachowaniami, które dla nikogo nie byłyby miłe.

Niewidomi nie lubią, jeżeli rozmowa, niezależnie od czego się zaczyna, zmierza do jednego - od kiedy pani, pan nie widzi i dlaczego. Oczywiście, temat ten może kończyć się szybko albo być ciągnięty do znudzenia. Zależy to od obydwu stron - poziomu wścibstwa osoby widzącej i umiejętności zmiany tematu przez osobę niewidomą. Czasami jednak jest to trudne. Z takimi problemami niewidomi najczęściej radzą sobie, udzielając żartobliwych odpowiedzi. Rzadko informują o rzeczywistych przyczynach utraty wzroku.

Niekiedy przygodnie spotkana osoba czuje się uprawniona do zadawania pytań, jakie jej przyjdą do głowy, z dotyczącymi najbardziej intymnej sfery życia włącznie. Rozmówcy tacy, rzecz jasna, nie mogą liczyć na entuzjazm niewidomego. Często mało kulturalne osoby, gdy spotkają niewidomego, wyrażają mu współczucie, litują się lub "podziwiają" go i twierdzą, że najgorszym kalectwem jest ślepota. Czasami niewidomy podejmuje próbę racjonalnego naświetlenia sprawy. Mówi na przykład, że całkowity paraliż jest gorszy, bo co z tego, że się widzi, jeżeli tylko sufit oglądać można. Wówczas rozmówca stwierdza: "Tak mówisz, bo co ci pozostało".

Odwrotną stroną tego medalu jest wyrażanie podziwu. To również jest niemiłe. Dorosłemu człowiekowi nie może sprawiać przyjemności, jeżeli jest chwalony za bardzo drobne "dokonania" - a to, że sam chodzi, że odczytuje godzinę na zegarku, że jest taki pogodny mimo nieszczęścia. Tylko dziecko może cieszyć się z pochwał, że przeszło o własnych siłach pięć metrów od mamusi do tatusia.

Denerwujące mogą być rozmowy o niewidomym w jego obecności, jakby nie słyszał albo nie rozumiał, co się mówi. Tak samo, zwracanie się do osoby towarzyszącej, zamiast bezpośrednio do niewidomego. Niekiedy wygląda to groteskowo. Urzędnik mówi: "Proszę go zapytać, czy ma dowód osobisty". Niewidomy odpowiada, że ma i podaje dowód. Urzędnik: "Proszę go zapytać, jakie są jego warunki mieszkaniowe". Niewidomy znowu odpowiada, ale to niczego nie zmienia. Pytania są kierowane w dalszym ciągu za pośrednictwem osoby towarzyszącej, chociaż ona nie bierze udziału w tym przesłuchaniu. Oczywiście, tak krańcowe przypadki bardzo rzadko się zdarzają. Znacznie częściej podobne sytuacje występują w łagodniejszej postaci.

Ogólnie można powiedzieć, że niewidomi nie lubią nadmiernego zainteresowania swoją osobą. Doskonale bowiem wiedzą, co leży u jego podstaw. Nie jest to zwykłe zainteresowanie przygodnie spotkanym człowiekiem. Najczęściej wynika z litości, z przekonania, że niewidomemu jest bardzo trudno żyć i powinien zachowywać się odpowiednio do tak wielkiego nieszczęścia, jakie go spotkało. Jeżeli zachowuje się inaczej, normalnie, uśmiecha się zamiast mieć posępny wyraz twarzy, jest to niezrozumiałe. W takim przypadku, wścibski pan, chce sprawę wyjaśnić, dobrze przyjrzeć się, zadać kilka pytań, dowiedzieć się jak najwięcej.

Jeżeli w podobnych sytuacjach niewidomy traci cierpliwość, denerwuje się, staje się opryskliwy - otoczenie dochodzi do wniosku, że jest on przewrażliwiony. Jeżeli jeden niewidomy jest przewrażliwiony, a - co nie daj Boże - i drugi, wszyscy są przewrażliwieni. I nie każdy chce wniknąć w przyczyny takich zachowań. Nie każdy potrafi uświadomić sobie, że i on straciłby cierpliwość w podobnych okolicznościach.

