Biografia prasowa

 

Ks. Tadeusz Fedorowicz  

Duchowy opiekun Lasek  

 Autor  wielu publikacji o treści filozoficzno-religijnej  

 

                 Potrafił kochać  

                 Władysław Gołąb  

_________________________________________________________  

Kultura, prostota, dobro przysparzały ojcu Tadeuszowi wielu przyjaciół.  

W dniu 23 czerwca br. w Zakładzie w Laskach obchodziliśmy jubileusz setnej rocznicy urodzin i piątej śmierci ks. Tadeusza Fedorowicza, człowieka niezwykłego, kandydata na ołtarze.  

„Ile w tym czasie rozdałem Komunii świętych, ile odprawionych Mszy Świętych, ile chrztów... Jak zdołać dziękować Panu Jezusowi za to ogromne dobro, bo to nie ja, tylko On przeze mnie to robił.”  

Były to słowa ojca Tadeusza Fedorowicza, wypowiedziane w dniu śmierci, 26 czerwca 2002 r. Był wieczór, ojciec zasiadł do kolacji w towarzystwie sióstr. W pewnym momencie przechylił się do tyłu i zasnął z uśmiechem na twarzy. Radośnie witał Tego, któremu tak wiernie służył przez całe swoje życie.  

Uroczystości jubileuszowe w dniu 23 czerwca rozpoczęły się mszą św. w zakładowej kaplicy. Głównym celebrantem był ks. arcybiskup Kazimierz Nycz - metropolita warszawski współcelebrowali z nim: ks. Marian kard. Jaworski - arcybiskup Lwowa, ks. bp. Bronisław Dembowski oraz kilkunastu księży. Poprzedniego dnia w pokoju, w którym zmarł ojciec Tadeusz, mszę św. odprawił emerytowany metropolita krakowski kardynał Franciszek Macharski. Chciał w ciszy i w skupieniu złożyć hołd temu, którego nazywał swym ojcem duchowym.  

                 Kapłaństwo i zsyłka  

 Tadeusz Fedorowicz urodził się 4 lutego 1907 r. w Klebanówce na Podolu (19 km od Zbaraża), w rodzinie ziemiańskiej o głębokich tradycjach patriotycznych i chrześcijańskich. Z dziewięciorga rodzeństwa troje poświęciło się służbie bożej. Młodszy o 7 lat brat, ks. Aleksander, był charyzmatycznym kaznodzieją, proboszczem warszawskiego Izabelina. Jego życie naznaczone było wielkim cierpieniem (w młodym wieku zachorował na gruźlicę, a zmarł na raka w wieku 51 lat). Z kolei siostra, Olga, zakonnica, przebywała 32 lata w komunistycznych Chinach, prześladowana za swoje świadectwo wiary.   

 Powołanie kapłańskie ojca Tadeusza poprzedziło ukończenie prawa na Uniwersytecie Jana Kazimierza we Lwowie, a następnie służba wojskowa w artylerii konnej we Włodzimierzu Wołyńskim. W latach 1931-36 odbył studia filozoficzno-teologiczne w seminarium duchownym i na uniwersytecie we Lwowie. 29 czerwca 1936 r. przyjął święcenia kapłańskie z rąk arcybiskupa Bolesława Twardowskiego. 28 czerwca 1940 r. dobrowolnie wyjechał z transportem Polaków wywożonych ze Lwowa na Sybir. Ciężko pracując fizycznie w obozie pracy w Republice Maryjskiej, pełnił potajemnie posługę kapłańską. Aresztowany przez NKWD w 1943 r., spędził kilka miesięcy w więzieniu w Semipałatyńsku. Od kwietnia do listopada 1944 r. pełnił funkcję kapelana I Armii Polskiej w ZSRR, z którą wrócił do kraju. W 1947 r. został kapelanem w Zakładzie dla Niewidomych w Laskach. W latach 1948-50 był ojcem duchownym seminarium lwowskiego, przeniesionego do Kalwarii Zebrzydowskiej. W 1950 r. powrócił do Lasek i w 1957 r. ks. prymas Stefan Wyszyński powierzył mu zorganizowanie krajowego duszpasterstwa niewidomych.  

Głęboka kultura, niezwykła prostota i umiejętność dostrzegania piękna i dobra w otaczającym świecie oraz napotkanych ludziach, przysparzały ojcu Tadeuszowi wielu przyjaciół. Z profesorem Stefanem Swieżawskim (1907-2004 r.), wybitnym historykiem filozofii, przyjaźnił się od gimnazjum do ostatnich dni swego życia. Do jego przyjaciół zaliczyć też należy Jana Pawła II, ks. Franciszka kard. Macharskiego, ks. Mariana kard. Jaworskiego i wielu innych, zarówno osób duchownych, jak i świeckich.  

