Śladami św. Franciszka i Ojca Pio

Władysław Gołąb

W dniach od 25 kwietnia do 8 maja 2002 r. odbyła się pielgrzymka zorganizowana przez Krajowe Duszpasterstwo Niewidomych pod hasłem: „Śladami św. Franciszka i Ojca Pio”. W pielgrzymce wzięło udział 51 osób, w tym połowa niewidomych. Duchowym kierownikiem był ks. rektor Andrzej Gałka - krajowy duszpasterz wspierał go ks. Jan Szwoka - dziekan ze Starych Babic koło Warszawy, cztery siostry ze zgromadzenia franciszkanek służebnic krzyża z Lasek, pilotka p. Kasia oraz niewidomi.

   Sam główny program pielgrzymki - św. Franciszek i Ojciec Pio - już wytyczał kierunek, ale po drodze trasy naszego autokaru były liczne sanktuaria, ciekawe zabytki i oczywiście udział w audiencji Jana Pawła II.

   Pierwszym franciszkańskim przystankiem dla naszej pielgrzymki była La Verna z bazyliką stygmatów. Tu św. Franciszek we wrześniu 1224 r. podczas gorącej modlitwy otrzymał szczególny dar - rany Jezusa Chrystusa. W bazylice tej mieliśmy Mszę św. oraz modliliśmy się o dar miłości na wzór św. Franciszka. Obejrzeliśmy surową grotę, w której spał święty.

                         Asyż

29 kwietnia udaliśmy się do bazyliki św. Franciszka, aby zwiedzić ten zabytek architektury średniowiecznej oraz odprawić Mszę św. przy jego grobie. Bazylikę dolną wybudowano w ciągu dwu lat po śmierci świętego i oddano w 1230 r. Kościół górny wzniesiony został w stylu włoskiego gotyku. Zarówno w kościele dolnym, jak i górnym zachwycają każdego pielgrzyma wspaniałe freski między innymi Cimabue (XIII wiek, nauczyciel Giotta) jak i samego Giotta (1226 - 1337 r.). Są to sceny z życia Pana Jezusa i 28 scen z życia św. Franciszka (3,66 m na 3 m), głównie znajdujące się w górnym kościele. Niestety wiele fresków uległo zniszczeniu podczas trzęsienia ziemi 26 września 1997 r.

Sama krypta z grobem świętego, w której uczestniczyliśmy w Eucharystii swoim surowym wystrojem, głęboko porusza człowieka. Miałem wrażenie, że ta Święta Ofiara aktualnie dzieje się zarówno na ołtarzu, jak i w moim sercu.

Od św. Franciszka poszliśmy do bazyliki św. Klary, zbudowanej w stylu włoskiego gotyku, jednonawowej, również z freskami Cimabue i Giotta. Następnie udaliśmy się do kościoła św. Damiana na obrzeże Asyżu. Jest to mały kościół odbudowany przez samego św. Franciszka w 1207 r. Przy tym kościele powstał zakon św. Klary. Zwiedziliśmy niezwykle skromne pomieszczenia: oratorium (miejsce na modlitwę) i dormitorium (sypialnię). Wszystko to porusza prostotą i surowością.

Kolejnym punktem programu była wizyta w Capodacqua u Sióstr Franciszkanek Służebnic Krzyża połączona ze wspaniałym obiadem. Następnie pojechaliśmy do Pustelni delle Carceri (dawne wiezienie). Jest tam mały kościół i groty, w których zatrzymywał się św. Franciszek aby oddawać się modlitwie i kontemplacji.

29 kwietnia nawiedziliśmy też bazylikę Matki Boskiej Anielskiej, kryjąca wewnątrz słynną Porcjunkulę, kaplicę wynajętą od benedyktynów - za kosz ryb rocznie. Była to pierwsza siedziba franciszkanów. Bazylikę wzniesiono dopiero w drugiej połowie XVI wieku. Jest to ogromna świątynia (154 m długości i 64 m szerokości). Porcjunkula zachowała swój pierwotny wygląd, jaki jej nadał św. Franciszek, kamienie surowe, wszystko bardzo ubogie. Tu w 1212 r. św. Klara złożyła śluby zakonne i tu w 1221 r. odbył się pierwszy zjazd franciszkanów z całej Europy (wspólnoty zakonne zgromadziły już około 5 tysięcy braci).