Jak zawsze, tak i w tym przypadku, trudno jest dotrzeć z wyjaśnieniami do wszystkich osób, które mogą spotkać niewidomych. Trudno jest przekazywać wiedzę na temat niewidomych. Znacznie łatwiej i bardziej skutecznie jest tłumaczyć niewidomym zachowania ludzi wobec nich, wyjaśniać przyczyny tych zachowań i apelować o wyrozumiałość. Układanie dobrych stosunków z ludźmi widzącymi jest bardziej potrzebne niewidomym niż ludziom widzącym. Ci ostatni bowiem, mogą całe lata przeżyć i nie mieć kontaktów z niewidomymi. Odwrotnie nie jest to możliwe. Niewidomi więc muszą starać się unikać emocji i niekoniecznie mówić każdemu, co o nim myślą. Ich dobrze pojęty interes własny tego wymaga.

 

5.3.3. Konsekwencje intelektualne

 

Jak mogłeś przekonać się z lektury podrozdziałów rozdziału 5. niewidomi mają poważne ograniczenia w dostępie do informacji zarówno tych płynących z otoczenia, z przyrody, jak i tych przekazywanych przez ludzi. Ograniczenia jednak nie oznaczają całkowitego braku dostępu do informacji.

Utrata wzroku, chyba nawet najmniej wpływa na intelekt człowieka. Jeżeli jego umysł pracuje sprawnie, brak możliwości widzenia nie wpływa na zdolności. Jest wprawdzie utrudniony dostęp do informacji, lecz zdobyte informacje mogą bez zakłóceń być przetwarzane przez umysł osoby niewidomej. Żeby poprawnie rozumować, niekoniecznie trzeba widzieć. Nie trzeba nawet stosować specjalnych metod, jak np. przy samodzielnym poruszaniu się w przestrzeni, czy wykonywaniu czynności życia codziennego. Umysł pracuje zgodnie ze swoimi właściwościami, jest sprawny, bardzo sprawny albo mało sprawny. Nie zależy to od stanu wzroku jego właściciela. Dlatego wybitni niewidomi mogą osiągać niewyobrażalne wręcz wyniki w pracy naukowej, pracy twórczej czy innej, wymagającej posługiwania się umysłem. Nie osiągają natomiast tak wysokich wyników w dziedzinach, które wymagają sprawności fizycznej. Czynności z zastosowaniem sprawności fizycznej, na ogół wykonywane są pod kontrolą wzroku, którym niewidomi nie dysponują.

Oczywiście, do osiągnięcia wysokich wyników w żadnej dziedzinie nie wystarczy sprawność intelektualna. Niezmiernie ważne są cechy osobowości, np. wytrwałość, konsekwencja, upór w dążeniu do celu, odporność na stres. To jednak zawsze jest ważne, w przypadku osób widzących również. Ważne są także inne cechy psychiczne, np. poziom znerwicowania, temperament, wrażliwość. Nie bez znaczenia jest wyznawany system wartości, światopogląd i uwarunkowania środowiskowe. Wszystko to może nieco inaczej oddziaływać na sprawność intelektualną niewidomych niż innych ludzi. Sprawność ta jednak pozostaje i zawsze może być wykorzystywana.

Reasumując, można stwierdzić, że sprawność intelektualna jest bardzo odporna na oddziaływanie fizycznych czy zmysłowych niepełnosprawności.

 

5.3.4.

Poglądy niektórych niewidomych na swój temat

 

Niewidomi spotykają się często z najdziwaczniejszymi i nieprawdopodobnymi poglądami na swój temat. Niekiedy przyjmują je z zupełnym spokojem, czasami próbują tłumaczyć. Niektórzy denerwują się i starają się zrewanżować jakąś złośliwością. Przygodnie spotkana osoba mówi: "Wolałabym wszystko stracić, byle widzieć. To najgorsze nieszczęście, świata bożego nie oglądać." Na co niewidomy: "To prawda, ale jeszcze gorzej głowy nie mieć. A tylu ludzi chodzi bez głów."

Zrozumiałe jest, że ludzie bardzo mało wiedzą o niewidomych. Często ich poglądy i wyobrażenia są żenująco prymitywne. I na to rady nie ma. Nie ma sposobu, żeby w ciągu dziesięcioleci zmienić poglądy ukształtowane przez tysiące lat. Znacznie gorzej, jeżeli sami niewidomi na swój temat głoszą wypaczone poglądy, stawiają sprzeczne wymagania i domagają się równego ich traktowania, z tym, że traktowanie to ma być całkowicie nierówne. I jak to pogodzić?

