Stanisław Leon Machowiak

              Góry jak ołtarze

Temu,

który w górach zostawił ślady swoich stóp.

Papieżowi, Janowi Pawłowi Wielkiemu.

Boże bądź uwielbiony                                                                               za światło gór                                                                          i każdy górski oddech

za  moc Ducha Świętego,                                                                       za umiłowanie gór!

 

Stanisław Leon Machowiak

 

 

Góry

Jak Ołtarze

 

Poznań 2006

 

Redakcja:

Okładka i rysunki:

Opr. komp. i korekta:

Wstęp

By nie utracić woli życia.

Chrześcijański Wschód zawsze był bardziej mistyczny niż Zachód przede wszystkim dlatego, że to właśnie ze wschodu „nawiedziło nas Wschodzące Słońce” /Łk 1,78/. To tu zarówno filozofowie jak i teologia miały charakter mistyczny i w taki też sposób ujmowały całą rzeczywistość. Dlatego Sergiusz Bułgakow, wybitny teolog rosyjski z przełomu XIX i XX wieku, tak pisał o górach Kaukazu: „W światłach zachodzącego słońca błękitniały w dali góry Kaukazu …. Przede mną płonął pierwszy dzień stworzenia. Wszystko było promienne, wszystko było przepełnione dźwięczącą radością. Serce było gotowe rozerwać się ze szczęścia. Nie ma życia i śmierci, jest tylko wieczność: Teraz, o Panie, pozwalasz odejść swojemu słudze - dźwięczało w duszy i w przyrodzie…”

Mikołaj Danilewskij, XIX-wieczny filozof, pisał: „Bóg zechciał stworzyć piękno i w tym celu stworzył materię”. A potem z tej materii stworzył cos jeszcze piękniejszego - stworzył góry! I nie tylko Sam się nimi chyba zachwycał, ale kiedy odpoczywał „dnia siódmego po całym swym trudzie” /Rdz 2,2/, to można przypuszczać, że i w nich odpoczywał. Potem objawiał się w górach, na szczytach gór, począwszy od Norebu, a skończywszy na Górze Oliwnej i górze Tabor. Natchnął Psalmistę i świętych Proroków, by te cudowne dzieła włączyli w kosmiczną liturgię:

„Góry i pagórki, błogosławcie Pana,

chwalcie i wywyższajcie Go na wieki!” /Dan 3,75 Ps 148,3/.

Stworzony na obraz Boży człowiek /Rdz 1, 26-27/ otrzymał w darze od Boga całą ziemię, a na niej góry, by w nich przebywał, po nich chodził, w nich odpoczywał i traktował je jako znak Obecności Bożej. I nawet wtedy, gdy ich nie doświadcza zmysłami ciała, by je odbierał i przeżywał w nieograniczonych przestrzeniach ducha. Tak przeżywała góry Colette Richard, niewidoma alpinistka francuska, która w swojej książce „Z wysokości do jaskiń: kontemplacja i cisza” pisała: „żeby kochać góry, nie trzeba ich koniecznie widzieć, bo jeśli się kocha istotę najdroższą, niekoniecznie musi się ją widzieć czy słyszeć, jak mówi - wystarczy jej obecność”. Swoją książkę Colette kończy tak: „Odkrywać, poznawać, wierzyć swemu szczęściu, przezwyciężać przeznaczenie, nie wątpić, że wielkie dokonania są możliwe, nawet jeśli przekraczają nasze biedne zmysły wierzyć w moc Boga i wartość człowieka odczuwać pragnienie poszukiwań! Oto źródło i wielka tajemnica życia.”

Doskonałą ilustracją tego, o czym pisze niewidoma Colette, jest postawa i twórczość Stanisława L. Machowiaka, a zwłaszcza poetycki tomik o górach, który oddaje w ręce swoich Czytelników. Jest to poezja refleksyjna, oddająca mistykę gór, w której każdy może znaleźć coś dla siebie, nawet wtedy, gdy nie chodzi po górach. Bo w końcu w życiu wszystkich i każdego spełnia się to, o czym pisze Poeta:

         „Bóg który jest

schodzi do człowieka

w milczeniu gór

człowiek nieustannie

wspina się na spotkanie”.

