Urszula Czoska  

Bydgoszcz, 2 grudnia 1951 rok  

             Drodzy Koledzy- niewidomi artyści!  

  Z prawdziwą przyjemnością i wzruszeniem słuchałam Waszego pięknego koncertu, który w dniu 30 listopada 1951 roku ,  nadawało Polskie Radio Warszawa w programie pierwszym,      o godzinie 22 minut 10. Siedziałam przy głośniku, słuchałam    i zdawało mi się, że jestem w sali, w której Wy, koledzy, występowaliście. Gdy usłyszałam dźwięki wiązanek tańców polskich, granych przez Wasz zespół, wyobraźnia przeniosła mnie do sali obrad w Domu Związku Nauczycielstwa Polskiego    w Warszawie, gdzie po raz pierwszy miałam możność usłyszenia Was. Graliście wtedy, drodzy Koledzy, delegatom Pierwszego Krajowego Zjazdu Niewidomych w pierwszym dniu obrad, 18 czerwca 1951  roku.   

Siedziałam między delegatami i gośćmi, sama będąc  delegatem oddziału w Bydgoszczy i z zachwytem słuchałam  utworów Chopina, które tak pięknie i z prawdziwym wyczuciem  artysty wykonał Edwin Kowalik. W zachwyt wprawiły mnie również występy Ziny Sarnowskiej oraz Ryszarda Gruszczyńskiego. Na szczególną uwagę zasługiwał wtedy występ profesora Bielajewa, którego znam  osobiście, a który grał już naszym dzieciom w bydgoskiej szkole dla niewidomych. Wesołe dźwięki wiązanki tańców polskich wprawiły w zachwyt i niezwykle miły nastrój wszystkich słuchaczy.   

Nic więc też dziwnego, że z wielkim zainteresowaniem słuchałam Waszego koncertu nadawanego przez Polskie Radio. Stwierdziłam, że były to tylko fragmenty koncertu i niestety nie dowiedziałam się, gdzie koncert ten miał  miejsce, a to bardzo mnie interesuje.   Z owacji mogłam wywnioskować, że słuchaczy było wielu i że byli oni ogromnie zachwyceni. Życzeniem moim, jak  i wszystkich niewidomych byłoby, żebyście częściej występowali ze swoim repertuarem w Polskim Radio. Ogromne zadowolenie   i radość w sercach niewidomych wywołuje uczucie, że  w naszych szeregach znajdują się ludzie wybitnie uzdolnieni, którzy swą piękną grą, deklamacjami, śpiewem urozmaicają    i uprzyjemniają życie nie tylko  niewidomym, ale i ludziom  widzącym. Nasi niewidomi artyści przyczyniają się w ogromnym stopniu do podniesienia poziomu kultury      w szeregach niewidomych, jak i całego naszego społeczeństwa. Dzięki naszemu rządowi, rządowi Polski Ludowej, mamy możność kształcenia się i rozwijania naszego talentu.   

Drodzy Koledzy! Jestem ogromnie zadowolona, że mogłam słuchać Waszego pięknego koncertu, za który serdecznie Wam dziękuję. Wielką radość sprawilibyście mnie i wszystkim niewidomym w Bydgoszczy, gdybyście przyjechali do nas ze swoim repertuarem.   

Piszę, drodzy Koledzy, od siebie i to, co ja myślę i czuję, ale jestem przekonana, że wszyscy niewidomi myślą   i czują tak samo. Ja również gram na fortepianie i śpiewam,  dlatego też muzykę doskonale rozumiem i nie wyobrażam sobie życia bez niej.   

Ogromnie bym się ucieszyła, gdybyście coś mi napisali    o sobie i o swojej pracy. Piszę do Was wszystkich, a list ten wysyłam na adres "Pochodni", aby Redakcja Wam go doręczyła.   

Wiele serdecznych, koleżeńskich pozdrowień śle Wam wszystkim Urszula Maria Czoska, Bydgoszcz, ul. Chocimska 11 m.6.   

                       

Od redakcji:  

List koleżanki Czoskiej zamieszczamy w całości  w "Pochodni", gdyż tą drogą dotrze on najszybciej do artystów, a jednocześnie przypomni wszystkim słuchaczom koncertu o ich artystycznych przeżyciach.

Pochodnia  styczeń 1952