Biografia prasowa  

 

Andrzej Bartyński

 literat, poeta  

 

 

       Moje miejsce na ziemi  

Grażyna Wojtkiewicz

 

„…Człowiek zawsze jest postawiony wobec kilku pytań: jaki jest cel i sens jego życia, jaki jest sens jego pracy i co to znaczy być szczęśliwym, dążyć do szczęścia osobistego czy zbiorowego. Właśnie próbą odpowiedzi na te pytania, określenia mego czy bohatera moich wierszy miejsca na ziemi był tomik poezji zatytułowany: „Komu rośnie las”, wydany w roku 1965 nakładem „Ossolineum”…”

Ale debiut literacki Andrzeja Bartyńskiego, niewidomego poety i pieśniarza, przypadł na lata dużo wcześniejsze, a mianowicie w 1956 roku we wrocławskim piśmie akademickim „Życie Uniwersytetu” ukazał się pierwszy jego poemat - „Rapsod o Jesieninie”. A więc można już mówić o okrągłym jubileuszu - dwudziestoleciu działalności literackiej. W tym samym roku wraz z innymi organizuje we Wrocławiu poetycką grupę „Dlaczego nie”, zrzeszającą kilku młodych, utalentowanych twórców. Wielu z nich, dziś znanych u cenionych pisarzy, tu właśnie zdobywało poetyckie szlify. Była to jedna z pierwszych tego rodzaju grup w Polsce, salon dyskusyjny, gdzie młodzi literaci mogli na gorąco wymieniać poglądy na temat nowoczesnej poezji i jej rolę we współczesnym społeczeństwie, prezentować swoją twórczość. Publikowano artykuły, urządzano spotkania autorskie, nawiązywano kontakty z różnymi ciekawymi ludźmi. Grupa „Dlaczego nie” istniała trzy lata.  

W 1957 roku wrocławskie „Ossolineum” wydaje pierwszy tomik wierszy Bartyńskiego - „Dalekopisy”. W rok później ukazuje się almanach wrocławskich poetów, noszący tytuł „Dojrzewające słowa”, którego współautorem był również Andrzej Bartyński. Rok 1960 przyniósł tomik „Zielone wzgórza”, a w pięć lat później, po okresie artystycznych przemyśleń, dotyczących wyrazu, konwencji poetyckiej, którą autor chciałby przyjąć za swoją, ukazał się wspomniany już na wstępie zbiór wierszy „Komu rośnie las”.  

„…To jest tytuł wyraźnie korespondujący z tytułem książki Hemingwaya. Moim zamierzeniem było zmieścić w krótkiej formie polską poezję, ale również przy tym korzystać z bardzo ciekawych osiągnięć prozy hemingwayowskiej. Las w tym tomiku jest symbolem wielofunkcyjnym - raz jest ucieczką człowieka, bezpiecznym miejscem, schronieniem, to znów czymś groźnym, nieokreślonym, niebezpiecznym. Rozplanowanie dynamiczne zawartych w tomie wierszy pomyślane jest tak, aby czytało się je jak rozwijającą się powieść…”

Później przychodzi długi okres literackiego milczenia poety i dopiero w 1974 roku ukazuje się kolejny tomik noszący tytuł „Ku chwale słońca”. W tym samym czasie na zaproszenie rządu włoskiego, Andrzej Bartyński wyjeżdża na dwumiesięczne stypendium do Rzymu. Warunkiem wyjazdu był egzamin z języka włoskiego, który należało zdać w Ministerstwie Kultury i Sztuki. Ukoronowaniem tej literackiej podróży jest tom wierszy zatytułowany „Gdzie Rzym, gdzie Krym, gdzie Bar Cin - Cin” (ukazał się on w kwietniu bieżącego roku na trzydziestolecie wrocławskiego oddziału Związku Literatów Polskich).  

Bywają takie zakątki, gdzie w szczególny sposób muza służy twórcy, jest dla niego szczodrobliwa w swoich łaskach. Dla Andrzeja Bartyńskiego takim miejscem na ziemi był Rzym, gdzie w ciągu miesiąca udało mu się napisać tom wierszy. Jest to o tyle ciekawy tom, że znajduje się tam wiersz zatytułowany „Bar Cin - Cin” (ten bar rzeczywiście istnieje na Via Nationale), napisany w języku włoskim. Wiersze poprzedza dwujęzyczna nota biograficzna, a także zdjęcie poety pod posągiem Afrodyty. Z okresu podróży po Italii datuje się znajomość Andrzeja Bartyńskiego z włoskim pisarzem lewicowym Libero Giaretti. Uzyskał wtedy zgodę na przetłumaczenie kilku jego dzieł na język polski.  