Colette Richard dedykowała swoją książkę: „Wszystkim tym, którzy zmęczeni walką, mogliby pewnego dnia utracić wolę życia”. Przez cały tomik poezji Stanisława L. Machowiaka przewija się podobna dedykacja! A ponadto - poezja jest siostrą teologii. W jednym z wywiadów dla włoskiego RAI kard. Józef Ratzinger wtedy jeszcze Prefekt Kongregacji ds. Nauki Wiary, powiedział: „Prawdziwy teolog powinien kochać poezję, muzykę i przyrodę”. Jeżeli tak, to poezja może być także formą przepowiadania i ewangelizacji. Poezja Stanisława L. Machowiaka jest tego przykładem!

Ks. Roman L. Rogowski

 

Od Autora

Góry, których nie widziałem i nie mogę ich zobaczyć na własne oczy, zafascynowały mnie przed laty. Szczególnie Góry Biblijne, o których opowiadał mi Ks. prof.Bogdan Poniży góry, z którymi spotykałem się w piśmie św. Ale gdy czytałem na spotkaniach autorskich, moje wiersze poświęcone górom opisywanym w Biblii usłyszałem od młodzieży zarzut, że napisałem wiersze o Górach Biblijnych, a nic nie mówię o naszych polskich Górach i wtedy poczułem się nieco zawstydzony. Postanowiłem wypełnić tę lukę i zacząłem szukać wiedzy o naszych polskich Górach. Nawiązałem kontakt osobisty przez listy i książki z Ks. prof. Romanem Rogowskim z Wrocławia. Trwało to dość długo, bo ks. Rogowski tak do końca nie wiedział jak mi pomóc, jak przybliżyć ten temat. Ja jednak uparcie dążyłem do tego, aby temat pogłębić w sobie. Przedstawiłem mój problem panu Marianowi Prywerowi, który jest wielkim zapaleńcem gór, który przeszedł ze swoją małżonką Mirosławą i z młodzieżą  większość nie tylko polskich gór. Pan Marian i Mirosława swoimi barwnymi opowieściami o górach tak mi przybliżyli ich obraz i światło,  że mogłem przystąpić do ich opisania w poezji. Myślę, że tak wypełnię oczekiwania tamtych młodych ludzi i moje wewnętrzne widzenie poszczególnych szczytów Gór Biblijnych i naszych Polskich Gór.

Przy tej okazji chciałbym bardzo serdecznie, jak najcieplej podziękować za przybliżenie mi tego tematu, za prowadzenie mnie po górach: Ks. prof. Bogdanowi Poniży, Ks. prof. Romanowi Rogowskiemu, za Jego "Mistyki Gór" i Tatr, za "Teoekologię". A szczególnie Pani Mirosławie i Marianowi Prywerom  za barwne opowieści o górach. Dziękuję! Tylko czy to słowo zawiera całkowitą radość i wdzięczność mojego serca? Dziękuję!!!    

Stanisław L. Machowiak

Część I

Góry Biblijne

 

 

 

ZAUFANIE

 

Górom mogę zaufać

mają w sobie milczenie

jakby z nadmiaru światła

rozstąpiły się dla mnie

 NA  ZBOCZACH

 

Na zboczach gór wiatr igra

jak dziecko z promieniami

przestrzeń nieba poszyta

otuliną światła

Bóg ramionami błyskawic

mocuje się ze słońcem

GóRY

 

Góry jak ołtarze

przyobleczone w słońce

orły

niosą pod obłoki

moją ofiarę światła

POWSTANIE  GÓR

 

Ukształtowałeś Panie

góry z okruchów gwiazd

wśród których zamieszkałeś

żeby być blisko ludzi

Na ich szczytach dojrzałem

przedziwny blask światła

odbicie Twojej twarzy

MOTTO

 

Bóg który jest

schodzi do człowieka

w milczeniu gór

 

człowiek nieustannie

wspina się na spotkanie

 

GÓRA ARARAT  

 

na fundamencie ziemi  

osiadła w milczeniu  

nim jej szczyt osłoniła  

Arka nadziei  

 

pod łukiem tęczy Jahwe  

z Noem zawierał Przymierze  

góry na to powstały  

by dotrzymać umowy  

 

 

 

 

W NADZIEI  

 

wyrosła z wód potopu  

góra  

zachód zwiastował czas pogody  

pod łukiem horyzontu  

 

nadzieja  

w ocalonych ptakach  

na skrzydłach niosły morze  

 

góra w nadziei  

 

 

 