Każdy, kto pracował kilkadziesiąt lat w środowisku osób z uszkodzonym wzrokiem, mógł spotkać się z różnymi postawami, charakterami, upodobaniami i fanaberiami. Mógł spotkać osoby mądre, wrażliwe, wyrozumiałe, którym nic zarzucić nie można, ale również osoby gruboskórne, które nawet nie wiedzą, co to jest wrażliwość. Mógł spotkać ludzi uczciwych i bezmyślnych drani, np. takich, którzy w czasie odbywania kary pozbawienia wolności własnoręcznie zniszczyli swoje oczy.

Z takich obserwacji wynika, że niewidomi pod względem charakterów, postaw, moralności i inteligencji nie różnią się od ludzi dysponujących dobrym wzrokiem. Wśród jednych i drugich można znaleźć przykłady takich zachowań, jakie potrzebne są do udowodnienia przyjętej tezy. Ktoś, kto przypisuje niewidomym same negatywne cechy, nie będzie miał trudności, żeby znaleźć wystarczającą liczbę przykładów. I odwrotnie, ktoś kto zechce wykazać, że niewidomi obdarzeni są pozytywnymi cechami osobowości, również łatwo znajdzie przykłady na poparcie tego twierdzenia.

Niestety, jak w każdym środowisku, tak i wśród niewidomych są osoby, które głoszą sprzeczne opinie na swój temat. Często twierdzą, że są ludźmi równie wartościowymi jak pozostali ludzie, niczym się od nich nie różnią, z tym, że są od nich lepsi lub gorsi. Twierdzą, że wszystko mogą, wszystko potrafią, ale domagają się pomocy nawet w sytuacjach, w których mogliby sobie sami poradzić. Twierdzą, że są pierwszorzędnymi pracownikami i dziwią się, że pracodawcy nie chcą ich zatrudniać, bo to niby nic ich nie rozprasza, mogą bardziej niż pracownicy widzący skupić się na wykonywanych czynnościach, ale korzystają ze skróconego czasu pracy, dłuższego urlopu, ulgowego traktowania.

Są też tacy, którzy obrażają się, jeżeli ktoś chce im pomóc, a innym razem twierdzą, że ludzie widzący są nieczuli i nie chcą im pomagać. Twierdzą, że są tacy sami jak inni, ale są bardziej wrażliwi, wnikliwi, lepsi. Jeżeli poglądy podobne głoszą różne osoby, jedna tak, druga inaczej, można to jeszcze zrozumieć. Jeżeli jednak ta sama osoba wygłasza sprzeczne opinie na swój temat - nie ma to nic wspólnego z logicznym myśleniem. Wypada dodać, że ludzie widzący też nie są aniołami ani świętymi. Chętnie uogólniają i wyrażają bezpodstawne opinie.

Niekonsekwentne poglądy osób niewidomych na własny temat mogą być nieświadomą tendencją dostosowywania się do sprzecznych oczekiwań otoczenia. Mogą też być próbami radzenia sobie z teoretyczną wiedzą na temat możliwości niewidomych i świadomością własnych ograniczeń. Mogą zależeć od zmiennych nastrojów, które przeżywa chyba każdy człowiek. Mogą też być skutkiem systemu pomocy socjalnej, który przeznaczony jest dla niezaradnych. Chęć skorzystania z pomocy wymaga wykazania swojej niezamożności i niezaradności. Z drugiej strony, psychika wzdraga się przed uznaniem tego, co głosi się w celu uzyskania jakichś korzyści. Rozważania te nie dotyczą tylko niewidomych. Jak się dobrze rozejrzysz, może zauważysz, że wśród Twoich znajomych są również tacy, którzy swoje szanse, sukcesy, dokonania i dążenia oceniają różnie, w zależności od nastroju i innych okoliczności. Zwróć uwagę, że w wygłaszaniu poglądów na swój temat różnią się nie tylko poszczególni ludzie, ale i całe narody. Amerykanin, na pytanie: "Co słychać?" albo "Jak leci?" zawsze odpowie: "Znakomicie". Odpowie tak nawet wówczas, gdy jest bliski bankructwa i ząb go boli. A Polak?...

Nie ma świata niewidomych i nie ma świata widzących. Jest jeden świat, a na nim wielka różnorodność dosłownie wszystkiego, ludzi również. I to jest rzeczywistość, którą należy uznać i pogodzić się z nią. A może dobrze, że tak różnimy się między sobą?