Z wizytą nad Tamizą

Rozmowa z przewodniczącym zarządu Głównego PZN - Dobrosławem Spychalskim

Przed dwoma laty, na zaproszenie Związku Ociemniałych Żołnierzy, przebywał w naszym kraju komandor Robin Rucklay z małżonką, reprezentujący St. Dunstans - organizację brytyjskich ociemniałych inwalidów wojennych. Organizacja ta powstała jeszcze w okresie pierwszej wojny światowej. Jej działalnością kieruje lord Fraser, który przez trzydzieści trzy lata był członkiem Izby Gmin. Ostatnio należy do Izby Lordów i czynnie występuje na forum Parlamentu Brytyjskiego w sprawach inwalidzkich. Lord Fraser utracił wzrok w czasie walk w pierwszej wojnie światowej.

Rewizyta nastąpiła we wrześniu bieżącego roku. Do Anglii wyjechał prezes ZG ZOŻ - Marian Golwala, a także przewodniczący ZG PZN , a zarazem sekretarz ZOŻ - Dobrosław Spychalski, którego poprosiliśmy o wywiad dla Czytelników `'Pochodni”, poświęcony wizycie w Wielkiej Brytanii. Oto Masze pierwsze pytanie:

- Panie Prezesie, jaki był cel wyjazdu do Anglii?

- Nasza wizyta miała wyraźny akcent kombatancki, przypadała ona bowiem w okresie, kiedy obchodziliśmy trzydziestą rocznicę wybuchu drugiej wojny światowej. Pragnęliśmy, wraz z naszymi angielskimi kolegami, zademonstrować braterstwo broni i wolę zdecydowanej walki o utrzymanie pokoju, zwłaszcza, że w Niemieckiej Republice Federalnej znów podnoszą głowę te same siły, które już przed trzydziestoma laty wtrąciły świat w otchłań wojny i bezmiernych cierpień. Niepokój, aby podobna katastrofa nie powtórzyła się nigdy więcej, nad Tamizą jest równie silny, jak u nas w Polsce.

Ponadto nasza wizyta miała na celu zapoznanie się z programem i formami rehabilitacji ociemniałych żołnierzy w Wielkiej Brytanii i całokształtem działalności St. Dunstans.

Organizacja ta zrzesza dwa tysiące członków. Brytyjscy ociemniali żołnierze szkoleni są w ośrodku rehabilitacyjnym w Brighton koło Londynu. Uczą się pisania i czytania brajlem, pisania na maszynie czarnodrukowej, poznają zasady orientacji przestrzennej. Dwa lata temu wprowadzono tu do nauki orientacji nową technikę - długiej laski. Dzięki tej metodzie nawet ludzie w podeszłym wieku uczą się samodzielnego chodzenia z dobrym skutkiem.

Niewidomi, chcący podjąć pracę w przemyśle, przygotowują się w ośrodku w Brithon do obsługi obrabiarek o napędzie mechanicznym, przy czym zakłada się, iż uczestnik kursu musi poznać kilka typów maszyn, aby w wypadku zmiany profilu produkcji w zakładzie lub przeniesienia do innego działu, niewidomy mógł przestawić się na inne czynności. Z dużym powodzeniem realizuje się tu również szkolenie w dziedzinie stolarstwa. Mieliśmy możność obejrzenia nocnych stolików i różnego rodzaju szafek, wykonanych przez niewidomych. Miały solidny i bardzo estetyczny wygląd.

- Jak wygląda w praktyce zatrudnienie absolwentów po opuszczeniu ośrodka w Brithon?

- Gospodarze brytyjscy umożliwili nam zapoznanie się ze stanowiskami pracy niewidomych, reprezentujących różne zawody i różne zakłady. Tak więc zwiedzaliśmy między innymi warsztat stolarski niewidomego, nie mającego jednocześnie obydwu dłoni. Specjalnie dobrane końcówki robocze, dobre przeszkolenie oraz odpowiednie oprzyrządowanie, jak piły o specjalnych prowadnicach, elektryczne świdry, itp., pozwalają na samodzielną pracę. Obróbka materiału w zasadzie jest zbędna, gdyż niewidomy stolarz otrzymuje do produkcji półfabrykaty, co ułatwia dalszą pracę.

Z dużym zainteresowaniem oglądaliśmy także gospodarstwo rolne. Praca tu jest zmechanizowana. Gospodarz ma fermę kur i trzody chlewnej. Poważne dochody daje mu także uprawa dwunastu tysięcy drzewek choinkowych. Mechanizacja ułatwia pracę i zmniejsza jej ilość. Prowadzenie gospodarstwa znakomicie ułatwia znajomość brajla. Nie posługując się pismem, niewidomy rolnik nie mógłby prowadzić własnej statystyki, dotyczącej poszczególnych upraw i hodowli, ich wydajności i przychodowości.