GÓRA HERMON  

 

stoi jak panna młoda  

z białym czepkiem śniegu  

okryta welonem mgły  

chwali swojego Boga  

 

pieśnią wiatru  

rwącymi potokami  

hukiem lawin  

i milczeniem gwiazd  

 

góro odbita w tafli  

jeziora Genezaret  

świątynio moich marzeń  

domie pogody  

 

góry zawsze mnie uczą  

pokornego wyznania  

nade mną jest niebo  

wystarczy odbić się w nim   

 

W ZADUMIE NAD GÓRAMI  

 

zobaczyłem ich wielkość  

na granicy bezsłowia  

budziły się jutrznią  

 

góry na kroplach rosy

na fletach sopli  

wygrywały pieśń Jahwe

 

góry wyrosły w czasie

bez mojego udziału

trwam przed nimi w zadumie

 

GÓRA SYJON

 

stąd oglądanych wschodów

nie można zamknąć w słowach

ani spotkania z Mojżeszem

opowiedzieć zwyczajnie

 

dwie kamienne tablice

podniósł jak zapis czasu

ale zobaczył lud swój

tańczący przed bałwanami

 

a gniew Mojżesza jak kamień

pękł u stóp Synaju

została tylko łaskawość Jahwe

 

 

NASZE SERCA

 

podobne do gór

każdego dnia

wspinamy się na ich szczyt

obciążeni

kamiennymi tablicami

 

góry oczyszczają nas

z egoizmu

napełniają nadzieją

o ich szczyty

opiera się niebo

 

Bóg Bogów Jahwe

wspiera mnie nieustannie

w zdobywaniu szczytu

 

serca

 

 

KONTEMPLACJA 1

 

góro pełna nadziei

nie zawodzisz człowieka

kiedy wspina się wyżej

ty nieustannie czekasz

 

Na tle rysunku

GALILEA

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

GÓRA BŁOGOSŁAWIEŃSTW

 

wyrosła z pyłu gwiazd

pod stopami Jezusa

góra z której spojrzeniem

ogarnął cały świat

 

błogosławił z uśmiechem

wszystkich którzy tu stali

lud zapatrzony milczał

widząc zdziwienie z góry

 

ta na harfie nagich drzew

wygrywała pieśń Jahwe

w oktawie błogosławieństw

 

 

MIĘDZY NIEBEM A ZIEMIĄ

 

postawił Pan na górze

drabinę jak oktawę

 

z której każdy może

zobaczyć dalej

wspinać się ku wieczności

 

góra

okiem Boga

 

 

 

 

 

 

GÓRA TABOR

 

zalana błyskawicą

przyklękła w świetle nieba

kiedy Bóg swe oblicze

odsłonił człowiekowi

 

Pan na szczycie  miłości

zapowiedział znak krzyża

góra zastygła w trwodze  

mojego serca

 

tyle razy słyszałem

Boże

 

 

WOŁANIE

 

może tu pozostanę

skoro dałeś mi Panie

umiejętność poznania

 

na tym szczycie  

odnalazłem Ciebie

 

boską świetlistość

 

 

KONTEMPLACJA 2

 

góry uczą

miłości do nieba

wiary w świetlistość Boga

sam nie wiem jeszcze czego

 

 

GÓRA KARMEL

 

otoczona ogrodem

stoi w zachwycie nieba

tu spoczął prorok Eliasz

w duszy jego zmęczenie

 

na szczycie góry Jahwe

usłyszał głos proroka

i zesłał deszcz obfity

jako znak wysłuchania

 

stąd droga pustelników

wspina się do świętości

góry kwitnącej chwałą

Boga na wysokości

 

 

WIDOK Z KARMELU

 

przede mną ściana deszczu

i niebo połatane chmurami

postrzępione jezioro

i słońce wiecznie żywe

 

góra zamknięta w sobie

jest wzorem cierpliwości

uczy mnie wiary w siebie

i życzliwej mądrości

 

 

Na tle ilustracji

 

 

SAMARIA

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

GÓRA GARIZIM

 

po dziś dzień tu w dniu Paschy

lud odnawia ofiary

w górskiej świątyni Jahwe

odbiera cześć

 

popatrz tu czas Przymierza

powtarza się jak chleb

przy Studni Jakubowej

Samarytanka i czas

 

góry są znakiem wiary

możesz zaufać im

są domem dla wątpiących

spójrz Góra Garizim

 

 

DLACZEGO GÓRY

 

choć zapatrzone w niebo

klęczą przed tobą panie

dlaczego te wybrałeś

na spotkanie z człowiekiem

 

tam gdzie pękają skały

gdzie milkną ludzkie serca

wspinamy się w nadziei  

 