30 kwietnia, wtorek to ostatnie stacje naszej pielgrzymki związane z osobą św. Franciszka.

Greccio, miejsce wspólnoty franciszkańskiej tu w 1223 r. za zgodą papieża odbyło się pierwsze misterium bożonarodzeniowe, czyli żywe sceny z życia Jezusa Chrystusa. Sukces tej inicjatywy był tak wielki, że po kilku wiekach jasełka wystawiane były już w całej Europie.

Przy zachowanym żłóbku i innymi atrybutami tamtego wydarzenia sprzed blisko ośmiu wieków, uczestniczyliśmy we Mszy św. Tu w tej szczególnej scenerii, Jezus ogarnął i nasze serca. Jakże pragnęliśmy adorować wraz z pasterzami adorować Tego, który narodził się w betlejemskiej stajni, by zbawić każdego człowieka. Tu tajemnica sprzed dwóch tysięcy lat staje się łatwiejsza do zrozumienia. Święty Franciszek to wierny naśladowca Chrystusa. On żył ewangelią i uczy nas tego życia.

I ostatnia stacja - Fonte Colombo. Tu św. Franciszek napisał regułę swego zakonu, tu na dwa lata przed śmiercią poddał się operacji oczu po prostu zaczął tracić wzrok. Operacja polegała na przypaleniu oka rozpalonym żelazem. Jaki to był ból, wie tylko Pan Bóg. Operacja niestety nie poprawiła stanu wzroku.

               Spotkanie z Ojcem Świętym

Wieczorem 30 kwietnia dotarliśmy do Rzymu. Zwiedzanie bazyliki Matki Boskiej Większej i bazyliki św. Piotra na Watykanie były jedynie wstępem do audiencji w dniu 1 maja.

Opisanie przeżycia spotkania z Ojcem Świętym nie podejmuję się. Jego dramatyczny głos przepojony ogromnym cierpieniem, a zarazem wprost odczuwalną miłością, porusza do głębi. Tu tylko pozostaje milczenie.

W audiencji wzięło udział ponad 200 grup z Polski, o liczbie przekraczającej 10 tysięcy pielgrzymów. Z naszej grupy tylko cztery osoby pochyliły się bezpośrednio do kolan tego niezwykłego Polaka. Byli nimi: Kazimierz Lemańczyk, siostra Dobrosława, Sabina Głażewska i ja. Całując pierścień Ojca Świętego powiedziałem: „Cała wspólnota laskowska i niewidomi w Polsce codziennie modlą się o siły i zdrowie dla Waszej Świątobliwości. Dziękujemy za świadectwo wiary, miłości i cierpienia.” Kazimierz Lemańczyk przekazał pozdrowienia od ojca Tadeusza Fedorowicza, wielkiego przyjaciela Ojca Świętego.

                    Droga Ojca Pio

  2 maja dla naszej pielgrzymki to już wejście na drogę Ojca Pio, w tym czasie jeszcze błogosławionego, a od 16 czerwca - świętego XX wieku. Pierwszą stacją tej drogi była Pietrelcina, górska wioska, w której 25 maja 1887 r. przyszedł na świat Francesco Forgione. 22 stycznia 1903 r. po symbolicznym odrzuceniu szat świeckich i założeniu habitu, Francesco staje się bratem Pio z Pietrelciny, zgodnie ze zwyczajem kapucyńskim. 10 sierpnia 1910 r. został wyświęcony na księdza w katedrze w Benevento.

W Pietrelcinie zwiedziliśmy dom, w którym wzrastał Ojciec Pio. Modliliśmy się w starym, małym kościółku pod wezwaniem św. Anny, gdzie był ochrzczony i tu odprawił Mszę prymicyjną w dniu 14 sierpnia 1910 r. Dziś parafia dysponuje dużym kościołem pod wezwaniem Matki Boskiej Anielskiej. Tu gromadzą się liczne pielgrzymki zdążające do San Giovanni Rotondo, miejsca gdzie nasz święty spędził 52 lata swojego życia zakonnego.

