Przy redakcyjnym stole  

   Marian Golwala - prezes zarządu Związku Spółdzielni Niewidomych:

- Moim zdaniem spółdzielczość niewidomych nigdy nie osiągnie stanu, w którym mielibyśmy świadomość, że wszystko, co było możliwe, osiągnęliśmy, a więc stanu w pełni zadowalającego, kiedy nie będzie potrzeby inspirowania aktywności, inwencji i wszelkiego wysiłku. I dlatego musimy sobie powiedzieć, że ciągle jesteśmy w stanie permanentnego doskonalenia pracy i działalności. Wiele zależeć będzie nie tylko od aktywności i ekspansywności ZSN, ale także od własnej inicjatywy każdej spółdzielni, prężnej organizacji, oszczędnego gospodarowania środkami będącymi do dyspozycji każdej spółdzielni, tworzenia właściwej atmosfery integrującej załogi w realizacji trudniejszych zadań w bieżącym okresie działania.  

Najważniejsze zadania spółdzielni należących do ZSN, to wzbogacanie asortymentów produkcji (ten proces nigdy nie może być zamknięty), poprawa warunków socjalnych pracowników, zwłaszcza niewidomych. Można tu dać kilka przykładów. Od dawna występowaliśmy o pięciodniowy tydzień pracy w spółdzielniach niewidomych (w tej sprawie mamy już w odniesieniu do naszych spółdzielni pozytywną decyzję). Staramy się o przywrócenie niewidomym możliwości wyjazdu na turnus rehabilitacyjny poza urlopem wypoczynkowym. Jest to bardzo ważna sprawa. Występujemy również energicznie o prawo do zarobkowania do 36 tysięcy złotych rocznie dla pracujących w niepełnym wymiarze godzin.

To tylko niektóre postulaty zmierzające do polepszenia warunków socjalnych.  

 Niezmiernie dużą wagę przywiązujemy do zrównania w przywilejach niewidomych zatrudnionych systemem nakładczym z pracownikami zakładu zwartego. W rozwiązanie tego problemu włożymy maksimum wysiłku.  

Zgadzam się z dr. Majewskim, że musimy duży nacisk położyć na inwestycje, zwłaszcza na tworzenie zakładów filialnych tam, gdzie sieć ta jest szczególnie rzadka. To także jest jedno z naszych najważniejszych zadań na najbliższe lata. W rozwiązaniu tego problemu zarząd Związku Spółdzielni Niewidomych liczy na pomoc Związku Spółdzielni Inwalidów, Polskiego Związku Niewidomych i Ministerstwa Zdrowia i Opieki Społecznej, a więc wszystkich organizacji i instytucji zainteresowanych poprawą bytu niewidomych w Polsce.  

Jeśli chodzi o rodzaje produkcji, to wydaje mi się, że musimy pamiętać o pewnych sytuacjach niepowtarzalnych. I tu pozwoliłbym sobie na małą polemikę z dr. Tadeuszem Majewskim. Nasze niektóre spółdzielnie wyraźnie dystansują bułgarskie przedsiębiorstwa niewidomych. Ponadto trzeba wziąć pod uwagę, że Polska i Bułgaria znajdują się na innych poziomach rozwoju. I tak na przykład do naszych spółdzielni nie moglibyśmy wprowadzić wyrobów kaletniczych, gdyż przemysł ten w Polsce znajduje się na tak wysokim poziomie, że nie wytrzymalibyśmy konkurencji, a nasz odbiorca jest szczególnie wymagający.  

Chciałbym także wystąpić w obronie szczotkarstwa. Moim zdaniem nie należy głosić tez niekorzystnych dla przemysłu szczotkarskiego. Musimy pamiętać, że w najbliższych latach nie będzie za wiele pracy dla niewidomych. Niezależnie od tego uważam, że szczotkarstwo jest bardzo dobrą produkcją, choć oczywiście nie dla wszystkich. Nie chciałbym wygłaszać tezy, żeby szczotkarstwo uznawać jako produkcję przodującą, ale jest to produkcja potrzebna, przez wiele dziesiątków lat sprawdzona, społecznie użyteczna, dająca dobry zarobek i wieli niewidomym również satysfakcję. Oczywiście warunki pracy to zupełnie inna sprawa. Powinny być jak najlepsze, ale prawda jest, że znaczna liczba inwalidów wzroku nie chce odejść od szczotkarstwa. Podkreślam jeszcze raz, nie preferuję szczotkarstwa jako produkcji najbardziej postępowej, ale uważam ją za dobrą, stabilną i w naszych warunkach bardzo użyteczną.  

Będziemy dążyć do wyszukiwania nowych asortymentów, zresztą ciągle to robimy, ale chciałbym wrócić do tego, co już mówiłem o trudnościach, jakie przeżywa nasz kraj - braku surowca, energii. Wszystko to hamuje rozwój spółdzielni. Nieobojętny jest nam również kryzys na Zachodzie - likwidacja niektórych przedsiębiorstw, bezrobocie - to zmniejsza możliwości naszego eksportu. Wiadomo, że niektóre zakłady będą próbowały rezygnować z kooperacji ze spółdzielczością inwalidów za cenę wypełnienia luk produkcyjnych dla swoich załóg. Tym bardziej, że samorządy tych fabryk mają sporo do powiedzenia. Nie jest przecież tajemnicą, że przygotowywany jest projekt zwolnienia i przekwalifikowania około półtora miliona ludzi. O tym wszystkim musimy pamiętać, kiedy rozważamy problemy produkcji i zatrudnienia. Nie zrażamy się kłopotami, przeprowadzamy ważne rozmowy z przedstawicielami władz państwowych, mające na celu  stworzenie jak najlepszej sytuacji spółdzielniom niewidomych. Łatwiej nam rozmawiać o zapewnieniu urządzeń i środków transportu dla dwudziestu kilku spółdzielni, niż dla blisko pięciuset jednostek należących do ZSI, dlatego też nie popadamy w pesymizm.  

W założeniach i planie pracy Związku Spółdzielni Niewidomych bardzo ważne miejsce zajmują: rehabilitacja, szkolenie, podnoszenie kwalifikacji   zawodowych pracowników, działalność samorządowa, społeczna i kulturalna. Chcemy ją, oczywiście przy udziale Polskiego Związku Niewidomych, wzbogacać nowymi pomysłami, kierunkami, nowymi treściami i środkami materialnymi. W moim odczuciu spółdzielczość w Polsce, choć jest jeszcze sporo do zrobienia, ma bardzo ciekawe i duże osiągnięcia. Często jest tak, że cudze chwalimy, a swego nie znamy. Widziałem w Związku Radzieckim bardzo nowoczesne przedsiębiorstwo, ale i takie również, które odbiegają od nowoczesności.  

Chcemy zapewnić pracownikom spółdzielni niewidomych wzrost poziomu materialnego, choć wiem, że nie będzie to łatwe. Wzrastają przecież koszty produkcji (materiały, energia, transport), a ceny wyrobów finalnych często nie mogą ulec zmianie. Uderza to w rentowność spółdzielni, a pośrednio w sytuację materialną załóg, mimo to ZSN prowadzi już odpowiednie rozmowy i uczyni wszystko, aby warunki ekonomiczne spółdzielni nie pogarszały się, lecz przeciwnie, by stawały się coraz lepsze. Prowadzimy starania, aby większa część środków wypracowanych  przez spółdzielnię niewidomych zostawała w ich dyspozycji.

Pochodnia marzec 1981