                  Przyjaciel Ojca Świętego             

Podczas uroczystej mszy św. w dniu 23 czerwca, kazanie wygłosił ks. kard. Jaworski (ur. w 1926 r.), którego do święceń kapłańskich przygotowywał w Kalwarii Zebrzydowskiej ojciec Tadeusz. Przypomnijmy, że kard. Jaworski był jednym z najbliższych przyjaciół Jana Pawła II, złączony z nim także poprzez osobiste cierpienie. W „1967 r., w zastępstwie arcybiskupa Karola Wojtyły, głosił rekolekcje na Warmii. W drodze powrotnej pociąg relacji Olsztyn - Kraków wykoleił się, a ks. prof. Jaworski w wypadku tym stracił lewą rękę”.   

 Po śmierci ojca Tadeusza Jan Paweł II w swym telegramie napisał: „Odszedł dobry Pasterz” - tak, odszedł dobry Pasterz, który całe swe życie oddał tym, do których go Chrystus posłał. To jego nastawienie, ta jego postawa wydania się na służbę innym, na sposób kapłański, heroicznie przejawiała się, kiedy zgłosił się, by razem z wywożonymi na „nieludzką ziemię” im towarzyszyć. Trzeba było w tym czasie przeżywać wywózki ze Lwowa, ażeby doświadczalnie niejako wiedzieć, co oznacza tego rodzaju decyzja. Zdawał sobie z tego sprawę ojciec Tadeusz pamiętał jednak na słowa Jezusa, który zapowiadał prześladowania dla swego imienia. Wiemy też, że nie ominęły go więzienne kazamaty. Przez całe życie te i inne doświadczenia znosił z pogodą, z zawierzeniem całkowicie Bożej Opatrzności i nigdy się nie skarżył. W swoich wspomnieniach nigdy nikogo nie osądzał”.   

 Dalej ks. kard. mówił: „Dzisiaj chciałbym zwrócić uwagę na jego posługę osobom duchownym, zakonnym i świeckim, przez konfesjonał. Ilu ludzi przez zaufanie do niego, jako kapłana, odnajdywało z powrotem Boga u kratek konfesjonału? Kto to zliczy? A wiemy, że zawsze był do dyspozycji”.   

Arcybiskup Kazimierz Nycz, choć ma zaledwie 57 lat, też spotkał ojca Tadeusza, gdy jako seminarzysta słuchał jego nauk rekolekcyjnych. Do dziś pamięta jego słowa: „Uczcie się od dzieci niewidomych, one też nie widzą otaczającego ich pięknego świata, a przecież ten świat istnieje, tak jak istnieje Dobry Bóg.”  

                   Wspomnienia  

Po mszy św. uczestnicy uroczystości jubileuszowej przeszli do Domu Dziewcząt, gdzie odbyła się promocja książki „Listy”, obejmującej korespondencję ks. Tadeusza Fedorowicza, ks. Aleksandra Fedorowicza ze sługami bożymi: Matką Elżbietą Różą Czacką i ks. Władysławem Korniłowiczem. Było to już drugie spotkanie związane z promocją tej publikacji. Poprzednie odbyło się w dniu 22 czerwca w siedzibie Katolickiej Agencji Informacyjnej. Spotkanie w Domu Dziewcząt poprowadził ks. dr Andrzej Gałka - krajowy duszpasterz niewidomych. Wprowadzenia dokonał Maciej Jakubowski i prof. Maria Prussak z Uniwersytetu ks. Kardynała Stefana Wyszyńskiego. Fragmenty listów odczytała Maja Komorowska. Słuchając tych listów uświadomiłem sobie, jakim bogactwem może być korespondencja wielkich ludzi i jak biednymi będą przyszłe pokolenia, skoro dziś porozumiewanie się listowne traktowane jest jako przeżytek.  

Następnie zebrani na sali uczestnicy dzielili się swoimi wspomnieniami o ojcu Tadeuszu. Ten człowiek potrafił kochać. Dla niego nie było spraw nieważnych. Każdy potrzebujący odnosił wrażenie, że jest w centrum jego zainteresowania, chce mu pomóc, wnieść w jego życie trochę bożego światła, prawdziwej radości. Zabierając głos, przytoczyłem wypowiedź ze wstępu do „Dróg opatrzności”: „Ojciec Tadeusz nigdy nie zasłaniał sobą Boga - on był dla słuchacza przezroczysty...”   

Po agapie przygotowanej przez siostry z Domu Dziewcząt zebrani udali się na miejscowy cmentarz, aby tam wspólnie modlić się przy grobie ojca Tadeusza. Cmentarz laskowski ma swój niepowtarzalny urok. Tu, wśród prostych grobów i przyrody, człowiek czuje się bliżej Boga...  

 Pochodnia  sierpień 2007