San Giovanni Rotondo to niewielka miejscowość licząca około 20 tys. mieszkańców, położona na zboczu Monte Gargano w prowincji Foggia w południowych Włoszech. Dziś wszystko co tu się dzieje, ma swój związek z Ojcem Pio. Niewielki siedemnastowieczny kościół bezpośrednio styka się z ogromną bazyliką zbudowaną jeszcze za jego życia, z kryptą grobową oraz muzeum z pamiątkami po świętym. Karol Wojtyła, jako młody ksiądz w 1947 r. podczas spowiedzi u Ojca Pio podobno usłyszał, że zostanie papieżem a na jego pontyfikacie jest krew. Tiarę papieską przepowiedział także Pawłowi VI. W 1947 r. podjęto w San Giovanni Rotondo budowę szpitala, jako „Domu Ulgi w Cierpieniu”. Dziś szpital ten posiada 1200 łóżek. Wszyscy leczą się tu bezpłatnie. Szpital formalnie jest własnością Watykanu, a korzysta z dotacji, jak każdy szpital publiczny. Swoją działalność w ogromnym stopniu opiera na pracy wolontariuszy. Ojciec Pio chciał, aby szpital posiadał wszystkie specjalności i to na najwyższym poziomie. W szpitalu są dwie kaplice.

Wielkim przeżyciem dla naszej grupy była Msza św. przy grobie Ojca Pio. Na chórze starego kościoła 20 września 1918 r. przed krzyżem podczas dziękczynienia, Ojciec Pio - podobnie, jak przed laty św. Franciszek - został obdarowany stygmatami ran Jezusa Chrystusa. Z tą jednak różnicą, że św. Franciszek stygmaty te nosił przez dwa lata, a Ojciec Pio - 50 lat aż do śmierci, w dniu 23 września 1968 r. Stygmaty zniknęły na kilka godzin przed śmiercią i rany zabliźniły się nie pozostawiając żadnego śladu.

W procesie kanonizacyjnym Ojca Pio zgromadzono setki cudownych zdarzeń związanych z jego życiem i działalnością. Między innymi odnotowano, że w 1946 r. siedmio i pół letnia Gamma De Giorgi, po tym, jak Ojciec Pio podczas spowiedzi położył dłonie na jej oczach, odzyskała wzrok.

W 1996 r. w pobliżu szpitala uruchomiono Centrum Rehabilitacji Niewidomych, jako kolejne dzieło związane z Ojcem Pio. Tu przyjmuje się niewidome dzieci wraz z rodzicami od wieku niemowlęcego do 18 roku życia. Jednorazowo przebywa w centrum nie więcej aniżeli 19 dzieci. Pobyt trwa od dwóch do czterech tygodni i jest powtarzany co pół roku. Zadaniem centrum jest nauczenie dziecka: mówienia, oddychania, jedzenia, czytania brajlem, samodzielnego poruszania się oraz nabycia podstawowych sprawności. Ośrodek robi dobre wrażenie. Pobyt dziecka pokrywa państwo, a rodziców - fundator ojciec Michał kapucyn. Podobny ośrodek istnieje również koło Wenecji, ale tam przyjmuje się dzieci tylko do lat 12 i za pobyt rodziców płacą sami rodzice.

Pielgrzymka nasza zakończyła się Mszą św. w dniu 8 maja w Czechowicach-Dziedzicach na terenie województwa Śląskiego. Dziękowaliśmy Bogu za te czternaście dni wspólnej modlitwy, przeżywania piękna świata i nawiedzania miejsc, które On, Stwórca szczególnie umiłował. Dziękowaliśmy tym, którzy pielgrzymkę tę zorganizowali i zatroszczyli się o to, aby zmęczenie fizyczne nie zakłóciło wzruszeń serca i duszy.P7-2002