Droga, którą nam wskazał  

       Józef Szczurek

 

Znali, cenili i szanowali Go wszyscy niewidomi. Wiedzieli, że jest ich prawdziwym, z całego serca oddanym przyjacielem, że całe swoje pracowite i mądre życie poświęcił sprawie ulżenia ich trudnej doli.  

Dziś doktora Włodzimierza Dolańskiego nie ma już wśród nas. Zmarł w niedzielę wieczorem, 11 marca.  

Chorował już od paru miesięcy, z tygodnia na tydzień malały Jego siły. Wiedział, że zbliża się koniec. Gorączkowo porządkował swoje liczne prace publicystyczne i naukowe. Ważniejsze dokumenty przekazywał do Biblioteki Centralnej PZN. Ale pracował do ostatniej chwili swojego życia. Jeszcze na dwa dni przed śmiercią dzwonił do redakcji, pytając o jakiś artykuł zamieszczony jednym z naszych czasopism w ubiegłym roku.  

Do ostatniej chwili interesował się wszystkim, co dzieje się w środowisku niewidomych. Mimo podeszłego wieku i pogarszającego się stanu zdrowia te zainteresowania nigdy nie malały.  

Jakże bogate i twórcze było życie Włodzimierza Dolańskiego. Jeszcze nad światem przetaczały się grzmoty wojny, a On już wówczas, sięgając swym dalekowzrocznym umysłem w przyszłość, myślał, jaki kształt powinna przybrać sprawa niewidomych w nowej, wyzwolonej Polsce. Wiedział, że musi uczynić wszystko, aby tych ludzi wyrwać z poniżenia i nędzy. Wiedział wreszcie, że bez silnej, jednolitej, obejmującej cały kraj organizacji jego marzenia, zamierzenia nie będą mogły być spełnione.  

Od pierwszych dni istnienia Polski Ludowej rzucił się w wir działania, skupił wokół siebie najdzielniejsze jednostki, najwybitniejszych wówczas działaczy. Trzeba było pokonać wiele oporów i trudności, ale Jego szlachetny zapał i cele porwały wszystkich.  

Już w październiku 1946 roku odbył się pierwszy zjazd organizacji, obejmującej swym zasięgiem cały kraj - Związku Pracowników Niewidomych RP. Odnosi się wrażenie, jakby całe poprzednie życie Włodzimierza Dolańskiego było przygotowaniem do spełnienia tej wielkiej, szczytnej roli.  

Przez kilka najtrudniejszych, pierwszych lat kierował organizacją niewidomych, stojąc na czele jej Zarządu Głównego. Wraz z grupą innych działaczy w trudzie karczował społeczny ugór. Torował drogę tym wszystkim osiągnięciom, którymi poszczycić się możemy dzisiaj.  

Potem przyszedł okres trudny - początek lat pięćdziesiątych. Przeciwnicy odsunęli Go od władzy, ale i wtedy dr Włodzimierz Dolański nie przestał odgrywać ważnej, decydującej, jednoczącej roli. Był autorytetem nie tylko dla naszego środowiska, ale i dla władz państwowych. Jemu powierzano najważniejsze misje. Jego pytano o zdanie w sprawach zasadniczych i naukowych. Jego działalność, Jego wielki umysł i serce znane i cenione były na całym świecie. W roku 1969, na Kongresie Światowej Rady Pomocy Niewidomym, obradującym w Dubaju, przyznano Włodzimierzowi Dolańskiemu najwyższe, międzynarodowe odznaczenie, jakim obdarowano dotąd tylko bardzo niewielu działaczy.  

Dr Włodzimierz Dolański przywiązywał wielką wagę do czasopism i książek, wydawanych w brajlu, widząc w nich środek wzbogacenia życia umysłowego i duchowego niewidomych, a także pomost między nimi, a kulturą ogólnospołeczną.  

Jeszcze w roku 1927, w swoim lwowskim mieszkaniu, zaczął wydawać na własny koszt „Pochodnię”. Czasopismo to, zgodnie z ideą, zawartą w tytule, rozświetlało podwójne, fizyczne i społeczne mroki ówczesnych niewidomych. Ale jego skromny budżet nie mógł na dłuższą skalę wytrzymać tak wielkiego przedsięwzięcia. Czasopismo po niespełna dwóch latach przestało wychodzić.  

W zupełnie innych warunkach politycznych i społecznych powołał ją  ponownie do życia w 1948 roku, jako  organ Związku Niewidomych.  Z wielką troską odnosił się do stworzenia bazy materialnej, nie tylko dla rozwoju „Pochodni”, ale i dla innych czasopism i książek.  

Pogrzeb dr Włodzimierza Dolańskiego  odbył się 14 marca na laskowskim cmentarzu. Z  Zakładem w Laskach związana była większość Jego życia. Tu przez długie lata pracował jako nauczyciel i wychowawca młodzieży. Tu miał swój domek, który przed kilkoma laty przekazał na cele społeczne.  

Na pogrzeb przyjechali niewidomi z całego kraju. Nad grobem przemówił również wierny druh Włodzimierza Dolańskiego, współorganizator podwalin Związku w jego dzisiejszym kształcie - Józef Buczkowski. Przypomniał jeszcze raz hasło rzucone przed laty przez dr Włodzimierza Dolańskiego: „Nic o nas bez nas”. Idea ta, jak wiadomo, i dzisiaj nie straciła nic na aktualności.  

Odszedł od nas wielki przyjaciel i przywódca duchowy niewidomych,  ale myśli i zasady stworzone przez Niego  będą trwać dalej. Oby kształtowały nasze umysły i serca. Wtedy na pewno znajdziemy drogę, którą przez cale życie nam wskazywał.  

       Pochodnia  Kwiecień 1973