Biografia prasowa  

 

Klemens Graja  

 Długoletni kierownik Okręgu PZN w Bydgoszczy

    

       Z żałobnej karty  

Zofia Krzemkowska

 

5 czerwca 1982 roku zmarł Klemens Graja - długoletni kierownik Okręgu PZN w Bydgoszczy. Zmarł samotnie, w szpitalu, z dala od bliskich, bo śmiercią nie można się z nikim dzielić. Chorował od roku, od pięciu miesięcy był na emeryturze, ale jego śmierć zaskoczyła bydgoskie środowisko niewidomych miał przecież dopiero pięćdziesiąt dwa lata. Łudziliśmy się, że silny organizm przezwycięży chorobę. Tak się jednak nie stało. 8 czerwca - dzień  pogrzebu - był manifestacją żalu niewidomych z okręgu bydgoskiego, a także z województwa toruńskiego, włocławskiego, pilskiego, gdyż Klemens Graja przyczynił się do założenia okręgów PZN na tych terenach. Zmarłego żegnali: ksiądz rektor - B. Kaczmarek, w imieniu ZG PZN - Zdzisław Silecki, w imieniu bydgoskich niewidomych - Zbigniew Figurski. Ksiądz Kaczmarek przypomniał, iż naczelnym dążeniem Klemensa Graji przez całe życie było niesienie pomocy każdemu człowiekowi, który jej potrzebował.

Jaki był Klemens Graja? Czego dokonał? Jaki pozostanie w moich wspomnieniach? Może odpowiedzi na te pytania przybliżą czytelnikom postać Zmarłego.  

Urodził się w 1930 roku w Nakle nad Notecią. Tam spędził dzieciństwo i młodość. Tam też w roku 1945 wskutek wypadku stracił całkowicie wzrok. Od 1948 roku uczył się w bydgoskiej szkole dla niewidomych. Tu po raz pierwszy zetknął się  z niewidomymi, tu nauczył się zawodu szczotkarza. Wyróżniał się w pracy społecznej. Jego ulubionym nauczycielem był Władysław Winnicki - prezes bydgoskiej organizacji niewidomych. On właśnie odkrył w Klemensie Graji społecznika, zapoznał z problematyką niewidomych, a umierając, właśnie jemu powierzył kontynuację swojego dzieła.  

Przez cztery lata Klemens Graja pracował w spółdzielni inwalidów niewidomych „Gryf” jako szczotkarz był przodownikiem pracy. Potem podjął pracę jako kierownik bydgoskiego okręgu i funkcję tę pełnił przez dwadzieścia trzy lata. Jest to duży okręg, tym bardziej, że początkowo skupiał niewidomych województwa toruńskiego, włocławskiego, a potem pilskiego. Klemens Graja był zawsze tam, gdzie najtrudniej. Umiał znaleźć dla siebie pracę. Był dobrze zrehabilitowany, chodził sam z białą laską. Odwiedzał nowo ociemniałych w szpitalach, ukazując możliwości życia po niewidomemu. Jeździł do zakładów karnych, by tam uczyć brajla. Odwiedzał wiejskich niewidomych, mieszkających w najtrudniejszych warunkach. Rozmawiał z członkami rodzin, z sołtysami, z naczelnikami gmin, z przedstawicielami zakładów pracy - słowem, ze wszystkimi, którzy mieli wpływ na poprawę losu niewidomego. To on zakładał koła terenowe PZN i troszczył się o poszerzenie ich aktywu, pełnił różne funkcje społeczne. Był członkiem rady nadzorczej ZUS. Pracował w Towarzystwie Przyjaciół Niewidomych oraz w Towarzystwie do Walki z Kalectwem. Za swą działalność otrzymał liczne odznaczenia, a wśród nich Krzyż Kawalerski  Orderu Odrodzenia Polski.  

Jaki pozostanie w mojej pamięci? Chodziliśmy do tej samej szkoły, był moim kolegą. Imponował mi siłą i rozmachem działania. Miał donośny głos i poruszał się energicznie. Potem, kiedy miałam siedemnaście lat, to właśnie Klemens Graja zaprowadził mnie do warsztatu szczotkarskiego, mówiąc: „odtąd to będzie twoja praca”. Kiedy uczyłam się w szkole średniej poza Bydgoszczą i przyjeżdżałam tylko na wakacje - zapraszał mnie do Związku, interesował się wynikami w nauce. W czasie wakacji pomógł w zdobyciu dorywczej pracy w wypożyczalni brajlowskich lektur. Załatwił bezpłatny magnetofon z wydziału zdrowia. Zapraszał do udziału w konkursach recytatorskich, czytelniczych, a przydzielając nagrody, brał pod uwagę aktualne potrzeby uczestników. Pomagał w uzyskiwaniu skierowań wczasowych do Muszyny, a później nawet w zdobyciu spółdzielczego mieszkania. Tak było również, gdy rozpoczęłam studia. Takiej ludzkiej dobroci się nie zapomina. Zainteresowanie sprawami niewidomych towarzyszyło mu do ostatnich chwil życia.  

Taki obraz czynnego, pełnego energii człowieka utrwalił się w środowisku i wśród przyjaciół.  

Cześć Jego pamięci!

       Pochodnia Sierpień 1982