 

GÓRA EBAL

 

góra skłócenia i przekleństw

łamania prawa

przed kamiennym ołtarzem

ofiary Jozuego

 

zrodziła się nienawiść

wśród ludu

gniew na obliczu Jahwe

 

 

 GÓRSKA BURZA

 

jest jak otwarcie nocy

najbliższa bliskość Jahwe

gór grających błyskawic

wibrujących piorunów

 

w drżeniu gór

moja nicość

na szczycie samotności

 

gaśnie moje wołanie

 

 

KAMIENIE GÓR

 

cierpią z nadmiaru słońca

lizane wiatrem

milczą jak ołtarze

 

na których górskie ptaki

gasną jak ludzie

którym opadły skrzydła

 

kamienie kryją w sobie

krzyk góry

 

 

KONTEMPLACJA 3

 

góry nabrzmiałe dobrem

jakby wyszły z siebie

spoglądają ku niebu

pewnie chcą mnie porwać

 

 

 

Na tle rysunku

                                     JUDEA

 

 

GÓRA OLIWNA

 

nasycona modlitwą

i spojrzeniami nocy

tu Chrystus w samotności

ważył swej męki trud

 

na jej szczycie cierpienie  

dopełnia się w nadziei

zbawienia świata

 

u jej stóp lament Żyda

nad lichością utargu

bezsenność Apostołów

 

w blasku latarni twarz Judasza

 

 

ZAWSZE W NADZIEI

 

niebo oczekiwało

dopełnienia miłości

stąd odszedł Pan

 

wierzę że tu powróci

na ostatnie spotkanie

i dopełni się wieczność

 

 

GÓRA KUSZENIA

 

królestwa tego świata

słońce i brzegi mórz

góra wstrzymała oddech

nikt nie wołał Aniołów

 

na jej szczycie Diabeł

nakreślił wielkość władzy

którą chciał Jezusowi

oddać za jeden pokłon

 

Aniele stróżu gór

czuwaj

na miarę Boga

 

 

W GÓRACH

 

góry są ponad wszystko

posłucham ich w milczeniu

Panie tu twoje serce

zadrżało przed cierpieniem  

 

w górach wołanie Jahwe

i wiara Abrahama

drogi Jezusa  w górach niosły zbawienie

 

nie staraj się uciekać

góry nigdy nie kłamią

każda z nich jest jak ramię

Boga

 

 

 

 

GOLGOTA

 

na jej szczycie

otwarte ramiona krzyża

na którym Bóg Człowiek

umiera

wołając "pragnę"

 

góra przyklękła

pod ciężarem śmierci

pod nienawiścią spojrzeń

stargana do granic bólu

 

z jej szczytu krzyk milczenia

ogarnął cały świat

do szpiku moich kości

 

Golgota odkupienia

 

 

CZY UMIEM WYBIERAĆ?

 

szedłem za Tobą Panie

zgięty pod własnym krzyżem

obok człowieka z Cyreny

 

nie omijam Golgoty

spójrz na rany moich rąk

na zbolałą twarz

 

jestem sam

na szczycie góry

 

 

KONTEMPLACJA 4

 

góry są nieugięte

uczą nas cierpliwości

stoją jak drogowskazy

na drodze do wieczności

 

 

GÓRA MORIA

 

jest jakby ołtarzem

ofiary Abrahama

u jej stóp przystanął wiatr

milcząc kroplami łez

 

niebo rozpina całun

nad ofiarą syna

ale Anioł wstrzymał

ostatni gest

 

 

PRÓBA SERCA  

 

i rzekł Bóg Abrahamie

skały poniosły echo

góra z bólu zadrżała

ofiary żądał Jahwe

do głowy biła krew

 

góro krwawiąca milczeniem

pod ciężarem ołtarza

góro pęknięta jak serce

powtarzam z Abrahamem

posłuszny woli Jahwe

 

 

NOWY SYJON

 

ta góra ponad wszystkie

wyrosła jak świątynia

której Arka Przymierza

zamyka chwałę Jahwe

 

moja pieśń milknie  

 

 

Część II

 

W  BLASKU    POLSKICH GÓR

 

W poszukiwaniu śladów

Jana  Pawła  II

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

ŁYSICA

 