Obok publikowania wierszy nie mniej ważną sprawą w działalności literackiej są spotkania autorskie czy też uczestnictwo w festiwalach, poświęconych współczesnej twórczości. Bartyński był kilkukrotnym laureatem nagród jury, a także publiczności na ogólnopolskich festiwalach, zwanych „Kłodzka Wiosna Poetycka”.  

„… Przywiązuję ogromną wagę do spotkań z odbiorcami moich wierszy, kiedy to słuchacz może zadawać pytania, dlaczego pan to tak napisał, po co to pan napisał, itp. Takich spotkań miałem wiele. Duże znaczenie ma dla mnie sposób recytowania i rola żywego słowa. Jestem zwolennikiem poezji, która ma swój sens (oczywiście biorąc pod uwagę logikę artystyczną, którą się posługuje twórca), poezji, która bierze pod uwagę czytelnika. Aby sztuka była szanowana, winna szanować czytelnika. To nie znaczy, że nie może ona sobie pozwolić na łamanie kostycznych poglądów, ale mnie się wydaje, że czytelnik, jaki by on nie był, jest życzliwy dla przyjmowania sztuki, ten odbiorca myślący zawsze wyczuje w twórcy fałsz i ja się takiego fałszu wystrzegam - sztuka powinna być możliwie prosta, czysta, otwarta… Głównym tonem mojej poezji jest postawa walcząca, optymistyczna wobec świata, który albo jest nam powolny, albo częściej pojawia się przed nami jako bariera, barykada. Ciągle musimy ją zdobywać, ponieważ ciągle o coś walczymy - o określone idee, przyjaźń, miłość, prawdę, sprawiedliwość, o to, co jest szczęściem naszego bytowania…

Mówi się, że poeta pisze przez całe życie jeden swój wiersz. Mnie się wydaje, że sztuka, w tym wypadku poezja, jest organizacją słowa i myśli, przy pomocy oczywiście jej tylko właściwych środków wyrazu. Tak samo człowiek, jego czas, określający narodziny i śmierć, jest ruchem i jest on poddawany różnego rodzaju sytuacjom, wpływom małych przemyśleń, nastrojów. Dzisiejszy mój nastrój rzutuje na to, jaki ja będę jutro, ale ciągle jestem ten sam, lecz ciągle jestem w przepływie czasu - czas płynie i ja płynę…”

Ta ciekawa filozofia życiowa zawarta jest w całej twórczości poety.  

Natura nie poskąpiła mu talentów, gdyż Andrzej Bartyński, obok sztuki rymowania, uprawia także wokalistykę. I w tej dziedzinie na niemałe osiągnięcia.  

„…Śpiewam właściwie od dzieciństwa.  Gdy straciłem wzrok, byłem uczniem szkoły podstawowej we Lwowie. Tam występowałem w szkolnych koncertach. Później uczyłem się muzyki w szkole dla niewidomych w Laskach, a jeszcze później, gdy przeniosłem się do Wrocławia, przed wstąpieniem na uniwersytet studiowałem śpiew pod kierunkiem prof. Dunki Śleczkowskiej, byłej primadonny Opery Lwowskiej i Wrocławskiej. Wtedy to odbyłem gruntowne studia wokalne, ukoronowane dyplomem artysty estradowego, pieśniarza, przyznanym przez ministra kultury i sztuki w 1964 roku. Ale moja działalność estradowa w sensie zawodowym rozpoczęła się w 1959 roku, od recitalu z Danutą Paziukówną, solistką Opery Wrocławskiej. Od tego czasu występuję również jako pieśniarz. Na spotkaniach autorskich zacząłem łączyć poezję z pieśnią, komponowałem też muzykę do swych tekstów i sam nie wiem, skąd wytworzyła się taka forma poetycko - pieśniarska. Nawiązałem współpracę z różnymi towarzystwami muzycznymi (między innymi z Dolnośląskim Towarzystwem Muzycznym), zacząłem włączać do swoich programów innych artystów - wokalistów, instrumentalistów, aktorów. Chodziło o to, aby te programy nie były przypadkowe, a miały określoną koncepcję.  