Wśród niewidomych w Anglii dużym powodzeniem cieszy się zawód masażysty - fizykoterapeuty. Do niedawna twierdzono, iż nie mając wzroku, nie można wykonywać prac fizykoterapeutycznych, ponieważ niewidomy nie jest w stanie zaobserwować u pacjenta przegrzania skóry, czy odczytać znaków zegarowych. Twierdzenie to nie ma obecnie podstaw. Wynaleziono bowiem przyrząd do wykrywania zaczerwienień na skórze pacjenta, powstających przy różnego rodzaju naświetlaniach. Przyrząd ten jest oparty na działaniu fotokomórki. Wyprodukowano także specjalne przyrządy, umożliwiające niewidomym posługiwanie się krótko - i długofalówkami oraz aparatami do elektryzacji. Te trzy specjalne oprzyrządowania otrzymuje każdy niewidomy, opuszczający szkołę. Masażyści - fizykoterapeuci  pracują przeważnie w szpitalach lub mają własne gabinety.

Zwiedzaliśmy również fabrykę samochodów Morrisa. Niewidomi wykonują tu różne czynności montażowe.

Brytyjska organizacja ociemniałych żołnierzy nastawiona jest głównie na indywidualną  opiekę nad swymi członkami. Co pół roku każdego z nich odwiedza wizytator (pracownik zarządu), przeprowadza wywiad, bada potrzeby i możliwości przyjścia z pomocą - materialną lub organizacyjną. Dodajmy tu, iż organizacja ta jest bardzo zamożna i na indywidualną pomoc może sobie w pełni pozwolić.

- Czy uczestnicy naszej delegacji mieli możność zorientowania się, jak wygląda w Wielkiej Brytanii technika druku w brajlu i nagrywanie książek?

- Organizacja ociemniałych żołnierzy na wielu płaszczyznach ściśle współpracuje z Królewskim Narodowym Instytutem Niewidomych. O jego działalności w lipcowym numerze „Pochodni” obszerny artykuł zamieścił dr Włodzimierz Dolański, toteż nie zachodzi potrzeba omawiania pracy tej instytucji. Obydwie organizacje łączą swe wysiłki w produkcji książki mówionej.

W Anglii nagrywa się książki inaczej niż u nas. Nagrania znajdują się na małej kasetce, dającej możność odtwarzania w ciągu dwunastu godzin. Dużą zaletą tego systemu jest to, że niewidomy przy odtwarzaniu nie dotyka taśmy, dzięki czemu nie ulega ona uszkodzeniu. Ponadto kaseta zajmuje bardzo mało miejsca. Wysyła się ją po prostu przez wrzucenie do skrzynki pocztowej, jak zwykły list. Taśma nagrana jest na dwunastu ścieżkach, ponadto pozostają jeszcze dwie ścieżki do nagrania indeksów, ułatwiających szybkie odszukanie potrzebnego miejsca w książce. Książki nagrywane są w czterech studiach. Aparaty odtwarzające ( nie mają urządzeń nagrywających) niewidomi wypożyczają je  na okres nieograniczony na zasadzie dzierżawy.

Studenci bardzo często korzystają z książek i podręczników mówionych, nagranych na ich zamówienie przez społecznych lektorów na zwykłych magnetofonach. Pozycje te są następnie kopiowane w studio w systemie kasetowym i oddawane do użytku studentowi.

W produkcji książek i czasopism brajlowskich w Anglii nastąpił duży postęp. Technika druku oparta jest na nakrapianiu, narzucaniu punktów z rozgrzanego plastiku na papier. Pozwala to na użycie znacznie cieńszego papieru, poza tym punkty nie niszczą się w użyciu. Tą techniką drukuje się w Anglii pięćdziesiąt procent czasopism i książek. Stosowana w angielskich drukarniach technika polega na tym, że przez dziurki metalowej matrycy płynny plastik nakrapiany jest pod ciśnieniem na papier.

Do produkcji książki brajlowskiej zaczęto ostatnio stosować komputery, czyli maszyny elektroniczne. W tym celu maszynista przepisuje książkę na taśmę perforowaną (dziurkowaną). Znaki podane na taśmie komputer w odpowiedni sposób przenosi na inną taśmę perforowaną, gdzie zakodowane są znaki brajlowskie. Z nich automatycznie drukuje się skrótami książki systemem Braille'a. Pracuje się nad tym, aby w przyszłości transponować automatycznie książki czarnodrukowe bezpośrednio na system brajlowski.

Gospodarze przyjmowali nas z prawdziwą serdecznością. Wszędzie spotykaliśmy się z przejawami gościnności i życzliwości.

W programie pobytu nasi angielscy koledzy przewidzieli poznanie obiektów o charakterze zabytkowym. Zwiedziliśmy między innymi uniwersytet w Oxfordzie i Parlament Brytyjski.

Spotkaliśmy się również z grupą ociemniałych polskich żołnierzy, przebywających w Anglii. Wielu z nich odwiedza nasz kraj, utrzymuje stałe kontakty z rodziną. Spotkanie to miało bardzo wzruszający przebieg.

Dzięki wizycie w Wielkiej Brytanii nasze kontakty znacznie się zacieśniły, co niewątpliwie może wyjść na korzyść niewidomym w Anglii i Polsce, bowiem racjonalna wymiana doświadczeń stanowi warunek postępu w zagadnieniach istotnych dla ludzi pozbawionych wzroku.

                           Pochodnia Wrzesień 1969