Józef  Buczkowski  

Nauczyciel i organizator szkolnictwa dla niewidomych

Wybitny  działacz  społeczny

 Współpracownik  dr Włodzimierza Dolańskiego  

w dziele  zjednoczenia  ruchu niewidomych w Polsce  

Założyciel  szkoły dla niewidomych w Łodzi

 budowniczy Ośrodka Szkolenia i Rehabilitacji Niewidomych w Bydgoszczy i    długoletni jego dyrektor

 

   

Juileusz  

 

Zofia Krzemkowska

Ma przyjaciół w całej Polsce

 

Rozmowa z Józefem Buczkowskim

 

    Wychowankowie nazywają go "dobrym ojcem". Cenią to, że zawsze wierzy w ich możliwości. Współpracownicy mówią, że jest doświadczonym pedagogiem, konsekwentnym, ale sprawiedliwym zwierzchnikiem. Niewidomi koledzy podziwiają samodzielność, aktywność i upór w dążeniu do celu. Czytelnicy "Pochodni" czytają jego problemowe artykuły.  

Przedstawiamy dyrektora Ośrodka Rehabilitacji Zawodowej w Bydgoszczy, działacza społecznego, pedagoga- Józefa Buczkowskiego. Skłaniają nas do tego dwa jubileusze- 35-lecie jego pracy pedagogicznej i 15-lecie istnienia Ośrodka.

Dyrektor ma wychowanków i przyjaciół w całej Polsce. Znają go wszyscy z lekcji, z osobistych spotkań, ze zjazdów i zebrań związkowych, toteż nie możemy zapomnieć o jego jubileuszach- tym osobistym, pedagogicznym i tym związanym z 15-letnią działalnością Ośrodka.

Ma za sobą 35 lat przepracowanych w szkolnictwie, w tym 33 lata wśród niewidomych. W latach 1935- 45 pracował w Laskach. Od 1945 do 1947 był organizatorem i kierownikiem szkoły dla niewidomych w Łodzi. Od 1947 do 1949 zajmował stanowisko kierownika szkolenia i wychowania w Zakładzie Szkolenia Inwalidów Wojennych w Jarogniewicach. W latach 1949-1950 był nauczycielem w Zakładzie dla Niewidomych we Wrzeszczu. W latach 1951- 1954 - organizator kursów brajla w województwie gdańskim. Od 1955 roku do chwili obecnej pracuje w Ośrodku Rehabilitacji Zawodowej  w Bydgoszczy. Od dziesięciu lat pełni funkcję dyrektora Ośrodka.  

Przez całe swe życie pracuje dla dzieci, młodzieży i dorosłych niewidomych. A oto rozmowa z Jubilatem:

- Scharakteryzowaliśmy Czytelnikom różnorodną pracę pedagogiczną Kolegi. Prosimy o podanie liczby swoich wychowanków.  

- Było ich bardzo wielu, ponad 1500, w tym 1119 opuściło bydgoski Ośrodek.

- Wiemy, że został Kolega odznaczony za swoją działalność społeczną złotą odznaką PZN. Prosimy o przypomnienie młodszemu pokoleniu, jak wyglądała ta działalność.

- W roku 1945 byłem współorganizatorem Związku Niewidomych w Łodzi. W rok później brałem udział w pracy komisji statutowej Związku Pracowników Niewidomych RP. W latach 1955- 1959 byłem członkiem ZG PZN. Zajmowałem się także sprawami spółdzielczości. W latach 1949- 1950 byłem  współorganizatorem spółdzielni dla niewidomych w Łodzi i Gdańsku.  

- Jakie Kolega pełni obecnie funkcje społeczne?

- Jestem przewodniczącym okręgowego sądu koleżeńskiego oraz wiceprzewodniczącym Towarzystwa Przyjaciół Ośrodka Rehabilitacji i Szkolenia Zawodowego Niewidomych. Zadaniem Towarzystwa jest udzielanie pomocy absolwentom oraz pomoc w realizacji nowej inwestycji dla naszej placówki. Tu tylko dodam, że pracy Towarzystwa przyświeca wymowne hasło: "Być przyjacielem niewidomych i nieść im pomoc, to spełnienie chlubnego obowiązku obywatelskiego".  

- Co Kolega uważa za najważniejsze osiągnięcie w swojej wieloletniej pracy?