Zagubiony w puszczy Jodłowej

płaczę nad zapyleniem

nad umieraniem drzew

buntem człowieka

W ścianach zacisznego klasztoru

milczący szept pacierzy

śmiertelny krzyk

tych, którzy na zawsze

w murach jak światło gór

szli czwórkami do nieba

GÓRA  PIEPRZOWA

 

 Najstarsza z gór

pełna tajemnic

otwiera ramiona młodym

pozwala się wspinać

by na szczycie wieczności

rozpoznać głębię marzeń

 

ŚNIEŻKA

 

Szczytem dotyka nieba

w białym welonie śniegu

tańczy w mroźnym wietrze

klęczy w promieniach słońca

w strugach deszczu

i w ogniu błyskawic

Góra czysta

jak oddech Aniołów

U jej stóp bagna

czyhają  z niepokojem

 

KOTLINA  JELENIOGÓRSKA

 

Zapatrzony w niebo

wracam ze szczytu góry

w zacisze kotliny

w której wiatr układa się do snu

ku Zamkowi Bolków

aby w cieniu kościoła

kontemplować stworzenie

 

 KOTLINA  KŁODZKA

 

Uwieńczona szczytami

Gór Stołowych

Bystrzyckich i Złotych

kraina moich marzeń

kryje w sobie niedosyt

srebra i złota

W Górach Orlickich

Zieleniec pilnuje śniegu

dla rączych narciarzy

W Masywie Śnieżnika

z Trójmorskiego Wierchu

strumyki uciekają

do odległych mórz

SOKOLIK

 

Góra skałkowa

czeka na moje przyjście

w zaciszu Szwajcarki

odpoczywam by dalej

wspinać się na Olimp

 

 

 

 

BESKID  MAKOWSKI

 

Dziś od strony zachodniej

stawiam pierwsze kroki

między Koszerawą

a Krzeczówką

wspinam się na Jałowiec.

 w gąszczu lasów

szukam śladów stóp

Wielkiego papieża

Jana Pawła II

BESKID  MAŁY

 

Idę po śladach Jana Pawła II

Malowniczym krajobrazem

sięgającym Doliny Soły

wita przyjaźnie Magurka

Wiatr roznosi świerkowy zapach

znad Madohory

zwanej Łamaną Skałą                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                     

Śniegowy puch

na zboczach Leskowca

uskrzydla narty

w powrotnej drodze

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

BESKID  NISKI

 

Bezkidy zapalają

zielone kandelabry świerków

na rozległych wzgórzach

które mijam

w drodze na Lackową

 

Między jodłami i buczyną

szukam Twojej twarzy

chmura grzechów przesłania

ciągle nasze niebo     

 

BESKID  SĄDECKI

 

Między Dunajcem,    

a przełęczą Tylicką

Poprad rozcina pasma

Radziejowej i Jaworzyny

U stóp Beskidu.

posadowiły się uzdrowiska

pilnują zdrowia kuracjuszy

 

W ciszy gór szukam                         drogowskazu krzyża

Ojca Świętego

Powróć Ojcze w modlitwie

Bezkidy czekają       

 

BESKID  ŚLĄSKI

 

przed nami Czantoria,

i Barania Góra

Teraz niebo tak blisko

jakby góry wspinały się

żeby zobaczyć Ciebie

 

Nawet cienie drzew

klękają w zachwycie

 

 

 

 

 

NA  PAPIESKIM  SZLAKU

                         

Ludzie pamiętają Ciebie                                                 

mają w sobie niezatarty obraz

przywołują modlitwą  

nawet kamienie

nie znają milczenia

Wiatr zanosi prośby

ponad Babią Górę

może dotrą do nieba

i powrócisz jak dawniej   

powracałeś z Rzymu

albo na chwilę ukażesz się

na chmurnym ekranie

 

 

BIESZCZADY

 

Wchodzę na szczyt Tarnicy

lasy bukowo-jodłowe

dziko pną się ku niebu

wyzwalają mój zachwyt

nad jesiennym pejzażem  

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Na tle

rysunku

TATRY

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

RYSY  

 

Szczytem zakotwiczone w słońcu

nocą jak kandelabry

obwieszone  gwiazdami

góra pęknięta

od nadmiaru światła

zastygła z bólu

Wspinam się po jej skale    

blisko stąd do nieba

na skrzydłach wiatru

można oderwać się od ziemi

Spojrzeć z góry na Tatry

które jak filary

podpierają niebo

MIĘGUSZOWIECKIE  SZCZYTY

 

