Delegatom do zastanowienia  

Zbigniew Niesiołowski

 

Zbliża się kolejny krajowy zjazd delegatów, a w naszej prasie nie zauważyłem poważniejszej dyskusji przedzjazdowej. Może to sugerować, że sytuacja Związku jest dobra, perspektywy pomyślne i nie trzeba zastanawiać się nad przyszłością. Referat przygotowany przez Stanisława Kotowskiego, opublikowany częściowo w Pochodni i dyskutowany na jednym z plenarnych posiedzeń ZG PZN - wskazuje, że jest zupełnie inaczej, chociaż brzmi jak głos wołającego na puszczy. Wynika stąd, że członkowie oraz działacze uznali fatalistycznie, iż co ma być, to będzie, albo brakuje pomysłów, jak zreformować Związek, by miał szanse przetrwać w nowych warunkach społeczno-gospodarczych. Postaram się zaproponować kilka rozwiązań, które dla osób o nastawieniu konserwatywnym mogą okazać się zbyt rewolucyjne, ale innych mogą pobudzić do przemyśleń i dyskusji.

Uważam, że przede wszystkim należy zastanowić się nad rolą prezydiów ZG PZN i ZO. Są to kolektywne ciała zarządzające, które moim zdaniem nie mają odpowiednich kwalifikacji do kierowania skomplikowanym organizmem społeczno-gospodarczym w trudnych warunkach rynkowych. Związek ma blisko 20 jednostek, których wyspecjalizowana działalność powinna zaspokajać potrzeby członków PZN. Powinna też zapewniać rentowność i racjonalność gospodarowania przyznanymi środkami. Zarządzanie tak licznymi jednostkami nie jest rzeczą prostą i wymaga nie tylko wysokich, ale i specjalistycznych kwalifikacji. Nie może temu sprostać prezydium złożone z ludzi o dość przypadkowych kompetencjach. Prowadzi to w sposób nieunikniony do różnorodnych kłopotów, a nawet poważnych strat. Jak nieefektywne są metody zarządzania, ilustrują chociażby ostatnie decyzje kadrowe Prezydium ZG PZN dotyczące ośrodka w Muszynie lub nie mające nic wspólnego z kodeksem spółek handlowych decyzje dotyczące ZNiW opisywane w III kwartale br. na łamach Pochodni i w rubryce "Z obrad prezydium".  

powyższe na uwadze, należy zastanowić się nad celowością wyłaniania w strukturach władz PZN jakichkolwiek prezydiów. Uważam, że całkowicie wystarczy powołanie przewodniczącego ZG i jednego zastępcy oraz ograniczenie ich roli wyłącznie do kierowania posiedzeniami plenarnymi. Wszelkie funkcje z zakresu zarządzania należy powierzyć fachowcom tworzącym radę dyrektorów. To oni powinni odpowiadać za pozyskiwanie sponsorów i zapewnienie efektywności ekonomicznej i społecznej wszystkich jednostek wyodrębnionych w strukturze Związku. Jeżeli którykolwiek z dyrektorów nie będzie miał odpowiednich wyników, powinien być niezwłocznie odwołany. Taka sankcja nie grozi niekompetentnemu członkowi prezydium. Członkowie prezydium w gruncie rzeczy przez cztery lata kadencji praktycznie za nic nie odpowiadają.  

Kolejnym ważnym obszarem wymagającym reformy jest opiniotwórcza rola "Pochodni". Na podstawie analizy kilku ostatnich numerów można dojść do wniosku o konieczności innego umocowania redaktora naczelnego. Obecnie jego podległość służbowa nie stwarza warunków do pełnej niezależności. Redaktor naczelny "Pochodni" powinien mieć zagwarantowaną znaczną swobodę w zamieszczaniu materiałów prezentujących różnorodność opinii - w tym bardzo krytycznych - odnoszących się do decyzji podejmowanych przez władze. Moim zdaniem statut PZN powinien przewidywać, że redaktora naczelnego Pochodni, powołuje plenum ZG PZN w uzgodnieniu z GKR i SK, a odwołanie mogłoby być dokonywane wyłącznie przez plenum ZG i za zgodą GKR i SK. Przy takim umocowaniu redaktor naczelny nie musiałby zastanawiać się, czy opublikowanie krytycznego artykułu nie spowoduje zasilenia przez niego szeregów bezrobotnych.  

Kolejny postulat dotyczy przekształcenia i umocnienia roli kół terenowych. Bardzo podobają mi się działania okręgu śląskiego, który organizuje kursy przygotowujące działaczy kół do ubiegania się o środki z pomocy publicznej. Ten rodzaj działalności powinien być obowiązujący dla wszystkich okręgów. Okręgi muszą też prowadzić subkonta lub konta analityczne kół, by umożliwić im samodzielne gospodarowanie pozyskanymi środkami. Trzeba również na szczeblach okręgów tak oddziaływać ma koła, by pozyskiwane środki nie były w całości "przejadane" podczas różnego rodzaju festynów, wycieczek, pielgrzymek itd. Ze środków tych koła powinny dofinansowywać najbiedniejszym członkom skierowania na turnusy rehabilitacyjne, zakup sprzętu rehabilitacyjnego, likwidację barier w miejscu zamieszkania itp. Są to postulaty godzące w dotychczasowe przyzwyczajenia i interesy tych grup członków, którzy - chociaż nie znajdują się w najtrudniez

 jszej sytuacji, potrafią najczęściej korzystać z nadarzającej się okazji.  

Mam nadzieję, że tych kilka propozycji zachęci innych Czytelni

ków Biuletynu do przekazania własnych przemyśleń i propozycji.

Biuletyn Informacyjny listopad 2003