- Wymienię dwa: pierwsze to mój aktywny udział w tworzeniu PZN, i drugie- zachęta niewidomej młodzieży w latach 1945- 46 do nauki w szkole średniej i wyższej. W roku 1946 zorganizowałem w Łodzi jako pierwszy w Polsce koło niewidomej młodzieży uczącej się.  

- Na jakie trudności napotyka Kolega w pracy?

- Najbardziej boli mnie to, że nie udało się zrealizować tak koniecznej inwestycji nowego Ośrodka. Mimo uzyskania parceli budowlanej i zapewnienia poważnej części potrzebnego funduszu sprawa od czterech lat nie posunęła się naprzód. Ciągle są opory.  

- Jak widzi Kolega w perspektywie pracę instytucji, którą kieruje?

- Obecnie dążę do stabilizacji kadry pedagogicznej. Chcę, by wszyscy pracownicy pedagogiczni posiadali wyższe wykształcenie. Chciałbym, aby Ośrodek w przyszłości, poza swą obecną rolą rehabilitacyjną, był placówką badawczo- usługową dla spółdzielczości niewidomych i PZN, między innymi doszkalał ich kadry pracownicze. Do tego niezbędne są: wyższe wykształcenie, wiedza ogólna i znajomość specyfiki nauczania niewidomych.  

- Jest Kolega jednym z nielicznych niewidomych kierowników, pracujących w instytucji szkoleniowej. Proszę nam powiedzieć w związku z tym, jakie Kolegi zdaniem powinien posiadać predyspozycje niewidomy kierownik?

- Przede wszystkim powinien być samodzielny, mieć dobrą orientację, być dobrym organizatorem, posiadać odpowiednią wiedzę ogólną i specjalistyczną związaną z kierowaną placówką, widzieć perspektywy rozwojowe tej placówki. Na stanowisku kierowniczym konieczne jest zaangażowanie społeczne, bo obowiązki służbowe często przekraczają godziny pracy zawodowej. Trzeba także umieć dobrać sobie właściwy zespół pracowników i mieć do nich zaufanie.

- Proszę nas poinformować, jak dyrekcja przygotowuje obchody 15-lecia Ośrodka?

- Została już powołana 6-osobowa komisja organizacyjna. Obchody mają się odbyć we wrześniu br. Zamierzamy zorganizować jednodniową naradę, na której zostaną wygłoszone referaty, przygotowane przez pracowników naszej placówki, obrazujące osiągnięcia w dziedzinie szkolenia zawodowego, rehabilitacji podstawowej i społecznej oraz perspektywy rozwoju Ośrodka. Zorganizujemy wystawę prac kursantów. Spowodujemy nadanie okolicznościowej audycji radiowej i zamieszczenie w prasie bydgoskiej informacji na ten temat. Wydamy ilustrowany informator o pracy Ośrodka. Wydaliśmy dla absolwentów jednodniówkę "Nasza Przyjaźń", w której zamieściliśmy ankietę: "Ośrodek w moich oczach". Sądzimy, że nadesłane odpowiedzi dostarczą nam bogatego materiału.  

- Ze względu na swą pracę pedagogiczną i społeczną ma Kolega szczególne możliwości propagowania czytelnictwa brajlowskiego, a czasopism w szczególności. Jakie sa poczynienia Ośrodka w tej dziedzinie?

- Uważam, że prasa brajlowska ma do spełnienia doniosłą rolę w naszym środowisku. Osobiście jestem jej gorliwym czytelnikiem i propagatorem. Wiele artykułów zamieszczonych w czasopismach brajlowskich pomaga nam w pracy szkoleniowej. Mówimy na ich temat w apelach, na lekcji brajla, wychowania obywatelskiego, na zajęciach świetlicowych. Wielu kursantów jest czytelnikami prasy brajlowskiej. Ale chciałbym w związku z tym tematem postulować, aby wszystkim absolwentom kursów brajla wysyłać bezpłatnie przez pół roku jedno wybrane czasopismo brajlowskie. Sądzę, że to spopularyzowałoby jeszcze bardziej prasę.  

- W imieniu Czytelników i wychowanków składamy Koledze Dyrektorowi serdeczne gratulacje z okazji podwójnego jubileuszu. Dziękujemy Koledze za rozmowę i życzymy jeszcze  wielu lat tak twórczej pracy jak dotychczas.  

Pochodnia, maj 1969