Z podziwem patrzę w niebo

i wypatruję twarzy

Jana Pawła Wielkiego

 

W tafli Morskiego Oka

pławią się cienie gór     

staram się szukać śladów,

które zatopił wiatr

 

Góry są jak świątynie

wypełnione po brzegi

nie zawsze milczeniem

 

 

 

MNICH

 

Góra pełna nadziei

rozmodlona milczeniem

w kapturze pustelnika

rozkwita o wschodzie słońca  

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

GIEWONT

 

Krzyż przybliża niebo

ma w swoich ramionach     

troski wszystkich Polaków           od gór do wód Bałtyku

Ojcze Święty

czy słyszysz stąd

ciągłe wołanie

echo niesie nasz głos

ponad krzyż

do nieba

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

DOLINA  CHOCHOŁOWSKA

 

 

Tatry są ponad wszystko

Bóg dał je człowiekowi

by mógł schodzić w doliny

i sławić Go za wszystko

Schodzę ze szczytów Tatr

w Dolinę Chochołowską

żeby posłuchać ciszy

w szumie górskich strumyków

 

 

 

 

 

Spis treści

Wstęp 5

Od autora 10

Część  I                          GÓRY BIBLIJNE 12

Zaufanie 14

Na zboczach 15

Góry 16

Powstanie gór 17

Motto 18

Góra Ararat 19

W nadziei 20

Góra Hermon 21

W zadumie nad górami 19

Góra Synaj 20

Nasze serca 21

Kontemplacja 1 22

GALILEA 23

Góra Błogosławieństw 25

Między niebem a ziemią 26

Góra Tabor 27

Wołanie 28

Kontemplacja 2 29

Góra Karmel 30

Widok z Karmelu 31

SAMARIA 33

Góra Garizim 35

Dlaczego góry? 36

Góra Ebal 37

Górska burza 38

Kamienie Gór 39

Kontemplacja 3 40

JUDEA 41

Góra Oliwna 43

Zawsze w nadziei 44

Góra Kuszenia 45

W górach 46

Golgota 47

Czy umiem wybierać? 48

Kontemplacja 4 49

Góra Moria 50

Próba serca 51

Nowy Syjon 52

Część II

W BLASKU POLSKICH GÓR 53

Łysica 55

Góra Pieprzowa 56

Śnieżka 57

Kotlina Jeleniogórska 58

Kotlina Kłodzka 59

Sokolik 60

Beskid Makowski 61

Beskid Mały 62

Beskid Niski 63

Beskid Sądecki 64

Beskid Śląski 65

Na Papieskim Szlaku 66

Bieszczady 67

TATRY 69

Rysy 71

Mięguszowieckie Szczyty 72

Mnich 73

Giewont 74

Dolina Chochołowska 75

SPIS  TREŚCI 77

 

 STANISŁAW LEON MACHOWIAK urodził się 8 maja 1935 roku w Luboni(pow.leszczyński). Po ukończeniu szkoły podstawowej przeniósł się do Poznania, gdzie pracował jako robotnik w Spółdzielni Inwalidów Niewidomych SINPO.

 Pracując ukończył szkołę średnią i studia wyższe na UAM. Od 1975 do 1989 roku pracował jako nauczyciel w Ośrodku Szkolno-Wychowawczym dla Dzieci Niewidomych w Owińskach.

 Debiutował w 1982roku w"Czytelniku" tomikiem poetyckim pt. "Noce ze słońcem".Wydał jeszcze siedemnaście  zbiorów wierszy:"Ibyło światło"(1986), "Jak krzyk milczenia"(1990-Biała Seria Biblioteki Poetyckiej), "Słowem-światłem(1991),"Niech milczą słowa"(1992), "Światło zapisane"(1993), "Góry nad górami"(1993-Biała Seria Biblioteki Poetyckiej), "Epitafia"(1993-SAWW). Wydał też "Wybór wierszy"na kasecie(Zakład Wy-   

dawnictw i Nagrań Polskiego Związku Niewidomych)oraz dwie książki dla dzieci:"W mieście ratuszowych koziołków" i  

"Święci wśród nas"(1992).Wydał tom prozy "Listy bez odpowiedzi", oraz dla dzieci "W królestwie wichrów"   

 Wybrane wiersze Stanisława L. Machowiaka były tłumaczone na  język czeski, esperanto, francuski, niemiecki i włoski. Łącznie wydał 23 pozychje.