W roku 1968 wraz z Henrykiem Gałą stworzyliśmy zespół pod nazwą „Poeci na estradzie”. Chciałbym tu wspomnieć o jednym z naszych programów, który do dziś cieszy się powodzeniem, a zatytułowany był „W odzyskanym domu”. Był to program poświęcony Ziemiom Odzyskanym, był jak gdyby podsumowaniem historii tych naszych polskich, piastowskich ziem…”.

Jako śpiewak, odbył Bartyński liczne podróże zagraniczne, między innymi do Czechosłowacji, ZSRR, Rumunii, na Węgry i do Wielkiej Brytanii. Najbardziej płodny był ostatni wyjazd, w czasie którego artysta brał udział w trzydziestu koncertach w różnych miastach Anglii i Szkocji. Jako ciekawostkę z tej podróży warto wspomnieć, iż podczas koncertu, odbywającego się w jednej z angielskich szkół, Bartyński poznał osobiście córkę królowej Elżbiety - księżniczkę Annę, która tam wówczas pobierała nauki. Pamiątką tej znajomości jest dedykacja księżniczki w dzienniku z podróży artysty. Ciekawy był również koncert w starej posiadłości Stuartów, gdzie słuchaczami byli wyłącznie potomkowie arystokratycznych rodów.  

-  A co obecnie ma Pan na poetycko - pieśniarskim warsztacie? Jakie plany na przyszłość? - zwracamy się do naszego rozmówcy.  

- Mam już przygotowany nowy tom wierszy, którego roboczy tytuł brzmi: „Zostaniesz białym orłem”. W przygotowaniu jest także tom opowiadań, z których kilka poświęconych jest bohaterowi niewidomemu. Niektóre były już publikowane, jak na przykład w „Miesięczniku Literackim” opowiadanie „Przyjaciel z Odessy”. Zajmuję się tłumaczeniami z języka włoskiego, a ostatnio otrzymałem propozycje tłumaczenia poezji rosyjskiej. We wrześniu wyjadę do Włocławka na śpiewacze występy z wrocławskim artystami. -  

Jak widzimy, Andrzej Bartyński nie ustaje w twórczej pracy. Życzymy mu jak najwięcej poetyckiego natchnienia i wielu jeszcze sukcesów na poetycko - pieśniarskiej niwie.  

        

          *   *   *          

            

       Twórczość poetycka  

 Andrzej Bartyński urodził się 25 maja 1934 roku we Lwowie. Wzrok utracił w czasie wojny. W Laskach pod Warszawą ukończył szkołę podstawową dla niewidomych. W 1953 roku, w I Liceum Ogólnokształcącym we Wrocławiu, uzyskał świadectwo dojrzałości. W 1962 roku ukończył filologię polską na Uniwersytecie Wrocławskim. Uczył się także śpiewu i gry na fortepianie.  

W roku 1956 założył grupę literacką pod nazwą „Dlaczego nie”. Od tego również czasu drukuje wiersze i opowiadania. Występuje także jako artysta - śpiewak - w roku 1964 uzyskał dyplom artysty estradowego i pieśniarza, wydany przez Ministerstwo Kultury i Sztuki.  

Uzyskał następujące nagrody poetyckie:

- w 1964 roku -  I nagroda jury i publiczności za wiersz pt. „Masz cztery wymiary” na III Ogólnopolskim Festiwalu „Kłodzka Wiosna Poetycka”

- 1966 rok - wyróżnienie jury za utwór pt. „Dzeus mówiący wiersz w kotlinie kłodzkiej” na Festiwalu KWP

- w 1967 roku - I nagroda jury za wiersz „Gwar pieśni biesiadnej” na Festiwalu KWP

- 1968 - nagroda publiczności za wiersz pt. „Scherza piwne” na VII Festiwalu KWP.  

Wydał sześć tomików poezji, wszystkie nakładem „Ossolineum” („Dalekopisy” - w roku 1957, „Dojrzewające słowa” - współautor almanachu - 1958, „Zielone wzgórza” - 1960, „Komu rośnie las” - 1965, „Ku chwale słońca” - 1974 i „Gdzie Rzym, gdzie Krym, gdzie Bar Cin - Cin” - 1977.  

Członek Związku Literatów Polskich, należy także do Związku Bojowników o Wolność i Demokrację i do innych kombatanckich organizacji. Posiada liczne odznaczenia, między innymi Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski, Srebrny Krzyż Zasługi, Odznakę „Zasłużony działacz kultury”, Medal Zwycięstwa i Wolności.  

       Pochodnia Lipiec 1977